0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Łukasz Krajewski / Agencja GazetaŁukasz Krajewski / ...

Bez żartów. Manifa dotyczy przyszłości pana Broniarza i liderów bliskich GW partii. Uroczystość w Ł. dotyczy całego kraju.
Fałsz. Uroczystość w Łagiewinikach była aktem wiary wierzących
Twitter,19 listopada 2016
To nieprawda. Episkopat wyraźnie podkreśla, że przyjęcie Jezusa za króla i pana nie ma charakteru politycznego. Bp Andrzej Czaja w wywiadzie dla KAI mówi:

"Intronizacja Jezusa Króla jest zasadniczym aktem naszej wiary – wybieramy Jezusa i przyjmujemy Jego prawo. Jest to zatem akt na podstawowym poziomie religijnym, wynikający z naszego powołania chrześcijańskiego, odkąd jesteśmy dziećmi Bożymi.

Przez akt intronizacyjny przyjmujemy i uznajemy nad sobą królewską władzę Jezusa, wyznajemy ją wobec innych oraz chcemy ją potwierdzać całym życiem. Gdy ogłosimy, że Jezus jest Królem Polski, to będzie to akt polityczny, bez zbawczego sensu. Uznanie Jezusa moim Królem zmienia moje życie i ma wpływ na życie innych. Uznanie Jezusa Królem Polski oznacza pomniejszenie Jego roli i znaczenia".

Episkopat w liście do parafian zaznacza: "Nie trzeba więc Chrystusa intronizować w znaczeniu wynoszenia Go na tron i nadawania Mu władzy ani też ogłaszać Go Królem. On przecież jest Królem królów i Panem panów na wieki".

Przeczytaj także:

Skoro zatem Akt Przyjęcia jest aktem wiary, może dotyczyć tylko wierzących. A zwłaszcza wierzących praktykujących, dla których kościelne uroczystości i rytuały mają szczególne znaczenie.

Według Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w praktykach religijnych regularnie uczestniczy 39 proc. Polaków (dane za 2014 r.). Komunię co niedzielę przyjmuje 16 proc. Polaków.

Według ostatnich badań CBOS na ten temat (2015 r.) 39 proc. Polaków określa się jako "wierzący i stosujący się do zaleceń Kościoła". Nieco więcej niż w badaniu ISKK Polaków deklaruje regularne uczestnictwo w praktykach religijnych - 50 proc. Oczywiście, osoby deklarujące się jako wierzące stanowią nadal 92 proc.

Bez względu na to Msza Św. w Łagiewnikach nie była wydarzeniem państwowym (choć mogła być tak odbierana przez obecność Prezydenta RP).

Demonstracja przeciw reformie edukacji także nie była, rzecz jasna, wydarzeniem państwowym (choć uczestniczyło w niej wielu posłów i posłanek z PO, Nowoczesnej, działacze partii Razem i innych).

Niezależnie jednak od poglądów na temat likwidacji gimnazjów, przeprowadzenie lub nie reformy edukacji dotyczy absolutnej większości Polaków - edukacja jest powszechna i obowiązkowa. W przeciwieństwie do przyjęcia Jezusa za króla i pana.

Tak samo, jak czarny protest, który dotyczył większości Polaków i Polek, nawet tych, którzy byli mu przeciwni. Dotyczył jednak rozwiązania prawnego, którego każdy/a będzie musiał/a przestrzegać, gdy wejdzie w życie.

Nieporozumieniem jest także twierdzenie, że demonstracja, na której spotkało się 35 tys. nauczycieli, rodziców, działaczy związkowych, polityków, pracowników ngo jest ważna jedynie dla kilku liderów.

Nie można zatem rozsądzić, która uroczystość dotyczyła większej ilości ludzi, czyli która była ważniejsza. Zwłaszcza nie powinien tego robić publicznie jeden z szefów w telewizji publicznej.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze