0:000:00

0:00

W sprawie przeciwdziałania zmianom klimatu wielu Polaków nie chce zdawać się już tylko na polityków, którzy i tak w tej sprawie nic nie robią. Udowodnił to niedawno ogólnopolski Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, w którym wzięli udział uczniowie i uczennice w blisko 30 miastach Polski.

W piątek 15 marca 2019 młodzież - wzorem 15-letniej Grety Thunberg, która po raz pierwszy zastrajkowała w ten sposób w Szwecji - urządziła klimatyczne "wagary". Największa manifestacja odbyła się w Warszawie, wzięło w mniej udział ok. 2-3 tys. uczniów. „Nie zabierajcie nam przyszłości!” - krzyczeli pod Ministerstwem Energii.

Panel dla klimatu

Ale właśnie wyłania się kolejna inicjatywa: panel obywatelski dla klimatu. Spotkanie inaugurujące kampanię na rzecz jego zorganizowania odbędzie się dziś (5 kwietnia 2019) o godz. 18.00 w Warszawie.

Weźmie w nim udział m.in. ekspert klimatyczny Marcin Popkiewicz, a poprowadzi je dr Edwin Bendyk z "Polityki". Obecność zapowiedział też Adam Wajrak.

"Można organizować demonstracje i pikiety, które mają wywrzeć nacisk na polityków, by więcej robili w sprawie przeciwdziałania zmianom klimatycznym" - mówi OKO.press Karolina Woźniak z Obozu dla Klimatu.

"Ale ważne jest też, by oddać obywatelom sprawczość na poziomie legislacyjnym. W tym kontekście panel obywatelski jest czymś wyjątkowym, ponieważ daje ludziom realną możliwość wpływania na politykę klimatyczną państwa" - dodaje aktywistka.

"Celowo ruszamy z naszym projektem przed wyborami parlamentarnymi. Zależy nam, by wprowadzić temat paneli obywatelskich do kampanii wyborczej" - wyjaśnia w rozmowie z OKO.press Marcin Gerwin, ekspert od polityki zrównoważonego rozwoju, inicjator panelu i autor opracowania o panelach obywatelskich.

"Chcielibyśmy, aby panel został zorganizowany po wyborach, kiedy będzie już jasne, jak ułożyła się scena polityczna w Polsce. Wtedy będziemy też mogli podjąć rozmowy z rządzącą siłą polityczną, bo dopiero zaangażowanie rządu i parlamentu sprawia, że ma to sens" - dodaje.

Przeczytaj także:

Nowa forma demokracji bezpośredniej

"Panel obywatelski to nowa forma demokracji, która polega na tym, że do zajęcia się danym tematem zaprasza się losowo wyłonioną, reprezentatywną grupę obywateli. Ta grupa zapoznaje się z tematem słuchając wystąpień ekspertów, przedstawicieli urzędów, instytucji i organizacji pozarządowych, a następnie omawia go, szukając najlepszych możliwych rozwiązań" - czytamy na stronie wydarzenia na Facebooku.

Panel obywatelski jest więc uniwersalnym narzędziem, które może być używane do rozwiązywania różnych ważnych problemów społecznych. Na przykład, można go zorganizować po to, by odpowiedzieć sobie na pytanie: co możemy zrobić, aby chronić klimat?

"Organizacja panelu obywatelskiego całkowicie zmienia sposób podejmowania decyzji. Nie ma tu zakulisowych rozmów z przedstawicielami wpływowych branż, załatwiania czegokolwiek po znajomości, nie ma kalkulacji związanych z miejscami na listach wyborczych czy wynikami sondaży" - pisał Marcin Gerwin w "Krytyce Politycznej".

Jak taki panel miałby wyglądać w praktyce? "Na panel przyjechaliby mieszkańcy i mieszkanki Polski ze wszystkich województw, z dużych i małych miast oraz z gmin wiejskich. Panel mógłby liczyć 100 osób i wówczas w jego skład wchodziłyby 52 kobiety i 48 mężczyzn – tak bowiem wygląda struktura demograficzna w Polsce. Kolejne kryteria, które warto uwzględnić, to wiek i poziom wykształcenia. Chodzi o to, aby panel stanowił Polskę w pigułce" - wyjaśniał w artykule Gerwin.

W pierwszej części panelu uczestnicy mogliby zapoznawać się z tym, jakie konsekwencje dla Polski stanowią postępujące zmiany klimatyczne. Zaproszeni eksperci mogą referować, jak sobie radzą z problemem inne kraje i z jakich ich doświadczeń można skorzystać.

Rekomendacje dla władzy

Druga część panelu ma już charakter deliberacyjny, jego uczestnicy dyskutują nad problemem i proponowanymi przez ekspertów rozwiązaniami.

Tutaj powstają już konkretne rekomendacje. Dla kogo? Dla władzy. Bo panel obywatelski nie jest tylko konsultacją, ale sposobem aktywnego kreowania polityki przez obywateli.

I tu dochodzimy do rzeczy kluczowej, bo - jak pisze Gerwin - "do tak daleko idącej partycypacji społecznej potrzebny jest jako partner rząd otwarty na współpracę z obywatelami i obywatelkami". Czy w Polsce, w kontekście wyniku nadchodzących wyborów parlamentarnych, jest na to szansa?

"Niestety, PiS jak dotąd nie dał się poznać jako formacja polityczna, która jest bardzo obywatelska. Można więc zakładać, że większe szanse na organizację obywatelskiego panelu klimatycznego dawałoby zwycięstwo Koalicji Europejskiej" - odpowiada Gerwin. "Ale, z drugiej strony, zmiany klimatyczne to temat, który łączy ludzi z różnych opcji politycznych, więc nie chciałbym tak od razu przesądzać" - dodaje w rozmowie z OKO.press.

W Irlandii się udało

W Polsce już organizowano panele obywatelskie - w Gdańsku już trzykrotnie (m.in. o wspieraniu aktywności obywatelskiej) i raz w Lublinie (o poprawie jakości powietrza). We wszystkich przypadkach władze podeszły całkowicie serio do inicjatywy i zobowiązały się do wdrożenia wypracowanych przez mieszkańców rekomendacji.

W Gdańsku przyjęto zasadę, że w życie wejdą tylko takie, które zyskały aprobatę 80 proc. uczestników paneli.

Dlatego organizacja ogólnopolskiego panelu obywatelskiego dotyczącego klimatu byłaby czymś bezprecedensowym w skali kraju. Ale to, że coś takiego da się zrobić - o czym pisał portal SmogLab - udowodnili już Irlandczycy w 2018 roku. W ich panelu udział wzięło 99 losowo wybranych osób, które wybrano uwzględniając m.in. takie cechy jak wiek i płeć. Wypracowano 13 rekomendacji i wniosków, m.in.:

  1. zmiany klimatyczne powinny być uwzględniane przy podejmowaniu decyzji politycznych;
  2. państwo powinno być liderem i wzorem dla innych w zakresie transformacji energetycznej;
  3. państwo powinno zezwolić na sprzedaż do sieci energii wyprodukowanej w domowych instalacjach fotowoltaicznych lub wiatrowych;
  4. państwo powinno natychmiast wstrzymać dotację do wydobycia torfu;
  5. państwo powinno energicznie wspierać elektromobilność.
"Paneliści mają często dużo śmielsze pomysły niż nawet najbardziej postępowe ekologiczne NGO, o politykach już nie wspominając. Są też o wiele bardziej gotowi na zmianę i chcą jej prędko" - mówi OKO.press Woźniak z Obozu dla Klimatu.
;

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze