0:000:00

0:00

Obecny prezes TVP Jacek Kurski tłumaczył przed Radą Mediów Narodowych, że zła kondycja spółki wynika z niezależnych od niego czynników. Winna ma być m.in. - jak się wyraził - “dziura Daszczyńskiego”, na którą składa się po ok. 70 mln zł ukrytych dodatkowych wydatków i przeszacowanych przychodów.

Oba zarzuty padły już w wywiadzie z Kurskim z początku września w “Dzienniku Gazecie Prawnej”. OKO.press sprawdziło, czy są uzasadnione.

Poprzednik nie przyjął do wiadomości, że budżet na 2016 r. TVP musi obejmować tzw. ovatowanie wpływów z abonamentu, będące skutkiem nowelizacji ustawy o VAT. Oznacza to ok. 70 mln zł wydatków, z których 45-50 mln już ponieśliśmy w 2016 r.
Fałsz. Daszczyński uwzględniał zmianę prawa i ostrzegł przed tym Kurskiego.
Konkurs na prezesa TVP, Sejm,07 października 2016

Na oba oskarżenia Janusz Daszczyński odpowiedział w polemice opublikowanej w "Dzienniku Gazecie Prawnej" i portalu wirtualnemedia.pl. Zapewniał, że:

  • ryzyko niekorzystnej interpretacji prawa podatkowego było opisane w planie budżetowym TVP,
  • poinformował o nim Kurskiego oraz Dawida Jackiewicza, ówczesnego ministra Skarbu Państwa,
  • jako że prawnicy mieli różne zdanie co do tego, czy wpływy z abonamentu będą podlegać podatkowi VAT, TVP zwróciła się do Sądu Administracyjnego o przedstawienie wiążącej interpretacji,
  • co więcej, TVP wypracowała na koniec grudnia nadwyżkę w wysokości 77 mln zł, która pokryłaby ewentualne dodatkowe obciążenia podatkowe.

Przeczytaj także:

Budżet TVP nie jest dokumentem jawnym, więc OKO.press zwróciło się do Łukasza Rybowskiego, ówczesnego dyrektora biura zarządu z pytaniem, o to, co dokładnie zawierał.

- Budżet był przygotowany pod koniec III kwartału. Spółka przygotowała dwa warianty - na wypadek pomyślnej i niepomyślnej interpretacji Sądu Administracyjnego. Zarząd uchwalił też osobną uchwałę, w której przyjął, że w razie negatywnej decyzji, skorygujemy budżet - powiedział “Oku” Rybowski.

Poprosiliśmy też Janusza Daszczyńskiego o dowód na to, że Jacek Kurski został poinformowany o możliwym opodatkowaniu wpływów z abonamentu. Dostaliśmy kopię listu, który Daszczyński wysłał Kurskiemu 8 stycznia - w dniu, w którym Kurski przejął funkcję prezesa TVP. Daszczyński wymienił w nim listę "najpilniejszych spraw i decyzji". Na drugim miejscu była kwestia ovatowania wpływów z abonamentu.

Wobec takich dowodów musimy stwierdzić, że Kurski nie tylko nie miał racji, oskarżając Daszczyńskiego o fałszowanie tej części planu budżetowego, ale świadomie wprowadza w błąd Radę Mediów Narodowych i opinię publiczną. Potocznie określa się to jako "kłamstwo".

Po stronie dochodów pan prezes Daszczyński był uprzejmy zignorować fakt, że przekazana TVP prognoza KRRiT z 23 czerwca 2015 r. została zredukowana z 407 mln do 335 mln, czyli obniżona o 72 mln. Pan prezes Daszczyński udał, że tego faktu nie widzi (...).
Półprawda. KRRiT przewidywała 335 mln, ale TVP miała własne prognozy.
Konkurs na prezesa TVP, Sejm,07 października 2016

Kurski ma rację co do wysokości prognozy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (335 mln zł). W uchwale o podziale środków abonamentowych z 23 czerwca 2015 r. Krajowa Rada zapisała, że w 2016 r. przewiduje ściągalność na poziomie 661 mln zł, z czego Telewizja ma dostać właśnie 335 mln.

W tym, że TVP wpisała do planu budżetowego wyższą kwotę, nie ma jednak nic dziwnego. Jak mówi “Oku” Janusz Daszczyński, stało się tak nie po raz pierwszy. Zapisywana w planie budżetowym TVP wysokość wpływów z abonamentu przynajmniej od kilku lat jest oparta o prognozy KRRiT, ale i własne wyliczenia Telewizji. Te ostatnie były w ostatnich latach trafniejsze.

W 2015 r. wpływy z abonamentu były wyższe od prognozy KRRiT o 22 mln zł, w 2014 r. - o 100 mln zł, w 2013 r. - o 102 mln zł.

Nadwyżki w stosunku do prognozy na 2016 r. spodziewali się też członkowie KRRiT. - Wspólnie z przewodniczącym Krajowej Rady Janem Dworakiem zgodziliśmy się, że możemy podział nadwyżki kalkulować w planach Telewizji. Zgodnie z jego deklaracją miała być przeznaczona na TVP regionalną - relacjonuje Daszczyński.

"KRRiT szacuje wpływy z abonamentu bardzo ostrożnie, dlatego TVP opiera się na własnych wyliczeniach" - mówi “Oku” prof. Tadeusz Kowalski, członek rady nadzorczej TVP w latach 2004-05 i 2011-15. - Poza tym, plan budżetowy to tylko projekcja, która może się zmienić. Gdyby był sztywny, prezes Kurski nie mógłby wprowadzać swoich zmian w ramówce".

Nie mamy dostępu do wyliczeń, na podstawie których TVP oszacowała, że wpływy z abonamentu będą wyższe o 72 mln zł od prognozy KRRiT. Jednak nawet jeśli szacunki telewizji były zbyt optymistyczne, nie ma podstaw do twierdzenia, że Daszczyński zignorował prognozy KRRiT i sfałszował plan budżetowy.

Za szafowanie oszczerstwami w celu maskowania własnych błędów Kurski dostaje od “Oka” dyzmę.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze