Rzecznik stołecznej policji tłumaczy zatrzymanie fotoreporterki Grzybowskiej kłamiąc i zaprzeczając samemu sobie. Coraz częściej policja tłumaczy swą brutalność tym, że "posłanki rzuciły się z pięściami", a Babcia Polska zaatakowała torebką. Szczytem bezczelności są podziękowania za film OKO.press
"W tym wszystkim nie chodzi o mnie, tylko o to, co dzieje się w Polsce" - mówi OKO.press Agata Grzybowska komentując słowa rzecznika Komendy Głównej Policji (rozmowa - dalej). Brutalnie zatrzymanej podczas demonstracji pod MEN 23 listopada fotoreporterce policja postawiła zarzut karny "naruszenia cielesności funcjonariusza". To kolejny przykład, gdy "cielesność funkcjonariusza" jest traktowana jakby była jakimś sacrum, a nie 100-kilogramową masą, która zwala z nóg i rzuca do radiowozu niewygodne uczestniczki protestu.
Ale po kolei.
Wyjaśnienia inspektora Mariusza Ciarki dotyczące zatrzymania fotoreporterki Agaty Grzybowskiej przejdą do historii - mówiąc potocznie - wciskania kitu. We wtorek 24 listopada wygłosił on w radiu TOK.fm całą serię fałszywych zdań manipulując faktami. Podawał też niebezpieczne w wymowie uzasadnienia działań policji.
Słowa rzecznika konfrontujemy z materiałem filmowym Maćka Piaseckiego z OKO.press, który (materiał) zrobił nieoczekiwaną karierę także w mediach policyjnych (patrz dalej).
Mówiłem o sytuacji bezpośrednio w trakcie zatrzymania, wtedy policjanci nie wiedzieli jeszcze, że to reporterka. Kiedy pani była doprowadzana do radiowozu, to wtedy okazywała legitymację.
Argumentacja Ciarki jest wewnętrznie sprzeczna. Brutalne zatrzymanie miało miejsce głównie nie przed lecz po okazaniu legitymacji. Wcześniej fotoreporterka informowała kim jest, a tłum krzyczał, że jest dziennikarką na przemian z "zostaw ją". Zresztą nawet gdyby nie była dziennikarką, czy Ciarka sugeruje, że policji wolno byłoby porywać manifestantkę i wrzucać ją do radiowozu dlatego, że zrobiła zdjęcie policjantowi?
Kłamstwo nr 2 jest szczególnie wyraziste, bo Ciarka przedstawia rzekomą wersję samej fotoreporterki:
Pani reporterka przyznaje, że celowo błysnęła lampą w oczy policjantowi
Cytat z jej wyjaśnień na FB jest dokładnie sprzeczny z tym, co Ciarka mówi. Zgadza się tylko to, że w użyciu był flesz, ale tak działa aparat fotograficzny. Pretensje należy kierować do wynalazców tego urządzenia (1839) braci Susse, choć postawienie im zarzutów będzie niewykonalne nawet dla obecnej prokuratury.
Oślepiła policjanta, a ja wiem jeszcze, że naruszyła jego nietykalność cielesną
Rzecznik Ciarka snuł dalej w TOK.fm rozważania o "obiektywizmie" pracy fotoreporterki. Mimochodem podkreślił, że Grzybowska chodziła na demonstracje "z partnerką", co nie miało związku ze sprawą. Być może chodziło o wzbudzenie homfobicznych skojarzeń, które sam ma?
"Pojawiły się głosy, że my od razu osądziliśmy i stwierdziliśmy winę, a pani wykonywała tam tylko i wyłącznie czynności. Nie" - mówi Ciarka nie precyzując, co innego wykonywała Grzybowska.
Przyznała, że od tygodni, razem ze swoją partnerką, popierają strajki kobiet i chodzą na manifestacje. Mówię tylko po to, byśmy byli obiektywni. Ma sympatie po konkretnej stronie. Przyznała, że nie tak powinna zachowywać się profesjonalna fotoreporterka
Agata Grzybowska w swoim wpisie na FB faktycznie wyraziła "całą sobą" poparcie dla protestów Strajku Kobiet. Ale co z tego wynika?
Czy zdaniem Ciarki usprawiedliwia to stosowanie przemocy? Taka sugestia byłaby szczególnie niebezpieczna - że dziennikarzy mediów krytycznych wobec władz policja ma prawo pacyfikować.
Nie jest też jasne, w jaki sposób poglądy Grzybowskiej miałyby wpływać na jej pracę. Sama reporterka mówi o tym w rozmowie z OKO.press.
OKO.press: Rzecznik Ciarka twierdzi, że użyłaś przemocy. Według TVP Info w 22 sekundzie filmu OKO.press miałaś "prawdopodobnie" kopnąć policjanta
Agata Grzybowska: Postawiono mi zarzut karny z art. 222. Nie przyznałam się do tego, abym w jakikolwiek sposób naruszyła cielesność policjanta. Ale ponieważ toczy się postępowanie, nie mogę wchodzić w szczegóły.
Ucierpiałaś fizycznie?
Nie mam siniaków, jeśli o to pytasz. Ale przepraszam, nie mogę rozwinąć tej odpowiedzi.
Czy w życiu zawodowym spotkało cię kiedyś coś podobnego? Dokumentujesz gorące, niebezpieczne sytuacje na całym świecie od 10 lat...
Od 12-13 lat. Syria, Irak, Uganda, Somalia... I jeszcze Egipt podczas wiosny arabskiej. Fotografowałam mnóstwo demonstracji, protestów, rewolucji. Byłam na Majdanie w Kijowie, potem we wschodniej Ukrainie.
Zawsze pokazuję obydwie strony konfliktu, nigdy mi nie zarzucono braku obiektywizmu.
Na Majdanie w 2014 roku było ostro.
Tak. Każdy taki wyjazd na rewolucję czy masowe demonstracje niesie ryzyko. Ale do wczoraj nigdy i nigdzie nie zostałam zatrzymana przez policję, czy wojsko.
Pierwszy raz ktoś mnie tak potraktował.
Ciarka i media prorządowe uważają, że fotografowanie twarzy policjanta to agresja.
Ja tak zawsze pracuję, mam w swoim dorobku setki, tysiące ujęć twarzy, zarówno osób protestujących, jak sił porządkowych. Podchodzę blisko, tak widzę swój obowiązek fotoreporterki, żeby podejść jak najbliżej, pokazać emocje, przebieg zdarzeń, także przemoc. Wczoraj fotografowałam dziewczyny, które przypięły się do bramy MEN, ale 11 listopada robiłam zdjęcia nacjonalistów i kiboli, którzy walczyli z policją. Fotografuję momenty, gdy policja nadużywa swej władzy, ale również te, gdy jest atakowana.
Bardzo to wszystko przeżyłaś? Przepraszam za głupie pytanie.
Wiesz, nie myślę, co ja tu przeżyłam, a czego nie i czy to było okropne, czy nie. Chodzi o to, że nigdy nie powinno dojść do takich zdarzeń. Naruszone zostały prawa dziennikarki, jaką jestem. Naszym obowiązkiem jest dokumentowanie zdarzeń, a obowiązkiem władzy w demokratycznym kraju jest umożliwianie nam bezpiecznego wykonywania naszej misji.
W tym wszystkim nie chodzi o mnie, tylko o to, co dzieje się w Polsce.
Rzecznik Ciarka na swoim twitterze miał już kilka poważnych wpadek, m.in. aby przekonać ludzi do pozostania w domach w czasie kwarantanny opublikował brutalne nagranie, jak policjanci ściągają z motocykla mężczyznę, obezwładniają go i podduszają. Musiał nawet zamknąć na jakiś czas swoje konto, ale niestety otworzył je ponownie i 24 listopada podziękował na nim... OKO.press za film Maćka Piaseckiego. Identyczny tekst zamieściła Komenda Stołeczna Policji na FB i Twitterze "Dziękujemy OKO.press za upublicznienie tego zapisu".
Nasz film zrobił też zaskakującą karierę w mediach prawicowych jako dowód w sprawie, przy czym widzą one tam rzeczy, których nie ma. wPolityce pisze:
"Proszę obejrzeć uważnie to nagranie. 9 sekunda: Grzybowska z odległości ok. 20 cm. „strzela” policjantowi w twarz lampą błyskową. 15 sekunda – ponowne oślepianie funkcjonariusza. I wreszcie 22 sekunda – kopnięcie (czy próba kopnięcia) umundurowanego policjanta na służbie".
wPolityce wykazuje się mentalnością ZOMO-wca komentując:
"2 sekundy później pani Agata powinna leżeć na ziemi skuta kajdankami i oczekiwać na transport na komisariat".
Te same rzeczy w naszym filmie zobaczyła TVP Info: "Dwukrotnie strzeliła lampą błyskową policjantowi w oczy, kilka centymetrów przed jego twarzą (na nagraniu 8. sekunda). Chwilę później (około 22 sekundy) widać, jak dziennikarka prawdopodobnie kopie funkcjonariusza".
Słowo prawdopodobnie zostało prawdopodobnie dodane przez nieuwagę.
Prawicowy publicysta Łukasz Warzecha komentując nasz film odpowiada na te interpretacje:
"Kopniaka nie widać. Żeby nie wiem jak się wpatrywać.
To, że próbuje w zamieszaniu zrobić zdjęcie z bliska, nie jest podstawą do zatrzymania. Aparat w automacie, policjant jest tuż. Jak ma działać?".
Dodajmy, że aby nam się nie przewróciło w głowie od tych podziękowań, wPolityce pisze, że film OKO.press został przygotowany przez "anarchistycznych fanatyków dla anarchistycznych fanatyków".
A bardziej serio, na takie "podziękowania" najchętniej odpowiedzielibyśmy którymś z haseł znanych z protestów kobiet.
Wypowiedzi rzecznika policji i prawicowych mediów o "agresywnej fotoreporterce" wpisują się w nowy trend propagandy władzy.
Katarzyna Augustynek, współzałożycielka ruchu Babcie Polskie, została 10 listopada 2020 zatrzymana i wepchnięta do radiowozu. Policja uniemożliwiła jej protest przeciwko obchodom rocznicy smoleńskiej na warszawskim Placu Piłsudskiego. Na komendzie dostała zarzut za naruszenie cielesności fizycznej funkcjonariusza z tego samego art. 222 kk. Podczas szarpaniny z policją miała uderzyć któregoś z policjantów torebką.
Na filmie OKO.press widać, jak to przebiegało. Katarzyna Augustynek, bodaj najbardziej wytrwała - jak sama się nazywa - ulicznica, która za rządów PiS protestowała już kilkaset razy, odmawiała wylegitymowania się, kwestionowała prawo policji do jej zatrzymywania i jak to ma w zwyczaju na przemian pokrzykiwała na policjantów i przekomarzała się z nimi. Zwykle po zakończeniu uroczystości rocznicowych policja puszczała ją wolno. Tym razem ktoś postanowił "Babcię Katarzynę" potraktować surowo. Popychali, wywrócili, szarpali, ona się wyrywała, torebka latała w powietrzu.
W podobnym duchu o zagrożeniach pracy policjanta - tym razem ze strony posłanek - wypowiedział się 24 listopada w TVN24 poseł PiS i wicerzecznik PiS Radosław Fogiel:
"Jeżeli widzę z kolei posłanki Koalicji Obywatelskiej, które rzucają się z pięściami na policję, no to nie jest wykorzystywanie immunitetu".
Charakterystyczne, że wszystkie te "ataki", które wymagają od policji szarpania człowiekiem i wrzucenia go do radiowozu są dziełem kobiet. Do kontaktu z nienaruszalnym ciałem funkcjonariusza dochodzi - jeśli dochodzi - w trakcie popychania, blokowania czy obezwładniania.
Wydawałoby się, że takie są realia pracy policji. Odruchem osoby zatrzymywanej pod byle pretekstem, jest wyrywanie się i może dojść do "kontaktu".
Rzecz w tym, że "cielesność funkcjonariuszy" jest traktowana jakby była jakimś sacrum, a nie 100-kilogramową masą, która zwala z nóg i odbiera swobodę ruchu kobiecie.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze