0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Wlodek / Agencja GazetaJakub Wlodek / Agenc...

"Osoby są ściągane z drzew i z drewnianych konstrukcji w obozie. To na pewno trochę potrwa, niewykluczone, że policja wezwie na miejsce służby GOPR albo straż pożarną" - mówi Nadie (imię zmienione) z Wilczyc. Nadie jest w tym momencie w Krośnie, z osobą, która w sobotę złamała rękę. Przechodzi w szpitalu operację. W międzyczasie okazało się, że w obozowisku Wilczyc (nazywanym "norą") w wydzieleniu 219a w Nadleśnictwie Stuposiany pod Mucznem na Podkarpaciu pojawiła się policja z wydziału kryminalnego w Ustrzykach Dolnych.

"Spodziewam się, że wszyscy zostaną zatrzymani" - mówi Nadie. Nie ma szczegółowych informacji na temat tego, ile osób już zatrzymano i jakie są konkretne zarzuty. Zasięg komórkowy w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego jest bardzo słaby. Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że osoby, które przebywały w obozie — a nie na drzewach — mogły już zostać zatrzymane.

Posłanka Zielonych Urszula Zielińska powiedziała w rozmowie z OKO.press, że na komendzie w Ustrzykach Dolnych jedynie potwierdzono przeprowadzenie interwencji w obozie Wilczyc. Komendant jednak nie odbiera — jest na miejscu, bez zasięgu.

Rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie podinspektor Marta Tabasz-Rygiel podaje więcej szczegółów: policjanci asystowali w kontroli Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Jak się dowiadujemy, może chodzić o przyczepę, która stanęła w obozowisku.

"Na miejscu znaleźli substancje, co do których jest podejrzenie, że są środkami odurzającymi. Prowadzone są czynności na miejscu, konieczne będą przesłuchania" - dodaje rzeczniczka. Nie informuje na razie, ile osób zostało zatrzymanych.

Przeczytaj także:

Wilczyce nie zgadzają się z oskarżeniami. W obozie mówi się o "ustawce" i tym, że jeśli rzeczywiście policja znalazła środki odurzające, to zostały one podrzucone. Aktywiści/aktywistki podkreślają też, że w kuchni obozowej wisi nawet instrukcja, w której zapisano, że jakiekolwiek używki nie są w norze mile widziane.

Policja z psem i Straż Graniczna

"Ostatnie miesiące były bardzo spokojne" - mówi Nadie. "Raz na półtora tygodnia, może rzadziej, pojawiali się strażnicy leśni, obchodzili obóz. Czasami zwrócili uwagę na śmieci albo podważali zasadność całego obozu. Rzucali nieprzyjemne komentarze, ale nic więcej się nie działo" - dodaje.

Jak wspomina, w ubiegłym tygodniu na miejscu pojawiła się Straż Graniczna, która wylegitymowała osoby przebywające w obozie. Razem z SG przyjechała policja z psem, który obwąchiwał obozowisko — namioty, przyczepę, całą mikro-infrastrukturę, która powstała w lesie przez ponad półtora roku walki o drzewa.

"To było coś niespodziewanego, niecodziennego, ale nie miało kontynuacji. Pies policyjny też niczego na miejscu nie znalazł" - relacjonuje Nadie.

Zapytaliśmy o interwencję w obozie Wilczyc Nadleśnictwo Stuposiany. Leśnicy nie chcą tego komentować, odsyłają na policję.

19 miesięcy obrony Puszczy Karpackiej

Wilczyce stacjonują na terenie Obszaru Natura 2000 „Bieszczady”, w bezpośrednim sąsiedztwie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. „Żądamy zaprzestania wycinki i polowań w ponad stuletnich drzewostanach w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego” – napisali aktywiści i aktywistki, zakładając obóz.

Ich manifest zaczynał się tak: "My, Wilczyce, stajemy w obronie lasu i mieszkających w nim istot. Żądamy zaprzestania wycinki i polowań w ponad stuletnich drzewostanach w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Żądamy podjęcia natychmiastowych działań ochronnych oraz reformy Lasów Państwowych zgodnej z oczekiwaniami społecznymi".

W rozmowie z OKO.press Wilczyce opowiadały, że blokada polega na zamieszkaniu bezpośrednio w lesie. "Robimy to oczywiście z szacunkiem dla obecnej tam fauny i flory. Zajmujemy tyle miejsca, ile potrzebujemy, zostawiając przestrzeń dzikim zwierzętom i unikając niszczenia roślinności” – mówiły.

Obrona Puszczy Karpackiej trwa już ponad 19 miesięcy, od 3 stycznia 2021.

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze