Trzej sędziowie z Krakowa, którzy jeszcze przed wyrokiem TSUE próbowali doprowadzić do zbadania legalności KRS, będą mieć dyscyplinarki – wynika z oświadczenia Piotra Schaba, rzecznika dyscyplinarnego Ziobry. To kolejny sygnał po wyroku Trybunału: kto będzie chciał się zastosować i kwestionować legalność KRS, tego czekają represje
Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych, Piotr Schab poinformował dzisiaj o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego przeciwko trzem sędziom Sądu Okręgowego w Krakowie. Zarzuca im, że przekroczyli uprawnienia poprzez przyznanie sobie "kompetencji do oceny prawidłowości działania organów konstytucyjnych w zakresie powołania w I instancji asesora sądowego w Sądzie Rejonowym w Chrzanowie".
O co chodzi?
Na początku września 2019 trzej sędziowie z Sądu Okręgowego, działając jako sąd odwoławczy, zajmowali się wyrokiem łącznym wydanym przez asesora sądowego z Sądu Rejonowego w Chrzanowie.
Sędziowie nie zajęli się jednak merytorycznym rozpoznaniem sprawy. Najpierw chcieli sprawdzić, czy wyrok wydał właściwie powołany asesor. W tym celu odroczyli rozpoznanie sprawy i wystąpili do prezesa Sądu Rejonowego w Chrzanowie o informację kiedy asesor został powołany.
Chodziło o kwestię legalności nowej KRS, którą wybrano głosami PiS i Kukiz'15, przy okazji skracając kadencję poprzedniego składu oraz utajniając listy poparcia kandydatów.
Dlatego trzech sędziów z Krakowa chciało sprawdzić, kiedy został nominowany asesor. Czy przez starą legalną KRS, którą wbrew Konstytucji rozwiązał PiS, czy przez nową KRS. Po sprawdzeniu okazało się jednak, że asesor dostał nominację od starej KRS. Co kończyło wątpliwości i oznaczało, że trzech sędziów wróciło do rozpoznania sprawy wyroku łącznego.
Ale w sprawie trzech sędziów postanowiła zainterweniować prezes SO w Krakowie, Dagmara Pawełczyk-Woicka. Prezes jest nominatką Zbigniewa Ziobry, a także członkiem nowej KRS. Pawełczyk-Woicka o pytaniach trzech krakowskich sędziów powiadomiła 31 października rzecznika Schaba, który jeszcze tego samego dnia wszczął postępowanie i zażądał od sędziów wyjaśnień.
Prawnicy, z którymi rozmawiało OKO.press, sądzą, że sprawa założona przez rzecznika dyscyplinarnego wobec krakowskich sędziów może być pokazówką dla innych sędziów w całej Polsce. I wywrzeć na nich efekt mrożący, by nie chcieli podważać nominacji oraz awansów dla sędziów i asesorów od nowej KRS. W której przecież zasiada sama Pawełczyk-Woicka.
Za próbę zbadania statusu asesora trójce krakowskich sędziów grożą teraz dyscyplinarki, a może nawet zarzuty karne, bo rzecznik dyscyplinarny twierdzi, że przekroczyli oni swoje uprawnienia.
O dyscyplinarce Piotr Schab zdecydował 25 listopada, na stronie rzecznika informacja pojawiła się dzień później. Czas jest nieprzypadkowy. Od tygodnia sądy w całej Polsce podejmują działania zmierzające do wykonania wyroku TSUE z 19 listopada 2019, który orzekł, że orzekł, że Sąd Najwyższy musi ocenić m.in. czy Izba Dyscyplinarna SN jest sądem niezawisłym i niezależnym w rozumieniu prawa europejskiego.
Kluczową kwestią przy badaniu tej sprawy jest także status KRS. TSUE wymienił, że SN będzie musiał ocenić m.in. takie czynniki, jak skrócenie kadencji poprzedniego składu Rady, wybór większości obecnego składu przez władzę ustawodawczą oraz utajnienie list poparcia dla kandydatów do KRS.
Wyrok TSUE jest istotny nie tylko dla Izby Pracy Sądu Najwyższego, która zadała Trybunałowi pytanie prejudycjalne. Zdaniem ekspertów, zgodnie z wyrokiem TSUE każdy sąd powszechny i administracyjny w Polsce powinien odmówić stosowania tych przepisów krajowych, które skutkowałyby możliwością rozpoznania spraw sądowych przez sędziów nominowanych przez neo-KRS.
Sędzia z Olsztyna, Paweł Juszczyszyn rozpatrywał apelację w sprawie, w której w pierwszej instancji orzekał sędzia powołany przez neo-KRS. W związku z wyrokiem TSUE Juszczyszyn wydał 20 listopada postanowienie, w którym zobowiązał Kancelarię Sejmu do ujawnienia list poparcia KRS.
W poniedziałek 25 listopada Ministerstwo Sprawiedliwości w trybie natychmiastowym odwołało sędziego z delegacji. Juszczyszyn apelował następnego dnia podczas krótkiej konferencji prasowej: "Sędzia nie może bać się polityków, nawet jeśli mają wpływ na jego karierę. Apeluję do koleżanek i kolegów sędziów, aby zawsze pamiętali o rocie ślubowania sędziowskiego, orzekali niezawiśle i odważnie".
Niewykluczone, że rzecznik dyscyplinarny postanowi wszcząć postępowanie również przeciwko Pawłowi Juszczyszynowi. Bardzo mocno sugerował to wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik w programie "Kawa na ławę". W oświadczeniu, jakie w sprawie sędziego Juszczyszyna wystosowało Ministerstwo Sprawiedliwości, pojawiają się te same argumenty, co w komunikacie Piotra Schaba w sprawie sędziów krakowskich:
"takie działanie stanowi niedopuszczalną ingerencję w działania konstytucyjnych organów oraz prowadzić może do chaosu i anarchii".
Stawką jest oczywiście zastraszenie sędziów w całej Polsce. Tylko w poniedziałek 25 listopada zgromadzenia sędziów w sądach w Białymstoku, Poznaniu, Krakowie, Gdańsku i Wrocławiu podjęły uchwały, w których wstrzymują się z nominacjami i opiniowaniem kandydatów na sędziów dopóki Sąd Najwyższy nie rozstrzygnie sprawy KRS i Izby Dyscyplinarnej SN. Niektóre sądy również zdecydowały się zwrócić do Kancelarii Sejmu o udostępnienie list poparcia KRS.
Sądownictwo
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
dyscyplinarki
Piotr Schab
Rzecznik dyscyplinarny
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze