"Siedzę i płaczę, bo chcę godziwie żyć, pracować, a zostaje mi to odebrane" - pisze do OKO.press czytelniczka, która zarabia nieco ponad płacę minimalną i samodzielnie wychowuje 7-letnią córkę. Polski Ład znacząco zmniejszył jej styczniową wypłatę. Wszystko przez rządową amatorszczyznę
"Po pierwszej wypłacie, którą otrzymałam wczoraj, po prostu usiadłam na łóżku i się popłakałam" - pisze do OKO.press pani Amanda. "Po odliczeniu podatku w wysokości 425 zł, otrzymałam 2100 zł wynagrodzenia, z czego 1950 zł to są obecnie moje wszystkie rachunki...".
I opisuje swoją sytuację. "Dwa lata temu mój mąż zachorował na tzw. chorobę dziecięcą, meningokoki. Po dziesięciu dniach zmarł".
Kobieta samodzielnie wychowuje 7-letnią córkę. W związku z tym pobiera niewielką rentę rodzinną, która przysługuje dziecku. "Moja córka nie dostała tej renty rodzinnej w nagrodę - dostała ją po zmarłym ojcu, który ciężko na nią pracował. Niestety, dla naszego państwa jestem osobą, która ma dwa źródła dochodów, bo moja córka ma rentę rodzinną".
"Ja ciężko pracuję, chcę, by moje dziecko było wykształcone i miało wszystko, na co zasługuje" - pisze nasza czytelniczka. "Dla mnie obecnie kwota 425 zł, która będzie odciągana co miesiąc, jest ogromną stratą. Opłacałam za to zajęcia językowe, plastyczne dziecka. Na tę chwilę muszę z nich zrezygnować. Siedzę i płaczę, bo chcę godziwie żyć, pracować a wszystko to zostaje mi odebrane...".
Jak to możliwe, że Polski Ład - wbrew wszelkim obietnicom rządzących - zmniejsza pensję osobie zarabiającej niewiele ponad płacę minimalną?
Chcielibyśmy umieć odpowiedzieć na to pytanie z pełnym przekonaniem. Pierwszy miesiąc obowiązywania nowego systemu podatkowego nauczył nas jednak, że pewne jest tylko to, że prawie nic nie jest pewne,
Polski Ład działa niekiedy jak tajemnicza skrzynka, która wyrzuca z siebie losowe liczby.
„Problem polega na tym, że w Polskim Ładzie znajduje się wiele niejasności, które zaskakują i które cały czas próbujemy wyjaśnić” – mówił OKO.press dr hab. Michał Myck, dyrektor Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA, które analizowało skutki Polskiego Ładu dla gospodarstw domowych.
Potężna, przeforsowana w błyskawicznym tempie ustawa regularnie zaskakuje nie tylko zwykłych pracowników i samozatrudnionych, ale też podatkowych profesjonalistów - księgowych, ekonomistów i samych twórców nowego prawa (choć w tym ostatnim przypadku słowa "profesjonalista" używamy nieco na wyrost).
OKO.press nie ma więc pewnej odpowiedzi na pytanie, skąd strata w pensji pani Amandy. Mamy za to hipotezę: problem wziął się stąd, że rząd zapomniał, jak niskie bywają renty i emerytury w Polsce i jak wiele osób do nich dorabia. Zapomniał też o osobach takich jak nasza czytelniczka - pracujących samodzielnych rodzicach pobierających rentę rodzinną na dziecko.
To historia fatalnej w skutkach fuszerki.
14 stycznia Fundacja Aktywizacja - znana organizacja pozarządowa zajmująca się aktywizacją osób z niepełnosprawnością - zaalarmowała, że osoby dorabiające do renty na etacie mogą doraźnie stracić na Polskim Ładzie.
Pracującym rencistom, zarabiającym minimalną krajową, kalkulator wynagrodzeń Polskiego Ładu pokazywał, że od stycznia 2022 roku ich pensja wzrośnie. Okazało się jednak, że zamiast otrzymać 154 zł więcej, osoby te otrzymają 245 zł mniej - różnica wynosi aż 399 zł.
Jak wskazała autorka komentarza, dyrektorka Pionu Finansów i Administracji Fundacji Aktywizacja Pavlina Suchankova, problem może dotyczyć ogromnej grupy pracowników.
Na czym dokładnie ten problem polega?
Rencistom i emerytom automatycznie uwzględnia się kwotę wolną od podatku przy naliczaniu świadczenia. Jeżeli dodatkowo pracują, pracodawca wypłaca wynagrodzenie bez uwzględnienia kwoty wolnej - według oficjalnych wytycznych ministerstwa finansów taki pracownik nie składa PIT-2, czyli oświadczenia, w którym deklaruje, że chce korzystać z kwoty wolnej od podatku w wyliczaniu swojej comiesięcznej pensji. To jest właśnie przypadek naszej czytelniczki - w jej przypadku chodzi o rentę rodzinną.
Do ubiegłego miesiąca ulga na podatek wynosiła 43-45 zł miesięcznie. Teraz kwota ta wynosi aż 425 zł na miesiąc i dotychczasowy układ uwzględniania ulgi na podatek tylko przy rencie czy emeryturze przestał się sprawdzać.
Żeby można było odliczyć całość, trzeba byłoby mieć świadczenie w wysokości 2500 zł. Tymczasem np. renta socjalna wynosi w tej chwili 1250 zł brutto - tyle też wynosi najniższa renta rodzinna. Co miesiąc taki rencista skorzysta więc tylko z części przysługującej mu kwoty wolnej.
Z drugiej strony natomiast brak odliczenia kwoty wolnej z pensji oznacza duże comiesięczne straty. Pracujący na najniższej krajowej (3010 zł brutto) będzie miał o 399 zł mniej - dostanie na rękę niespełna 1965 zł. Gdy bowiem pracodawca nie uwzględnia wyższej kwoty wolnej, dotkliwy staje się inny nowy aspekt systemu podatkowego - likwidacja odliczenia części składki zdrowotnej od podatku. Efektem jest znaczący spadek miesięcznej pensji netto.
Osoba z rentą socjalną i dorabiająca na umowę o pracę za najniższą krajową będzie dostawać w 2022 roku:
Co miesiąc straci 173 zł netto. Rocznie - 2076 zł, czyli prawie dwie renty.
Różnice odbiera się dopiero przy rozliczeniu rocznym. Z tym są jednak dwa duże problemy.
Po pierwsze, przy obecnej inflacji to takie gromadzenie nadpłaty to zły scenariusz - w grudniu 2021 inflacja rok do roku wyniosła aż 8,6 proc i niestety nie zanosi się, by w najbliższych miesiącach miała znacząco spaść. Pieniądze, które urząd skarbowy zwróci w przyszłym roku, będą po prostu warte mniej.
Po drugie, przy niskich dochodach 100 lub 200 zł mniej co miesiąc robi olbrzymią różnicę.
Dla bogatych polityków forsujących w szaleńczym tempie kiepsko przygotowaną ustawę może być to abstrakcyjna kwestia, stąd zapewne ich lekkomyślność. Dla pracujących emerytów i rencistów temat jest niestety boleśnie rzeczywisty.
Fundacja Aktywizacja zaproponowała drobną zmianę w druku PIT-2. Taki ruch ministerstwo mogłoby zrobić prosto – ogłoszeniem w BIP Ministerstwa Finansów, jak to się działo do tej pory. Ostatnio 10 stycznia 2022. Najlepiej byłoby dodać do druku PIT-2 punkt: "pobieram emeryturę/rentę, ale złożyłem/am w ZUS wniosek EPD-18 o niepomniejszanie tej emerytury/renty o kwotę zmniejszającej podatek".
Do dziś jednak Ministerstwo Finansów tego nie zrobiło. Na szczęście pracujący emeryci i renciści nie muszą na nie czekać.
"Bardzo wielu pracującym rencistom - przy niskich rentach, jakie mają - wybitnie się opłaca iść do ZUSu i tam odwołać naliczanie ulgi na podatek przy rencie (to właśnie wspomniany już wniosek EPD 18 - przyp. red.), po czym iść do pracodawcy, zostawić PIT 2 z dopiskiem, że pobierają rentę, ale nie jest przy niej naliczana ulga na podatek" - mówi OKO.press Pavlina Suchankova. "W takiej sytuacji nie będą po prostu czekać na jakieś kosmiczne zwroty nadpłaconego podatku i będą mieli do dyspozycji swoje środki od razu".
Czy ręczny dopisek na wniosku PIT 2 składanym u pracodawcy jest problemem? "To nie jest druk ścisłego zarachowania" - mówi ekspertka Fundacji Aktywizacja. "Wykorzystując istniejący system można zrobić tak, by pracujący emeryci lub renciści nie stracili".
Nie ma też problemu ze złożeniem wniosku o nienaliczanie ulgi w ZUS. "Oddziały ZUS raczej wiedzą, o co chodzi i przyjmują wnioski na bieżąco".
Z przyjmowaniem wniosków na bieżąco najwyraźniej ma za to problem ministerstwo finansów. Na prośby o odniesienie się do sytuacji pracujących emerytów i rencistów zareagowało dopiero pod koniec stycznia — potwierdziło, że ścieżka proponowana przez ekspertów z Fundacji Aktywizacja jest prawidłowa. Zrobiło to w odpowiedzi w niszowym wątku na Twitterze.
I na tym poprzestało, nie zaktualizowało formularza PIT 2 ani nie zmieniło informacji na swojej stronie internetowej. Tak dziś — 31 stycznia 2022 roku — wciąż wygląda oficjalna odpowiedź ministerstwa w przewodniku dla podatników opublikowanym przy inauguracji Polskiego Ładu:
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Komentarze