0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

"Przecież nie musi sobie pani robić dziecka, jeżeli pani nie chce" - krzyczał pod salą sejmową jeden ze zwolenników projektu Kai Godek. Działaczka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, z dzieckiem w nosidełku, odpowiedziała, że jako kobieta ma prawo do wyboru, gdy ciąża jest niechciana. "Pani to chyba wie, jak się zabezpieczyć" - ciągnął mężczyzna. Potępił też masturbację, jako oczywisty skutek edukacji seksualnej. "Proszę spróbować, nie jest tak źle" - odpowiedziała kobieta.

Taka żarliwa dyskusja trwała na sejmowym korytarzu po zakończeniu obrad komisja polityki społecznej i rodziny nad projektem "Zatrzymaj aborcję". Kaja Godek chce usunąć z obecnej ustawy antyaborcyjnej jedną z trzech przesłanek legalnej aborcji ze względu na nieuleczalną chorobę lub wady płodu, co de facto zlikwidowałoby legalne zabiegi w Polsce. Wprowadzenie takiej ustawy zwiększyłoby za to liczbę zabiegów nielegalnych lub tych wykonywanych poza granicami Polski.

Posiedzenie komisji zaczyna się punktualnie o 16.00.

Jest nerwowo, obrady obserwuje sporo dziennikarzy, przedstawicielek organizacji pozarządowych, m.in. Amnesty International, środowisk feministycznych, kilkoro działaczy Ordo Iuris.

Pada wniosek o odrzucenie projektu.

"To projekt skazany na niepowodzenie, który każe kobietom być herosami. Problem aborcji dzieli społeczeństwo i zawsze jest wyciągany, by zakryć inne sprawy, kłopoty partii rządzącej. Ten projekt nie jest traktowany podmiotowo, a przecież dotyczy kobiet. Zgłaszam wniosek o odrzucenie" - mówi Magdalena Kochan (PO).

Za odrzuceniem jest 11 osób, 23 przeciw. Projekt będzie procedowany dalej.

Przewodnicząca komisji Bożena Borys-Szopa zapowiada głosowanie nad powołaniem komisji nadzwyczajnej.

Kaja Godek przerywa przewodniczącej: "Nie chcemy komisji nadzwyczajnej, proszę wziąć wreszcie pod uwagę głosy miliona obywateli".

Próbuje interweniować: apeluje, by "przestać zabijać dzieci". Narzeka na "takie standardy legislacyjne". Wspiera ją poseł narodowiec Robert Winnicki, ale ucisza go Borys-Szopa, wytykając, że przeszkadza w obradach, choć nawet nie jest członkiem komisji.

Godek przerywa co chwilę Szopie. Prosi o udzielenie jej głosu. Formalny wniosek składa Anna Siarkowska (PiS, wcześniej Kukiz'15), znana obrończyni "życia nienarodzonego". Wniosek przepada - 14 głosów do 4.

Kaja Godek: "To jest przemoc wobec nienarodzonych! I wobec obywateli, którzy chcą obrony życia".

Joanna Scheuring-Wielgus (do niedawna w .Nowoczesnej) protestuje: "Nikt tu nie jest za zabijaniem dzieci. Powinna pani (do przewodniczącej) zwrócić uwagę Kai Godek i posłance Siarkowskiej".

Borys-Szopa: "Nie będziemy tu cenzurować posłów".

W końcu głosowanie za powołaniem dziewięcioosobowej komisji nadzwyczajnej. Za - 20, przeciw - 14.

Powołano komisję nadzwyczajną:

  • z PiS: Urszula Rusecka, Grzegorz Matusiak, Anita Czerwińska, Teresa Wargocka, Ewa Kozanecka;
  • Kukiz 15 - Agnieszka Ścigaj;
  • z Nowoczesnej - Monika Rosa;
  • z PO - Joanna Frydrych, Joanna Augustynowska.

Ordo Iuris komentuje na twitterze: "Dziś politycy PiS znow zawiedli oczekiwania wyborców. I odcięli się od swoich wcześniejszych deklaracji".

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Przeczytaj także:

Komentarze