Śledczy badają warunki, na jakich Orlen wchłonął Lotos, a sprzedażą części Rafinerii Gdańskiej może zająć się komisja śledcza. Niewykluczone, że Daniel Obajtek przed odpowiedzialnością ucieknie do europarlamentu
Jeszcze przed zmianą władz spółki Orlen znalazł się pod presją. Koncern, na którego czele wciąż stoi Daniel Obajtek, znajdzie się pod lupą prokuratury, a jego działania mogą być przedmiotem dochodzenia nowej komisji śledczej. W obu przypadkach kłopoty polskiego naftowego giganta wynikają ze sprawy fuzji z Lotosem. Przypomnijmy: 30 proc. udziałów w należącej do gdańskiego koncernu rafinerii przejęli Saudyjczycy z Aramco, a wszystkie stacje Lotosu trafiły do węgierskiego MOL-a. W ten sposób Orlen wypełnił wymagania Komisji Europejskiej, która nie godziła się na wchłonięcie całości Lotosu przez Orlen.
Obajtek dopiął swego powiększając swój koncern, ale teraz może mieć problemy. Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, transakcji nie sprawdziły uprawnione do tego służby, a na sprzedaż aktywów Lotosu naciskał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według ustaleń dziennika ich zbycie odbyło się z naruszeniem ustawy o kontroli niektórych inwestycji. Sprawa powinna trafić do Komitetu Konsultacyjnego, w skład którego wchodzą szefowie 16 ministerstw, premier oraz kierownictwo: Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego. Dopiero pozytywna rekomendacja takiego gremium mogłaby doprowadzić do transakcji.
Decyzje w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem zapadły z pominięciem Komitetu. A ten miałby nad czym debatować. Aramco to państwowe przedsiębiorstwo należące do autorytarnego reżimu współpracującego z Rosją w naftowym kartelu OPEC+. Według informacji podanych przez TVN24 umowa zaakceptowana przez Daniela Obajtka daje wyraźną przewagę Saudyjczykom. Mniejszościowi udziałowcy Rafinerii Gdańskiej mogą np. blokować niektóre strategiczne decyzje dotyczące przyszłości zakładu, w tym te o zbyciu udziałów Orlenu na rzecz innych podmiotów. Dlatego, według informacji „Wyborczej”, sprawą mogłaby zająć się sejmowa komisja.
Orlen odpiera zarzuty. Przedstawiciele koncernu twierdzą, że sprawa transakcji przeszła przez proces starannej, zewnętrznej oceny: „Od początku realizacji procesu fuzji przedstawiciele między innymi Agencji Wywiadu, CBA i ABW wielokrotnie spotykali się z osobami zaangażowanymi w transakcję. Niezależnie na bieżąco wymieniano informacje w sprawie przejęcia Grupy LOTOS. Zespół przedstawicieli właściwych służb funkcjonował również w ramach Ministerstwa Aktywów Państwowych. W tym przypadku współpraca również przebiegała bez zakłóceń. »Sensacyjne« doniesienia »Gazety Wyborczej« w opinii Spółki po raz kolejny nie mają nic wspólnego z faktycznym przebiegiem transakcji przejęcia Grupy LOTOS i ponownie wprowadzają czytelników w błąd” – pisze kierownictwo Orlenu w swoim oświadczeniu. Jednocześnie jednak nie dementuje informacji o braku oceny Komitetu Konsultacyjnego.
30 stycznia 2024 okazało się, że groźba powołania komisji śledczej jest jedynie początkiem kłopotów koncernu Obajtka. „Otrzymałam zawiadomienie z Prokuratury Okręgowej w Płocku, że postanowieniem prokuratora z dnia 22 stycznia 2024 roku zostało wszczęte śledztwo w dwóch sprawach ” – mówiła w Płocku posłanka KO Agnieszka Pomaska. Płocka prokuratura potwierdziła, że „prowadzi czynności” i planuje wezwać świadków w sprawie nieprawidłowości w spółkach koncernu.
Przedstawiciele prokuratury potwierdzali w TVN24, że podzielili śledztwo na „dwa punkty”. Pierwszy dotyczy negocjacji cenowych, które pozwoliły Saudyjczykom zakupić aktywa Lotosu po promocyjnej cenie, co mogłoby być działaniem na szkodę spółki. Drugi wątek skupia się na tej samej sprawie, jednak zarzuty skierowane są w stronę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który nadzorował cały proces.
„Prokuratura zwraca uwagę na nadużycia udzielonych uprawnień oraz niedopełnienie obowiązków przez zarząd Orlenu oraz inne osoby, które zostały powołane do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą. Śledztwo prokuratury będzie dotyczyło umów związanych zarówno z połączeniem spółek Lotos i Orlen, ale będzie również dotyczyło wyprzedaży Lotosu. Wprost prokuratura mówi, że mogło dojść do wyrządzenia PKN Orlen szkody majątkowej wielkich rozmiarów, nie mniejszej niż 4 miliardy złotych. To jest czyn zagrożony (...), od trzech miesięcy do dziesięciu lat więzienia” – mówiła Pomaska.
Prokuratura skupia się głównie na kwocie, za którą Saudyjczycy przejęli aktywa Lotosu, i która może zadziwiać. Wątek ten od początku wywołuje kontrowersje, bo wyceniane przez branżowych ekspertów znacznie wyżej udziały w gdańskiej rafinerii przeszły w posiadanie Aramco za 1,15 mld złotych. To śmiesznie mało, bo w ostatnich 16 latach Lotos przeszedł gruntowną modernizację, a inwestycje sięgnęły wartości 16 mld złotych – zawracali uwagę krytycy decyzji.
W czerwcu 2023 mówiło się, że Saudyjczycy przejęli zakład po cenie zaniżonej o przynajmniej 4,4 mld złotych. Nieopublikowany jeszcze raport NIK według medialnych przecieków ma wspominać o kwocie przekraczającej 5 mld złotych.
Czy z Saudyjczykami można było dogadać się lepiej? To dyskusyjne. Eksperci rynku petrochemicznego zwracają uwagę na trudność w zbyciu aktywów, które tracą na znaczeniu. Alternatywne rodzaje napędów powoli zastępują silniki spalinowe, elektryfikacji transportu towarzyszy również rozwój technologii wodorowej, koncerny obiecują również pracę nad paliwami syntetycznymi. W latach 20. XXI wieku można sobie wyobrazić lepsze inwestycje, niż kupno rafinerii.
„Rynek wiedział, że Orlen jest »na musiku« i pod wpływem presji Komisji Europejskiej musi sprzedać aktywa, dlatego negocjacje ze strony prywatnych firm były przeciągane, a ceny były śrubowane w dół” – mówił nam Robert Tomaszewski z „Polityki Insight”.
Dlatego stawianie zarzutu zaniżonej wyceny może być ryzykowne. Z perspektywy prokuratury i ewentualnej komisji śledczej łatwiej byłoby pewnie zapytać, czy uzasadniona była taktyka budowy „wielkiego Orlenu”, dyktującego warunki na polskim rynku energetycznym (bo chodzi nie tylko o sprzedaż paliw) i budującego swoją pozycję za granicą.
W skład Grupy Orlen wchodzą spółki wytwarzające energię elektryczną, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, oddziały zajmujące się energią odnawialną i rozwojem energetyki wiatrowej, a także wydające lokalne dzienniki Polska Press. Wchłonięcie Lotosu wpisuje się w strategię budowy liczącego się międzynarodowo koncernu, który już teraz chwali się kolejnymi stacjami na Litwie, Słowacji, Węgrzech, a także w Niemczech, Austrii i Czechach.
Z drugiej strony pakiecie Orlen mógł zapewnić sobie stabilnej dostawy ropy z Arabii Saudyjskiej – choć nie wiemy na pewno, czy znalazło się to w umowie.
Możliwe, że Daniel Obajtek będzie starał się uciec przed odpowiedzialnością do Brukseli i Strassburga, przyjmując chronioną immunitetem funkcję europarlamentarzysty. O takim scenariuszu donosiło w poniedziałek (29.01) Radio Zet. „Obajtek razem z Markiem Kuchcińskim byliby liderami podkarpackiej listy PiS i mieliby duże szanse na mandat. PiS może liczyć w tym okręgu na zdobycie dwóch miejsc w PE” – twierdzą dziennikarze stacji.
Ponoć plany startu pochodzącego z małopolskiego Pcimia Obajtka nie do końca podoba się podkarpackim działaczom Prawa i Sprawiedliwości.
Na razie Obajtek wciąż zasiada w fotelu prezesa Orlenu. Stanowisko może stracić w lutym, gdy walne zgromadzenie akcjonariuszy wyznaczy nową radę nadzorczą, które zapewne zwolni go z pracy.
„Wszystko zostało zrobione w sposób należyty, z udziałem 32 instytucji. Są przecież wyceny. Część rafinerii – i to podkreślam – tylko część rafinerii została sprzedana. Chcąc wypowiadać się na ten temat, trzeba znać dokumenty i umowy” – mówił Obajtek Danucie Holeckiej w TV Republika. Jak dodał, fuzja z Lotosem otworzyła Orlenowi możliwości inwestycyjne i powiększyła zyski, a uderzanie w nią to gra na osłabienie koncernu, który buduje zieloną transformację Polski.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Komentarze