W ubiegłym tygodniu klub Nowoczesna, po dwóch latach prac, przedstawił stronie społecznej projekt ustawy o związkach partnerskich. Jeszcze przed przedłożeniem go do laski marszałkowskiej Nowoczesna zwróciła się do organizacji LGBT i ekspertów z prośbą o opinie.
To już ósma propozycja prawnego umocowania związków osób tej samej płci i związków niemałżeńskich osób różnej płci w historii polskiego parlamentaryzmu po 1989 roku. Ale pierwsza taka inicjatywa w tej kadencji.
-
Zobacz historię procedowania projektów o związkach partnerskich w Sejmie
Pierwszy raz projekt ustawy o związkach partnerskich przygotowała w 2003 roku senatorka, prof. Maria Szyszkowska. Projekt utknął w Sejmie w 2005 roku i nigdy nie był procedowany.
Największa debata toczyła się w poprzedniej kadencji – głównie za sprawą aktywności posłów i posłanek Ruchu Palikota – przede wszystkim Roberta Biedronia. W 2013 roku Sejm głosował trzy razy:
- nad projektem poselskim autorstwa Artura Dunina z PO
- i dwoma projektami (zobacz: tu i tu) Ruchu Palikota.
Kolejne głosowanie – nad trzecim projektem Ruchu Palikota – odbyło się w grudniu 2014 roku.
W maju 2015 roku posłowie i posłanki głosowali nad projektem SLD, a w sierpniu 2015 roku zajęli się czwartym projektem Ruchu Palikota. Wszystkie projekty ustaw albo przepadły w pierwszym czytaniu albo nie zostały nawet wprowadzone do porządku obrad.
Arytmetyka sejmowa jest bezlitosna. W kadencji, gdy PiS ma większość, projekt nie ma szans na uchwalenie, a nawet na dłuższą refleksję w komisjach. Jednak projekt .N ożywia debatę na temat legalizacji i to w momencie, w którym polskie pary walczą o prawo do legalizacji związków przed Trybunałem w Strasbourgu.
Warto go też odnotować, bo to projekt, który wychodzi naprzeciw trudnościom, z którymi borykają się pary jednopłciowe – szczególnie te wychowujące dzieci. A także – za głosem organizacji LGBT – zauważa konieczność wprowadzenia pełnej równości małżeńskiej. W uzasadnieniu projektodawcy wprost piszą o tym, że przedłożona przez nich ustawa o związkach partnerskich to nie koniec dyskryminacji par jednopłciowych ze względu na orientację seksualną.
„Pełna realizacja art. 18, 30, 32 oraz 47 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej wymaga wprowadzenia w Polsce równości małżeńskiej, a więc możliwości zawarcia małżeństwa zarówno przez pary różnopłciowe, jak i jednopłciowe.
Proponowana regulacja wprowadza instytucję prawa rodzinnego odrębną od małżeństwa, celem realizacji najpilniejszych potrzeb rodzin obecnie funkcjonujących w ramach nieformalnych związków i konkubinatów” – czytamy w uzasadnieniu. Innymi słowy, Nowoczesna proponuje: mówimy „a”, żeby móc powiedzieć „b”.
Partnerstwo według klubu .N
Ustawa symbolicznie rehabilituje związki osób tej samej płci. Zamiast podpisania umowy o zawarciu związku u notariusza, proponuje pełną ceremonię – jak w przypadku ślubu – przed Kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego (art. 5 i 6 ustawy).
Osoby zawierające związek partnerski miałyby, zgodnie z tą ustawą, prawo do:
- dziedziczenia po partnerze – partner lub partnerka są zaliczani do pierwszego kręgu spadkowego tak samo jak małżonkowie (art. 15);
- wspólności majątkowej (art. 12);
- ustanowienia wspólnego nazwiska (art. 5 ust. 8);
- korzystania z mieszkania partnera (art.14);
- przysposobienia – inaczej adopcji – biologicznych dzieci partnera lub partnerki (art. 16).
Ta ostatnia zmiana – zaproponowana w ustawie o związkach partnerskich po raz pierwszy w polskiej historii – pozwoli wyjść z próżni prawnej przynajmniej części z 50 tys. dzieci wychowujących się w rodzinach, które zakładają pary jednopłciowe (dane pochodzą z szacunków Kampanii Przeciw Homofobii z 2011 roku).
Związek partnerski pozwala też na otrzymanie w szpitalu informacji o stanie zdrowia partnera i partnerki, zapewnia prawo do pochówku czy wypłacenia emerytury po zmarłym partnerze.
Ustawa – a dokładnie art. 10 – określa też, że osoby pozostające w związku partnerskim są osobami najbliższymi, a to oznacza, że zyskują szereg uprawnień przysługujących tej definicji. Mają prawo m.in. do:
- odmowy składania zeznań podczas procesu partnera;
- pełnienia roli osoby zastępczej w czynnościach procesowych.
Czym różni się związek partnerski od małżeństwa?
Poza zasięgiem wciąż pozostają ulgi podatkowe przysługujące małżonkom (wspólne rozliczenie deklaracji majątkowej), a także możliwość adopcji dziecka, które nie jest biologicznym dzieckiem jednego z partnerów. Według projektodawców adopcja zewnętrzna powinna być przedmiotem ustawy o równości małżeńskiej.
Inaczej wygląda też kwestia rozwiązania związku partnerskiego i małżeństwa. Do tego pierwszego nie potrzebne będzie orzeczenie sądu o „rozwodzie”. Jeśli partnerzy są zgodni, wystarczy, że złożą oświadczenia woli Kierownikowi Urzędu Stanu Cywilnego. Sąd włączy się w rozwiązanie związku partnerskiego tylko w przypadku braku porozumienia między partnerami lub partnerkami.
Co Polki i Polacy sądzą o związkach partnerskich?
W czerwcowym (2017) sondażu IPSOS dla OKO.press po raz pierwszy poparcie społeczeństwa dla związków partnerskich przekroczyło granicę 50 proc. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się dokładnie 52 proc. badanych (56 proc. kobiet i 49 proc. mężczyzn). Przeciwnych było 43 proc.
Rekordowo wysokie było też poparcie dla pełnej równości małżeńskiej. Za było aż 37 proc. pytanych.
Czy pary homoseksualne powinny mieć w Polsce prawo do związków partnerskich, małżeństw, adopcji dzieci?
Tym projektem Nowoczesna trafia także w upodobanie swojego elektoratu. Aż 78 proc. wyborców głosujących na .N wyraziło poparcie dla związków partnerskich. Także wyborcy w wielu miejscach pokrewnej Platformy Obywatelskiej zdecydowanie poparli legalizację związków par tej samej płci – 76 proc.