Bianka Mikołajewska
Bianka Mikołajewska
Według danych podawanych w ubiegłym roku przez KGP i KSP, zabezpieczenie miesięcznic od początku rządów PiS, przez 2 lata, kosztowało 5,1 mln zł. A suma ta i tak nie obejmowała dojazdów, noclegów i żywienia setek policjantów spoza stolicy. Dziś komenda główna twierdzi, że od jesieni 2015 do lutego 2018 ochrona kosztowała... około 800 tys. zł
Wczoraj, pierwszy raz od ośmiu lat, w 10. dniu miesiąca centrum Warszawy nie zostało zablokowane przez miesięcznicę smoleńską. Pierwszy raz od ponad dwóch lat - czyli od początku rządów PiS - uwaga policji i innych służb odpowiadających za bezpieczeństwo, nie koncentrowała się na zabezpieczaniu marszu smoleńskiego. I pierwszy raz od wielu miesięcy nie rozstawiono kilometrów barierek i kordonów policjantów.
Ale choć od ostatniego pochodu smoleńskiego minął miesiąc, nadal nie wiadomo, ile kosztowało w sumie zabezpieczenie miesięcznic. A zwłaszcza - ile pieniędzy wydała na nie policja za rządów PiS, bo w tym czasie ochrona marszów była znacznie potężniejsza niż wcześniej, za rządów PO - PSL.
Policja od wielu tygodni nie chce podać OKO.press prawdziwych kosztów związanych z ochroną tych zgromadzeń. I manipuluje danymi, by zaniżyć łączne wydatki. Według naszych wyliczeń, mogły one znacznie przekroczyć 7 mln złotych.
Pierwsze zbiorcze dane dotyczące kosztów miesięcznic smoleńskich podała 3 kwietnia 2017 roku Komenda Główna Policji, w odpowiedzi na pytania posła Cezarego Tomczyka z Platformy Obywatelskiej. Wynikało z nich, że od początku rządów PiS - czyli
od października 2015 roku do marca 2017 roku, zabezpieczenie miesięcznic smoleńskich kosztowało w sumie 1.479.057 złotych.
W odpowiedzi przesłanej Tomczykowi, Komendant Główny Policji, nadinsp. Jarosław Szymczyk pisał, że przekazuje mu dane o liczbie funkcjonariuszy, którzy „czuwali nad bezpieczeństwem uczestników” miesięcznic smoleńskich oraz „szacunkowe koszty poniesione przez policję”. Zaznaczał jednak, że akcje Komendy Stołecznej Policji, których koszty podaje, obejmowały również zabezpieczenie innych zgromadzeń, odbywających się w tym samym czasie na Krakowskim Przedmieściu (czyli kontrmiesięcznic). I że „nie ma możliwości wyodrębnienia” wydatków związanych z samymi miesięcznicami.
Później, przez kilka miesięcy, redakcja OKO.press na bieżąco pytała o koszty kolejnych miesięcznic i kontrmiesięcznic bezpośrednio Komendę Stołeczną Policji.
Z informacji, które podawała nam KSP wynika, że od kwietnia 2017 roku do listopada 2017 roku na zabezpieczenie miesięcznic i kontrmiesięcznic policja wydała 3.655.414 złotych.
W kolejnych publikacjach dodawaliśmy nakłady przedstawiane przez stołeczną policję do kwot podawanych wcześniej przez komendanta głównego. Tak w listopadzie 2017 roku wyliczyliśmy, że
od pierwszej miesięcznicy za rządów PiS - w listopadzie 2015 roku, przez dwa lata, na ochronę tych zgromadzeń poszło łącznie ponad 5,1 mln złotych (dokładnie: 5.134.471 złotych).
Nie były to jednak całkowite nakłady poniesione na ten cel przez stołeczną policję. Jak wyjaśniał nam w październiku 2017 roku rzecznik prasowy KSP, kom. Sylwester Marczak, koszty poszczególnych akcji policyjnych "wyliczane są automatycznie w aplikacji pod nazwą Policyjny Rejestr Imprez Masowych". Uwzględnia ona tylko:
PRIM nie wliczał więc do wydatków np. kosztów wypożyczenia i rozstawienia tysięcy barierek zabezpieczających czy wykorzystania specjalistycznych pojazdów i sprzętu.
Kilka miesięcy temu okazało się, że dane podawane przez KSP nie uwzględniają znacznie poważniejszych wydatków - związanych z udziałem w akcjach zabezpieczania miesięcznic policjantów spoza Warszawy. Tymczasem w niektórych miesiącach do stolicy ściągało z tej okazji nawet kilkuset funkcjonariuszy z innych garnizonów, m.in. ze Śląska i z Łodzi.
W styczniu 2018 roku zwróciliśmy się więc do stołecznej policji by podała nam także koszty związane z zapewnieniem tym policjantom wyżywienia i noclegu (od jesieni 2015 roku).
KSP najpierw twierdziła, że dane o kosztach delegacji funkcjonariuszy spoza stolicy są "informacją publiczną przetworzoną", którą policja nie dysponuje. I domagała się wykazania "szczególnie istotnego interesu publicznego" uzasadniającego podanie tych danych oraz deklaracji "gotowości ewentualnego poniesienia kosztów finansowych uzyskania informacji".
W końcu poinformowała nas, że "od stycznia 2015 r. do marca 2017 r. oraz w miesiącach maj i czerwiec 2017 r." stołeczni policjanci sami zabezpieczali miesięcznice i kontrmiesięcznice "w ramach pełnionej służby".
A w pozostałych miesiącach - do marca 2018 roku - "dodatkowe koszty", związane m.in. z zakwaterowaniem i wyżywieniem policjantów spoza garnizonu stołecznego, wyniosły łącznie 876.350 złotych.
Jeśli do kosztów ponoszonych przez samą KSP, podawanych w 2017 roku (przypomnijmy - łącznie 5.134.471 złotych) doliczyć te "dodatkowe" okazuje się, że zabezpieczenie miesięcznic kosztowało 6.010.821 złotych.
Ale znów nie są to dane pełne. Równocześnie z pytaniami o koszty delegacji policjantów spoza Warszawy, wystąpiliśmy o podanie brakujących informacji o kosztach "miesięcznicowych" prac samej KSP - od grudnia 2017 do kwietnia 2018. Chcieliśmy, by tak jak wcześniej, komenda podała nam kwoty oszacowane przez Policyjny Rejestr Imprez Masowych.
Rzecznik komendy, kom. Sylwester Marczak przez 3 miesiące nie udostępnił nam jednak tych danych.
Choć wcześniej on i jego podwładni przez wiele miesięcy podawali koszty miesięcznic obciążające stołeczną policję i były to zawsze kilkusettysięczne kwoty (patrz ramka), teraz twierdzi że "siły własne KSP nie generują dodatkowych kosztów, gdyż jest to zabezpieczenie realizowane w ramach pełnionej służby".
Czyli: praca tysięcy stołecznych policjantów nic nie kosztuje, bo są na służbie. Jeśli jednak w rzeczywistości koszty zabezpieczenia miesięcznic w ostatnich pięciu miesiącach były porównywalne z wcześniejszymi - łączne nakłady policji na ten cel za rządów PiS znacznie przekroczyły 7 milionów złotych.
Jeszcze dalej poszła w ukrywaniu rzeczywistych kosztów zabezpieczenia miesięcznic Komenda Główna Policji.
Kilka tygodni temu, podobnie jak w 2017 roku, poseł Cezary Tomczyk zwrócił się do władz KGP z pytaniami w tej sprawie. Jak pisał na Twitterze, chciał by komenda podsumowała "koszty organizacji i zaangażowania policji w czasie miesięcznic smoleńskich".
W odpowiedzi KGP przesłała mu jednak tylko... koszty określane przez stołeczną policję jako "dodatkowe" - związane z delegacjami policjantów spoza Warszawy, ich zakwaterowaniem i wyżywieniem.
Z pisma zastępcy komendanta głównego policji wynika, że koszty zabezpieczenia miesięcznic i kontrmiesięcznic od 2015 do lutego 2018 roku to zaledwie 847.055 złotych.
A stołeczna policja w ogóle nie ponosiła kosztów, bo siły podlegające komendantowi stołecznemu "realizowały zabezpieczenia w ramach pełnionej służby, a więc ich użycie nie generowałao dodatkowych kosztów dla Policji".
Skąd w takim razie KGP wzięła te koszty, gdy pierwszy raz odpowiadała na pytania posła Tomczyka? Co to np. za 394.152 złote, które podawała jako koszt zabezpieczenia miesięcznicy w kwietniu 2016 roku? Albo 173.137 zł w marcu 2017?
Tego policja nie tłumaczy.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze