0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Na skład nowego Zespołu Monitorującego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie organizacje czekały długo. Jeszcze w listopadzie 2020 Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę wystosowała list do premiera Morawieckiego, w którym czytamy: "Martwi nas też przedłużający się proces wyłaniania składu Zespołu Monitorującego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. Termin wyboru nowych członków został przesunięty na 30 października br., jednak do tej pory wyniki nie zostały opublikowane".

Na nazwiska trzeba było poczekać jeszcze dwa miesiące - skład nowego zespołu IV kadencji podano w styczniu 2021 roku. I od razu wywołał sprzeciw m.in. Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. W liście do minister Maląg fundacja pisała:

"Wyrażamy nasz stanowczy sprzeciw wobec silnego zideologizowania składu zespołu IV kadencji i domagamy się podania kryteriów merytorycznych wyłonienia jego członków".

Wskazywano, że wybrane podmioty reprezentują stanowisko bardzo konserwatywne i nie mają doświadczenia w obszarze przeciwdziałania przemocy. Co więcej, w zespole zabrakło najbardziej doświadczonych organizacji, m.in. Niebieskiej Linii, wieloletniego członka zespołu.

Sprawdziliśmy, kto wejdzie w skład nowego zespołu. Napisaliśmy także do ministerstwa, podobnie jak Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, z prośbą o podanie kryteriów merytorycznych wyłonienia zespołu.

Kto jest w nowym zespole?

Członkowie Zespołu Monitorującego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie muszą spełniać określone kryteria, m.in. "przez co najmniej trzy lata zajmuje się realizacją zadań z zakresu przeciwdziałania przemocy" oraz "posiada osiągnięcia z zakresu zadań na rzecz przeciwdziałania przemocy".

Zgłoszony kandydat zobowiązany jest do spełniania następujących kryteriów:

  • realizuje szerokie spektrum zadań na rzecz przeciwdziałania przemocy, zarówno ukierunkowanych na pomoc osobom doznającym przemocy, jak również na osoby stosujące przemoc,
  • przez co najmniej trzy lata zajmuje się realizacją zadań z zakresu przeciwdziałania przemocy,
  • bierze udział w tworzeniu i realizacji innowacyjnych rozwiązań na rzecz przeciwdziałania przemocy,
  • posiada osiągnięcia z zakresu zadań na rzecz przeciwdziałania przemocy.

Przy okazji opisu organizacji członkowskich sprawdzamy, czy spełniają powyższe wymagania.

Na 10 organizacji cztery to organizacje stricte powiązane z Kościołem:

  • Kuria Diecezjalna Zielonogórsko-Gorzowska - pierwszy raz w zespole monitorującym,
  • Caritas Polska - po raz drugi w zespole monitorującym. Znów osobą reprezentującą Caritas będzie Jerzy Kwaśniewski, współtwórca i Prezes Zarządu Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris,
  • Akcja Katolicka (jednostka w Warszawie) - pierwszy raz w zespole monitorującym. Reprezentuje ją Elżbieta Doroszuk, dyrektorka Regionalnego Centrum Kształcenia Nauczycieli w Częstochowie, zaangażowana w program zdrowia prokreacyjnego dla młodzieży "W stronę dojrzałości", realizowany przez Ministerstwo Zdrowia w latach 2017-2019. Pisaliśmy o nim m.in. tutaj:

Przeczytaj także:

  • Katolickie Stowarzyszenie Pomocy Osobom Potrzebującym "Agape" w Lublinie - w zespole monitorującym po raz drugi.

Kolejne trzy to organizacje, o których było głośno w ostatnich latach - niepowiązane bezpośrednio z Kościołem, ale odwołujące się do jego etyki i reprezentujące skrajnie konserwatywny światopogląd na kwestię przemocy w rodzinie.

USA rządzą światem

Pierwszą jest Odpowiedzialny Gdańsk. To organizacja powołana w proteście wobec zapisów Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym i Modelowi na Rzecz Równego Traktowania, który wdrażało miasto Gdańsk w wyniku decyzji nieżyjącego już prezydenta Pawła Adamowicza.

Drugim filarem działalności stowarzyszenia był sprzeciw wobec programu edukacji seksualnej dla młodzieży Zdrove Love, prowadzonego przez miasto Gdańsk. Członek Odpowiedzialnego Gdańska, Marek Skiba, kandydował w 2019 roku na prezydenta Gdańska (po śmierci Pawła Adamowicza).

Osobą reprezentującą organizację w zespole będzie Adam Chmielewski, przedstawiany jako ekspert do spraw Modelu Równego Traktowania wdrażanego w Gdańsku. Chmielewski sprzeciwia się temu modelowi, a także edukacji seksualnej młodzieży i "promocji ideologii LGBT". W "wykładzie", który można obejrzeć

">tutaj, Chmielewski porównuje programy edukacji seksualnej, m.in. te prowadzone w Gdańsku, czy standardy WHO do dokumentów nazistowskich z czasów II Wojny światowej. I dowodzi, że ich cel jest ten sam - ograniczenie przyrostu naturalnego poprzez promocję antykoncepcji, aborcji i homoseksualizmu. A nawet:

"Zachęcanie do wczesnej inicjacji seksualnej ma na celu, tutaj możemy się odwołać do doświadczeń szwedzkich, lepsze rozprzestrzenianie się chorób. Bo im wcześniej następuje inicjacja, tym więcej jest partnerów i lepiej rozprzestrzeniają się wirusy HPV, HIV i bakteria chlamydia. W Szwecji ta bakteria spowodowała masową bezpłodność szwedzkich kobiet".

"Wszystkie programy [edukacji seksualnej] mają różne formy stymulowania do homoseksualizmu. Np. wyobraź sobie świat, gdzie wszyscy są homoseksualistami, a ty jedyny jesteś heterykiem. Inną metodą jest przekazywanie fałszywych informacji o sposobie rozprzestrzeniania się wirusa HIV", opowiada dalej Chmielewski.

Podczas prelekcji Chmielewski przyznaje, że interesuje się "sterowaniem społeczeństwem". Według niego jedną z metod sterowania była np. aborcja zalegalizowana w latach 50. w całym bloku wschodnim. Miał tego zażądać prezydent USA Dwight Eisenhower, przerażony "ofensywą demograficzną" Wschodu.

Przykładem sterowania społeczeństwem jest także "promocja" prezerwatyw, które mają chronić przed zakażeniem wirusem HIV. Mają chronić, ale nie chronią i stąd wiadomo, że rzeczywistym celem takiej promocji jest rozprzestrzenianie się wirusa HIV. Innym przykładem jest zmiana języka, np. zastąpienie słowa "pederasta" słowem "gej".

47 minut "prelekcji" to zestaw luźno ze sobą powiązanych teorii spiskowych (pojawiają się nawet masoni!), z których wynika, że USA steruje światowym rozrodem, ogranicza go, by zachować dostęp do zasobów naturalnych.

Inne występy Adama Chmielewskiego, nowego członka zespołu przy ministerstwie, można znaleźć tutaj.

Jak przyznaje Chmielewski, stowarzyszenie działa od 2017 roku (na początku nieformalnie) i jego głównym celem jest przeciwdziałanie działaniom równościowych wdrażanym przez miasto Gdańsk. Nie ma tam natomiast mowy o działaniach na rzecz przeciwdziałania przemocy w rodzinie.

Inwazja LGBT

Kolejną organizacją w zespole monitorującym jest stowarzyszenie z Wrocławia Rodzice Chronią Dzieci. I znów - głównym celem stowarzyszenia jest przeciwdziałanie "seksualizacji dzieci" i walka o prawo rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi wartościami. Główne działania: "Pilnujemy szkoły przed prowadzeniem permisywnej edukacji seksualnej", "Prowadzimy prelekcje dotyczące zagrożeń seksualizacją dzieci w szkołach przeznaczone dla kadry pedagogicznej", "Spotykamy się z rodzicami, przekazując im wiedzę o zagrożeniach i wyposażając ich w umiejętności ochrony dziecka przed seksualizacją".

Znowu - nie ma mowy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

Stowarzyszenie reprezentuje jego szefowa Magdalena Czarnik. Według niej głównym wrogiem polskich dzieci jest inwazja "ideologii LGBT" w polskich szkołach i, oczywiście, "ideologia gender". W wywiadzie dla "Do Rzeczy" krytykowała poprzedniego ministra edukacji, Dariusza Piontkowskiego: "Minister Piontkowski kontynuuje linię bagatelizowania i niepodejmowania tematu przestępczej aktywności organizacji LGBT w polskich szkołach, przyjętą jeszcze przez jego poprzedniczkę". Brak reakcji ministra na deprawację młodzieży nazwała "skandaliczną" i godząca w "polską racje stanu".

Czarnik uważa także, że "małopolska kurator oświaty Barbara Nowak jedyna skutecznie chroni dzieci w szkołach".

Zagrożenie ideologiczne jest zresztą większe niż zagrożenie koronawirusem:

"To raczej koronawirusowa psychoza jest tematem zastępczym. Od blisko ośmiu lat ostrzegamy rodziców przed manipulacyjnymi metodami działania organizacji LGBT, których aktywność bardzo się wzmogła w ostatnich latach. Widzimy ich coraz bardziej brutalne akcje na ulicach, przestępstwa dokonywane na drodze do tolerancji, przeciwdziałania homofobii i miłości, która ponoć nikogo nie wyklucza. Jednak czy nie lepiej zajrzeć na ich strony, do perwersyjnych materiałów pseudo-edukacyjnych, zobaczyć jak bardzo powiązani są z aktywistami tzw. pozytywnej pedofilii i jakie cele im przyświecają?".

Eksterminacja społeczeństwa i projektowanie burdeli

Trzecią organizacją jest Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza. Razem z poprzednimi dwiema organizacjami (Odpowiedzialny Gdańsk i Rodzice Chronią Dzieci) było ono inicjatorem listu w sprawie dymisji ministra Piontkowskiego (z września 2020), który nie powstrzymał inwazji ideologii LGBT i ideologii gender w polskich szkołach.

W liście apelowano także o wypowiedzenie konwencji antyprzemocowej i przyjęcie projektu ustawy "Stop pedofilii", zakazującego edukacji seksualnej i informowania o antykoncepcji.

Wobec stowarzyszenia toczą się procesy cywilne wytoczone przez prof. Małgorzatę Fuszarę, byłą minister ds. równego traktowania i kilku aktywistów LGBT. Chodzi o list, który w 2016 roku stowarzyszenie wysłało do szkół, w którym przestrzega przed ideologią LGBT: "Pod szlachetnie brzmiącą nazwą edukacji antydyskryminacyjnej kryje się plan promowania w szkole zachowań i zwyczajów LGBTQ (lesbijek, gejów, biseksualistów, transseksualistów i queer) odrzucających wszelkie normy społeczne w sferze seksualności".

Na stronie stowarzyszenia czytamy z kolei:

"Legalizacja koncepcji prezentowanych przez ideologię gender i legalizacja związków partnerskich prowadzi do eksterminacji społeczeństwa jako całości, bowiem odbiera mu się cel jakim jest ciągłość gatunku i społeczeństwa".

Przedstawicielem stowarzyszenia w zespole monitorującym jest Grzegorz Strzemecki, stały publicysta "Gazety Polskiej", którego głównym wrogiem - bez zaskoczenia - jest LGBT oraz gender. W jednym z felietonów na portalu "Fronda" pisze o akcji "Tęczowy piątek" realizowanej w szkołach:

"W rzeczywistości tęczowy piątek służy promocji zwichrowanej i perwersyjnej seksualności. Mami młodzież, rodziców i nauczycieli fałszywą, destrukcyjną pseudo-równością ideologii LGBTQ, która ma nas pozbawić rozsądku oraz chęci, a nawet prawa do ochrony dzieci przed niszczeniem ich osobowości perwersyjną seksualizacją.

Z doświadczeń innych krajów, ale również i z polskiej praktyki wiemy, że po "malowaniu tęczy" nastąpi (bo w różnych miejscach już następuje) nauka szczegółów analnego seksu, a potem projektowanie burdeli dla wszystkich orientacji seksualnych".

Obszar badawczy Strzemeckiego oraz jego dokonania naukowe przedstawia plan szkolenia dla uczniów szkół ponadpodstawowych "Tzw. polityka równości - faktyczna walka z dyskryminacją, czy niebezpieczna ideologia?" (oczywiście to drugie), który można znaleźć tutaj.

Znów ani słowa o przeciwdziałaniu przemocy.

Trzy organizacje, które faktycznie zajmują się przemocą

W zespole pozostały jeszcze trzy organizacje, które faktycznie zajmują się przeciwdziałaniem przemocy i mają co najmniej kilkuletnie, a czasem kilkunastoletnie doświadczenie w tym obszarze:

  • Feniks - Fundacja na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy (Rzeszów). Fundację reprezentuje Daniel Mróz, mediator i pedagog. Fundacja była już w zespole monitorującym w poprzedniej kadencji.
  • Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (Warszawa) - kolejny raz w zespole. Fundację reprezentuje prawniczka, koordynatorka działu prawnego FDDS Justyna Podlewska. Fundacja była już w zespole monitorującym w poprzedniej kadencji.
  • Stowarzyszenie Ruch Pomocy Psychologicznej INTEGRACJA (Stalowa Wola). Stowarzyszenie reprezentuje Rafał Żukowski, psycholog, członek Gminnego Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie w Gorzycach. Stowarzyszenie jest pierwszy raz w zespole.

Durda: Zespół już w poprzedniej kadencji działał słabo

Renata Durda z Pogotowia Ratunkowego dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia" (Instytutu Psychologii Zdrowia PTP) uczestniczyła w pracach zespołu przez wiele lat. Organizacja nie dostała się jednak do zespołu IV kadencji.

"»Niebieska Linia« była w zespole wiele lat. Jeszcze w II kadencji spotykaliśmy się niemal co miesiąc, pracowaliśmy w podgrupach nad modyfikacją Krajowego Programu i planowaną nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. W III kadencji, czyli po 2015 roku to się zmieniło i zespół niemal przestał działać. Sekretarzem Zespołu został pan Jerzy Kwaśniewski (z Ordo Iuris, ale w zespole z ramienia Caritasu, nie wiadomo dlaczego) i do niego należała organizacja pracy zespołu. Byliśmy zdziwieni, że przez kilka miesięcy nikt nas nie wzywa na żadne spotkanie. Mijały miesiące i nic" - mówi OKO.press Renata Durda.

"Zaczęliśmy pisać listy do kierownictwa resortu, że dużo jest roboty, a spotkań nie ma. I rzeczywiście zaczęto spotkania zwoływać, raz na pół roku, ale nie było na nich nigdy pani minister lub jej zastępców. Dlatego te spotkania były trochę bez sensu, bo prawdopodobnie żadne ustalenia do resortu nie docierały. Próbowaliśmy na przykład zapobiec wypowiedzeniu konwencji stambulskiej, pisaliśmy w tej sprawie swoje stanowiska. Pan Kwaśniewski zgłaszał zdanie odrębne, jemu działaniu rządu się podobały. I tak to szło.

Gdy ogłoszono nabór do IV kadencji uznaliśmy, że mimo negatywnych doświadczeń z przeszłości należy się zgłosić, żeby kontrolować co się w nim dzieje i zapobiec w razie czego jakiejś katastrofie. Jeśli się zajmujemy problematyką przemocy domowej na poważnie, to chcemy żeby w tej sprawie Polska jako państwo miała skuteczną politykę. Żeby tak było, trzeba korzystać z wiedzy ekspertów, z doświadczenia osób, które siedzą w tej tematyce od dawna.

Mam poczucie, że ja oraz kilka innych osób, które kandydowały do tego zespołu mamy i wiedzę, i doświadczenie, żeby się w tej sprawie dzielić z tymi, którzy mogli to doświadczenie i wiedzę wdrażać. No, ale tak się nie stanie, bo nie zostaliśmy wybrani. Wybrano za to wiele osób, które nie spełniają standardów samego ministerstwa, np. co najmniej trzy lata doświadczenia w obszarze przeciwdziałania przemocy w rodzinie".

;
Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze