0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jacek Marczewski / Agencja Wyborcza.plJacek Marczewski / A...

13 września w Pruszkowie prezes PiS Jarosław Kaczyński wyłożył swoim słuchaczom jego poglądy na obecną sytuację gospodarczą. Mówił o trzech poprzednich kryzysach, za które odpowiadają liberałowie (Balcerowicz i Tusk) oraz chwalił się, że jego partia odrzuciła schładzanie gospodarki (to bzdura, obecna polityka NBP to właśnie chłodzenie gospodarki — przyp. red.), a przez to ratuje dochody Polaków. I powiedział:

Ta inflacja rzeczywiście tak szybko się nie obniża, a nawet można powiedzieć, co prawda dzisiaj już dużo wolniej niż przedtem, ale się nieco zwiększa, ale z drugiej strony, dochody społeczeństwa są także wzrastające i to wrastające na poziomie inflacji
Sierpień to trzeci w tym roku miesiąc z realnym spadkiem wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. A to tylko 40 proc. rynku pracy, w małych firmach zarabia się gorzej. Polacy realnie tracą.
Spotkanie z wyborcami w Pruszkowie,13 września 2022

Dzisiejsze dane GUS o płacach w przedsiębiorstwach powyżej dziewięciorga pracowników jasno pokazują, że prezes Kaczyński nie ma racji.

Nominalnie 12,7 proc. w górę, realnie 3,4 proc. w dół

Najistotniejsza informacja od GUS brzmi: płace w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu 2022 roku wzrosły o 12,7 proc. w stosunku do sierpnia 2021. To wysoki nominalny wzrost. Ale jednocześnie mamy bardzo wysoką inflację, która w sierpniu wyniosła 16,1 proc. A to ostatecznie oznacza, że średnio mamy do czynienia ze spadkiem płac realnych.

I to jest trzeci miesiąc w tym roku z realnym spadkiem płac. Na wykresie mamy ostatnich 18 lat. W tym okresie trzy razy mieliśmy do czynienia z przypadkiem, gdy w pięciu z dwunastu miesięcy w roku notowano realny spadek. W tym roku mamy już takie trzy miesiące. I bardzo możliwe, że taka sytuacja utrzyma się do końca roku.

A to nie wszystko.

Liczby dotyczą 40 proc. rynku pracy

Dane, o których mówimy, nie dotyczą całej gospodarki. Mówimy o sektorze przedsiębiorstw – firmach zatrudniających powyżej dziewięciorga pracowników. Dotyczą około 40 proc. rynku pracy, a średnia płaca w tym sektorze jest wyższa niż wśród wszystkich pracowników.

Wśród wszystkich pracowników ujemna dynamika płac z pewnością pojawiła się już wcześniej. Niektóre grupy pracownicze są pod kreską od dawna. To choćby urzędnicy, którym rząd odmawia godnych podwyżek. W tym roku ich płace wzrosły o 4,4 proc. (ale kwota bazowa pozostała zamrożona, wzrósł tylko fundusz płac, więc podwyżki mogą być nierówne), w przyszłym rząd obstaje przy propozycji 7,8 proc. podwyżki, chociaż nawet w budżecie na 2023 rok zapisana jest wyższa inflacja. Rząd więc świadomie skazuje swoich pracowników na ubożenie.

Stąd słowa Jarosława Kaczyńskiego o płacach rosnących na równi z inflacją są wyjątkowo chybione. Pomińmy już to, że wciąż mówi o nieaktualnych danych. Ale dodatkowo albo nie rozumie liczb, które przytacza, albo świadomie okłamuje swoich słuchaczy.

Dochodzi tu jeszcze jedna kwestia. Dane za lipiec, w których mieliśmy minimalny realny wzrost płac, były bardzo mylące przez bardzo wysoki jednorazowy wzrost płac w górnictwie i leśnictwie, spowodowany jednorazowymi premiami. Tę hipotezę potwierdza opracowanie GUS, gdzie dowiadujemy się, że najwyższe spadki miesięczne dotyczyły właśnie tych branż.

Na wykresie powyżej widać, że poza lipcem, trend spadkowy jest jasny.

Jasny trend spadkowy

Widać to jeszcze lepiej, gdy dane o realnych płacach uśrednimy dla ostatnich trzech miesięcy. W ten sposób z danych można odsiać anomalie takie jak ta lipcowa. Okazuje się wówczas, że mamy trzeci z rzędu miesiąc ze średnim trzymiesięcznym spadkiem realnych płac. I to wszystko – jak napisaliśmy powyżej – dotyczy mniej niż połowy rynku pracy, gdzie znajdują się lepiej sytuowani pracownicy.

Trend jest nieubłagany. A dodatkowo -1,9 proc. to najniższa wartość w ostatnich 18 latach.

Mamy też spadek płac w ciągu miesiąca o 2,9 proc. Dane miesięczne mogą być mylące, bo cechuje je silna sezonowość. Ale w zeszłym roku spadek w sierpniu wobec lipca wyniósł jedynie 0,1 proc.

W branżach niewesoło

Gdy spojrzeć w poszczególne branże, dane bywają jeszcze gorsze.

„Dane GUS o płacach za sierpień są bardzo złe. Poza transportem we wszystkich branżach spadło realne wynagrodzenie. A bywa jeszcze gorzej. W przetwórstwie przemysłowym, które zatrudnia prawie połowę pracujących w przedsiębiorstwach, płaca nominalna spada drugi miesiąc z rzędu w ujęciu miesiąc do miesiąca. To są po prostu fatalne wyniki” – mówi nam ekonomista dr Michał Możdżeń z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Niektóre z branż są jedynie nieznacznie poniżej inflacji. Ale w innych jest coraz trudniej. Jedna z 15 wyróżnionych przez GUS grup („dostawa wody: gospodarowanie ściekami i odpadami; rekultywacja”) zalicza nawet nominalny spadek płacy w stosunku do zeszłego roku o 2,7 proc. Wśród pracowników „pozostałej działalności usługowej” płace są wyższe o zaledwie 1,9 proc., czyli realnie spadają o aż 14,2 proc.

Analitycy spodziewali się realnego spadku płac, ale znacznie niższego. Konsensus prognostyków wynosił 13,6 proc., czyli prawie o punkt procentowy więcej niż rzeczywiste dane.

„Dzisiejszy odczyt to pierwszy sygnał spowolnienia na polskim rynku pracy” – piszą dziś analitycy banku Pekao.

„Gdy popatrzymy na odsezonowane dynamiki płac, to wygląda to dobrze (dla inflacji) tzn. zwalnia. Potwierdza to tylko, że w lipcu było sporo czynników jednorazowych, które nie powtórzyły się w sierpniu. Czy będzie już tylko zwalniało? Nie mamy pewności” – to z kolei komentarz zespołu analitycznego mBanku.

Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze