0:00
0:00

0:00

"To historyczny moment. Udało się przełamać beton, którego dotąd nie dało się nawet ukruszyć. Myśliwi nigdy nie chcieli żadnych kompromisów. Chcieli tylko i wyłącznie zachowania status quo i rozszerzania swoich przywilejów" - mówi OKO.press Tomasz Zdrojewski z Koalicji "Niech Żyją!".

"To początek końca Rzeczpospolitej Myśliwskiej w Polsce. Udało się otworzyć polski model łowiectwa na zmiany i zakazać szkodliwych praktyk, takich jak szkolenie psów na żywych zwierzętach czy udział dzieci w polowaniach" - mówi.

I dodaje, że ma nadzieję, że wszystkie te poprawki zostaną podtrzymane w Senacie.

"Po raz pierwszy, polski parlament sprzeciwił się potężnej jak dotąd Polskiej Partii Myśliwych"

- mówi OKO.press Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, koalicjanta "Niech Żyją!".

Rewolucyjne zmiany w polskim łowiectwie

Dziś (6 marca 2018) podczas trzeciego czytania ustawy Prawo łowieckie Sejm przegłosował zmiany, które były od długiego czasu postulowane przez stronę społeczną.

Są wśród nich:

  • zakaz dokonywania odstrzałów redukcyjnych w parkach narodowych i rezerwatach w formie polowań zbiorowych, również z użyciem naganki i psów łowczych; na tych terenach nie wolno również nęcić zwierząt karmą;
  • zakaz używania żywych zwierząt do szkolenia psów myśliwskich i ptaków łowczych;
  • żywych zwierząt nie będzie można wykorzystywać również w próbach sprawności i konkursach psów;
  • wyłączanie własnej ziemi z obwodu łowieckiego (uniemożliwienie polowań) będzie możliwe jedynie na podstawie składanego u starosty oświadczenia, co jest rozwiązaniem wygodniejszym od istniejącego obecnie;
  • wykreślenie zapisu o karaniu za umyślne przeszkadzanie w polowaniu;
  • zakaz udziału w polowaniach dzieci do lat 18.

Najgłośniej przeciwko przyjęciu powyższych poprawek protestowali posłanka Urszula Pasławska z PSL i Bartosz Jóźwiak z Kukiz'15. Obydwoje są myśliwymi. Za to gorąco na rzecz powyższych i innych zmian w Prawie łowieckim agitowali z mównicy sejmowej Paweł Suski z PO i Ewa Lieder z Nowoczesnej.

"Część dobrych poprawek, które dziś przeszły, była autorstwa PiS, a część PO. Udało się osiągnąć to, do czego nawoływał Jarosław Kaczyński przy okazji nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt - porozumienie ponad podziałami partyjnymi w tak ważnej sprawie" - mówi Zdrojewski.

Przeczytaj także:

"Zakaz polowań zbiorowych w parkach narodowych to bardzo dobra zmiana"

- mówi OKO.press Średziński.

"Pod pretekstem walki z epidemią ASF umożliwiono taką formę polowań, która ma negatywny wpływ na przyrodę. Skandaliczne było już samo jej ustanowienie na obszarach chronionych, które stanowią zaledwie 1 proc. terytorium Polski" - dodaje.

I przypomina, że polowania zbiorowe wręcz utrudniają walkę z ASF. "Kilka dni temu wojewoda lubelski wprowadził zakaz polowań zbiorowych, które sprzyjają rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń.

Myśliwi mogą być ważnym czynnikiem rozprzestrzeniania ASF" - dodaje.

Średziński cieszy się też z rezygnacji z kar za umyślne przeszkadzanie w polowaniach, które wprowadziła specustawa dotycząca chorób zakaźnych zwierząt w grudniu 2017 roku.

"Ten skandaliczny przepis budził od samego początku kontrowersje. Był wymierzony w prawo swobodnego dostępu Polek i Polaków do lasu" - mówi działacz ekologiczny.

Podkreśla jego niezgodność z Konstytucją RP i ustawą o lasach. Jego utrzymanie "oznaczałaby swoistą prywatyzację obszarów, które należą do Skarbu Państwa, poprzez uprzywilejowanie 0,38 proc. społeczeństwa, które stanowią myśliwi".

Średziński w rozmowie z OKO.press chwali również to, że Sejm uprościł zasady wyłączania gruntów prywatnych z obwodów łowieckich. "Obywatele nie muszą już iść do sądu. Nie będą też zmuszeni do udowadniania, że ich religia i przekonania moralne nie pozwalają im na wpuszczenie myśliwych na swoją ziemię" - mówi.

"Sejm przywrócił nam prawo do własności" - dodaje.

Prawna ochrona zwierząt bardziej spójna

Zakaz wykorzystywania żywych zwierząt do szkolenia psów myśliwskich "to przełomowa zmiana, która eliminuje z prawa dotychczasową ustawową hipokryzję" - mówi Karolina Kuszlewicz, adwokatka specjalizująca się w prawie ochrony zwierząt, autorka bloga prawniczego „W imieniu zwierząt i przyrody”.

Zaznacza, że przez lata w Polsce w tym względzie istniał dualizm wartości. "Z jednej strony złośliwe straszenie czy ranienie zwierząt było uznane przez ustawę o ochronie zwierząt za przestępstwo znęcania nad zwierzętami. Z drugiej Prawo łowieckie za nic miało cierpienie dzikich zwierząt podczas szkolenia psów myśliwskich czy ptaków łowczych".

"Lis konający ze strachu w sztucznej norze w związku z treningiem myśliwskim był całkowicie pozbawiony ochrony prawnej, choć jego krzywda była nie mniejsza od krzywdy psa, nad którym znęca się właściciel" - dodaje.

Mec. Kuszlewicz podkreśla również, że zakaz udziału w polowaniach dzieci do lat 18 to kolejna zmiana, która harmonizuje system ochrony zwierząt w Polsce. Bo dotychczas tylko ustawa o ochronie zwierząt zabraniała uśmiercania zwierząt w obecności dzieci.

"Polowania jednak często wymykały się tej regulacji, bo obejmowały również szereg innych czynności poza zabijaniem zwierząt. Dziś Sejm jednoznacznie wskazał, że wszystko, co składa się na polowanie może mieć negatywny wpływ na rozwój młodych ludzi" - mówi.

Szerzej ten problem OKO.press opisywało tu:

Pięć ważnych poprawek nie przeszło

"To mimo wszystko połowiczny sukces, bo Sejm odrzucił pięć bardzo ważnych zmian" - mówi nam Zdrojewski. Chodzi o te poprawki:

  • całkowity zakaz dokarmiania dzikich zwierząt;
  • zakaz używania amunicji ołowianej;
  • wydłużenie odległości wykonywania polowań do 250 metrów od zabudowań mieszkalnych;
  • obowiązek informowania społeczeństwa o czasie i miejscu polowań indywidualnych i zbiorowych w publicznie dostępnej online książce ewidencji polowań;
  • wprowadzenie obowiązkowych badań zdrowotnych dla myśliwych co 5 lat (ze względu na to, że posiadają broń).

Koalicja "Niech Żyją" podkreśla, że dwie pierwsze poprawki uczyniłyby polskie łowiectwo bardziej znośnym dla środowiska naturalnego. Zaś trzy pozostałe zwiększyłyby bezpieczeństwo obywateli.

"Będziemy walczyć o ich wprowadzenie, gdy projekt ustawy trafi do Senatu" - zapowiada Zdrojewski.
;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze