0:000:00

0:00

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w Sądzie Najwyższym w poniedziałek 23 marca 2020 wydała orzeczenie w sprawie skargi pełnomocnika komitetu wyborczego na uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej o odmowie przyjęcia zawiadomienia o rejestracji komitetu wyborczego Sławomira Grzywy z partii "Sami Swoi"

Żeby zarejestrować komitet wyborczy, należy zebrać 1000 podpisów. Pełnomocnik komitetu przedstawił PKW dokumenty poświadczające zebranie 753 podpisów - PKW oceniła, że te podpisy zostały zebrane nieprawidłowo (przez błąd na arkuszu) i nakazała w ciągu trzech dni uzupełnić braki formalne, czyli de facto przedstawić 1000 podpisów na poprawnych arkuszach. W odpowiedzi pełnomocnik komitetu przedstawił na nowych arkuszach 89 podpisów.

Przeczytaj także:

W związku z przedstawieniem niewielkiej liczby podpisów, Państwowa Komisja Wyborcza nie notyfikowała pełnomocnika o zarejestrowaniu komitetu. W rezultacie, kandydat Grzywa nie mógł rozpocząć zbiórki 100 tysięcy podpisów uprawniających do startu w wyborach.

Komitet Grzywy zaskarżył uchwałę PKW do SN, powołując się na fakt, że nie mógł zebrać kilkudziesięciu brakujących podpisów ze względu na zagrożenie epidemiologiczne koronawirusem w Polsce.

Państwo nie funkcjonuje normalnie

Komitet Grzywy zaskarżył uchwałę PKW na podstawie art. 300 Kodeksu Wyborczego. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, rozpatrująca protesty wyborcze, przychyliła się do jego argumentacji.

Rzecznik Prasowy Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski wyjaśnia:

"23 marca Sąd Najwyższy uchylił decyzję Państwowej Komisji Wyborczej, ponieważ ocenił, że zebranie brakujących podpisów nie było możliwe w obecnych warunkach, gdyż już po 9 marca, ze względu na zagrożenie epidemią, państwo nie funkcjonowało normalnie.

SN wziął też pod uwagę takie okoliczności, jak realne i uzasadnione obawy osób składających podpisy oraz osób je zbierających. SN uznał w tym konkretnym przypadku, że dopełnienie wymogu nie było możliwe w sposób niezależny od pełnomocnika komitetu wyborczego. Rozstrzygnięcie SN zmienia decyzję PKW, w związku z czym ten komitet wyborczy zostanie zarejestrowany".

"Sąd Najwyższy uznał, że zebranie brakujących podpisów "w ciągu 3 dni jest obiektywnie możliwe w normalnych warunkach funkcjonowania aparatu państwowego.

Taka sytuacja z całą pewnością nie występowała w dniach 9-12 marca 2020 r., skoro już na kilka-kilkanaście dni przed tym okresem, przedstawiciele najwyższych organów państwowych uprzedzali społeczeństwo w środkach masowego przekazu o realnych zagrożeniach dla zdrowia i życia ludzkiego wynikających z faktu rozszerzania się pandemii koronawirusa.

Zważywszy m.in. na konieczność przestrzegania w tym czasie restrykcyjnych wymagań higieniczno-sanitarnych w kontaktach międzyludzkich (na co zwracali uwagę kompetentni przedstawiciele odpowiednich władz) oraz biorąc pod uwagę realne obawy osób składających oraz zbierających podpisy poparcia pod kandydaturą Sławomira Grzywy o możliwość zarażenia się koronawirusem (albo obawy przed koniecznością pozostawania w odosobnieniu przez określony czas), trzeba stwierdzić, że w zaistniałych okolicznościach - ze względu na stan rzeczywistego zagrożenia epidemicznego - zebranie brakującej liczby podpisów było nierealne.

Zobowiązanie, jakie PKW nałożyła na pełnomocnika wyborczego w dniu 9 marca 2020 r., było zatem "z góry" niewykonalne, bo stały temu na przeszkodzie obiektywne czynniki usprawiedliwione nadzwyczajnymi okolicznościami, całkowicie niezależnymi od pełnomocnika wyborczego."

Źródło: Komunikat SN

Decyzja SN jest ostateczna i prawomocna.

Sąd Najwyższy orzekał na podstawie artykułu 300.2 Kodeksu Wyborczego:

"Sąd Najwyższy rozpatruje skargę w składzie 3 sędziów, w postępowaniu nieprocesowym, i wydaje orzeczenie w sprawie skargi w terminie 3 dni. Od orzeczenia Sądu Najwyższego nie przysługuje środek prawny. Orzeczenie doręcza się pełnomocnikowi wyborczemu i Państwowej Komisji Wyborczej. Jeżeli Sąd Najwyższy uzna skargę pełnomocnika wyborczego za zasadną, Państwowa Komisja Wyborcza niezwłocznie przyjmuje zawiadomienie o utworzeniu komitetu wyborczego".

Po rejestracji komitetu wyborczego, komitet może zbierać 100 tysięcy podpisów, które są wymagane do zarejestrowania kandydata na prezydenta przez PKW. Problem w tym, że termin na zebranie podpisów upływa już w czwartek 26 marca, a więc kandydat nie ma - realistycznie rzecz biorąc - szans, by spełnić ten wymóg.

Co więcej, zagrożenie epidemiczne jest w tej chwili o wiele większe, niż w chwili zbierania przez Grzywę podpisów pod rejestracją. Można się zatem spodziewać, że Grzywa złoży kolejną skargę do SN, tym razem na odmowę przez PKW zarejestrowania jego kandydatury na prezydenta w związku z niedostarczeniem poświadczenia o zebraniu 100 tys. podpisów.

Zbieranie podpisów jest mało realne

"Zebranie podpisów pod kandydaturą Grzywy wydaje mało realne w obecnej sytuacji, w związku ze stanem zagrożenia epidemicznego; nie wiemy, czy gdyby takiego zagrożenia nie było, pan Grzywa zebrałby te podpisy, czy nie, ale tego nie możemy zweryfikować" - ocenia sędzia Laskowski.

Do SN wpłynęło jeszcze kilka skarg na decyzje PKW o odmowie przyjęcia zawiadomienia o utworzeniu komitetów wyborczych różnych osób. Dalsze skargi mogą jeszcze przyjść do SN pocztą. Sędzia Laskowski zaznacza jednak, że SN nie musi we wszystkich przypadkach podjąć takiej samej decyzji - w każdym przypadku będzie rozstrzygał biorąc pod uwagę okoliczności danej skargi.

"Dzisiejsze orzeczenie SN może mieć pośredni wpływ na decyzję o wyborach. Sąd Najwyższy, analizując jedną skargę na odmowę przyjęcia zawiadomienia o utworzeniu komitetu wyborczego, doszedł do wniosku, że zbieranie podpisów jest nawet nie tyle utrudnione, ile nierealne. A sytuacja jedynie się pogarsza, mamy już stan nie zagrożenia epidemiologicznego, ale stan epidemii.

Więc w takich warunkach zbieranie podpisów pod nazwiskami osób, które chcą zarejestrować się jako kandydaci na prezydenta, tym bardziej nie jest możliwe.

Pan Grzywa może przecież argumentować, że gdyby nie pandemia, to nie tylko zebrałby 100 tysięcy podpisów, które umożliwią mu rejestrację jako kandydat na prezydenta, ale stanąłby w wyborach, a nawet został prezydentem. Znowu, tego nie możemy zweryfikować.

Sam ten fakt stawia pod znakiem zapytania możliwość przeprowadzenia wyborów prezydenckich w obecnie planowanym terminie"

- konkluduje sędzia Laskowski.

;

Udostępnij:

Anna Wójcik

Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych. Pracuje w Instytucie Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Stypendystka Fundacji Humboldta, prowadzi badania w Instytucie Maxa Plancka Porównawczego Prawa Publicznego i Międzynarodowego w Heidelbergu.

Komentarze