0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Photo by Omar AL-QATTAA / AFPPhoto by Omar AL-QAT...

W trakcie szczytu w egipskim Szarm asz-Szejch 13 października 2025 prezydent USA Donald Trump triumfalnie ogłosił pokój na „Bliskim Wschodzie”. W swojej przemowie ani razu nie użył słowa „Palestyńczycy”, zastąpił je sformułowaniem „ludność Gazy”.

Plan pokojowy Trumpa przewiduje m.in. uwolnienie około 2 tysięcy spośród przynajmniej 11 tysięcy Palestyńczyków przetrzymywanych w izraelskich bazach wojskowych i więzieniach. Ta liczba obejmuje 252 palestyńskich więźniów skazanych przez okupacyjne trybunały wojskowe.

Istnieją poważne wątpliwości co do możliwości przeprowadzenia sprawiedliwych procesów przez te trybunały. Większość z tych osób pochodzi z Zachodniego Brzegu, mają jednak zostać deportowani do Egiptu lub Strefy Gazy.

Pozostałych 1700 osób to zaś jeńcy wojenni i cywile pojmani w Gazie, którym nie postawiono żadnych zarzutów. Przetrzymywani byli w miejscach takich jak niesławna baza wojskowa Sde Teiman, która 2 lata temu zamieniła się w obóz tortur.

Przeczytaj także:

Porwali mojego brata

Na ulicach Chan Junus w Strefie Gazy, a także miast Zachodniego Brzegu zapanowała radość, gdy autobusy Czerwonego Krzyża przywiozły uwolnionych więźniów. Palestyńczycy się zgromadzili, by powitać wypuszczonych zza krat bliskich, sąsiadów, czy obcych, których uważają za bohaterów.

W położonej na Zachodnim Brzegu Beitunii niedaleko Ramallah, gdzie przywieziono osoby wypuszczone z więzienia Ofer, izraelskie drony zrzucały w stronę zgromadzonego tłumu ulotki z napisem: „Obserwujemy was. Jeśli okażecie jakiekolwiek poparcie dla terrorystów, narażacie się na aresztowanie i karę”.

Uwolnieniu więźniów towarzyszyły także łzy rozpaczy tych, których nadzieje okazały się próżne. Gdy wycieńczeni mężczyźni wysiedli z autobusów, Aida Abu Rob szukała wśród nich swojego brata Murada, który 19 lat temu został skazany na 4 kary śmierci. Nie znalazła go.

„Porwali mojego brata. Porwali go!” – zanosiła się płaczem młoda kobieta na nagraniu udostępnionym przez BBC News. Jak skomentowała dziennikarka, prawdopodobnie poprzedniego wieczoru izraelskie służby bezpieczeństwa wewnętrznego (Szin Bet) podjęły decyzję o deportacji mężczyzny do Strefy Gazy lub Egiptu, podobnie jak w przypadku większości osób z listy 252 uwolnionych skazańców.

Barguti pozostanie w więzieniu

Podobnie jak przy poprzednich wymianach zakładników, przywódcy Hamasu zaproponowali swoją listę osób, które chcieliby zobaczyć na wolności, ale to do Izraela należała ostateczna decyzja w tej sprawie.

Podobnie jak przy poprzednich wymianach, Hamas domagał się wypuszczenia m.in. Marwana Bargutiego, jednego z najważniejszych przywódców Fatahu, czy Ahmeda Saadata z Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny.

Ten pierwszy to być może najpopularniejszy palestyński przywódca. W 2004 roku izraelski sąd skazał go za pięć morderstw. Barguti się nie bronił – nie dlatego, że przyznał się do czynu, ale dlatego, że nie uznaje sądu okupanta.

Barguti wygrywa regularnie w sondażach Palestyńskiego Centrum Badań nad Polityką dotyczących hipotetycznych wyborów prezydenckich w Autonomii Palestyńskiej.

I być może właśnie dlatego Izrael konsekwentnie odmawia wypuszczenia go z więzienia.

Pojmani lekarze, dziennikarze i pielęgniarki

Osobną kategorią jest 1700 osób ze Strefy Gazy, które armia Izraela pojmała, lecz nigdy nie postawiono im żadnych zarzutów.

„Wystarczyło im to, że ktoś nie chciał opuścić swojego domu mimo izraelskiego nakazu” – opowiadał mi Amżad, Palestyńczyk z Chan Junus w Strefie Gazy. – „Niektórzy zakładali, że nic im nie grozi, jeśli nie należą do żadnej organizacji, nie walczą. Mylili się”.

Podobny los spotkał kuzyna Amżada, który razem ze swoimi synami został wtrącony do niesławnej bazy Sde Teiman.

Wśród osób, których wypuszczenia Izrael odmawia, jest także przynajmniej jeden lekarz, dwóch dziennikarzy i pielęgniarka.

27 grudnia ubiegłego roku, gdy izraelska armia dokonała oblężenia szpitala imienia Kamala Adwana, żołnierze schwytali doktora Husama Abu Safijję, pediatrę i dyrektora tej ostatniej działającej na północy Strefy Gazy placówki medycznej. Według jego prawnika lekarz poddawany był w niewoli torturom, stracił 40 kilogramów, a jego stan zdrowia się uległ pogorszeniu.

21 lipca bieżącego roku armia schwytała także doktora Marwana al-Hams z Mawasi, a 2 października jego córkę, pielęgniarkę Tasnim al-Hams. Lekarz pracował w szpitalu Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, był także rzecznikiem Ministra Zdrowia i dyrektorem szpitali polowych. Jego córka, która pracowała w strefie medycznej Al-Mawasi, została wtrącona do więzienia Aszkelon na podstawie decyzji o 45-dniowym areszcie administracyjnym. Stawiane jej zarzuty nie są znane.

Co z lekarzami?

Choć Izraelczycy zgodzili się na wypuszczenie skazańców związanych z Fatahem, Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny, Hamasem, czy Palestyńskim Islamskim Dżihadem, to odmówili wypuszczenia dwóch lekarzy pojmanych przez wojsko w trakcie oblężenia szpitali w Strefie Gazy, pielęgniarki oraz dziennikarzy Nidala al-Wahidiego i Hajsama Abdulwahida, po których słuch zaginął 7 października, gdy pojechali zbierać materiał o trwającej „Powodzi al-Aksa”, jak Hamas określił atak 7 października.

Lekarze Hussam Abu Safijja i Marwan al-Hams mają status „nielegalnych bojowników” – termin ten stosują Amerykanie i Izraelczycy, by odmówić takim osobom ochrony czy to jako cywilom, czy jako jeńcom (schwytanym bojownikom).

Status pielęgniarki Tasneem al-Hams, córki doktora Marwana al-Hams, oraz dziennikarzy Nidala al-Wahidiego i Hajsama Abdulwahida nie jest znany. Jak dotąd Izraelczycy odmawiali rodzinom dziennikarzy jakichkolwiek informacji na ich temat, nie ma więc pewności czy żyją.

W ciągu ostatnich dni pojawiały się sprzeczne informacje na temat doktora Hussama Abu Safijji. W poniedziałek, 13 października Izrael ogłosił, że go wypuści, choć wcześniej tego odmawiał, podobnie jak w przypadku pozostałej czwórki.

Więcej więźniów niż przed październikiem 2023

Według danych izraelskiej organizacji broniącej praw człowieka HaMoked, przed październikiem 2023 roku liczba palestyńskich więźniów w izraelskich więzieniach oscylowała wokół 5-6 tys. osób. Przez większość czasu po ataku Hamasu na Izrael przekraczała 10 tys. Najnowsze dane HaMoked z października 2025 roku mówią, że było to 11 056 osób. Ponad 2,6 tys. to wspomniani „nielegalni bojownicy”. Ponad 3,5 tys. to „więźniowie administracyjni” – czyli przetrzymywani bez postawienia zarzutów i bez procesu.

Przed październikiem 2023 roku liczba więźniów w obu tych kategoriach to blisko 2,8 tys. osób. Przed obecną wymianą – ponad 6 tys.

Po zakończeniu wymiany w izraelskich więzieniach pozostanie około 9 tysięcy więźniów.

;
Na zdjęciu Dalia Mikulska
Dalia Mikulska

Studiowała prawa człowieka w świecie arabskim (Arab Master's in Human Rights and Democratization) w Bejrucie, prawo i pomoc humanitarną, ukończyła także Polską Szkołę Reportażu i Szkołę Letnią Międzynarodowego Prawa Humanitarnego na Okupowanych Terytoriach Palestyny. Z zawodu pracowniczka humanitarna i reporterka. Stypendystka Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej, nominowana do nagrody dziennikarskiej Człowiek z Pasją za reportaż o zbrodniach dokonywanych w syryjskich aresztach, finalistka konkursu Wydawnictwa Poznańskiego.

Komentarze