0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

To była z pewnością jedna z najcięższych komisji sejmowych tej kadencji. Posłanki i posłowie z Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi obradowali od ok. 20:40 16 września do 07:30 17 września. Wszystko przez upór PiS, by jak najszybciej przepchnąć przez Sejm nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. zakazuje hodowli zwierząt na futra.

W ciągu kilkunastu godzin obrad przepadło bardzo wiele propozycji poprawek zgłaszanych przez opozycję. Na sali momentami panował wielki chaos, posłanki i posłowie mieli wątpliwości, jaka poprawka aktualnie jest głosowana. Łącznie odbyły się 84 głosowania.

Torpedować prace komisji próbowała Konfederacja, której posłowie zarzucali ją kolejnymi poprawkami. Domagali się przesunięcia komisji na późniejszy termin, by można było przeprowadzić dyskusję nad poszczególnymi punktami.

Najpoważniejszą wprowadzoną zmianą było wykreślenie z noweli ograniczenia uboju rytualnego, które było jednym z najważniejszych punktów całej noweli.

Przeczytaj także:

Prawniczka: "ubój rytualny jest najokrutniejsza formą uboju"

Ten zapis odrzucono tuż po godz. 3:30 przewagą zaledwie jednego głosu (11 do 10, 1 osoba się wstrzymała). Było to 54 głosowanie. Z noweli wypadły dwa zapisy:

  1. ograniczający ubój rytualny (polegający na zabiciu zwierzęcia bez ogłuszenia) jedynie dla potrzeb mieszkających w Polsce mniejszości religijnych;
  2. zakazujący użycia do uboju rytualnego tzw. klatki obrotowej - urządzenia, które krępuje i odwraca zwierzę do góry nogami, by łatwiej można było poderżnąć mu gardło.

"Robert Winnicki z Konfederacji argumentował, że ograniczenia uboju rytualnego sprawią, że przestanie istnieć 30-40 proc. polskiego eksportu wołowiny i drobiu.

Zdaniem Jacka Zarzeckiego, który - jako strona społeczna - reprezentował Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, Polska straci na proponowanych przez PiS zmianach 1,5 mld zł".

"Podnoszono niemal wyłącznie argumenty ekonomiczne. Jako argument etyczny Jacek Zarzecki [prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego - red.] przedstawił absurdalną własną opinię jakoby ubój rytualny był najbardziej humanitarną formą uboju" - mówiła w nocy OKO.press mec. Katarzyna Topczewska z Fundacji Viva!

"To jest nie tylko sprzeczne z aktualną wiedzą naukową, ale i prawem unijnym, zgodnie z którym każde zwierze kręgowe przed uśmierceniem powinno zostać ogłoszone" - dodaje.

Topczewska podkreśla, że wyjątek dopuszcza się wyłącznie w przypadku wykonywania uboju rytualnego na potrzeby członków mniejszości żyjących na terytorium danego państwa UE.

"Ubój rytualny jest najokrutniejszą formą uboju, skazującym zwierzęta na niewyobrażalne cierpienia" - dodaje prawniczka.

Nawet 60 cięć, by zabić krowę

Dane naukowe uzasadniające tę tezę Topczewskiej były zresztą podane w uzasadnieniu nowelizacji:

„Poddawane ubojowi bez ogłuszania zwierzęta nie tracą świadomości natychmiast po podcięciu szyi i doznają skrajnego cierpienia spowodowanego bólem rany, gwałtownym spadkiem ciśnienia krwi i w wielu wypadkach duszeniem się krwią często pomieszaną z zawartością żołądka, która dostaje się do przeciętej tchawicy i płuc. […]

Zwierzęta poddawane ubojowi bez ogłuszania odczuwają ból pochodzący z zakończeń bólowych i przeciętych nerwów. Potwierdziły to badania elektroencefalogramów cieląt przez zespół z Massey University w Nowej Zelandii”.

Autorzy przypominają też, że wbrew opinii płynącej ze środowisk religijnych, by uśmiercić zwierzę podczas uboju rytualnego, trzeba średnio wykonać nie jedno, ale nawet sześć cięć w przypadku owiec i nawet do 60 w przypadku krów. A tak piszą o klatkach obrotowych:

„Praktykowane w Polsce (a zabronione np. w Danii i Wielkiej Brytanii) krępowanie zwierzęcia połączone z odwracaniem go do góry nogami w tzw. klatkach obrotowych wywołuje najwyższy znany poziom hormonów stresu (świadczący o stanie ekstremalnej paniki), a także sprzyja wlewaniu się krwi i zawartości żołądka do przeciętej tchawicy konającego zwierzęcia”.

Błyskawicznie procedowana ustawa

Na komisji odrzucono m.in. następujące zgłoszone podczas obrad poprawki do ustawy: -> całkowity zakaz trzymania psów na uwięzi (KO); -> zakaz stosowania kolczatki (KO); -> wprowadzenie 10-letniego vacatio legis dla zakazu hodowli na futra (Solidarna Polska i Porozumienie) -> zakaz używania koni do transportu koni nad Morskie Oko (KO)"

Drugie czytanie projektu w Sejmie ma się odbyć jeszcze dziś o godz. 13:00. Wieczorem projekt ma być już głosowany. Być może przepisy ograniczające ubój rytualny wrócą do projektu.

Skąd ten pośpiech? Prawdopodobnie Kaczyński obawia się, że odłożenie debaty nad projektem, a także głosowania nad nim do kolejnego posiedzenia Sejmu może udaremnić jego plany. Już wczoraj Szczepan Wójcik, lobbysta futrzarski i hodowca norek, wyprowadził rolników i hodowców na ulice Warszawy. Każdy dzień grozi eskalacją protestów i kolejnymi próbami lobbingu.

;

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze