0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Wlodek / Agencja GazetaJakub Wlodek / Agenc...

RMF FM donosi: koalicja rządowa wisi na włosku. Jarosław Kaczyński miał dać wicepremierowi Jarosławowi Gowinowi ultimatum: albo zaakceptuje pomysł wyborów korespondencyjnych 10 maja, albo zostanie wyrzucony z rządu. Gowin miał to ultimatum odrzucić. Według rozgłośni poinformował już przedstawicieli Porozumienia w rządzie, że mogą stracić stanowiska. Na reakcję PiS jeszcze czekamy.

Przypomnijmy: PiS dąży do przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja za wszelką cenę. Partii Kaczyńskiego zależy na tym, by jak najszybciej wybrać Andrzeja Dudę na drugą kadencję i zapewnić sobie stabilną i niczym nie skrępowaną władzę aż do wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Stąd opór przed wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej, który automatycznie przesunąłby wybory co najmniej o trzy miesiące.

Dlaczego Jarosław Kaczyński desperacko broni się przed tym scenariuszem? Polacy wkrótce boleśnie odczują skutki kryzysu związanego z epidemią i walką z nią. Mogą wówczas dać władzy czerwoną kartkę. Szczególnie że szumnie zapowiadana „tarcza antykryzysowa”, czyli ustawy mające złagodzić skutki kryzysu, nie ochronią Polaków przez bezrobociem i utratą dochodów.

Przeczytaj także:

Bunt Gowina otwiera nowe możliwości na scenie politycznej. Jeśli stanie się faktem, a Porozumienie zostanie wyrzucone z rządu, załamie się sejmowa większość PiS. Co wtedy? W kuluarach coraz głośniej mówi się możliwości powołania rządu technicznego, być może z Gowinem jako premierem.

Porozumienie ma 19 posłów i teoretycznie razem z wszystkimi partiami opozycyjnymi poza Konfederacją, mógłby stworzyć sejmową większość. To 232 posłów i posłanek. Gabinet techniczny byłby oczywiście przejściowy, a jego pierwszą decyzją byłoby zapewne wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. To przesunęłoby majowe wybory, a za kilka miesięcy zagłosowalibyśmy wówczas z dużym prawdopodobieństwem podwójnie: na prezydenta i w wyborach parlamentarnych.

O polityczny komentarz na gorąco poprosiliśmy posłankę Platformy Obywatelskiej Izabelę Leszczynę, członkinię zarządu krajowego PO, b. wiceminister finansów.

Jakub Szymczak: RMF FM donosi, że wicepremier Jarosław Gowin oświadczył, że pod żadnym pozorem nie zgadza się na wybory 10 maja, nawet jeśli to oznacza jego dymisję i odejście Porozumienia z koalicji.

Izabela Leszczyna: Ta historia pokazuje, z jakim rządem mamy do czynienia. Bez względu na to, czy wyrzucenie Gowina to blef Kaczyńskiego, czy niezadowolenie Gowina jest rzeczywiście silniejsze niż „głosuję, ale się nie cieszę”, to pokazuje, czym żyje obóz władzy.

Rząd jest potrzebny obywatelom przede wszystkim na złe czasy. Jeśli w czasach bezprecedensowej pandemii i grożącego nam kryzysu zaczynają się kłócić, to znaczy, że nie są żadną ostoją, tylko zagrożeniem dla własnych obywateli.

Problem wyborów w ogóle nie powinien istnieć. A jeśli istnieje, to znaczy, że rządzi Polską bezwzględny i oderwany od rzeczywistości Jarosław Kaczyński i odpowiedzialny za to jest m.in. Jarosław Gowin. I nie zrzuci z siebie tej odpowiedzialności, bo przez cztery lata niszczył Polskę ramię w ramię z Kaczyńskim i Morawieckim.

Do Gowina nie mam za grosz zaufania. Jego decyzje zawsze są merkantylne. Prawdopodobnie widzi już dziurawe dno łajby, na której płynie razem z PiS-em, i chce wskoczyć do szalupy ratunkowej.

Czy to stwarza szansę, że Kaczyńskiemu nie zrobiły krzywdy wszystkie afery rządu PiS, ale obali go wirus i parcie do wyborów w czasie epidemii?

Myślę, że tak. Afery zamiatali pod dywan, ale tego, że nasze państwo jest kompletnie nieprzygotowane na kryzys, zamieść się nie da.

PiS umiał rządzić, bo odziedziczył rozpędzoną gospodarkę po PO, przez cztery lata państwo, w tym usługi publiczne, podupadało, ale ludzie dostali trochę grosza do ręki, wiec płacili prywatnie, np. za wizytę u lekarza. Ale tak długo się nie pojedzie, za 500 zł miesięcznie nie da się kupić bezpieczeństwa zdrowotnego, ani ekonomicznego.

Dlatego ten rząd oceniam jak najgorzej. Kaczyńskiego i Gowina także. Bawią się Polską. W momencie, gdy oczekujemy szybkich, odważnych decyzji, które uratują życie ludzi i ochronią ich miejsca pracy, Zjednoczona Prawica przestaje być zjednoczona i zostawia obywateli samych sobie.

Załóżmy, że Gowin wychodzi w tym momencie z rządu. Czy to stwarza szansę dla opozycji?

My na pewno nie będziemy robić koalicji z PiS-em. Nigdy! Natomiast odsunąć od władzy rząd, który nie chce wprowadzić stanu klęski żywiołowej i usiłuje po trupach przeprowadzić wybory, warto nawet z diabłem.

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze