0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Cezary Aszkiełowicz / Agencja GazetaCezary Aszkiełowicz ...

Petycję o zakaz komercyjnego odstrzału żubrów podpisało już ponad 40 tys. Polek i Polaków. Tylko masowy protest może ochronić kolejne żubry przed lobby myśliwych i leśników, które jest silniejsze od zmian politycznych. Właśnie uzyskało od rządu PiS zgodę na odstrzał dziesięciu żubrów w Puszczy Boreckiej i piętnastu w Puszczy Knyszyńskiej. Równie łatwo uzyskiwało zgodę od poprzednich rządów.

OKO.press poznało okoliczności wydania podobnej zgody - na chwilę przed objęciem władzy przez PiS.

Wyrok na sześć żubrów

Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska Michał Kiełsznia podpisał 19 października 2015 r. decyzję DOA-SG.6401.21.2015.JD: „Zezwalam Nadleśniczemu Nadleśnictwa Borki na zabicie 6 osobników żubra (Bison bonasus) o numerach rodowodowych 11494 PLEWAN, ur. 2009 r., 11495 POTAM, ur. 2009 r., 11769 POKRĘT II, ur. 2010 r., 11772 POLECH II, ur. 2010 r., 11960 POTOMNY ur. 2011 r., 11963 POLISZ, ur. 2011 r. oraz wywóz poza granicę kraju głów i skór wymienionych żubrów”

I kluczowe zdanie: „Osobniki zostaną zabite przy użyciu broni myśliwskiej lub środka farmakologicznego w przypadku braku osób chętnych do kupna prawa odstrzału danego żubra”.

Ta "licence to kill" była ważna do 31 grudnia 2015. Pięcioletniego POKRĘTA II zabił 1 grudnia 2015 myśliwy Christian E. z Niemiec. „Trofeum” według klasyfikacji CIC (Conceil International de la Chasse, Międzynarodowej Rady Łowiectwa) uzyskało 181.5 pkt, czyli złoty medal.

Tego samego dnia sześcioletniego POTAMA zabił Jens B., też z Niemiec. „Trofeum” oceniono na 184 pkt. CIC. To też złoty medal. 12 grudnia kolejnego sześciolatka PLEWANA zabił Marco G. z Włoch – 183,75 pkt. - też złoty medal. 17 grudnia kolejny myśliwy z Niemiec Falk H. zabił czteroletniego POTOMNEGO, 159,25 pkt. CIC, „tylko” srebrny medal. W dokumentacji, do której OKO.press miało wgląd, nie ma informacji o tym, co się stało z pozostałymi dwoma żubrami wyznaczonymi do zabicia – POLECHEM i POLISZEM. Nie wiemy czy i jak zginęły.

OKO.press pisało, że za prawo do zabicia tak znakomitych „okazów” nadleśnictwo pobierało 36 tys. zł za strzał plus liczne koszy towarzyszące. Pełny koszt zabicia żubra mógł sięgać 70 tys. zł.

Przeczytaj także:

Sprowadzić, żeby zastrzelić

19 grudnia 2015 roku sześć żubrów zostało przywiezione do zagrody w Nadleśnictwie Borki z rezerwatu „Żubrowisko” w Jankowicach koło Pszczyny. Wniosek o ich sprowadzenie "do dalszej hodowli" Nadleśniczy z Borek wysłał do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska 7 listopada, a zgodę dostał 27 listopada.

24 grudnia 2015 r. nadleśniczy z Borek występuje do GDOŚ z kolejnym wnioskiem - o możliwość urządzenia polowania na te żubry. Kuriozalne jest uzasadnienie w piśmie do GDOŚ: „Brak możliwości wypuszczenia ich na wolność, z uwagi na aktualną liczebność wolnożyjącej populacji żubra w Puszczy Boreckiej – 87 sztuk, której docelowa wielkość powinna wynosić 90 szt. Zrealizowany przyrost osobników … wynosi ok. 4-5 osobników”.

Z tego wynikałoby, że sprowadzając żubry nadleśniczy zapomniał, że nie ma dla nich miejsca, a przypomniał sobie, kiedy po miesiącu przyjechały. Wtedy znalazło się mnóstwo nowych argumentów, żeby je odstrzelić. Pisał: „wiek planowanych do zabicia samców żubra jest za duży, aby te osobniki mogły być zaakceptowane przez wolnożyjące stado. Z tego powodu żubry powinny zostać zabite”.

OKO.press znalazło jednak w dokumentacji tej sprawy informacje wskazujące na to, że żubry z Jankowic od początku miały zostać odstrzelone. Do pierwszego wniosku do GDOŚ jest załączony protokół z komisyjnej oceny stada żubrów w Puszczy Boreckiej. Przeprowadzono ją 3-4 listopada 2015 roku.

Jest tam odniesienie do planowanego transferu zwierząt: „szanse na ich przyjęcie przez stado są zerowe, zaleca się dokonanie eliminacji wszystkich przywiezionych byków”. Po co w ogóle Nadleśnictwo w Borkach wnioskowało o transfer z Jankowic?

Odmowa Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska

3 czerwca 2015 r. GDOŚ odmówiło zgody na odstrzał, ponieważ wniosek stał w sprzeczności z deklarowanym celem przewiezienia żubrów z Jankowic – „do dalszej hodowli w Nadleśnictwie Borki”.

"Należy przyjąć generalną zasadę, że eliminacja żubrów jest ostatecznością” - poucza GDOŚ nadleśnictwo i wskazuje, że „istnieje możliwość pozyskania środków finansowych na hodowlę żubrów w sposób inny niż w wyniku komercyjnego odstrzału”.

GDOŚ wytknął też Nadleśniczemu z Borek, że nie szukał dla tych żubrów miejsca w innych hodowlach ani nie starał się stworzyć dla nich miejsca w swoim nadleśnictwie. I konkluzja: „Nie dowiedziono w sposób wystarczający, że eliminacja tych zwierząt jest jedynym możliwym rozwiązaniem”.

Odwołanie rozpatrzone tragicznie

Nadleśnictwo nie po to sprowadzało żubry na odstrzał, żeby pozwolić im żyć - 19 czerwca nadleśniczy z Borek odwołuje się od decyzji GDOŚ i żąda ponownego rozpatrzenia sprawy. Pisze, że decyzja została wydana „z pominięciem słusznego interesu społecznego”. Twierdzi, że pierwszy wniosek nie był motywowany „zaplanowanym komercyjnym odstrzałem” i naprawdę wynikał z "nieprzydatności tych zwierząt do dalszej hodowli”.

Tym razem Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska zgadza się na zabicie sześciu żubrów - choć na początku przypomina, że w Polsce obowiązuje zakaz umyślnego zabijania zwierząt innych niż dziko występujące, należących do gatunków objętych ochroną oraz wywożenia poza granice państwa okazów gatunków, w tym skór i głów.

A potem Generalny Dyrektor stwierdza, że ma uprawnienia do wyrażenia zgody na odstępstwo od tej zasady. Powtarza tu argumentację nadleśnictwa, że wolnożyjące stado nie przyjmie byków z hodowli zamkniętej, ponieważ optymalny wiek wprowadzania samców do stada nie przekracza 2,5 roku - a Plewan i inne sprowadzone żubry mają 4-5 lat.

Rozwiązaniem byłoby założenie nowego stada. Ale nic takiego się na razie się nie planuje. W elaboracie GDOŚ jest też wątek, że 4-5 letnie samce żubra wędrujące samopas mogłyby się zbliżać do domostw w poszukiwaniu „towarzystwa” bydła domowego, co może stwarzać sytuacje niebezpieczne dla człowieka.

Po tym wszystkim GDOŚ dochodzi do wniosku, że może się zgodzić na zabicie żubrów, bo sześć sztuk to tylko 2,7 proc. żubrów żyjących w stadach zamkniętych w Polsce w 2014 r. oraz 0,5 proc.- w stadach wolnych na terenie Polski.

Dyrektor zwolniony przez PiS

Zgodę podpisał Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska Michał Kiełsznia. W listopadzie 2015 r. rząd PiS go zwolnił. Mianował na to stanowisko Krzysztofa Lissowskiego. Z punktu widzenia żubrów zmiana nieistotna, bo nowy Generalny Dyrektor właśnie wydał zgodę na zabicie kolejnych dziesięciu żubrów w Puszczy Boreckiej.

Od 12 lipca 2016 r. nowym nadleśniczym w Borkach jest Kazimierz Sarżynski.

OKO.press namawia do zakazu komercyjnych polowań na żubry w Polsce - w tym celu wraz z Greenpeace Polska zbieramy podpisy pod petycją do premier Beaty Szydło.. Petycję podpisało już ponad 45 tys. osób.
;

Udostępnij:

Edward Krzemień

Redaktor w OKO.press. Inżynier elektronik, który lubi redagować. Kiedyś konstruował układy scalone (cztery patenty), w 1989 roku zajął się pisaniem i redagowaniem tekstów w „Gazecie Wyborczej”. W latach 80. pomagał w produkcji i dystrybucji „Tygodnika Mazowsze” i w prowadzeniu podziemnej Wszechnicy „Solidarności”. Biegle zna pięć języków, trzy – biernie. Kolekcjonuje wiedzę na każdy temat. Jego tekst „Zabić żubra” rozpoczął jeden z najgłośniejszych cykli w OKO.press.

Komentarze