Obrończyni praw człowieka, polityczna oponentka prezydenta Nicolasa Maduro i liderka tłamszonej wenezuelskiej opozycji została laureatką Pokojowego Nobla. Nagrody dla siebie domagał się Donald Trump. Możliwe jednak, że będzie zadowolony z werdyktu
Urodzona w 1967 Machado działa społecznie od lat 90. W 2002 roku założyła organizację monitorującą stan demokracji Súmate. W 2011 roku została członkinią Zgromadzenia Narodowego z rekordowym wynikiem w skali kraju. Władze usunęły ją z parlamentarnych ław po tym, jak potępiła łamanie praw człowieka na forum Organizacji Państw Amerykańskich. Po raz pierwszy na urząd prezydencki próbowała startować w 2012 roku, kiedy przegrała w opozycyjnych prawyborach. Po latach działalności politycznej uzyskała mandat do reprezentowania zjednoczonych sił opozycyjnych w wyborach 2024 roku. Jej oponentem był autorytarny przywódca Nicolas Maduro, który utrzymał się na swoim fotelu. Według oficjalnych wyników w wyborach 28 lipca 2024 uzyskał 53 proc. głosów, a zastępujący Machado Edmundo Gonzalez Urrutia liczyć mógł na 43 proc. głosów.
Po ogłoszeniu wyników w kraju wybuchły gwałtowne protesty. Demokratyczna opozycja ogłosiła, że udało jej się wykraść dokumentację z komisji wyborczych. Przejęte dokumenty wskazywały, że głosowanie zdecydowanie wygrał opozycyjny kandydat, na którego oddano 73,2 proc. głosów. Maduro odrzucił możliwość rozmów z przedstawicielami opozycji, oskarżając ich o podburzanie społeczeństwa.
„Jedynym, który ma coś do omówienia z w tym kraju z Machado, jest prokurator generalny. Niech stanie przed nim i odpowie za zbrodnie, które popełniła. To jedyne negocjacje, na jakie może liczyć” – powiedział prezydent przed Sądem Najwyższym, wyjaśniającym okoliczności przeprowadzenia wyborów.
„Głosowanie odbyło się w warunkach, które narzucił reżim, po kampanii przeprowadzonej również w takich warunkach, o których nie sposób powiedzieć, że przestrzegały zasad równości. Protokoły głosowania, jakie są w naszym posiadaniu, są dokumentacją Centralnej Komisji Wyborczej. Nawet w takich warunkach udało się nam zwyciężyć, a protokoły komisji wyborczych to potwierdzają” – mówiła Machado dziennikowi ”El Pais" w zeszłym roku, ukrywając się przed represjami. Jednocześnie polityczka domagała się uznania prawdziwych wyników wyborów i zwiększenia presji na Maduro ze strony społeczności międzynarodowej.
W styczniu Machado została zatrzymana przez służbę bezpieczeństwa podczas protestu w przeddzień inauguracji kolejnej kadencji Maduro. Polityczka została zwolniona po stłumieniu ulicznego sprzeciwu, po czym znów została zmuszona do ukrywania się.
„Przez 26 lat Wenezuelczycy mieli do czynienia z reżimem, który przekształcił się w okrutną tyranię, niebędącą konwencjonalną dyktaturą. Stała się ona strukturą przestępczą, która niszczyła wszystko: instytucje, gospodarkę, infrastrukturę, rodziny. 28 lipca był wynikiem lat walki, organizacji milionów ludzi, którzy dali z siebie wszystko. Nie tylko udało nam się zdecydowanie pokonać Maduro. Osiągnęliśmy kamień milowy w walce z nim. I oczywiście Maduro odejdzie. Prędzej czy później usuniemy go, ponieważ takie było zadanie obywateli” – mówiła Machado w kolejnym wywiadzie dla „El Pais” w rocznicę nieuczciwych wyborów.
Wenezuela od dekad trwa w kryzysie społeczno-politycznym, który rozpoczął się od rządów lewicowego prezydenta Hugo Chaveza. Objął on urząd w 1999 roku. Jego prezydentura ubiegła pod znakiem prosocjalnych reform i przeciwdziałania nierównościom, ale i ostrych konfliktów z opozycją. Te ostatnie wzmocniły rządy wciąż utrzymującego władzę Nicolása Maduro, namaszczonego przez Chaveza na następcę. Na urząd został wybrany w 2013 roku, od początku zmagając się z krytyką.
Od 2014 roku przez Wenezuelę przetaczają się brutalnie tłumione protesty w związku z wysokim poziomem ubóstwa i korupcji. W 2018 roku Maduro został oskarżony o sfałszowanie wyborów, co naraziło go na izolację międzynarodową między innymi ze strony USA i Unii Europejskiej.
„Jako liderka sił demokratycznych w Wenezueli Maria Corina Machado jest jednym z najbardziej niezwykłych przykładów odwagi cywilnej w Ameryce Łacińskiej w ostatnich czasach. Pani Machado była kluczową postacią jednoczącą głęboko podzieloną opozycję polityczną, która znalazła wspólną płaszczyznę porozumienia w żądaniu wolnych wyborów i reprezentatywnego rządu. To właśnie leży u podstaw demokracji – nasza wspólna gotowość do obrony zasad rządów ludowych, nawet jeśli się nie zgadzamy” – zwracał uwagę Jørgen Watne Frydnes, przewodniczący Norweskiego Komitetu Noblowskiego.
„W czasach, gdy demokracja jest zagrożona, obrona tej wspólnej płaszczyzny jest ważniejsza niż kiedykolwiek. Wenezuela przekształciła się ze stosunkowo demokratycznego i zamożnego kraju w brutalne i autorytarne państwo, które obecnie boryka się z kryzysem humanitarnym i gospodarczym. Większość Wenezuelczyków żyje w głębokiej biedzie, podczas gdy nieliczni na szczycie bogacą się” – podkreślał Frydnes.
„Wenezuela od lat pogrążona jest w głębokim kryzysie, który poważnie wpływa na prawa człowieka obywateli i obywatelek kraju. W lipcu 2024 roku prezydent Nicolas Maduro po raz trzeci objął stanowisko głowy państwa, co było pełne kontrowersji. Partie opozycyjne wobec rządu Maduro napotkały liczne przeszkody w udziale w wyborach. Mówimy tu nie tylko o utrudnieniach w rejestracji, ale też o arbitralnych zatrzymaniach członków opozycji, a nawet torturach. Szczegółowe wyniki wyborów nigdy nie zostały opublikowane” – komentuje w rozmowie z OKO.press Anna Mikulska z Amnesty International.
„Protesty po ogłoszeniu wyników lipcowych wyborów prezydenckich zostały brutalnie stłumione, a tysiące osób, w tym obrońców i obrończyń praw człowieka, dziennikarzy i dziennikarek, zostało aresztowanych i poddawanych nieludzkiemu traktowaniu. W wyniku represji politycznych niektórzy stracili życie. Nie jest to jednak sytuacja nowa – także za poprzednich kadencji Maduro prawa i swobody obywatelskie były drastycznie ograniczane. Z danych Amnesty International wynika, że w kraju utrzymuje się wysoki poziom ubóstwa. Ludzie nie mają dostępu do odpowiedniej ilości żywności, wody i opieki zdrowotnej, co zmusiło miliony do ucieczki do sąsiednich państw, głównie Kolumbii” – opisuje Mikulska.
O dramatycznej sytuacji Wenezuelczyków mówi również wspierająca ich humanitarnie Polska Misja Medyczna. Jak wylicza, emigracja z kraju sięga 7,7 mln osób. Kolejnych 7 mln zmaga się z warunkami głębokiego kryzysu ekonomicznego. To aż jedna czwarta populacji.
„Niedostatek pożywienia dotyka już ponad 2 miliony obywateli i bez dalszej interwencji liczba ta będzie rosła” – opisują działacze PMM.
„Mamy nadzieję, że przyznanie Marii Corinie Machado Pokojowej Nagrody Nobla, jej rozgłos i szacunek, jakim cieszy się ona w społeczności międzynarodowej, pomogą wzmocnić wolę i wsparcie potrzebne międzynarodowym mechanizmom wymiaru sprawiedliwości, by zapewnić sprawiedliwość w Wenezueli” – mówi nam Mikulska.
Wenezuelska polityczka i aktywistka konkurowała z 338 innymi osobami i organizacjami, wśród których znalazł się między innymi prezydent USA Donald Trump. Nominowanym do nagrody może być każdy żyjący człowiek i działająca organizacja.
Wyborowi Komitetu Noblowskiemu towarzyszył niepokój związany z możliwą reakcją Trumpa, który w swoich wypowiedziach niemal żądał przyznania sobie nagrody. „Powinienem ją otrzymać za działania na rzecz pokoju” – mówił Trump pod koniec września. Jak stwierdził, inny scenariusz byłby „dużą obrazą” dla USA. Według prezydenta Stanów Zjednoczonych docenienia powinny się doczekać między innymi jego starania na rzecz rozejmu w Gazie. W czwartek Hamas i Izrael podpisały porozumienie autorstwa administracji Trumpa. Na jego mocy palestyńska organizacja ma uwolnić zakładników i zwrócić ciała zabitych porwanych Izraelczyków, a Tel Awiw wycofać swoje siły zbrojne ze Strefy Gazy.
Stany Zjednoczone od lat pozostają jednak krytyczne wobec wenezuelskich władz, wywodzących się z kręgów głębokiej południowoamerykańskiej lewicy. Administracja Trumpa nawet zaostrzyła tę retorykę, wystawiając nawet list gończy za wenezuelskim prezydentem. Za doprowadzenie go przed amerykański wymiar sprawiedliwości można uzyskać 50 mln dolarów. Prezydent USA w ostatnich miesiącach wyrażał też uznanie dla laureatki pokojowego Nobla. Również sama Machado wysyłała pozytywne sygnały w kierunku Waszyngtonu, między innymi doceniając wkład Trumpa w walkę z przemytem narkotyków z krajów Ameryki Łacińskiej.
Niektórzy komentatorzy uznają, że w ten sposób Norweski Komitet Noblowski zdecydował się umiejętnie rozegrać sytuację i uniknąć kryzysu wokół nagrody. Docenienie Machado, nazwaną przez Trumpa „niesamowitą kobietą”, może odwieść prezydenta USA od nerwowej reakcji.
„Boże, nie mam słów” – zareagowała na wiadomość o nagrodzie laureatka. – „Nie zasługuję” – słychać w nagraniu opublikowanym przez Komitet Noblowski.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Komentarze