0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Co się wydarzyło? W środę 11 sierpnia 2021 późnym popołudniem w Sejmie zaczęły się dziać rzeczy zaskakujące. Kiedy po godzinie 17:00 wznowiono obrady, PiS przegrał po kolei trzy głosowania. Czterech posłów Kukiz'15 zagłosowało za wnioskami opozycji, by jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu Marian Banaś, szef NIK, przedstawił informację o wyborach kopertowych, minister zdrowia Adam Niedzielski o Narodowym Programie Szczepień, a premier Mateusz Morawiecki – o Krajowym Planie Odbudowy.

A później nadeszło głosowanie ws. odroczenia obrad do września. PiS również je przegrał, bo czterech posłów Kukiza poparło wniosek. Opozycja wiwatowała, zdezorientowana marszałek Witek zarządziła kwadrans przerwy.

Przeczytaj także:

Kwadrans zmienił się w dwie godziny. W tym czasie doszło do niewidzianej w Sejmie nawet w czasach rządów PiS bezprecedensowej farsy.

Posłowie Kukiz'15 ustami Jarosława Sachajki ogłosili, że... pomylili się w głosowaniu. Jeśli przyjąć takie tłumaczenie, oznaczałoby to, że cztery osoby jednomyślnie pomyliły się cztery razy z rzędu, co daje 16 pomyłek w kilkanaście minut. Rekord świata.

By wyjaśniać sprawę "pomyłki", Paweł Kukiz ze współpracownikami udali się na negocjacje do Jarosława Kaczyńskiego. Co było przedmiotem dyskusji, nie wiadomo, ale mówi się o stanowisku ministerialnym dla posła Sachajki i fotelu wicemarszałka Sejmu dla posła Stanisława Tyszki w zamian za zmianę w głosowaniu kukizowców.

Ta zmiana była potrzebna natychmiast, bo Marek Suski z PiS zebrał 30 podpisów potrzebnych do reasumpcji głosowania ws. odroczenia obrad. Wszystko po to, by jeszcze dziś przepchnąć przez Sejm nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, zwaną lex TVN.

Do reasumpcji ostatecznie doszło, PiS zebrał kworum, bo kukizowcy zagłosowali tym razem po myśli Jarosława Kaczyńskiego. Sejm wznowił obrady.

Czy ta reasumpcja jest legalna? To będzie musiał w przyszłości rozstrzygnąć sąd. W najlepszym razie jest to nagięcie i skrajne wypaczenie regulaminu Sejmu.

Artykuł 189 regulaminu głosi:

  1. W razie, gdy wynik głosowania budzi uzasadnione wątpliwości, Sejm może dokonać reasumpcji głosowania.
  2. Wniosek może być zgłoszony wyłącznie na posiedzeniu, na którym odbyło się głosowanie.
  3. Sejm rozstrzyga o reasumpcji głosowania na pisemny wniosek co najmniej 30 posłów.
  4. Reasumpcji głosowania nie podlegają wyniki głosowania imiennego.

Marszałek Witek tłumaczyła, że "uzasadniona wątpliwość" dotyczy niejasności w sprawie terminu odroczenia, choć z wniosków formalnych posłów opozycji jasno wynikało, że chodzi o początek września. Bartłomiej Sienkiewicz mówił o 1 września, Władysław Kosiniak-Kamysz - o 2 września.

Trudno też uznać, że głosowanie odbyło się na posiedzeniu Sejmu, skoro posiedzenie zostało decyzją Sejmu odroczone.

Po wtóre, wszelkie niejasności trudno uznać za "budzący wątpliwości wynik głosowania". Takie wątpliwości mogłyby nastąpić np. przy awarii systemu do głosowania.

Nieprawdopodobne wydają się też tłumaczenia posłów Kukiz'15 o pomyłce. Jak wskazaliśmy, ich głosowanie z opozycją ws. odroczenia było czwartym takim głosowaniem z rzędu.

Takie przedmiotowe traktowanie regulaminu Sejmu to precedens. Oto pozbawiony większości obóz rządowy z rządem mniejszościowym dokonuje powtórki przegranego głosowania, wywierając wcześniej presję (obietnicami bądź groźbami) na posłów opozycji.

W tej logice PiS może osiągnąć korzystny wynik w każdym głosowaniu, dokonując reasumpcji i w razie potrzeby próbując znów przekupić posłów opozycji, a jeśli się to nie uda, np. zamykając kilkoro z nich na klucz w jednym z sejmowych pokoi. Tym sposobem 11 sierpnia PiS demokrację parlamentarną zamienił w system anarchii.

Lewica złożyła wniosek o odwołanie marszałek Witek, Borys Budka zapowiedział konsekwencje prawne dla polityczki PiS. Obrady Sejmu trwają.

;
Na zdjęciu Michał Danielewski
Michał Danielewski

Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi

Komentarze