Rzecznika klubu PiS Beata Mazurek powiedziała, że rozumie narodowców, którzy pobili działacza KOD w Radomiu. Minister Mariusz Błaszczak winę za przemoc zwala na opozycję, senator Jan Maria Jackowski - na Donalda Tuska, a europoseł Zbigniew Kuźmiuk - na KOD i Obywateli RP. Tymczasem Młodzież Wszechpolska odżegnuje się od jakiejkolwiek odpowiedzialności
Po sobotnich wydarzeniach w Radomiu (24 czerwca 2017), gdzie członkowie Młodzieży Wszechpolskiej pobili Andrzeja Majdana z KOD, odwołany został komendant miejski policji Piotr Kostkiewicz. Policja zlekceważyła ostrzeżenia urzędu miasta, że Młodzież Wszechpolska może zakłócić manifestację radomskiego KOD upamiętniającą ofiary wydarzeń Czerwca '76. Demonstrację ochraniał tylko jeden patrol straży miejskiej.
Na nagraniach widać młodzieńców w koszulkach Młodzieży Wszechpolskiej, którzy atakują 61-letniego Andrzeja Majdana, szefa radomskiej straży KOD i po przewróceniu go na ziemię brutalnie kopią. Jednak wszechpolacy twierdzą, że to oni "musieli się bronić" i "odparli atak" KOD-u. Ich linię obrony powtarzają kolejni politycy PiS.
OKO.press nie udało się znaleźć wypowiedzi żadnego z przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, który by jasno potępił zachowanie wszechpolaków - bez żadnego "ale". Zamiast tego jest klasyczne odwracanie kota ogonem. Wobec jawnej agresji narodowców politycy partii rządzącej stosują potrójną strategię:
Minister MSWiA Mariusz Błaszczak co prawda zapowiedział kontrolę działań policji i przyznał, że siły służb był zbyt małe. Jednak w tej samej wypowiedzi winę za przemoc na ulicach Radomia zrzucił na opozycję:
"Oni podburzają, oni szczują, oni dążą do tego, żeby doszło do agresji, żeby doszło do awantur na ulicach polskich miast, a wczoraj oburzają się, że do awantury doszło. Nie powinno do niej dojść, to jest sprawa zupełnie jasna.
A podkreślając wypowiedzi ze strony polityków Platformy Obywatelskiej, mówię tylko o tej metodzie totalnej opozycji. Oni sami siebie nazywają totalną opozycją i sami mówią, że chcą uderzyć w rząd poprzez ulicę i proszę bardzo mamy tego przykłady" - mówił 26 czerwca w radiowych "Sygnałach Dnia".
Z kolei rzeczniczka partii rządzącej, Beata Mazurek, wykazała się empatią wobec narodowców, którzy w kilka osób pobili Andrzeja Majdana:
"To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem".
Wypowiedź Mazurek podała międzynarodowa agencja informacyjna Associated Press, a za nią m.in. "Washington Post", "New York Times" i Fox News: "The spokeswoman for Poland’s ruling conservative party says she can “understand” the emotions that drove far-right extremists to attack an anti-government protester, though she said the violence should not have happened".
"To jest odpowiedzialność całego szeregu polityków, wśród których Donald Tusk odegrał bardzo ważną rolę, ponieważ był inicjatorem tworzenia polityki podziałów i budowania emocji" - powiedział z kolei Jan Maria Jackowski. Europoseł PiS szuka źródeł radomskich wydarzeń wiele lat wstecz ("jeszcze przed 2010") - w czasach, gdy Donald Tusk był premierem, "kiedy podzielił Polaków na tych słusznych i moherowe berety".
Natomiast zapytany o reakcje na pobicie w sobotę działacza KOD przez narodowców w Radomiu europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk mówił w poniedziałek rano w Radio TOK FM , że "nie ma się nad czym rozwodzić", bo policja ma filmiki, ustali uczestników i wyciągnie konsekwencje.
Na uwagę prowadzącego program Jana Wróbla, że przypadek z Radomia grozi eskalacją, bo "ktoś doszedł do wniosku, że samo gadanie nie wystarcza", były wojewoda radomski w latach 90., zamiast oceniać rosnącą przemoc prawicy wobec inaczej myślących, z zapałem zajął się poszukiwaniem agresji u przeciwników PiS.
„Sam uczestniczę w miesięcznicach i widzę tę agresję akurat w tym przypadku, po drugiej stronie. To droga donikąd. Niestety wcześniej KOD, a teraz Obywatele RP, bo tak chyba to stowarzyszenie się nazywa, wprost wzywają do przemocy”. I dodał przerażonym tonem: "Ale stopień agresji jest w tym środowisku nieprawdopodobny. Ci ludzie są jak w amoku". Skąd polityk PiS powziął tę wiedzę, nie jest jasne. Obywatele RP z założenia stosują pokojowy, bierny protest i wyrzekają się przemocy.
Która strona radomskich obchodów była bardziej agresywna dobrze też widać po oświadczeniach radomskiego KOD i Młodzieży Wszechpolskiej.
To dokładnie ten ton podjęli politycy partii rządzącej. . Protestujące przeciw przemocy ofiary stają się w oczach tej partii agresorami. Wcale tu nie chodzi o wyważanie kto jest bardziej agresywny, to raczej dewiza "naszym więcej wolno", bo biją przeciwników PiS.
Oba teksty poniżej.
Lekceważenie przemocy i przerzucanie odpowiedzialności na tych, którzy padają jej ofiarą, jest strategią polityków PiS od wielu miesięcy. Przed Marszem Niepodległości w 2016 roku szef MSWiA ostrzegał, że opozycja szykuje prowokację. Po wydarzeniach pod Sejmem w grudniu 2016 roku Błaszczak mówił, że policja nie użyła siły, a protestujący to "grupa fanatyków". To jawny fałsz. Nawet rzecznik stołecznej policji przyznał wówczas, że policja stosowała siłę.
Na Twitterze powstał hasztag #MazurekRozumie, gdzie internauci przypominają między innymi takie wypowiedzi rzeczniczki PiS:
Przypomniano też tweeta sympatyzującego z narodowcami publicysty Rafała A. Ziemkiewicza:
Mariusz Błaszczak mówi o Platformie: "Oni sami siebie nazywają totalną opozycją". Na marginesie tylko przypomnijmy historię określenia "opozycja totalna". Faktycznie, Grzegorz Schetyna mówił na Radzie Krajowej w 2016: "Platforma zamierza być totalną opozycją. Tak, będziemy opozycją totalną! Najtwardszą z możliwych! Będziemy w sposób totalny walczyć z totalną władzą! I w kraju, i na arenie międzynarodowej będziemy totalnie przeszkadzać w niszczeniu kraju. Będziemy totalną zaporą w niszczeniu polskiego dorobku od 1989 roku!".
Schetyna wprost mówił, że sformułowanie zaczerpnął od pewnego dziennikarza. Tym dziennikarzem był Jacek Żakowski, który w 2014 roku pisał tak o...PiS. Publicysta apelował, żeby partia Kaczyńskiego była opozycją "mniej totalną" ("W Polsce od lat dominuje wyniszczający model opozycji totalnej. Takiej, która siebie permanentnie idealizuje, a władzę niezmiennie demonizuje. I vice versa").
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze