0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Roman Rogalski / Agencja GaRoman Rogalski / Age...

W ekspresowym tempie PiS zaklepał pieniądze dla swoich mediów, w tym telewizji Jacka Kurskiego, to 1,95 mld złotych z budżetu tzw. rekompensaty za abonament, którego nie płacą widzowie i słuchacze. Opozycja mogła to powstrzymać - przynajmniej na jakiś czas.

Ale dwie posłanki zagapiły się w czasie głosowania.

Posiedzenie Sejmu jest też jutro, 10 stycznia, a PiS nie ma problemu z łamaniem lub naginaniem regulaminu, by osiągnąć swój cel. Niemniej, zerwanie kworum mogło być symbolicznym zwycięstwem opozycji w istotnej sprawie.

Projekt procedowano ekspresowo. Wpłynął do Sejmu 18 grudnia 2019, pierwsze czytanie i prace w komisji odbyły się w środę 8 stycznia 2020. Drugie czytanie - tego samego dnia po godzinie 23:00, a już dzień później projekt został przyjęty przez Sejm.

Za ustawą głosowało 228 posłanek i posłów PiS. 230 nie wzięło udziału w głosowaniu - posłanki i posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, PSL i Kukiz'15, a nawet Konfederacji. Jednak to nie dało opozycji większości niegłosujących.

Przeciw zagłosowały posłanki Koalicji Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarasińska oraz debiutantka Małgorzata Tracz.

Pierwsza jest najbardziej doświadczoną parlamentarzystką, jest w Sejmie od pierwszej kadencji, druga to debiutantka, współprzewodnicząca Zielonych. Ich udział, mimo że były przeciw ustawie, zdecydował, że kworum było i ustawa przeszła.

O szczegółach ustawy pisaliśmy tutaj:

Przeczytaj także:

Przy okazji: posady dla swoich

Nieoczekiwanie przy okazji procedowania ustawy o abonamencie PiS zmienił też ustawę o radiofonii i telewizji. Poprawkę wniósł podczas posiedzenia komisji kultury poseł PiS Andrzej Sośnierz. Chodziło zmianę art. 27 ustawy. Poseł tłumaczył, że należy go dostosować do ustawy o kodeksie spółek handlowych. Artykuł brzmiał: "Zarząd spółki liczy od jednego do trzech członków", zaś artykuł z prawa spółek handlowych: „Zarząd składa się z jednego albo większej liczby członków”.

Poprawce natychmiast sprzeciwiła się obecna na komisji opozycja. "To jest rzecz, która chyba się w tym Sejmie nigdy nie wydarzyła. Chodzi o zgłaszanie poprawki do ustawy, która nie jest procedowana" - mówiła posłanka Joanna Scheuring-Wielgus (Lewica).

Na to Marek Suski (PiS) odpowiedział: "Nie jest to praktyka częsta, ale nie jest to pierwszy raz, jestem 19 rok w parlamencie i widziałem wielokrotnie, to nie jest rzecz, która jest całkowicie bezzasadna. Pamiętam tego rodzaju działania, 2001-5 tam jedną poprawką całe ustawy były wprowadzane".

Przedstawiciel Biura Legislacyjnego komentował: "Ta poprawka nie ma związku merytorycznego z treścią rozpatrywanego projektu ustawy".

Mówił, że jest to „wykroczenie poza zakres projektu, jest to nowość normatywna, której nie było w projekcie i nie ma żadnego związku z przepisami zawartymi w projektowanej ustawie”.

Obecny na sali przedstawiciel ministerstwa kultury Paweł Lewandowski zaznaczył, że ministerstwo nic o ustawie nie wiedziało, ale ją popiera.

"Cud! Cud!"

„Cud! Cud! Mogliśmy powiedzieć, że Pan Kurski dostaje 2 mld zł na kłamstwa, łajdactwa i szemrane występy. A teraz wiemy, że dostaje także na stanowiska, na kolejne posady, bo tą zmianą rozszerzono zarządy spółek w nieskończoność” - mówiła tuż przed głosowaniem posłanka Śledzińska-Katarasińska (PO/KO).

Dzień wcześniej w debacie z ust posłów opozycji padały zarzuty: „To nie jest telewizja publiczna”, „funkcjonariusze udają dziennikarzy”, „ten projekt to kłamstwo”, „krucjata oszczerstw”, „skończmy z tą fikcją abonamentu”.

Scheuring-Wielgus (Lewica): "czy wy zdajecie sobie sprawę, że głosujecie nad ustawą, która w ogóle nie wpłynęła do Sejmu, w ogóle nie była procedowana". I dalej pytała: "czy misją publiczną jest szkalowanie ludzi, atakowanie opozycji, porównywanie Grety Thunberg do Hitlera i Stalina, szkalowanie osób ze społeczności LGBT, szkalowanie profesora Grodzkiego, prezydenta Pawła Adamowicza, który został zamordowany przez takie szczucie, Panie ministrze Gliński? Nie brzydzi się Pan, że 2 mld będzie szło na propagandę i oszczerstwa?".

Śledzińska-Katarasińska (PO/KO): "nie przemawiają do was argumenty merytoryczne, emocjonalne, zostańcie sobie sami z tymi swoimi świństwami i z tym swoim długiem".

Dobromir Sośnierz (Konfederacja) mówił, że to dofinansowanie partyjnej telewizji: "Subwencja dla PiS miała wynieść 23 miliony, a ta suma wielokrotnie przekracza to, co przez całą kadencję PiS miał dostać. Pytanie: czy PiS zamierza zrzec się swojej partyjnej dotacji? Czy dla partii opozycyjnych też będą sfinansowane jakieś kanały?".

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Przeczytaj także:

Komentarze