0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jaroslaw Kubalski / Agencja GazetaJaroslaw Kubalski / ...

"Nie możesz zasnąć i przestać śnić / A życie chciałbyś dzielić tylko z nim" - to fragment nowego utworu Andrzeja "Piaska" Piasecznego „Miłość”.

W piątek (7 maja 2021) w Radiu Zet wokalista powiedział: „Tak, to jest piosenka o mnie. Mówię o tym z uśmiechem”. Dziennikarz osłupiał.

Przez kilka sekund nie był w stanie wydusić z siebie słowa, a potem, zamiast kontynuować temat, zadał kolejne, wcześniej przygotowane pytanie. Ale – stało się. Piasek zrobił coming out.

Jego orientacja seksualna była tematem plotek od wielu lat. Sam zainteresowany albo milczał, albo udzielał niejednoznacznych odpowiedzi – nieraz karkołomnych, bo mówił o swoich „miłościach”, o „osobach” z którymi tworzy relacje – zawsze tak, by nie wyjawiać ich płci. Wtedy brzmiało to aż śmiesznie, dziś brzmi smutno – i pokazuje, jak bardzo Piasek czuł się zmuszony do tego, by nie mówić wprost, że jest gejem.

W piątek pozwolił sobie na jednoznaczną deklarację. I owszem, jest to ważne, wcale nie tylko dla niego. To PIERWSZY w Polsce coming out tak znanego piosenkarza i jako taki ma wymiar nie tylko osobisty, ale też społeczny i – szczególnie w Polsce obecnych czasów - polityczny.

Komentarze, od których ręce opadają

Sieć zalał ocean komentarzy. Oprócz gratulacji (słusznych, bo coming out u nas jest wciąż świadectwem odwagi) i ciepłych słów, pojawiły się też takie, od których ręce opadają. Cytuję i komentuję.

„Wiedziałam!”, „Też mi nius!”

W coming oucie nie chodzi o to, by powiedzieć coś, czego nikt wcześniej nie wiedział. Nie chodzi też o to, by sprawić komukolwiek niespodziankę.

W coming oucie chodzi o to, by dać sobie prawo do powiedzenia o swojej seksualności/płciowości, podczas gdy wcześniej się na ten temat milczało. Niemający pojęcia o sytuacji osób LGBT ludzie często podnoszą: „Jedni chcą na ten temat mówić, inni nie – i OK”. To nie tak! Pokażcie mi heteryka czy heteryczkę, którzy z własnej nieprzymuszonej woli wybierają, by ukrywać własną seksualność – i albo udają geja/lesbijkę, albo kluczą.

Jest ktoś taki? Nie ma! Piasek zdecydował, że przestaje milczeć, więc zamiast wypisywać „Wiedziałem!” – warto byłoby się zastanowić, jak musiał czuć się wcześniej, co jego milczenie mówiło o sytuacji osób LGBT w Polsce oraz co oznacza przerwanie tego milczenia. Nie jest to tylko jego indywidualna decyzja.

„Kogo to obchodzi, z kim kto sypia”

Dopóki istnieje głęboka prawna i obyczajowa dyskryminacja ludzi LGBT, to powinno obchodzić wszystkich.

Na razie mamy tak, że homoseksualna orientacja pozbawia w Polsce prawa do poślubienia ukochanej osoby, co poza wszystkimi innymi, ma też wymiar jak najbardziej finansowy.

Istnieje w Polsce „rasa panów” (i pań), którzy mogą wziąć ślub – i istnieje dyskryminowana mniejszość, która tego prawa nie ma.

Mam nadzieję, że heterycy i heteryczki czytający ten fragment, palą się teraz ze wstydu i zapadają pod ziemię za to, że tak tę rzeczywistość mniejszościom seksualnym urządzili. Jak załatwimy pełną równość, wtedy będziemy mogli podyskutować, kogo czyja seksualność obchodzi lub nie.

„To PR-owy chwyt, Piasek w ten sposób promuje płytę”

Jeśli tak, to świetnie, bo dotychczas pokutował w show biznesie pogląd, że coming out to gwóźdź do trumny każdej kariery. Oby tylko inni celebryci obecnie siedzący w szafie – a jest ich bez liku – wzięli z Piaska przykład.

„Jakie to straszne, że w ogóle trzeba coś takiego mówić. Dla mnie to nie ma żadnego znaczenia”

Oto pięknoduchy udają, że są „ponad to”, a jednocześnie ujawniają mimochodem własną ignorancję w kwestiach LGBT. Tak, my, ludzie LGBT, musimy robić coming outy, by zaświadczać, że istniejemy.

Inaczej wy, heterycy i heteryczki, weźmiecie nas albo, przez domniemanie, za heteryków/heteryczki, albo przez nasze milczenie za „homo niewiadomo” - i będziecie szeptać o nas za naszymi plecami.

Robiąc coming out, łamiemy system heteronormy. Wielu ludzi hetero nie zdaje sobie sprawy, że też robi „coming outy”, to znaczy mówi o swojej seksualności – idąc za rękę ze swoją dziewczyną czy chłopakiem, nosząc obrączkę, mówiąc w pracy „Mój mąż wczoraj kupił w sklepie….”, „Moja żona wczoraj obejrzała na Netfliksie…”. Itd. Itd.

Ukrywanie seksualności to piekło, to wieczne pilnowanie się, to wieczna kalkulacja, czy dana sytuacja jest bezpieczna i mogę powiedzieć więcej, czy może lepiej znów przemilczeć.

Więc gdy dana osoba w końcu zdobywa się na odwagę i stwierdza, że koniec z tym nieustannym pilnowaniem się – nie mówcie jej, że to „nie ma znaczenia”.

"Gratuluję Andrzejowi z całego serca. To ważne powiedzieć przed światem, kim się jest. Osoby heteronormatywne temu się dziwią i pytają: »po co?«. Pytają, bo nigdy nie musiały tej sfery przed światem skrywać. To wyzwolenie z ciemności, strachu i presji. Coś niesamowitego. Tego mu życzę. Żeby właśnie tak się teraz czuł. Zupełnie wolny" – w ten sposób coming outu Piaskowi pogratulował Michał Piróg – i trafił w sedno.

Coming out to wolność, rzecz nie do zbagatelizowania.

„Intymne wyznanie Piaska”

Rozpisują się portale plotkarskie i nie tylko. Nie, Piasek nie wyjawił niczego „intymnego”. Gdyby to Beata Kozidrak, Doda, Kayah czy inna wokalistka powiedziały w wywiadzie, że wymienione wyżej słowa piosenki są o nich, nikomu nawet do głowy nie przyszłoby nazwać tego „intymnym wyznaniem”. Dlaczego? Bo panują podwójne standardy – osoby hetero mogą swobodnie opowiadać o swojej orientacji, o swoich partnerach, mężach, żonach, o swoich ideałach mężczyzny i kobiety.

Ale gdy gej czy lesbijka powiedzą COKOLWIEK na temat swojego życia uczuciowego (nie mówiąc o erotycznym!), to zaraz jest to „intymne” wyznanie.

Piasek powiedział, że chciałby spędzić życie z mężczyzną. Jeszcze raz: nie ma w tym „wyznaniu” niczego intymnego.

Krótka (i skromna) historia coming outów w Polsce

Przez całe lata wyoutowanych ludzi LGBT można było policzyć na palcach. Niżej wymieniam kilkadziesiąt nazwisk osób publicznych, z pominięciem aktywistów i aktywistek, których zwłaszcza ostatnio jest coraz więcej.

W końcu lat 80. otwarcie o swojej homoseksualności mówił Sławomir Starosta, działacz gejowski, a jednocześnie połowa muzycznego duetu Balkan Electrique. Na obrzeżach życia publicznego funkcjonował aktor i pisarz Jerzy Nasierowski, autor autobiograficznej książki „Nasierowski, Ty pedale, …” (1992). Na początku lat 90. coming out zrobił też Marek Barbasiewicz, ale okazało się, że było za wcześnie – aktor nigdy więcej na temat swojej homoseksualności się nie wypowiadał.

W 1998 roku spektakularny coming out na łamach „Vivy” zrobiła pisarka Izabela Filipiak (dziś – Morska). Na przełomie wieków jawnie funkcjonowali też już niektórzy aktywiści – m.in. Robert Biedroń i Yga Kostrzewa.

W 2001 wyoutował się dyrektor teatrów i felietonista Maciej Nowak. Potem pisarze m.in. Michał Witkowski i Bartosz Żurawiecki oraz działacz i polityk Krystian Legierski (w 2010 roku zostanie „polskim Harveyem Milkiem”, pierwszą osobą LGBT wybraną na polityczne stanowisko – radnego Warszawy). W końcu 2005 roku, tuż po tym, gdy PiS przejął władzę, głośny coming out zrobił aktor Jacek Poniedziałek, w 2006 r. dziennikarze radia TOK FM Jakub Janiszewski i Anna Laszuk (zmarła w 2012 roku), w 2007 cytowany wyżej tancerz i celebryta Michał Piróg oraz krytyk filmowy Tomasz Raczek, który wyoutował się wraz z ze swoim partnerem, pisarzem Marcinem Szczygielskim (w 2008 roku zdobyli „Różę Gali” jako Para Roku). Zaraz po nich coming out zrobił wybitny reżyser teatralny Krystian Lupa i pisarz Jacek Dehnel.

W 2008 roku dziennikarka radiowa Agata Kowalska (od 2021 roku w OKO.press) wyoutowała się w swej pierwszej audycji "Skołowani" w TOK FM: "To nie był żaden uroczysty akt, po prostu powiedziałam, że ja i moja dziewczyna trzymamy rowery na klatce schodowej. Większe wrażenie wywołała informacja o moim ślubie w Berlinie z Emi Barabasz, pierwszą w Polsce wyoutowaną adwokatką. Staramy się o transkrypcję aktu małżeństwa, czekamy na rozprawę w NSA".

W 2009 roku wyoutowała się Anna Grodzka, ale cała Polska usłyszała o niej dwa lata później, gdy zdobyła mandat posłanki – i samym swoim istnieniem załatwiła Polsce wielki kurs szkoleniowy na temat transpłciowości. W 2020 roku kurs nie binarności zafundowała Polsce Margot Szutowicz.

W 2009 na łamach „Repliki”, magazynu LGBT, który mam przyjemność prowadzić, wyoutował się aktor Michał Sieczkowski, który jako pierwszy w Polsce opowiedział o tym, jak to jest być gejem – i ojcem.

W 2010, w wieku 76 lat wyoutował się wybitny literaturoznawca, profesor Michał Głowiński i było to znamienne ujawnienie. Głowiński zdecydował się napisać o swoim żydowskim pochodzeniu w tomie „Czarne sezony” (1998), na wyznanie o homoseksualności zdecydował się dwanaście lat później – w autobiografii „Kręgi obcości”.

Przy okazji jej ukazania się Głowiński mówił zresztą, że biografia, która milczy na temat seksualności, byłaby biografią bez wartości – dając mocnego prztyczka w nos wielu polskim biografom pomijającym lub zakłamującym kwestie seksualności Gombrowicza, Szymanowskiego, Konopnickiej, Dąbrowskiej i wielu innych polskich wielkich.

W tym samym 2010 roku głośny coming out na łamach „Gazety Wyborczej” zrobiła Marta Konarzewska – pierwsza w Polsce nauczycielka, która publicznie powiedziała, że jest lesbijką.

W 2011 roku ujawnił się pierwszy w Polsce jawny sołtys gej – Marcin Nikrant (sprawuje funkcję do dziś, już trzecią kadencję). W poprzedniej dekadzie zresztą każdy rok przynosił kolejne coming outy – reżyserska para Kasia Adamik i Olga Chajdas, wybitna humanistka, zmarła w 2020 roku Maria Janion, aktorzy Maciej Pesta, Tomasz Mycan, Tomasz Tyndyk, reżyserzy Kuba Kowalski i Michał Borczuch i inni.

W 2018 na łamach „Repliki” wyoutowała się Karolina Hamer, biseksualna paraolimpijska pływaczka. Niedługo później dziennikarka „Wysokich Obcasów” zapytała Hamer w wywiadzie „Czy jest jeszcze potrzeba coming outu?” Pytanie kuriozalne - Hamer była PIERWSZĄ w Polsce osobą zawodowo uprawiającą sport, która robiła coming out!

Po niej wyoutowały się jeszcze żeglarka Jola Ogar-Hill i siatkarka Katarzyna Skorupa. W tym samym 2018 roku coming out zrobiła Marta Lempart, szefowa Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

W 2018 roku wyoutował się w "Vogue" transchłopak Anton Ambroziak, od 2017 dziennikarz OKO.press.

Przeczytaj także:

W 2019 roku troje wyoutowanych ludzi LGBT zdobyło mandaty poselskie: Krzysztof Śmiszek (Lewica), Hanna Gill-Piątek (wtedy Lewica, obecnie Polska 2050) i Anna Maria Żukowska (Lewica).

Mamy na koncie comingoutowy rekord Guinessa – w 2020 roku wyoutował się aktor i publicysta Witold Sadowy – tuż po swoich… 100. urodzinach. Sadowy zmarł kilka miesięcy później, ale wiadomość o jego coming oucie obiegła światowe media.

W 2020 roku wyoutowała się też – na łamach „Repliki” – znakomita pisarka Sylwia Chutnik, a także popularny trener fitness Daniel Qczaj. W tym roku zaś, dwa miesiące przed Piaskiem, wyoutowała się znana feministka Agnieszka Graff i jej partnerka Magda Staroszczyk.

Jako gej przedstawił się w 2020 roku wybitny lekarz ginekolog, perinatolog i położnik z Trójmiasta i Bydgoszczy dr Maciej Socha.

Jak widać, o ile początkowo przeważali geje, w ostatnich 10 latach pojawia się coraz więcej lesbijek, osób bi i trans.

Apel 123 znanych osób LGBT z 2016 roku: "Wyjdźcie z szafy". Kolejna setka nazwisk

Tę listę nazwisk można uzupełnić o kolejną setkę.

W głośnym liście opublikowanym w Wyborczej z okazji Parady Równości 11 czerwca 2016 grono 123 znanych osób LGBT zaapelowało do osób nieheteronormatywnych, "pracujących w dużych miastach, dziennikarzach, pisarkach, reporterkach, aktorkach, reżyserkach, muzykach, prezenterach": "Wyjdźcie z szafy. Ukrywając się, przyznajecie, że być osobą homoseksualną to znaczy być człowiekiem gorszej kategorii".

List podpisały 123 osoby LGBT znane z działalności publicznej, z tego tylko 17 wymienionych wcześniej. Na liście znaleźli się pisarze i dziennikarze jak Ignacy Karpowicz; Krzysztof Tomasik, Juliusz Kurkiewicz, Mike Urbaniak, Wojciech Karpieszuk, naukowcy jak prof. dr hab. Jacek Kochanowski; artyści jak Karol Radziszewski (coming out w 2005 r.), reżyserzy jak Maciej Znaniecki, politycy jak Radomił Szumełda, pastor ewangelicko-reformowany ks. dr Kazimierz Bem; Ewa Hołuszko transkobieta, fizyczka, opozycjonistka w PRL i stanie wojennym.

Robert Rient autor;

Robert Biedroń prezydent miasta Słupska;

Krystian Lupa reżyser;

Maciej Nowak krytyk teatralny i gastronomiczny;

Mike Urbaniak dziennikarz, krytyk teatralny;

Jacek Poniedziałek aktor;

Ignacy Karpowicz pisarz;

Juliusz Kurkiewicz redaktor, krytyk literacki;

Michał Piróg choreograf, tancerz, osobowość telewizyjna;

Julia Szychowiak poetka;

dr Krzysztof Charamsa teolog, filozof, pisarz;

Joanna Krakowska historyczka teatru;

Jacek Dehnel pisarz;

Krystian Legierski;

prof. dr hab. Jacek Kochanowski;

Sebastian Majewski reżyser, dramaturg;

Maciej Duda doktor nauk humanistycznych, badacz, wykładowca;

dr Bartek Lis;

Krzysztof Śmiszek prawnik;

Wojciech Karpieszuk dziennikarz Wyborczej;

Izabela Morska autorka i amerykanistka;

Edward Pasewicz poeta;

Natalia Zamilska producentka muzyczna;

Adam Suprynowicz dziennikarz;

Piotr Trojan aktor;

Karol Radziszewski artysta;

Kuba Kowalski reżyser;

dr hab. Jakub Urbanik nauczyciel akademicki, prawnik;

dr hab. Tomasz Basiuk amerykanista, wykładowca akademicki;

Michał Trzciński dziennikarz;

Michał Zygmunt pisarz;

Marta Konarzewska autorka i polonistka;

Anna Grodzka była posłanka, publicystka;

Jakub Janiszewski dziennikarz;

Michał "Dimon" Jastrzębski-Szwed perkusista

prof. Krystyna Duniec badaczka teatru;

Tomasz Sikora pracownik naukowy;

Krzysztof Tomasik autor;

Ewa Schilling pisarka;

Wojtek Blecharz kompozytor;

dr Krystyna Mazur literaturoznawczyni, amerykanistka;

Marzena Frąckowiak sołtyska wsi Grzebienisko;

dr hab. Paweł Leszkowicz wykładowca akademicki i kurator sztuki;

Tomasz Kitliński wykładowca akademicki i artysta;

Marcin Nikrant sołtys Leśniewa;

Piotr Gruszczyński dramaturg;

Mariusz Kurc redaktor naczelny magazynu "Replika";

Marcin Szczygielski pisarz;

Bartłomiej Filip Kociemba aka Arobal artysta, nauczyciel buddyzmu shambhali;

Dawid Nickel filmowiec;

Łukasz Przysło lekarz;

Marcin Dzierżanowski dziennikarz, grupa chrześcijan LGBT Wiara i Tęcza;

dr Jarosław Trybuś historyk sztuki, wicedyrektor Muzeum Warszawy;

Karol Sienkiewicz krytyk sztuki;

Grzegorz Piątek krytyk architektury i publicysta;

Michał Kmiecik reżyser;

Radomir Szumełda polityk;

dr Wojciech Szymański krytyk i historyk sztuki;

Mikołaj Milcke pisarz;

Agata Kowalska dziennikarka;

Maciej Ulewicz dziennikarz;

Kinga Kosińska autorka;

Michał Sieczkowski aktor, reżyser;

Maciej Krajewski vel Łazęga poznański fotograf;

dr Piotr Seweryn rosół literaturoznawca, współzałożyciel Mito;

Joanna Erbel socjolożka, działaczka miejska;

Paweł Dobrowolski teatrolog;

Tomasz Bazan tancerz i choreograf;

Paweł Soszyński krytyk teatralny;

Michał Opaliński aktor;

Maciej Kucharski dziennikarz;

Jerzy Piątek fotograf;

Maciej Michalski reżyser;

Michał Muskała menedżer kawiarni, socjolog;

Wiktor Korszla wokalista, epidemiolog, pilot samolotów;

dr Marek Woszczek filozof, nauczyciel akademicki;

Michał Znaniecki reżyser operowy;

dr Samuel Nowak kulturoznawca, medioznawca;

prof. Ewa Graczyk literaturoznawczyni, feministka;

Joanna Jaśkiewicz fotografka;

Romuald Demidenko kurator;

Łukasz Wojtysko dramaturg;

Oiko Petersen fotograf;

ks. dr Kazimierz Bem protestancki publicysta, pastor ewangelicko-reformowany;

Janusz Marchwiński dziennikarz;

Bartek Jarmoliński artysta;

Łukasz Rusznica fotograf;

Adam Pater aktor;

Jędrzej Piaskowski reżyser;

Karol Tymiński choreograf, performer;

dr hab. Piotr Oczko pracownik naukowy;

Krzysztof Zabłocki wykładowca UW, tłumacz literatury;

Bartłomiej Bobrowski aktor;

Paweł Jan Cukier scenograf;

Michał Borczuch reżyser;

Wojciech Puś artysta;

Tomasz Śpiewak reżyser;

Olga Byrska dziennikarka;

Tomasz Nosiński aktor;

Michał Borejko dziennikarz, lektor;

dr Jerzy Krzyszpień filolog;

Antoni Ziemba profesor historii sztuki, muzealnik;

Ewa Hołuszko polityczka i działaczka społeczna;

Sławomir Paszkiet tłumacz, urzędnik samorządowy;

Konrad Parol projektant mody, kostiumograf;

Michał Pabian dramaturg;

Wiktor Morka organizator wydarzeń kulturalnych;

Tomasz Szczepanek reżyser;

Agnieszka Frankowska wiceprezeska Dobrej Spółdzielni Socjalnej;

Błażej Warkocki polonista;

Tomasz Wygod choreograf, tancerz;

Andrzej Kwieciński kompozytor;

Marek Barbasiewicz aktor.

Ani jednego sportowca, aktorki, policjanta, ministra

Cała ta wyliczanka może sprawić wrażenie, że ludzi po coming outach mamy w Polsce sporo. To jednak wrażenie mylne. Do dziś nie mamy w Polsce ani jednego wyoutowanego sportowca. Także ani jednej wyoutowanej aktorki. Ani jednego wyoutowanego policjanta ani policjantki. Ani jedna jawna osoba LGBT nie sprawowała nigdy teki ministra (w Wielkiej Brytanii takich osób jest kilkanaście), nawet jawnych radnych LGBT można policzyć na palcach (w Warszawie jest to obecnie Marek Szolc). Próżno szukać jawnych dziennikarzy LGBT w TVN, „bastionie” opozycji.

Komentując coming out Piaska, Anna Dryjańska z natemat.pl napisała, że to przełom, i że świat stał się lepszym miejscem. Górnolotnie i na wyrost? Bynajmniej.

Z każdym coming outem świat staje się lepszym miejscem, bo każdy coming out to dowód na to, że jakaś osoba LGBT uznała, że w tym nieprzyjaznym jej otoczeniu jednak decyduje się spróbować być sobą. I teraz pomyślcie, o ile świat – i Polska – byłyby lepszymi miejscami, gdyby więcej osób się outowało.

Piaska w szafie na szczęście już nie ma, ale pamiętajcie, ta szafa jest wciąż pełna. Pracujmy dalej nad tym, by oni uznali, że mogą bezpiecznie z niej wyjść.

* Mariusz Kurc - od 2009 roku redaktor naczelny "Repliki", jedynego w Polsce magazynu społeczno-kulturalnego o tematyce LGBT; na antenie TOK FM wraz z Krzysztofem Tomasikiem prowadzi audycję o tematyce LGBT "Lepiej późno niż wcale" (niedziela, godz. 21.05)

;

Komentarze