"Wprowadzamy kategorię przestępstwa nieumyślnego, [bo] możemy przewidzieć, że znaczna część osób będzie się powoływała, że zrobiła to nieumyślnie, nie miała wiedzy historycznej" - tłumaczył Patryk Jaki nowelizację ustawy o IPN. Dziś powtarza, że w ustawie chodzi tylko o "działania umyślne". Kto się da nabrać?
Rzadko kiedy OKO.press może w tak prosty sposób wykazać, że polityk kłamie, to znaczy mówi nieprawdę zdając sobie sprawę, że wprowadza odbiorców w błąd. W dodatku wykazuje się naiwnością dziecka.
Mowa o Patryku Jakim, pośle PiS i wiceministrze sprawiedliwości. W coraz bardziej rozpaczliwej obronie przygotowanej przez jego resort ustawy o IPN, Jaki używa bowiem zaskakującego, zwłaszcza w jego ustach, argumentu. Pierwszy raz sformułował go w wywiadzie" dla "Rzeczpospolitej".
[Czy gdyby wcześniej obowiązywała nowelizacja, to prezydent Obama, który użył frazy „polish death camps", byłby ścigany?] Nie. Tłumaczyliśmy to wielokrotnie. Chodzi o działanie umyślne. A nie wynikające z wielu lat zaniedbań polskich elit politycznych.
Pomińmy litościwie owe "zaniedbania polskich elit politycznych" (bo jest sporo informacji o skutecznych dyplomatycznych interwencjach rządu PO-PSL, a potem PiS). Nie będziemy też Jakiemu wytykać, że "takie stwierdzenia" ("polskie obozy śmierci") zostały szeroko "wypromowane" dopiero dzięki nowelizacji ustawy o IPN.
Zdumiewające jest to, co Jaki mówi o zapisach ustawowych. Przecież ustawa o zmianie ustawy o IPN z 26 stycznia 2018 jasno stanowi nie tylko, że:
"1. Kto publicznie i wbrew faktom przypisuje Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za popełnione przez III Rzeszę Niemiecką zbrodnie nazistowskie (...) podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3",
ale także:
"2. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 działa nieumyślnie, podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności".
"Nieumyślnie", jakby ktoś nie zauważył.
Zapewne Jaki liczy na to, że rozwiąże "problem Obamy" wprowadzając w błąd opinię publiczną, co o tyle się udaje, że dziennikarz nie kontruje jego wyjaśnienia.
A może Jaki po prostu nie wie, co jest w ustawie? Zapomniał? OKO.press znalazło dowody, że musi wiedzieć, i to bardzo dobrze.
Na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka w listopadzie 2016 Patryk Jaki osobiście przedstawiał ustawę o IPN. Mówił wtedy:
"Jednocześnie oprócz przestępstwa umyślnego proponujemy wprowadzenie do porządku prawnego kategorii przestępstwa nieumyślnego, które byłoby zagrożone grzywną lub karą ograniczenia wolności".
Dodawał, że "proponujemy stworzenie nowego art. 55b, który przepisy karne przenosi, czyli wskazuje na to, że będą obowiązywały również w stosunku do czynów popełnianych za granicą, co w tym przypadku ma duże znaczenie". To dlatego wypowiedź Obamy podpada pod ustawę o IPN.
Wzbudziło to zainteresowanie posła Platformy Obywatelskiej Marcina Święcickiego, który - w całej serii precyzyjnych zarzutów do projektu ustawy - odwołał się m.in. do casusu Obamy:
"Czy na przykład prezydent Obama, który mógł nieumyślnie popełnić to przestępstwo, podlega karze? Bo jest napisane, że jeśli sprawca działa nieumyślnie, to podlega".
W odpowiedzi Jaki stwierdził, że "sprawy Obamy nie będzie, bo ma immunitet", ale potem rozwinął koncept karania za czyny nieumyślne:
"Jeżeli wprowadzamy do tego aktu normatywnego kategorie przestępstwa umyślnego, jeżeli chcemy, żeby w tak skomplikowanej sprawie ten przepis działał,
możemy przewidzieć, że znaczna część osób będzie się powoływała na to, że zrobiła to nieumyślnie, nie wiedziała, nie miała wiedzy historycznej. W związku z tym jako element komplementarny musimy wpisać kategorie przestępstwa nieumyślnego nawet z niską sankcją, ale żeby ten przepis miał sens".
Można to jaśniej wyrazić? OKO.press powtarza pytanie: na co liczy wiceminister Jaki twierdząc, że nieumyślne przestępstwa w ustawie o IPN nie są karane?
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze