Rosyjska agresja w Ukrainie trwa już ponad miesiąc. Rosja Putina z każdym dniem ma na rękach coraz więcej krwi niewinnych ofiar. Trwa także rosyjska autoagresja, skierowana do tej części społeczeństwa, która przeciwstawia się wojnie i bandyckiej polityce Kremla. Reżim wymierza kary, ale wciąż są tam obywatele, którzy stawiają opór
Aleksiej Nawalny dostał kolejne 9 lat kolonii karnej o zaostrzonym reżimie. Nie był jednak sądzony jako oponent polityczny, a jako zwykły aferzysta, co łagodzi lęk putinowskiej nomenklatury wobec potencjalnej demokratycznej frondy. Nawalny w swoich oświadczeniach pozostaje optymistą, co paradoksalnie pokrywa się z wynikami sondażu państwowego centrum badania opinii publicznej, często krytykowanego za naciąganie wyników badań i nierzetelną metodologię - według sondażu ponad połowa Rosjan to raczej optymiści.
Bezpośrednio po wyroku w mediach społecznościowych polityka ukazała się całkiem optymistyczna odezwa, w której Nawalny nie rozczula się nad swoim losem, a zachęca do działania: „Zwróćcie uwagę, że moje »ostatnie słowo« było zagłuszane przerwami w transmisji. Oczywiście, słowa mają moc. Putin boi się prawdy, zawsze to powtarzałem. Naszym priorytetem pozostaje walka z cenzurą i docieranie z prawdą do mieszkańców Rosji. Kreml gromi media, a my w odpowiedzi tworzymy nowe. Zapowiedziałem wam „Popularną Politykę” 5 marca, a już ma ona prawie milion subskrybentów. Przyłączcie się – razem stworzymy najlepsze media w Rosji”.
Kiedy 24 lutego Putin pokazał dobitnie, że historia się jednak nie skończyła, okazało się także, że powrót polityczności w działaniu jest konieczny. Kreml próbuje kontrolować wszelki przekaz na temat wojny, także głosy poparcia, co, zdaniem ekspertów, świadczy o przesunięciu w kierunku totalitaryzmu. Reżim karze już za wszystko, nie tylko za głośny uliczny okrzyk „Nie dla wojny” z początków protestów, ale także za „milczące poparcie protestu”, jak w przypadku dwóch mieszkańców Tomska, ukaranych grzywną za bycie w pobliżu.
Śmiałością w wyrażaniu swojej dezaprobaty dla działań Kremla, również bez słów, ale za pomocą śliny, wykazał się Aleksandr Kondratjew, mieszkaniec Krasnodaru, który, stojąc na czerwonym świetle, wyszedł z samochodu, żeby splunąć na plakat z literą Z, przedstawioną jako wstążka św. Jerzego.
Kondratjew w sądzie przyznał się do winy, uznając ten symbol za nową swastykę. Jak powiedział w jednym z wywiadów: „Uważam, że w ten sposób aktualna władza odnosi się z brakiem szacunku wobec weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, którzy żyją także w Ukrainie i innych postsowieckich Republikach”.
Obrońca mieszkańca Krasnodaru relacjonował także słowa sędzi, która, wychodząc na obrady, miała powiedzieć „nikt w naszym kraju nie jest szczęśliwy z tego powodu, że na terytorium Ukrainy giną ludzie”.
Słabość opowieści o rzekomej walce z nazizmem to jedna z dwóch pięt achillesowych obecnej rosyjskiej propagandy wojennej. Drugą jest usilnie przemilczany wątek ofiar wśród rosyjskich żołnierzy. W jednym z programów rosyjskiej telewizji publicznej weteran, zresztą zwolennik tej wojny, został dosłownie zakrzyczany przez prowadzącego, kiedy chciał uczcić minutą ciszy „swoich, donieckich i ługańskich chłopców, którzy giną tam teraz”.
Rosyjska kultura niejednokrotnie przerabiała motyw kłopotliwego ładunku 200, czyli używanego szczególnie szeroko podczas radzieckiej interwencji w Afganistanie określenia na transport ciał, nazwanych przez Swietłanę Aleksiejewicz cynkowymi chłopcami. Ładunek 200, czyli rosyjski Gruz 200 był tematem rozliczeniowego filmu Aleksieja Bałabanowa, ale także dziś wraca, jako symbol bezsensownej rosyjskiej biopolityki, której decydenci bez skrupułów co jakiś czas używają części populacji, jako mięsa armatniego.
Leonid Czorny, miejski artysta z Jekaterynburga, za próbę przypomnienia o Ładunku 200 jest sądzony z artykułu za wandalizm. Rozklejał w mieście wlepki z napisem GruZ 200 i za to grozi mu do 3 miesięcy aresztu oraz wysoki mandat.
Krytyczni są także muzycy. Popularny w Rosji i za granicą zespół Ic3peak, wypuścił niedawno klip do utworu
">„Dead but Pretty”, który jest upiorną metaforą tego, co aktualnie dzieje się w Rosji. Jest tam zarówno taniec z OMONem, jak i wychodzący z grobów Zombie, z białymi liliami na mogiłach.
Także muzycy Shortparis wraz z chórem weteranów II Wojny Światowej podnoszą temat wiecznej niszczycielskiej wojny Rosji w swoim najnowszym klipie „Sad jabłoniowy”, w którym tytułowy sad w końcu zakwita krwią.
Nie tylko artyści, ale także aktywiści starają się wciąż uwidaczniać rosyjski protest antywojenny. Inicjatywa „Widoczny protest” codziennie otrzymuje setki fotografii: wlepek, graffiti, plakatów, napisów na murach od obywateli z całej Rosji.
Aktywiści piszą: „Rosja każdego dnia protestuje przeciwko wojnie (…). Strumień fotografii, które są nam przesyłane cały czas płynie. W całej Rosji nasi odważni współobywatele znajdują sposoby aby wyrazić swój protest, nawet w warunkach, w których wojny nie można nazywać wojną. Przypominamy, protest ma wiele twarzy i narzędzi. (…) Postarajcie się zajmować agitacją chociażby po kilka minut dziennie – ważne jest każde choćby najmniejsze działanie, na przykład rozmowa z kimś z rodziny”.
Pomysłów na wsparcie protestu jest dużo. Ruch „Wiosna” zainicjował pomysł obywatelskiego impeachmentu Putina.
Na swoim telegramowym kanale podają instrukcję: „Już tysiące osób w całej Rosji wysłało listy do deputowanych, żądając zakończenia tzw. operacji specjalnej i zmuszenia Putina do ustąpienia. Dołączajcie! Jest to bezpieczne: osobiste prośby nie podpadają pod prawo o fake’ach, które odnosi się jedynie do publicznych wystąpień. Dodatkowo deputowani nie lubią takich listów – pragną dalej wierzyć, że wszyscy chcą tej wojny”.
Dalej działacze Wiosny podają przykładową treść: „Ja, Imię Nazwisko, obywatel Federacji Rosyjskiej, żądam od Dumy Państwowej zainicjowania procedury renuncjacji prezydenta Rosji Władimira Putina na podstawie artykułu 93 Konstytucji. Uważam, że Władimir Putin złamał prawo rosyjskie i międzynarodowe, oznajmiając o wojennej operacji w Ukrainie i przyniósł Rosji nieodwracalną ekonomiczną i polityczną szkodę. Nie mam wątpliwości, że nie może on dalej sprawować swojej funkcji”.
Putin złamał prawo międzynarodowe niejednokrotnie, w tym także w 2014 roku, kiedy dopuścił się aneksji Krymu, do dziś go okupując. Nie przeszkadzało mu to jednak świętować ten dzień, podczas hucznej fake’owej imprezy na stadionie Łużniki w Moskwie. W czasie gdy on stwarzał iluzję święta, rosyjskie feministki zorganizowały na ten dzień akcję żałobną pod hasłem „Kobiety w czerni”. W ich odezwie przeczytamy:
„18 marca rosyjskie instytucje państwowe będą zgodnie z prikazem rządu świętować aneksję Krymu, czyli tak zwane »ponowne połączenie« Krymu z Rosją. Rosja rozpoczęła wojnę właśnie wtedy, w 2014 roku.
Dzisiejsze krwawe wydarzenia rozpoczęły się 8 lat temu wraz z aneksją Krymu, a coroczne sponsorowane przez państwo świętowanie »krymnaszyzmu« – to obłuda i hańba Federacji Rosyjskiej.
19 marca w tym roku wypada dzień zaduszny (druga sobota prawosławnego wielkiego postu). Teraz zwalniani z pracy są rosyjscy kapłani za antywojenne kazania, a kobiety zatrzymuje się za plakaty z treścią chrześcijańskiego przykazania »Nie zabijaj«. 18 i 19 marca od 12:00 do 17:00 zapraszamy kobiety i wszystkich chętnych do odświeżenia międzynarodowej antywojennej akcji, którą rozpoczęły w 1988 Izraelki protestujące przeciw okupacji Palestyny i przestępstwom wojennym izraelskiej armii (…)".
W latach 90. „Kobiety w czerni” wychodziły na ulice rosyjskich miast, protestując przeciwko wojnie w Czeczenii”. Rosjanki licznie wyszły na ulice rosyjskich miast ponownie 18 i 19 marca 2022 roku, ubrane w czarne sukienki, trzymając białe kwiaty w dłoniach, także białe lilie, jako symbol antywojennego oporu. OWD-info zawiadamia także, że wśród zatrzymywanych osób na antywojennych protestach jest coraz więcej kobiet, bo ok. 44 proc., co jest wyraźnym wzrostem w porównaniu z protestami w 2021 roku pod hasłem „Wolność dla Nawalnego”, kiedy stanowiły one ok. 25 proc. zatrzymanych.
Rozszczelnienie porządku politycznego w Rosji jest w tej chwili trudne, ale nie niemożliwe. Obywatelskie gesty niezgody są najskuteczniejsze wtedy, kiedy są. W cytowanym wyżej oświadczeniu Nawalnego wybrzmiewa istotny apel, który nie tylko mówi o potrzebie przekazywania słów wsparcia czy oburzenia, ale także o sprawczości, jaką daje działanie: „Jestem bardzo wdzięczny wszystkim za wsparcie. I, ludzie, chcę powiedzieć: najlepszym wsparciem zarówno dla mnie, jak i dla innych więźniów politycznych nie jest współczucie i ciepłe słowa, ale działanie. Wszelkie działania przeciwko kłamliwemu i złodziejskiemu reżimowi Putina. Każdy sprzeciw wobec tych zbrodniarzy wojennych. W 2013 roku, kiedy usłyszałem swój pierwszy wyrok, napisałem to i powtarzam to teraz: nie bądźcie bezczynni. Ropucha przyssana do ropy naftowej sama nie abdykuje. Uściski i miłość dla wszystkich <3”.
Badaczka współczesnej literatury i kultury rosyjskiej oraz ich związków z polityką. Socjolożka, tłumaczka. Pracuje w Instytucie Slawistyki PAN.
Badaczka współczesnej literatury i kultury rosyjskiej oraz ich związków z polityką. Socjolożka, tłumaczka. Pracuje w Instytucie Slawistyki PAN.
Komentarze