0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Na polskich autostradach i drogach ekspresowych u progu lata łatwiej trafić na zielone niż czerwone logo Orlenu. Znak graficzny po zmianie kolorystyki pojawia się na bilbordach promujących akcję "Mały atom, wielka sprawa", zapowiadającą budowę reaktorów jądrowych w technologii SMR.

To tylko jedno z działań, którymi zarządzany przez Daniela Obajtka koncern chce przekonywać, że idzie w stronę ekologicznej przyszłości. Orlen opublikował również strategię, dzięki której ma zmniejszyć emisje dwutlenku węgla. Wreszcie z nazwy polskiego potentata paliwowego ma zniknąć pierwszy człon: PKN Orlen stanie się zwyczajnym "Orlenem".

Koncern nie chce być już naftowy, w końcu nie pasuje to do zielonej przyszłości malowanej przez Obajtka, a także polski, bo Orlen mierzy wysoko i ma międzynarodowe ambicje.

Orlen ociepla wizerunek atomu

Zacznijmy jednak od proatomowej ofensywy koncernu – wciąż polskiego i naftowego. Orlen chce postawić tak zwane "małe reaktory" atomowe w kilku miejscach w Polsce wspólnie z Synthosem, firmą Michała Sołowowa.

View post on Twitter

"Dzięki swoim możliwościom finansowym oraz budowaniu międzynarodowych sojuszy biznesowych i technologicznych, koncern jest w stanie zapewnić dostawy ciepła i energii elektrycznej produkowanych w sposób przyjazny dla klimatu" – przekazywał Orlen w PR-owym komunikacie.

Przeczytaj także:

Reaktory w technologii SMR ("small modular reactors") mają stanąć w siedmiu wstępnie wytypowanych miejscach w Polsce. Pierwszy obiekt ma rozpocząć działanie w 2030 roku.

Orlen zaczyna więc ocieplanie wizerunku swoich projektów długo przed wbiciem pierwszej łopaty na placu budowy i przynajmniej siedem lat przed startem pierwszego reaktora SMR w Polsce. Skąd pomysł na tak wczesny start kampanii i ile ona kosztowała? Chcieliśmy dowiedzieć się tego u źródła, ale przedstawiciele Orlenu w odpowiedzi na naszego maila milczą.

Reklama produktu, którego na razie nie ma

Niezależnie od tego, jakie byłyby odpowiedzi, Orlen promuje pomysł, który nie wszedł nawet na wstępny etap planowania. Kierownictwo koncernu co prawda wytypowało pożądane lokalizacje, nikt jednak nie może obiecać, że ostatecznie to tam staną elektrownie. Umowy pomiędzy Orlenem, Synthosem, miastami i właścicielami gruntów są wstępne.

W Krakowie władze entuzjastycznie podeszły do pomysłu postawienia reaktora na terenie kompleksu przemysłowego w Nowej Hucie. Magistrat zaznaczył jednak, że pomysł będzie wymagał konsultacji z mieszkańcami, które jeszcze nie ruszyły. Nie wszędzie umowy zostały podpisane, jedna z lokalizacji została bardzo niekonkretnie wymieniona jako "okolice Warszawy".

View post on Twitter

Znaków zapytania dotyczących obiecywanych przez Orlen i Synthos inwestycji jest więcej. Technologia niewielkich, modułowych reaktorów jest obiecująca, jednak dotąd niesprawdzona poza eksperymentalnymi warunkami, a dwie działające elektrownie tego typu funkcjonują w Chinach i są jedynie prototypami – zwracali uwagę w OKO.press eksperci portalu Nuclear.pl.

Na etapie o zaawansowanego planowania są z kolei Kanadyjczycy. "Pierwszy inwestor, jaki zdecydował się na realizację instalacji z takim reaktorem, kanadyjskie Ontario Power Generation, deklaruje obecnie przekazanie jej do eksploatacji w roku 2029. Jest to zamierzenie dość ambitne, choć może być wykonalne, o ile nic nie pójdzie źle. Tymczasem Orlen z Synthosem chcą podążyć za Kanadyjczykami z przesunięciem zaledwie o jeden rok. Tu już warto postawić pewien znak zapytania" – piszą na naszych łamach członkowie redakcji Nuclear.pl.

Obajtka sny o wielkości

Trudno więc powiedzieć, kiedy i gdzie powstanie "mały atom". Nie szkodzi to jednak w wydaniu pieniędzy na potężną kampanię reklamową tej technologii.

Między innymi przez swoje atomowe plany Orlen planuje zmienić nazwę. Daniel Obajtek musi zdawać sobie sprawę z tego, że przerób i sprzedaż ropy naftowej może nie kojarzyć się najlepiej części opinii publicznej, jak i inwestorom (Skarb Państwa ma 49,9 proc. akcji koncernu, reszta jest między innymi w rękach prywatnych funduszy inwestycyjnych). Poza tym Orlen chciałby być postrzegany jako solidna firma o międzynarodowym zasięgu. Stąd między innymi decyzja o wejściu w sponsoring Formuły 1.

Do stycznia tego roku Orlen sponsorował team Alfy Romeo. Po zakończeniu tej współpracy promuje się na bolidach Scuderia Alphatauri. To mniej znaczący zespół należący do Red Bulla, którego główna ekipa startuje w F1 od lat z wielkimi sukcesami. Obajtek dobija się więc do elity, ale pozostaje na jej uboczu.

Podobnie jest w przypadku międzynarodowej ekspansji Orlenu. Na stacjach z logo orła zatankujemy w Czechach, Niemczech, na Litwie, Słowacji i Węgrzech. W żadnym z tych krajów koncern nie sięgnął po podobne sukcesy jak w Polsce. Najbliżej pozycji lidera rynku jest w Czechach, gdzie do prowadzonej przez Obajtka firmy należy 22 proc. detalicznego rynku paliw. To jednak nadal za mało, by grać w jednej lidze z gigantami światowego rynku, takimi jak Total, BP czy Shell.

Koniec z naftą, polskością się nie chwalimy

Mimo to właśnie przez skierowanie uwagi na pozanaftowe inwestycje i międzynarodowe ambicje, Orlen nie chce już być "Polskim Koncernem Naftowym". "Podjęcie przez Spółkę nowych aktywności w zakresie np. energetyki odnawialnej, elektromobilności czy biogazu i biometanu nie kojarzy już się bowiem wyłącznie z określeniem »naftowy«.

Co więcej, celem rebrandingu na rynkach zagranicznych jest stworzenie platformy dynamicznego rozwoju marki ORLEN oraz istotne podniesienie jej wartości poprzez unifikację brandów, oraz uspójnienie doświadczenia klienta, które prowadzić będzie do wzrostu wartości marki" – uzasadniają władze spółki.

Wielki, zielony Orlen wreszcie przyjmuje swoją strategię, która do 2050 roku ma doprowadzić do osiągnięcia przez koncern zerowych emisji dwutlenku węgla. Z jednej strony nie sposób nie docenić parcia Orlenu do budowy pokaźnej mocy elektrowni wiatrowych na morzu, obietnicy inwestycji w "zielony wodór" (choć brak informacji, skąd pochodzić będzie energia do jego produkcji), czy punkty ładowania samochodów elektrycznych (docelowo ma być ich ponad 10 tys.).

Niestety, jednocześnie Grupa Orlen wciąż wydaje pieniądze na emisyjne obiekty, jak nowy gazowy blok energetyczny w Grudziądzu, czym dołoży się do dalszych emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Ponadto – przynajmniej według obecnego stanu wiedzy – niektóre planowane przez Obajtka i jego otoczenie inwestycje nie dają szansy na obcięcie emisji do zera.

Jeden z filarów ekopolityki Orlenu to na razie wydmuszka

Duże wątpliwości może budzić obietnica magazynowania CO2 wyrzucanego do atmosfery przez zakłady Orlenu. Technologia wychwytu i składowania tego gazu cieplarnianego (CCS) od lat pojawia się w strategiach dekarbonizacji emisyjnych przedsiębiorstw. Niestety, dotychczasowy jej rozwój nie daje nadziei na to, że będzie ona przełomem w walce o klimat.

Efektywnością takich instalacji zajął się w zeszłym roku amerykański Instytut Ekonomii Energii i Analiz Finansowych. Naukowcy organizacji sprawdzili 13 obiektów CCS reprezentujących ponad połowę obecnego potencjału instalacji wychwytu i składowania CO2. Siedem z nich osiągało wyniki gorsze od pierwotnych założeń, dwa po niepowodzeniach zawieszono, jeden na stałe zamknięto.

Największa instalacja CCS na świecie – Petra Nova w Teksasie w USA – miała wychwytywać 33 proc. dwutlenku wypuszczonego do atmosfery przez węglową elektrownię Thompsons. Obiekt, który uruchomiono w styczniu 2017 i którego konstrukcja kosztowała miliard dolarów, został zamknięty w 2020 roku. Decyzja zapadła po serii kosztownych do usunięcia awarii, które przeszkadzały w funkcjonowaniu instalacji przez 367 dni. Końcowa efektywność obiektu wyniosła ok. 27 proc.

Organizacje ekologiczne przestrzegają, że obietnice powodzenia instalacji CCS mogą stać się wymówką do dalszych inwestycji w paliwa kopalne przez emisyjne biznesy. Technologię Greenpeace nazywa "scamem", ostrożne podejście wobec niej zaleca Fundacja WWF, która postuluje wstrzymanie publicznego dofinansowania tego typu projektów.

Obietnica budowy dużej, międzynarodowej marki o reputacji ekologicznego lidera może brzmieć efektownie. Niestety, strategia przemalowania Orlenu na zielono na razie rozbija się o brak konkretów. Niektóre z nadziei przedstawionych przez koncern zapewne okażą się płonne.

Udostępnij:

Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska i Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.

Komentarze