0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.plFot . Tomasz Pietrzy...

Bezpieczeństwo to główne hasło, wokół którego swoją kampanię wyborczą prowadzi PiS. Pojawia się praktycznie we wszystkich spotach, banerach, ulotkach i niemal każdej wypowiedzi polityków tej partii. Tak się składa, że kilka tygodni temu ruszyła kampania „Polska bezpieczna energetycznie”, za którą stoi Polska Grupa Energetyczna (PGE), czyli spółka skarbu państwa.

Dodajmy, kampania z rozmachem: spoty w kinach i telewizji, reklamy na autobusach czy gigantyczne billboardy we Wrocławiu (na zdjęciu głównym) i Łodzi to jej niektóre elementy. Ma potrwać ok. 30 dni, czyli do października.

I tak państwowy podmiot za publiczne pieniądze prowadzi gigantyczną kampanię reklamową idealnie wpisującą się w kampanię wyborczą PiS.

Nie dowiemy się nawet za ile. Kiedy zapytaliśmy PGE o koszt kampanii, spółka zasłoniła się tajemnicą przedsiębiorstwa.

Kampania PiS, kampania PGE

– Bezpieczna przyszłość Polaków". Dla nas to hasło nie jest puste. Ono wyraża coś, co robiliśmy, robimy i mamy zamiar robić, i to na różnych płaszczyznach, we wszystkich wymiarach tego pojęcia, jakim jest bezpieczeństwo – mówił niedawno w Elblągu prezes PiS Jarosław Kaczyński.

A to już słowa prezesa PGE Wojciecha Dąbrowskiego z jednego z wywiadów, którymi obrodziło pod koniec sierpnia. Wtedy PGE zaprezentowało swoją nową strategię rozwoju.

– Oczywiście to bardzo ambitna strategia, ale my ją konsekwentnie zrealizujemy. O ile oczywiście będzie nam to dane – mówi Dąbrowski.

– W jakim sensie? – dopytuje dziennikarka.

– O ile Polacy podczas wyborów podejmą decyzję, że będą chcieli kontynuacji tego programu, który dzisiaj zabezpiecza ich energetycznie. „Polska bezpieczna energetycznie” – to jest hasło, które przyświeca naszej strategii.

Razem z nową strategią PGE uruchomiło kampanię wizerunkowo-informacyjną pod takim właśnie hasłem

W kinach, telewizji i internecie można zobaczyć 30-sekundowy spot PGE, w którym spółka chwali się tym, jak dba o bezpieczeństwo Polek i Polaków. W klipie pojawiają się zdania wpisujące się w kampanię wyborczą:

  • „Naprawiamy błędy poprzedników, repolonizując energetyczne aktywa i stojąc na straży energetycznej suwerenności”
  • oraz „Już dziś budujemy przyszłość, żebyś ty mógł spokojnie planować swoją”. Przypomnijmy hasło PiS: „Bezpieczna przyszłość Polaków”.
View post on Twitter

Banery z kampanią pojawiły się m.in. na miejskich autobusach w Warszawie, w formie gigantycznych billboardów na budynkach we Wrocławiu i Łodzi i artykułów sponsorowanych w ogólnopolskich mediach. Ale to tylko niewielka część kampanii.

Jak napisało nam biuro prasowe PGE, kampania ma charakter ogólnopolski.

„Jest koordynowana przez pracowników marketingu i promocji PGE. Prowadzona jest w Internecie, prasie, na nośnikach OOH [reklama outdoorowa – red.] i w mediach społecznościowych, TV oraz w kinie”.

Zapytaliśmy również o koszty

„Informacje związane z wydatkami poniesionymi na kampanie reklamowe stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa i nie są publicznie dostępne” – poinformowała nas PGE.

O ile więc zgodnie z kodeksem wyborczym, PiS musi rozliczyć każdą złotówkę wydaną przez swój komitet wyborczy i złożyć po wyborach sprawozdanie w Państwowej Komisji Wyborczej, o tyle PGE może wydać miliony złotych na kampanię reklamową wpisującą się w kampanię wyborczą PiS i wszystkie jej koszty ukryć przed opinią publiczną.

Interpelację w tej sprawie złożył łódzki poseł KO Krzysztof Piątkowski. W rozmowie z „Wyborczą” wspomniał, że w ostatnich dniach w samej Łodzi zauważył kilkadziesiąt billboardów i innych nośników tej kampanii.

Przeczytaj także:

PGE i kampania referendalna

PGE ewidentnie spodobały się kampanie wizerunkowe i wychodzenie do Polek i Polaków. Spółka jest właśnie w trakcie wyboru dwóch agencji reklamowych, które będą odpowiedzialne „za kreację, strategię i realizację (produkcję) kampanii reklamowych, w tym: produkcje spotów telewizyjnych, radiowych, layoutów prasowych, kreacji do internetu oraz wszelkich innych materiałów reklamowych”.

To nie wszystko. PGE, jak większość spółek skarbu państwa, ma swoją fundację. Co roku fundacja zasilana jest milionami złotych z PGE. Spójrzmy na ostatnie dostępne sprawozdanie za 2021 rok. Fundacja dostała z PGE i jej spółek-córek w sumie ponad 14,6 mln złotych. W tym samym roku przekazała darowizny na ponad 10 mln. Fundacja wsparła m.in. tablice pamięci upamiętniające ofiary II wojny światowej, prace remontowe na Powązkach, kupiła sprzęt komputerowy dla Politechniki Wrocławskiej i tak dalej.

Teraz Fundacja PGE ma nowe zadanie. Na początku września okazało się, że – razem z innymi fundacjami spółek skarbu państwa – zgłosiła się do udziału w kampanii referendalnej.

Ogłoszone przez PiS ogólnokrajowe referendum ze skrajnie tendencyjnymi czterema pytaniami odbędzie się 15 października, razem z wyborami do Sejmu i Senatu. Rządzi się jednak swoimi prawami (reguluje je osobna ustawa), tak samo, jak kampania przed referendum.

Podmioty, które wezmą w niej udział, mogą promować lub krytykować referendum za pomocą tego wszystkiego, co znamy z kampanii wyborczych. A więc plakatów, ulotek, billboardów, spotów w internecie i mediach tradycyjnych. Różnica jest taka, że w przeciwieństwie do kampanii wyborczej, ta referendalna nie ma praktycznie żadnych finansowych ograniczeń.

Fundacja PGE może więc wydać miliony z państwowej spółki PGE na materiały, które będą promować ogłoszone przez PiS referendum.
;

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze