„W tym wszystkim nie chodzi o mnie, tylko o to, co dzieje się w Polsce” – mówi OKO.press Agata Grzybowska komentując słowa rzecznika Komendy Głównej Policji (rozmowa – dalej). Brutalnie zatrzymanej podczas demonstracji pod MEN 23 listopada fotoreporterce policja postawiła zarzut karny „naruszenia cielesności funcjonariusza”. To kolejny przykład, gdy „cielesność funkcjonariusza” jest traktowana jakby była jakimś sacrum, a nie 100-kilogramową masą, która zwala z nóg i rzuca do radiowozu niewygodne uczestniczki protestu.
Ale po kolei.
Ciarka: Na taką agresję policja musiała odpowiedzieć
Wyjaśnienia inspektora Mariusza Ciarki dotyczące zatrzymania fotoreporterki Agaty Grzybowskiej przejdą do historii – mówiąc potocznie – wciskania kitu. We wtorek 24 listopada wygłosił on w radiu TOK.fm całą serię fałszywych zdań manipulując faktami. Podawał też niebezpieczne w wymowie uzasadnienia działań policji.
Słowa rzecznika konfrontujemy z materiałem filmowym Maćka Piaseckiego z OKO.press, który (materiał) zrobił nieoczekiwaną karierę także w mediach policyjnych (patrz dalej).
Mówiłem o sytuacji bezpośrednio w trakcie zatrzymania, wtedy policjanci nie wiedzieli jeszcze, że to reporterka. Kiedy pani była doprowadzana do radiowozu, to wtedy okazywała legitymację.
zbity zegar. Fałsz i manipulacja. Widać było, że Grzybowska robi zdjęcia profesjonalnym aparatem. Gdy policjanci ją popychali tłum krzyczał, że to reporterka. Pokazanie legitymacji nie przerwało brutalnej interwencji, wręcz przeciwnie
Argumentacja Ciarki jest wewnętrznie sprzeczna. Brutalne zatrzymanie miało miejsce głównie nie przed lecz po okazaniu legitymacji. Wcześniej fotoreporterka informowała kim jest, a tłum krzyczał, że jest dziennikarką na przemian z „zostaw ją”. Zresztą nawet gdyby nie była dziennikarką, czy Ciarka sugeruje, że policji wolno byłoby porywać manifestantkę i wrzucać ją do radiowozu dlatego, że zrobiła zdjęcie policjantowi?
Kłamstwo nr 2 jest szczególnie wyraziste, bo Ciarka przedstawia rzekomą wersję samej fotoreporterki:
Pani reporterka przyznaje, że celowo błysnęła lampą w oczy policjantowi
fałsz. Reporterka napisała wyraźnie: "Kiedy wykonywałam swoją pracę, fotografując protest pod MEN, zostałam zaatakowana przez policjanta (tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęłam mu w twarz fleszem)"
Cytat z jej wyjaśnień na FB jest dokładnie sprzeczny z tym, co Ciarka mówi. Zgadza się tylko to, że w użyciu był flesz, ale tak działa aparat fotograficzny. Pretensje należy kierować do wynalazców tego urządzenia (1839) braci Susse, choć postawienie im zarzutów będzie niewykonalne nawet dla obecnej prokuratury.
Przeczytaj cały wpis Agaty Grzybowskiej z FB
Kochani, kochane
już jestem w domu. Dziś została przekroczona kolejna granica.
Kiedy wykonywałam swoją pracę, fotografując protest pod Ministerstwem Edukacji Narodowej, zostałam zaatakowana przez policjanta (tylko dlatego, że robiąc zdjęcie, błysnęłam mu w twarz fleszem), a następnie mimo okazania legitymacji prasowej, siłą wrzucona do radiowozu, gdzie próbowano mi wmówić, że to ja byłam agresywna. Zostałam przewieziona na komendę na Wilczej, gdzie oskarżono mnie o naruszenie nietykalności osobistej policjanta. Usiłowano mnie „podejść”, żebym przyznała się do winy.
Absolutnie nie przyznaję się do stawianych mi zarzutów.
Bardzo chciałam podziękować @Strajkowi Kobiet i wszystkim osobom, które zebrały się przed komisariatem na Wilczej w akcie solidarności ze mną i innymi zatrzymanymi. Prawda jest taka, że nie tylko ja jako fotoreporterka (wiem, że to czyni ze mnie osobę uprzywilejowaną), ale nikt z pokojowo protestujących nigdy nie powinien być zatrzymany. Nie ma zgody na powszechnie stosowaną w ostatnich tygodniach przez policję przemoc! Nie damy się zastraszyć!
Całą sobą popieram @StrajkKobiet i wszystkie osoby, które od tygodni wychodzą na ulice w akcie niezgody na ograniczanie kobietom* i osobom niebinarnym dostępu do aborcji. 27 lat to naprawdę o 27 lat za długo! Dziewczyny*, razem jesteśmy silniejsze! Nie damy się!
Chłopaki*, dzięki za wsparcie!
Dziękuję ekipie RATS Agency oraz wszystkim innym fotoreporterom i fotoreporterkom, Beacie Łyżwie Sokół – szefowej działu foto w „Gazecie Wyborczej” i Vanessie Gerze z Associated Press.
Chciałam również podziękować posłankom – Barbarze Nowackiej, Małgorzacie Kidawie-Błońskiej, Annie-Marii Żukowskiej oraz posłom Michałowi Szczerbie i Cezaremu Tomczykowi za kontakt z moją partnerką Aleksandrą Szymczyk i gotowość pomocy. Dziękuję również reprezentującej mnie mecenas Izabeli Świerczyńskiej i wszystkim przyjaciółkom i przyjaciołom.
Dziękuję też, że „nie szłam dziś sama”.
Oślepiła policjanta, a ja wiem jeszcze, że naruszyła jego nietykalność cielesną
fałsz. Nie wiemy, co i skąd Ciarka wie. Na nagraniu OKO.press, na które się powołuje nie widać ani śladu agresji fotoreporterki
Ciarka poucza, czym jest profesjonalna praca reporterki
Rzecznik Ciarka snuł dalej w TOK.fm rozważania o „obiektywizmie” pracy fotoreporterki. Mimochodem podkreślił, że Grzybowska chodziła na demonstracje „z partnerką”, co nie miało związku ze sprawą. Być może chodziło o wzbudzenie homfobicznych skojarzeń, które sam ma?
„Pojawiły się głosy, że my od razu osądziliśmy i stwierdziliśmy winę, a pani wykonywała tam tylko i wyłącznie czynności. Nie” – mówi Ciarka nie precyzując, co innego wykonywała Grzybowska.
Przyznała, że od tygodni, razem ze swoją partnerką, popierają strajki kobiet i chodzą na manifestacje. Mówię tylko po to, byśmy byli obiektywni. Ma sympatie po konkretnej stronie. Przyznała, że nie tak powinna zachowywać się profesjonalna fotoreporterka
zbity zegar. Fotoreporterka może mieć poglądy, to chyba nie jest powód do interwencji? Czy jej zdjęcia kłamią? A poza wszystkim: skąd policjancie mieli znać poglądy Grzybowskiej?
Agata Grzybowska w swoim wpisie na FB faktycznie wyraziła „całą sobą” poparcie dla protestów Strajku Kobiet. Ale co z tego wynika?
Czy zdaniem Ciarki usprawiedliwia to stosowanie przemocy? Taka sugestia byłaby szczególnie niebezpieczna – że dziennikarzy mediów krytycznych wobec władz policja ma prawo pacyfikować.
Nie jest też jasne, w jaki sposób poglądy Grzybowskiej miałyby wpływać na jej pracę. Sama reporterka mówi o tym w rozmowie z OKO.press.
Agata Grzybowska: Pierwszy raz spotkało mnie coś takiego
OKO.press: Rzecznik Ciarka twierdzi, że użyłaś przemocy. Według TVP Info w 22 sekundzie filmu OKO.press miałaś „prawdopodobnie” kopnąć policjanta
Agata Grzybowska: Postawiono mi zarzut karny z art. 222. Nie przyznałam się do tego, abym w jakikolwiek sposób naruszyła cielesność policjanta. Ale ponieważ toczy się postępowanie, nie mogę wchodzić w szczegóły.
Zobacz art. 222 kodeksu karnego
§ 1. Kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 wywołało niewłaściwe zachowanie się funkcjonariusza lub osoby do pomocy mu przybranej, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
Ucierpiałaś fizycznie?
Nie mam siniaków, jeśli o to pytasz. Ale przepraszam, nie mogę rozwinąć tej odpowiedzi.
Czy w życiu zawodowym spotkało cię kiedyś coś podobnego? Dokumentujesz gorące, niebezpieczne sytuacje na całym świecie od 10 lat…
Od 12-13 lat. Syria, Irak, Uganda, Somalia… I jeszcze Egipt podczas wiosny arabskiej. Fotografowałam mnóstwo demonstracji, protestów, rewolucji. Byłam na Majdanie w Kijowie, potem we wschodniej Ukrainie.
Zawsze pokazuję obydwie strony konfliktu, nigdy mi nie zarzucono braku obiektywizmu.
Na Majdanie w 2014 roku było ostro.
Tak. Każdy taki wyjazd na rewolucję czy masowe demonstracje niesie ryzyko. Ale do wczoraj nigdy i nigdzie nie zostałam zatrzymana przez policję, czy wojsko.
Pierwszy raz ktoś mnie tak potraktował.
Ciarka i media prorządowe uważają, że fotografowanie twarzy policjanta to agresja.
Ja tak zawsze pracuję, mam w swoim dorobku setki, tysiące ujęć twarzy, zarówno osób protestujących, jak sił porządkowych. Podchodzę blisko, tak widzę swój obowiązek fotoreporterki, żeby podejść jak najbliżej, pokazać emocje, przebieg zdarzeń, także przemoc. Wczoraj fotografowałam dziewczyny, które przypięły się do bramy MEN, ale 11 listopada robiłam zdjęcia nacjonalistów i kiboli, którzy walczyli z policją. Fotografuję momenty, gdy policja nadużywa swej władzy, ale również te, gdy jest atakowana.
Bardzo to wszystko przeżyłaś? Przepraszam za głupie pytanie.
Wiesz, nie myślę, co ja tu przeżyłam, a czego nie i czy to było okropne, czy nie. Chodzi o to, że nigdy nie powinno dojść do takich zdarzeń. Naruszone zostały prawa dziennikarki, jaką jestem. Naszym obowiązkiem jest dokumentowanie zdarzeń, a obowiązkiem władzy w demokratycznym kraju jest umożliwianie nam bezpiecznego wykonywania naszej misji.
W tym wszystkim nie chodzi o mnie, tylko o to, co dzieje się w Polsce.
Policja dziękuje OKO.press, czyli szczyt bezczelności
Rzecznik Ciarka na swoim twitterze miał już kilka poważnych wpadek, m.in. aby przekonać ludzi do pozostania w domach w czasie kwarantanny opublikował brutalne nagranie, jak policjanci ściągają z motocykla mężczyznę, obezwładniają go i podduszają. Musiał nawet zamknąć na jakiś czas swoje konto, ale niestety otworzył je ponownie i 24 listopada podziękował na nim… OKO.press za film Maćka Piaseckiego. Identyczny tekst zamieściła Komenda Stołeczna Policji na FB i Twitterze „Dziękujemy OKO.press za upublicznienie tego zapisu”.
Nasz film zrobił też zaskakującą karierę w mediach prawicowych jako dowód w sprawie, przy czym widzą one tam rzeczy, których nie ma. wPolityce pisze:
„Proszę obejrzeć uważnie to nagranie. 9 sekunda: Grzybowska z odległości ok. 20 cm. „strzela” policjantowi w twarz lampą błyskową. 15 sekunda – ponowne oślepianie funkcjonariusza. I wreszcie 22 sekunda – kopnięcie (czy próba kopnięcia) umundurowanego policjanta na służbie”.
wPolityce wykazuje się mentalnością ZOMO-wca komentując:
„2 sekundy później pani Agata powinna leżeć na ziemi skuta kajdankami i oczekiwać na transport na komisariat”.
Te same rzeczy w naszym filmie zobaczyła TVP Info: „Dwukrotnie strzeliła lampą błyskową policjantowi w oczy, kilka centymetrów przed jego twarzą (na nagraniu 8. sekunda). Chwilę później (około 22 sekundy) widać, jak dziennikarka prawdopodobnie kopie funkcjonariusza”.
Słowo prawdopodobnie zostało prawdopodobnie dodane przez nieuwagę.
Prawicowy publicysta Łukasz Warzecha komentując nasz film odpowiada na te interpretacje:
„Kopniaka nie widać. Żeby nie wiem jak się wpatrywać.
To, że próbuje w zamieszaniu zrobić zdjęcie z bliska, nie jest podstawą do zatrzymania. Aparat w automacie, policjant jest tuż. Jak ma działać?”.
Dodajmy, że aby nam się nie przewróciło w głowie od tych podziękowań, wPolityce pisze, że film OKO.press został przygotowany przez „anarchistycznych fanatyków dla anarchistycznych fanatyków”.
A bardziej serio, na takie „podziękowania” najchętniej odpowiedzielibyśmy którymś z haseł znanych z protestów kobiet.
Babcia Polska pobiła grupę policjantów torebką. Cielesność jako sacrum
Wypowiedzi rzecznika policji i prawicowych mediów o „agresywnej fotoreporterce” wpisują się w nowy trend propagandy władzy.
Katarzyna Augustynek, współzałożycielka ruchu Babcie Polskie, została 10 listopada 2020 zatrzymana i wepchnięta do radiowozu. Policja uniemożliwiła jej protest przeciwko obchodom rocznicy smoleńskiej na warszawskim Placu Piłsudskiego. Na komendzie dostała zarzut za naruszenie cielesności fizycznej funkcjonariusza z tego samego art. 222 kk. Podczas szarpaniny z policją miała uderzyć któregoś z policjantów torebką.
Na filmie OKO.press widać, jak to przebiegało. Katarzyna Augustynek, bodaj najbardziej wytrwała – jak sama się nazywa – ulicznica, która za rządów PiS protestowała już kilkaset razy, odmawiała wylegitymowania się, kwestionowała prawo policji do jej zatrzymywania i jak to ma w zwyczaju na przemian pokrzykiwała na policjantów i przekomarzała się z nimi. Zwykle po zakończeniu uroczystości rocznicowych policja puszczała ją wolno. Tym razem ktoś postanowił „Babcię Katarzynę” potraktować surowo. Popychali, wywrócili, szarpali, ona się wyrywała, torebka latała w powietrzu.
W podobnym duchu o zagrożeniach pracy policjanta – tym razem ze strony posłanek – wypowiedział się 24 listopada w TVN24 poseł PiS i wicerzecznik PiS Radosław Fogiel:
„Jeżeli widzę z kolei posłanki Koalicji Obywatelskiej, które rzucają się z pięściami na policję, no to nie jest wykorzystywanie immunitetu”.
Charakterystyczne, że wszystkie te „ataki”, które wymagają od policji szarpania człowiekiem i wrzucenia go do radiowozu są dziełem kobiet. Do kontaktu z nienaruszalnym ciałem funkcjonariusza dochodzi – jeśli dochodzi – w trakcie popychania, blokowania czy obezwładniania.
Wydawałoby się, że takie są realia pracy policji. Odruchem osoby zatrzymywanej pod byle pretekstem, jest wyrywanie się i może dojść do „kontaktu”.
Rzecz w tym, że „cielesność funkcjonariuszy” jest traktowana jakby była jakimś sacrum, a nie 100-kilogramową masą, która zwala z nóg i odbiera swobodę ruchu kobiecie.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
LOL – Ropa starczy i juz nie czytam. Mysle ze nie jestem sam. A tak sie nameczyles.
Grzegorz Ropczynski na kazdy temat co sie wypowiadasz potwierdzasz ze inteligencji nie dostales z swiadectwem szkolnym , PIS tobie mozg wylasowal dlatego nie mozesz samodzielnie myslesz i wpisujesz co karza, mozg to nie brwi jak nie masz to sobie nie namalujesz
Pan Grzegorz ma rację: aparat został wykorzystany jak broń. Przy czym wyraźnie widać, że policjanci naruszyli cielesność reporterki wcześniej i że wywiązała się wymiana zdań między nią i policjantem, który coś jej robi (ciągnie z ramię?) i któremu – gdy udało jej się wyswobodzić rękę z aparatem – zaczęła nagle robić zdjęcia – pierwsze bez dobrego przymiaru, drugie – z dokładnym wycelowaniem.
Ps. Podzielam również zainteresowanie pana Grzegorza tymi dwoma portretami. Jeśli zrobione obiektywem szerokokątnym, to jest szansa, że są wystarczająco dobrej jakości (bo może prześwietlone?), by zobaczyć emocje pana funkcjonariusza. A może będą to bardzo dobre fotki? Widać, że reporterce udaje się oddać komuś aparat w trakcie załadunku do radiowozu. Czyli powinny być bezpieczne.
Jest coś takiego w fotografii, jak automatyka błysku. Będąc reporterem na ulicy, szczególnie w sytuacjach dynamicznych, trudno nie używać automatyki błysku. Dawno temu, realizowana była w czasie rzeczywistym przez czujnik światła w lampie. Światło odbite wracało do czujnika, a ten poprzez elektronikę gasił lampę. Kolejną ewolucją było przeniesienie czujnika(-ów) do wewnątrz aparatu – pomiar światła odbitego dokonywał się przez obiektyw (TTL) – pomiar i regulacja mocy błysku była dokładniejsza, zależna od ogniskowej. W epoce cyfrowej lampa wysyła przedbłysk rejestrowany przez matrycę, poddaje się sygnał analizie, a następnie następuje błysk właściwy, o mocy skorygowanej za pomocą analizy przedbłysku. Wniosek 1: czy strzelisz lampą z 2, czy z 12 metrów, scena z dużym prawdopodobieństwem zostanie prawidłowo doświetlona. Potrzebna moc lampy rośnie z kwadratem odległości.
Wniosek 2: przy niewielkich odległościach od obiektu, który odbije światło, potrzebna moc lampy będzie niewielka.
Uwagi: 1. Automatyka błysku przy b. bliskich obiektach (wasze 20cm) może nie być w stanie działać poprawnie – prześwietli. Przy zbyt dużych np. 20m niedoświetli.
2. Przy pewnych charakterystycznych scenach (kolor, faktura, odblaski) automatyka może działać niepoprawnie.
To tyle, w wielkim, bardzo wielkim skrócie – pomijam wpływ czułości, wnioski zostawiam Wam.
Dziękuje.
Po przeczytaniu tego bełkotu, Grzegorza Ropczyńskiego, nie mam najmniejszych wątpliwości, że gość chciał błysnąć, ale… automatyka nie zadziałała. A aparat fotograficzny jedynie na zdjęciach widział. Poza tym dość czytelnie wytłumaczyłeś laikom o co w tym zabójczym flashu chodzi. Od siebie dodałbym jeszcze, że im mniejsza ogniskowa, czyli szerszy kąt widzenia, tym i kąt błysku lampy szerszy, tzn. punktowo słabszy. Ale to już szczegół.
Czyli wychodzi na to, że policjanci to jakieś żałosne miękkie faje. Jakoś tysiącom uczestników masowych wydarzeń na całym świecie flash krzywdy nie robi, tylko pieski w Polsce się od niego roztapiają.
Nic dziwnego, że tak uciekają na L4, biedactwa.
Średnio inteligentny szympans wie, że nie należy wpatrywać się z bliska w punktowe źródło światła lampy błyskowej, bo można zostać oślepionym! Należałoby tych osiłków przeszkolić, że na tego typu zdarzeniach, policjant ma strzec bezpieczeństwa manifestujących, a nie wbijać gały w lampy błyskowe fotoreporterów, bo oni są od tego aby robić zdjęcia a manifestacja to nie ścianka. O łgarstwie policyjnym związanym z działaniami policji, nie wspominam – bo jest powszechnie znane.. 🙁
grzegorz R. to oszolom z fanatycznej sekty ORDO IURIS,oplacanej przez kreml
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Pisowiec wyklęty nie ma problemu z informacjami szczujni pisowskich choćby kłamstwa były najbardziej bezczelne i widoczne.
Mysle bo przypomniala mi sie wrednosc, zlosc, chamstwo i calkowity brak reflekcji takich osobnikow jak ten tam. Jako mlody myslalem ze istnieje jakas mozliwosc by dotrzec przez przekonanie do rozumu takich ludzi, pokazac im inna drogie, wspolczucie, zrozumienie ale nic nie dzialalo. Zostalo tylko jedne ktore cwierc wieku zapomnialem bo nie mialem z takimi ludzmi do czynienia. Jednak jedynym wyjsciem jest przemoc.
A to jest czego sie boimy. Jedyne co oni rozumieja jest przemoc.
Inaczej nas nigdy nie zostawia w spokoju.
51 ust. 2 Konstytucji RP: „Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym”.
Pani Agata Grzybowska powinna domagać się, aby sąd sprawdził dokładnie dlaczego, przez kogo personalnie, w jaki sposób i w jakim zakresie policja gromadziła informacje na jej temat. W szczególności dane wrażliwe, jak orientacja seksualna, a także to z kim i gdzie przebywa.
Na tej podstawie powinna domagać się odszkodowania. Policją powinien zająć się również Generalny Inspektor Danych Osobowych w związku z bezpodstawnym gromadzeniem, przetwarzaniem danych osobowych oraz ich rozpowszechnianiem.
W sedno!
Tak, tak – powinni. Ale obawiam się, że błednie interpretuje Pan zapisy Konstytucji RP. Gdyby się Pan upierał i zebrał dość wielu podobnych sobie, by przebić się z zapytaniem, to Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej Państwu to wyjaśni.
TK, którego obecnie nie ma w formie przewidzianej przez Konstytucję, nie ma nic do tego. Prawo zapisane w Konstytucji obowiązuje i każdy sąd może powoływać się na jej zapisy wydając wyrok.
Kopnięty Ciarka, oślepiony przez Jarka K.
A tak między nami rozumnymi: opancerzeni transformers z kaczystowskiego ZOMON, po 1,90 m wzrostu i przeciętnie 95km żywej wagi, napompowani na siłkach, wytrenowani do walki, mają i tak już ciężką, brudną i wstrętną robotę. Do tego dostają dyrektywy, by skarzyć się na sięgające im do piersi chude dziewczę za to że specjalnie ich oślepiło, by kopnąć ich w ochraniacze, chroniąc ich żywiciela feldfebla. Fakt że Grzybowską kaczystowski system równa z ich rezerwą chuligańską, nad którą sami kontroli nie mają, ma świadczyć o prostactwie młodej, inteligentnej pisarki i światowo znanej i uznanej fotografki. Im wyższy poziom intelektualny i klasa wrogów kaczoziobrystów, tym bardziej bzdurne, ale przede wszystkim obrzydzające i poniżające zarzuty.
Tak więc sędzia Morawiec bierze łapówki w postaci telefonu, jak baba na bazarze, a Grodzki przyjmuje jakieś nieszczęsne drobne w kopertach. Te zarzuty wymyślają kaczoziobryści stojąc sami przed lustrem, unikając własnego wzroku. I muszą z tym żyć, bidule. Sama radość życia z nich przecież promieniuje. Na sam ich widok, nasuwa się pytanie: na co będą się skarżyć i oburzać jutro???
A tym oddziałom prewencji, po ich skargach nie życzę by ta osławiona przez kaczyzm Antifa, w końcu się przed nimi zmaterializowała. Skoro dzieci i małe kobitki tak was pacyfikują, to ci terroryści z Antify zrobią z was m i e l o n e smarując tym ulice.
Wygląda na to że policji nie brakuje motywacji do węszenia w prywatnym życiu fotoreporterki. Więcej – nawet się tą swoją bezprawną inwigilacją publicznie szczycić w mediach, halucynując o jej poglądach sprofilowanych z wywiadu środowiskowego u fryzjerki naprzeciwko.
Za to, z drugiej strony – brak rozpoznania środowisk atakujących policję, na marszu ekstremy prawicowej z pod znaku przyjaciół faszystów typu włoskiego FN, w dniu 11.11.20, to żadna stronniczość.
Czyżby nie wrzucając w ten sposób do radiowozu, obrzucających butelkami siły porządkowe neofaszystów, policja dała wskazówkę jak się wobec niej zachowywać, by nie liczyć się z aż tak brutalnymi konsekwencjami? Ilu pojmanych nazi dostało zarzuty z paragrafu 222, tak jak Grzybowska? Co działoby się z jakąkolwiek dziewczyną podpalającą drzwi ratusza warszawskiego lub mieszkanie, strzelając racą z Mostu Poniatowskiego, jak miało to miejsce podczas w/w "rajdu"/"marszu"? Czy może zostałaby zastrzelona przez siły żandarmerii wojskowej, których policja nie potrzebowała do uciszania neofaszystów, ale były konieczne dla wsparcia przeciwko dziewczynom ze Strajku Kobiet?
Skoro policji nie daje satysfakcji parę tysięcy kibolstwa i potrzebuje jednak doświadczenia, które może dać tylko ferwor naprawdę m ę s k i e j walki, to wyrównanie konwencji stron na demostracjach może stać się następstwem jej strategii. Do rozwagi policji i ich przełożonych polityków, przemówić powinien pewien nienowy fakt.
Protesty niewspółmiernie eskalowane poprzez silniejszą, mającą je tłumić stronę i jej stronniczość, mogą w błyskawiczny sposób przybrać całkiem inne oblicze: https://czarnateoria.noblogs.org/tag/chile/
Gdzie ona go kopie? Trzymał ją, ona szarpnęła się do tyłu, puścił ją i poleciała. Prawie wywinęła kozła i oparła się o Policjanta za nią. Lecąc w tył była prawie w pozycji horyzontalnej. Stąd widać, że próbuje łapać równowagę. Może wtedy zawadziła nogą o tego Policjanta. Dla niego to było jednoznaczne. Zwłaszcza, że wkurzyła go fleshem.
Nie rozumiem, dlaczego "Policjant", a nie "policjant" Zwłaszcza w obecnych realiach.
Jeśli już to (z uwagi na analogie)… ZOMO-wiec..
Reporterka z Agencji Fotograficznej RATS to nie jest reporterka "tuzinkowa" – czyt. tutaj: https://digitalcamerapolska.pl/inspiracje/3122-agencja-rats-wierzymy-w-fotografie-w-jej-wplyw-na-swiat. Czapki z głów! Polskie kpy policyjne przede wszystkim.