27-letni influencer Sergiusz Górski (Nitro) na filmach w internecie grozi śmiercią i pobiciem, życzy śmierci matkom widzów i obraża ich wygląd na oczach tysięcy dzieci i nastolatków. Zarobił na tym fortunę. YouTube latami bezradnie rozkładał ręce
- Gdyby jutra miało nie być, to...
- Kurwa, to bym chyba kogoś zgwałcił.
- Co?
- No co, nie idę siedzieć. Zawsze chciałem wiedzieć, jak to jest.
To nagranie z marca tego roku. YouTuber Sergiusz Górski, występujący pod nickiem TheNitroZyniak czy Nitro, na konferencji jednej z gal influencerów opowiada, że chce wiedzieć, jak to jest kogoś zgwałcić. Później tłumaczy, że to żart.
Wcześniej, tuż po wybuchu wojny w Ukrainie, tak pisze na Twitterze: „W związku z wojną Rosja - Ukraina przyjmę jakąś Ukrainkę tego typu do siebie, by pomóc przetrwać jej ciężki okres na uchodźctwie”.
Załącza zdjęcie bardzo młodej, ładnej dziewczyny, jeszcze prawie dziecka. Komentujący żartują, że może mieć mniej niż 15 lat i może chcieć mówić do niego „tato”.
Niedługo później, w lipcu tego roku, podczas jednego ze streamów, czyli transmisji internetowych na żywo, krzyczy do widza:
- Kurwa, jak nudny jestem, to wypierdalaj, kurwa, lizać fiuta staremu, albo podcierać dupę babci. Wypierdalaj stąd, na chuj ty przychodzisz jakieś kurwa głupoty pisać, jak coś ci się nie podoba, kurwa, to wyjdź, kurwa, przed dom i się utop w jeziorze nieopodal, kurwa, kretynie jebany. Ja pierdolę, kurwa, będziesz mnie wkurwiał. Nie skończyłem się, tylko skończyłem kurwa w mordzie twojej matki.
Wtedy Nitro imituje seks oralny, leci mu ślina na bluzę.
- Tak robiła kurwa szmata.
I wyciera sobie ślinę z twarzy i bluzy.
WAŻNE. Kiedy w połowie listopada zaczynaliśmy pisać tekst o patoinfluencerze Nitro, jego treści wciąż pojawiały się na portalu YouTube, a firma w odpowiedzi na nasze pytania, tłumaczyła, dlaczego jego filmy, głównie transmisje na żywo, spełniające kryteria cyberprzemocy, wciąż mogą być publikowane na portalu. We wtorek 6 grudnia YouTube podjął jednak ostatecznie decyzję o usunięciu konta Nitro.
"YouTube ma jasne Wytyczne dla społeczności, które określają, co jest niedozwolone na platformie. TheNitroZyniak otrzymał ostrzeżenie za przesyłanie treści, które naruszają nasze zasady dotyczące nękania. Spowodowało to zawieszenie uprawnień do publikowania. Podczas tego zawieszenia twórca próbował obejść egzekwowanie zasad i używał innego kanału do publikowania treści, w wyniku czego oba kanały zostały zamknięte” - poinformowało biuro prasowe YouTube.
Nasz tekst zachowujemy w formie sprzed usunięcia kanału Nitro.
Sergiusz Górski to 27-letni influencer z Wrocławia. Jego konto na portalu YouTube subskrybuje 2,44 mln ludzi. Na Twitterze zebrał 455 tys. obserwujących, a na Instagramie – 1,2 mln. Robi streamy na portalu YouTube, nagrywa filmy, uczestniczy w galach walk influencerów.
Funkcjonuje w tym środowisku od lat, zyskał poważną pozycję dzięki zasięgom, które generuje. Za zasięgami idą zaś inni influencerzy – chcąc z nich skorzystać, wchodzą z nim we współpracę. W ten sposób jego zachowania nie są krytykowane, tylko powielane i gloryfikowane.
Nitro niemal codziennie transmituje: ogląda materiały innych YouTuberów, rozmawia z popularnymi influencerami i gra w gry. Zwykle streamuje wiele godzin. W trakcie streamu można mu wpłacać dotacje – wtedy wiadomość od widza wyświetla się na ekranie. Czasem podczas transmisji dołączają do niego narzeczona i dziecko. Częściej pojawiają się na vlogach, filmach przedstawiających ich codzienność: wyjazdy, wakacje, projekty, zmiany kolorów włosów, czy nowe samochody. Oprócz tego na swój kanał Nitro wrzuca oglądanie TikToków, a także wyzwania, typu: ubieramy się nawzajem za 4 tys. zł, państwa miasta, czy testy zgodności, czyli odpowiadanie z zaproszonym influencerem na pytania dotyczące ich umiejętności i życia.
W 2020 roku prokuratura oskarżyła go (wraz z kolegą) o groźby karalne, w tym groźby uszkodzenia ciała i pozbawienia życia. Wyrok pierwszej instancji nałożył na nich prace społeczne, przeprosiny i grzywnę. Po apelacji Sąd Okręgowy we Wrocławiu zmienił wyrok. Uznał, że są winni, ale złagodził kary. Usunął karę prac społecznych i przeprosiny oraz obniżył karę pieniężną – do 2 i 5 tys. zł.
The Nitrozyniak jest także właścicielem firmy z ubraniami 7more7.
Niedawno wypuścił kolekcję ubrań dla dzieci.
To znamienne, bo na wyzywaniu dzieci w trakcie grania zdobył i utrzymywał popularność. Był zawodnikiem esportowym, a także właścicielem drużyny Pompa w grze League of Legend (LoL). W 2021 roku musiał odejść z esportu, ponieważ został zablokowany za toksyczne zachowania, m.in. prześladowanie.
Do dziś transmituje, jak gra i jednocześnie wyzywa innych graczy. Bywa, że jego transmisje na żywo oglądają dziesiątki tysięcy ludzi.
Nitro na streamie gra w piłkę nożną w grze komputerowej. W pewnym momencie krzyczy:
- Maciej, odezwij się, kiedy będzie, kurwa, pogrzeb twojej matki. Ciepłego znicza jej przyniosę. Skończyło się wyzywanie rodziny cały czas. Niech ta kurwa zdechnie za to, że nie potrafiła cię wychować.
To nie wyjątek, ani nic specjalnie dziwnego podczas jego transmisji. Co rusz słychać na nich wyzwiska, przekleństwa, wyzywanie matek widzów od „dziwek” czy „kurew”. Zdarzają się również groźby śmierci, groźby pobicia, czy życzenia śmierci dla matek widzów.
Garść przykładów:
Przez 10 lat działalności internetowej Nitra takie zachowania stały się elementem jego wizerunku. Co więcej, stały się tak normalne, że aż przezroczyste.
A do fanów Nitra dołączają kolejne dzieci i nastolatkowie.
Słyszą takie teksty – kierowane do nich samych lub do innych widzów czy graczy:
Nitro na takich zachowaniach zdobył sławę i pieniądze. Ma mocną pozycję w środowisku influencerów i kontakty: robi filmy z największymi YouTuberami, a jego działalność jest tolerowana przez You Tube.
Poza grami Nitro miał cały cykl rozmów z ludźmi na Omegle. Omegle to platforma, na której młode osoby mogą porozmawiać przez kamerkę internetową z inną osobą, która akurat też jest dostępna. Osoby są dopasowywane losowo – rozmówcy nie znają się nawzajem i nie wiedzą, na kogo trafią.
Nitro streamował te rozmowy – to oznacza, że na żywo je transmitował, wraz z ukazaniem twarzy dzieci i ich reakcji przed tysiącami swoich fanów. Wycinki z tych streamów krążyły po portalu YouTube z dziesiątkami i setkami tysięcy wyświetleń.
- Dobra, zadam ci jedno pytanie i spadam, dobra? – mówi Nitro do nastolatki, może dziecka.
- No.
- Na chuj ci ten stanik?
- Bo lubię – odpowiada dziecięcym głosikiem.
Innym razem na ekranie obok dziewczynki, dziewczyny może, pojawia się dziecko. Nitro mówi:
- Czy ten szczerbaty okularnik mógłby nam nie przeszkadzać w miłosnych pogawędkach?
Kiedy indziej:
- Czemu pachy nie ogoliłaś? – mówi Nitro do dziecka, któremu jeszcze prawdopodobnie nie rosną włosy pod pachami.
- Co kurwa? – odpowiada dziewczynka.
- No to podnieś rękę.
Podnosi. Nitro na to:
- A, dobra, to tłuszcz. Złudzenie optyczne.
Z inną dziewczynką rozmawia, podrywa ją, a gdy ta pokazuje całą twarz, krzywi się:
- O, jezu, jak ty się cała pokazałaś, Matko Boska, ja stąd idę. Komu ja chodzenie proponuję [z obrzydzeniem] ble. A potem ona się umaluje – i tak kobiety oszukują mężczyzn.
Innym razem rozmawia z dwiema dziewczynami.
- Ile macie lat?
- Ja 13, ja 14.
- To bardzo młode jesteście, czemu jeszcze nie śpicie?
- Bo mnie mama nie kocha.
- A czekaj, przybliż się do ekranu – prosi Górski.
Zbliża się. Nitro mówi:
- No to się nie dziwię, że nie kocha.
A potem: - To nie ja jestem wkurwiony, bo jeśli złość piękności szkodzi, to ty musisz chodzić wkurwiona.
Przypomnijmy: tak do 13-latki mówi dorosły mężczyzna w towarzystwie tysięcy swoich widzów.
Ze strony Nitra na streamach obrywały głównie dziewczynki, ale i chłopcom się zdarzało. Do 13-latka na Omegle Górski powiedział:
- Jakbyś miał 15, 16 lat, to bym rozumiał, miałbyś coś innego poza przezroczystą mazią, jak strzepiesz małą kitę. Ale masz 13 lat, jeszcze nie wiesz, co to jest erekcja.
Sandra, obecna narzeczona Nitra, i jej brat, dziecko na oko 10 lat, też rozmawiali z Nitrem na Omegle. Ten tłumaczył chłopcu:
- Wchodzisz w RedTube i potem klikasz obojętnie jaki film i oglądasz, nie? To jest życie.
W trakcie rozmowy Sandra chwyciła rękę dziecka.
- Jakie ty masz ciepłe ręce.
- Walił konia, walił konia! – krzyczy Nitro.
Poza graniem i rozmowami z dziećmi, Nitro zasłynął telefonami. Dzwonił do niczego nieświadomych osób – konsultantów, interwentki antyprzemocowej, pracowników – i robił sobie z nich żarty. Nagrywał te rozmowy zarówno 8 lat temu, jak i rok temu.
- Chciałbym zapytać, czy interesowałaby cię wymiana na chuja w dupę? – pyta autora ogłoszenia sprzedaży samochodu.
- Na co?
- Na chuja w dupę.
Inne ogłoszenie dotyczące samochodu.
- Brakuje nam osoby, która swoją prezencją by zwiększała konie mechaniczne w samochodzie – tłumaczy Nitro.
- Jak konie? – odpowiada dziewczyna.
- Nie rozumiesz?
- Nie.
- Po prostu masz ryj jak koń i by się przydał.
Innym razem dzwoni do opiekunki do dziecka z ogłoszenia.
- Chciałem zapytać, czy pani połyka.
- Jeszcze raz?
- Jako że pani będzie się fredem bawić, to czy pani połyka?
- Bardzo ładnie się bawicie.
- Ale ja ci pracę chcę zaoferować.
- Niezmierną frajdę macie.
- Ja się dobrze bawiłem, a ty?
- Numer widać.
- Zawsze mnie możesz zgłosić i puścić ogłoszenie, że szukam jakiejś tępej lambadziary. Po zdjęciach jesteś blacharą, zwykłym kurwiskiem osiedlowym.
Gdy mu przerywało internet w trakcie gry, do konsultanta UPC wykrzykiwał:
- To się rozłącz. Chuj ci na matkę kurwa, niech ci zdechnie w te święta, pedale jebany, imbecylu kurwa, ty mi grozić będziesz, ty się kurwa z chujem na łby pozamieniałeś.
Takie filmy trafiały do dzieci jako materiał rozrywkowy.
Poza graniem w gry, rozmowami na Omegle i telefonami Nitro komentuje także na streamach aktualne wydarzenia w środowisku influencerów i ich TikToki. Na jednym z nagrań Nitro patrzy na dziewczynkę – dziecko – zakładającą sweter na filmiku.
- Halo, Pudliszki? Pulpet wam spierdolił – komentuje. Twarz dziecka jest widoczna.
Poza streamami na żywo na portalu You Tube, Nitro wrzuca też zwykłe filmiki na tę platformę. Wśród nich „Oceniamy polskie influencerki”. Trzy lata temu zamieścił taki format z innym influencerem - Takefunem. Na grafice dwie popularne kobiety podpisane: „zwykły szon” i „gruby słoń”. Mężczyźni obrażają w nim nie tylko kobiety ze względu na wagę, ale i znanych influencerów, mężczyzn, ze względu na wygląd i wzrost. O jednym z influencerów mówią: "miały być kobiety, ale mogą być też pizdy”.
Wyznają przed setkami tysięcy widzów, kogo by "puknęli", „sponiewierali w łóżku”, „nadziali na siekierę”, w kogo „wsadziliby drągala”, kto „by im usiadł na ryju”, a kogo by zabili. Takefun opowiada, że jedną z dziewczyn klepnął w tyłek, dzielą się tym, że jedna ma niewydepilowane pośladki, a inna „miała propozycję, żeby zagrać słonia w »Pustyni i puszczy«”: „Czuję awersję do głupoty i do kurestwa, więc nie wiem, którą mam zastrzelić”.
Nitro opowiada też „śmieszną historyjkę”, w której opisuje, jak jedna z influencerek – wymienia ją z pseudonimu, więc wiadomo, o kogo chodzi - po wypiciu alkoholu poszła spać, a gdy wrócił, zobaczył, jak śpi, a nad nią masturbuje mężczyzna. To opis gwałtu przedstawiony jako „śmieszna historyjka” z imprezy. Takefun skomentował: „Tak było”. „Tak było” – skwitował Nitro.
Film ukazał się na karcie „Na czasie” i w kategorii „Polecanych” na YouTube
Platformy od lat nie reagują na takie wypowiedzi i zachowania. Wyjątkiem jest Twitch, na którym Nitro po ledwie miesiącu streamowania w 2021 r. złapał pierwszego bana – za molestowanie innych osób w wiadomościach publicznych lub prywatnych. Wrócił w lipcu 2021 i po kilkunastu godzinach znów został zablokowany – za „nienawistne, obraźliwe określenia lub symbole”. Miało chodzić o słowa Takefuna, który po zachęcie Nitra: „Jedziemy z kurwami”, powiedział: „Jedziemy z Wami, jak Hitler jechał z...”. Chwilę później Nitro dostał bana.
Wcześniej, w kwietniu 2021 roku, decyzją Riot Games Nitro został wykluczony z Ultraligi – profesjonalnych rozgrywek gry League of Legends. Złamał dwa punkty regulaminu Ultraligi: te dotyczące nękania i obraźliwego języka. Riot Games zrobił 27 slajdów jego prześladowania z wypowiedzi z Twittera (i wcale nie były to najmocniejsze wypowiedzi Nitra).
YouTube jest mniej restrykcyjny. Nitro ciągle prowadzi na tej platformie regularne transmisje. Wciąż wiszą tam też jego filmy i fragmenty streamów, na których grozi śmiercią i życzy matce widzów śmierci. Nie jest tam zbanowany. YouTube nie moderuje odpowiednio tych treści.
W tej chwili Nitro jest jednym z najpopularniejszych YouTuberów w Polsce. Właśnie buduje studio, by stworzyć w nim podcast z Rafałem Górniakiem, Takefunem. Tym, który radośnie krzyczał: „Jedziemy z Wami, jak Hitler jechał z...”.
7 listopada Nitro opublikował film „KONIEC”. Wspomina w nim, że wstyd mu, gdy widzi fragmenty swoich streamów, że ma problemy z agresją i może skorzysta ze wsparcia psychoterapeuty. Nie przeprosił swoich ofiar. „Koniec” dotyczył końca codziennie wrzucanych filmików. Odtąd pojawiać się będą kilka razy w tygodniu.
Nitro na filmie podlicza, że z You Tube’a i innych biznesów zarabia od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych miesięcznie.
Spytaliśmy You Tube, dlaczego treści produkowane przez Nitro wciąż mogą pojawiać się na platformie?
Odpowiedź:
„Po weryfikacji usunęliśmy treści z kanału The NitroZyniak, które naruszały nasze zasady dotyczących nękania i poniżania w internecie. Zasady te ściśle zabraniają publikowania treści, które zawierają groźby pod adresem innych osób. Nie zezwalamy również na treści zawierające powtarzające się wyzwiska lub złośliwe obelgi, które są wymierzone w określone osoby z powodu ich wrodzonych cech.
Egzekwujemy tę politykę i regularnie informujemy o usunięciu treści, które naruszają nasze wytyczne. Na przykład w pierwszej połowie 2022 roku usunęliśmy ponad 920 tysięcy filmów za naruszenie naszych zasad dotyczących nękania i poniżania w Internecie”.
Dopytujemy, co w przypadku streamów, które nie są zapisywane. To głównie podczas takich transmisji Nitro groził i obrażał ludzi, w tym dzieci. W jaki sposób kontrolowane są streamy? Czy jest jakaś "granica" przemocy, po której streamer zostanie zbanowany?
Odpowiedź:
„Pani Maju,
jest dla nas ważne, aby YouTube był otwartą i różnorodną platformą, zdajemy sobie sprawę, że naszym obowiązkiem jest jednoczesne zapewnienie bezpieczeństwa użytkownikom. Już na początku działalności YouTube wprowadziliśmy wytyczne dla społeczności, czyli zasady dotyczące treści. Zasady te dotyczą wszystkich rodzajów treści na naszej platformie, w tym treści niepublicznych i prywatnych.
Nieodpowiednie treści mogą być zgłaszane za pomocą systemów uczenia maszynowego lub przez indywidualne osoby. Następnie nasi weryfikatorzy sprawdzają je pod kątem wytycznych. Jeśli konkretny film narusza zasady, zostanie usunięty, a powtarzające się naruszenia spowodują zamknięcie konta. Bezpieczeństwo naszych użytkowników zawsze było priorytetem i nieustannie pracujemy nad tym, aby nasze zasady były kompleksowe i skutecznie egzekwowane”.
- YouTube działa reaktywnie, jak wszystkie media społecznościowe – tłumaczy Jakub Wątor, redaktor portalu Spider’s Web, zajmujący się patologiami sieci. – Polega to na tym, że dopóki ludzie nie zgłoszą jakiegoś materiału, YouTube nie ma obowiązku go usunąć. Moderatorzy nie są w stanie oglądać wszystkiego. Dlatego Kanał Sportowy wisi ze swoimi reklamami alkoholu, patostreamerzy mogą robić swoje streamy. Tak samo działa Facebook – jak kogoś obrazisz, to nie zniknie to automatycznie. Dopiero gdy ktoś obrażony to zgłosi, Facebook zareaguje bądź nie.
Wątor wylicza, że Nitro łamie wiele rozdziałów zasad YouTube’a:
Dziennikarz podkreśla, że pod każdy z tych paragrafów można zgłosić Nitro i jego kontent – jego przykładowych materiałów jest mnóstwo.
- YouTube ma moderatorów, zespoły, również Polaków i Polki, ale oni mają jeszcze grubsze tematy do sprawdzania: pornografia zwierzęca, dziecięca, pedofilia. Nie bez powodu moderatorzy mediów społecznościowych pracują 4 godziny dziennie, inaczej by nie wytrzymali. YouTube moderuje te najgorsze rzeczy, a takie sprawy jak Nitro trzeba zgłaszać. Im więcej zgłoszeń, tym większa szansa na sukces. Ale YouTube nie musi usunąć tego materiału, jeśli uzna, że nie jest on niezgodny z jego regulaminem lub polskim prawem - mówi Wątor.
I dodaje: - Poza tym takie treści przyciągają. YouTube jest komercyjną firmą i zarabia na tym pieniądze. Im więcej wyświetleń, użytkowników, tym większe zyski na reklamach. Jeśli YouTube miałby wyrzucać przemoc za każdym razem, to miałby mniejsze audytorium i mniej kontrowersyjnych materiałów, które gromadzą zawsze sporą publiczność – a więc spore zyski.
Wątor wskazuje na jeszcze inny aspekt: - Nitro już się tak upowszechnił, ludzie tak się oswoili z jego chamstwem, że już na niego nie reagują. YouTuberzy często powtarzają: Nitro to Nitro. Łobuz, niech sobie łobuzuje, on taki jest. Jego akceptują nawet ci normalni YouTuberzy – dlatego, że jest tak długo i się przyjął.
Dlaczego zatem się przyjął? Dlaczego nikt wcześniej nie reagował?
- Świat YouTube’a do tej pory był dość zamkniętym światem – dlatego nie było o tym głośno. Dopiero teraz zaczął wychodzić do szerszej publiczności. To się dzieje od kilku lat, gdy zaczęły się gale freak fightów. Ludzie, którzy nie są młodymi internautami, zaczynają dostrzegać tę przestrzeń: alarmować, nagłaśniać, zwracać uwagę. Dotychczas to była samowolka, dopiero teraz otwieramy oczy.
A jednak w 2016-2017 r. kilku patostreamerów zostało zablokowanych przez YouTube: zbanowano ich dożywotnio. Ich twarz jest banowana na YouTubie. Dlaczego nie było wśród nich Górskiego?
Wątor:
- Nitro nie pije wódki na streamie, ani nie bije swojej narzeczonej, nie wyrzucił przez okno babci. A w latach 2016-2017 takie treści były na porządku dziennym. Wtedy YouTube się tłumaczył, że ludzie lubią to oglądać, dlatego to wyświetla się na stronie głównej – bo o tym, co jest na głównej, decydują ludzie. Potem YouTube tłumaczył się, że chwilę im zajęło poblokowanie tych YouTuberów, ale to dlatego, że nie znali wcześniej patostreamingu. Musieli się z nim zapoznać i pobanować.
Nitro nie miał aż takich treści, do tego działa podstępem: robi „normalne” treści, które zostawia na profilu, a najgorszą cybeprzemoc uprawia na streamingach na żywo, których nie zapisuje na profilu. Przez to trudno je zgłaszać. To jeden z problemów streamów – nie wiadomo, jak reagować, bo autor ich nie zapisuje. Bezpośrednio w trakcie streamów też można zgłaszać – masa robi różnicę. Im więcej tych zgłoszeń, tym w rankingu zgłoszeń YouTube’a to będzie widniało wyżej. Nitro nie ma współprac, ma swoją firmę, może się jedynie bać, że dostanie bana na YouTubie. Dlatego tak uważa na to, jak działa. Stosuje cyberprzemoc i na niej zarabia, a jednocześnie zabezpiecza się, żeby za nią nie odpowiedzieć.
Jak reagować?
- Zgłaszać do YouTube’a naruszanie zasad i nagłaśniać poprzez media. Można z tym iść na policję, ale na to powinny zdecydować się ofiary, jeśli mają siłę. Większość ludzi traktuje to, co dzieje się w sieci, inaczej niż w rzeczywistości. Po ulicach nie chodzą przemocowcy, o których wszyscy wiedzą, że są przemocowcami. A w necie Nitro chodzi bezkarnie, wyzywa, grozi – i nikt z tym nic nie robi. Bo wszyscy uznają to za normę. Cyberprzemoc jest bagatelizowana. To duży błąd, bo cyberprzemoc też ma realne konsekwencje
PS Autorka tego tekstu również doświadczyła cybeprzemocy od Nitro. Nazywał mnie idiotką, kretynką i upośledzoną. Szantażował, groził, wyzywał: „Sklej pizdę”, „Spierdalaj”. Wystąpiłam na kilku jego streamach, by wytłumaczyć, na czym polegają jego przemocowe zachowania. Nastawiał przeciwko mnie setki tysięcy swoich widzów i nimi manipulował. Fani Nitra mówią dokładnie takim językiem, jakim mówi on: dostawałam od nich groźby śmierci, pobicia, gwałtu, wyśmiewanie mojego wyglądu i inteligencji.
Jestem tylko jedną z osób, które doświadczają konsekwencji przemocowych zachowań Nitra. Większość z nich to uczniowie szkół, którzy porozumiewają się ze sobą w podobny sposób jak Nitro z nimi. Sporo z nich od miesięcy do mnie pisze. Od jednej z uczennic dosłownie dziś otrzymałam taką wiadomość:
„W klasie miałam dużo chłopców, bardzo lubili oglądać Sergiusza. Gdzieś w tym czasie Nitro zażartował o tym, że kobieta kończy się na 60 kg, później jest już wieloryb. Nie miałam życia, codziennie to słyszałam, robili mi zdjęcia i przerabiali je na memy. Dziś wychodzę z tego jako dorosła kobieta z zaburzeniami odżywiania. Niską samooceną. Nie chcę, żeby inne dziewczynki przechodziły przez to samo”.
Maja Staśko - dziennikarka, aktywistka, scenarzystka. Autorka książek "Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?" i "Gwałt polski" (razem z Patrycją Wieczorkiewicz). Pomaga osobom po przemocy seksualnej.
Maja Staśko - dziennikarka, aktywistka, scenarzystka. Autorka książek "Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?" i "Gwałt polski" (razem z Patrycją Wieczorkiewicz). Pomaga osobom po przemocy seksualnej.
Komentarze