Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie Aleksandry, której podczas jednej z demonstracji policjant złamał rękę. Prokutatura uznała, że w ogóle nie doszło do zatrzymania, a działania policji były dostosowane do sytuacji. Ale pełnomocniczka aktywistki złożyła także zażalenie do sądu, który stwierdził, że policja zastosowała wobec niej środki przymusu bez odpowiedniej podstawy prawnej, zaś samo zatrzymanie „było przeprowadzone w sposób rażąco nieprawidłowy, dający asumpt do wszczęcia przeciwko określonym osobom postępowania karnego oraz dyscyplinarnego”.
Tytanowa śruba do końca życia
Wszystko zaczęło się 9 grudnia 2020. Tego dnia ok 17:00 pod Kancelarią Premiera odbywała się wspólna demonstracja na rzecz klimatu Strajku Kobiet i Greenpeace. Policjanci otaczali protestujących, legitymowali. Zatrzymali kilka osób i wywieźli na komendy na ul. Wilczą i Zakroczymską. Na Wilczej, gdzie zebrała się grupa osób na proteście solidarnościowym z zatrzymanymi, doszło do kolejnych incydentów. Policja znów utworzyła kocioł i zaczęła wyciągać, zatrzymywać i legitymować ludzi.
Jednej z aktywistek, 19-letniej wówczas Aleksandrze, funkcjonariusz złamał rękę. „Nie stawiałam oporu, byłam odprowadzana przez dwóch policjantów, dwóch innych nas ubezpieczało. Szłam posłusznie do radiowozu, bo nie chciałam żadnej sprawy za naruszanie nietykalności policjanta. I w pewnym momencie jeden z tych policjantów, który mnie prowadził, wykręcił mi rękę. Tak silnie chwycił, że od razu ją złamał (…) Krzyczałam z bólu, mówiłam mu, że połamał mi rękę, ale on nie puścił. Trzymał silnie cały czas i właśnie przez to ta ręka jest pęknięta w kilku miejscach” – opowiadała w rozmowie z OKO.press 11 grudnia 2020 roku.
Policja zaprowadziła dziewczynę do samochodu, gdzie przetrzymywano ją godzinę i wylegitymowano. Funkcjonariusze twierdzili, że wezwali karetkę. Aleksandra prosiła o dopuszczenie do niej ratowników medycznych, którzy według jej relacji przebywali na miejscu. Tak się nie stało. Zwolniono ją dopiero po interwencji prawniczki. Na SOR zawiózł ją poseł Michał Szczerba, pomagający w czasie strajków demonstrującym.
W wyniku akcji policji doszło do złamania spiralnego z odłamem pośrednim trzonu kości ramiennej lewej. Aleksandra przeszła operację. Ma w ramieniu tytanową płytę przyśrubowaną do kości. Będzie tam do końca życia. Dziewczyna przechodzi wciąż rehabilitację, zmaga się także z problemami psychicznymi.
Sprawa złamania ręki aktywistki odbiła się szerokim echem. Jeszcze 11 grudnia 2020 Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur wydał oświadczenie krytykujące przebieg interwencji policji. W sprawę włączył się Rzecznik Praw Obywatelskich.
Sylwester Marczak, rzecznik KSP, twierdził, że dziewczyna stawiała opór i uniemożliwiała policjantom interwencję. A gdy uskarżała się na ból ręki, pomocy udzielić jej miała jedna z policjantek.
„Prokuratura uważa, że nic się nie stało”
Wkrótce do sądu trafiło zażalenie na bezpodstawne zatrzymanie Aleksandry, a prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie popełnienia przez funkcjonariuszy przekroczenia uprawnień (231 par. 1 kk) powiązanym z doprowadzeniem do uszczerbku na zdrowiu (157 par. 1kk), bezprawnym pozbawieniem wolności (189 par.3 kk) oraz nieudzieleniem pomocy (161 par. 1kk).
Kilka tygodni temu oba postępowania się zakończyły. Sąd uwzględnił zażalenie, uznając, że zatrzymanie było „rażąco nielegalne, niezasadne i przeprowadzone w sposób rażąco nieprawidłowy”, a zachowanie policji rozpatrywać należy w kategoriach przewinień dyscyplinarnych oraz czynów zabronionych.
Postanowienie sądu otwiera drogę do ubiegania się o odszkodowanie.
Inaczej zakończyło się jednak drugie z postępowań. Prokuratura umorzyła toczące się śledztwo, stwierdzając, że nie doszło w ogóle do zatrzymania, a działania policji były dostosowane do sytuacji.
„Czyli w naszym kraju policja może w świetle prawa łamać nam ręce? Rok po tym wydarzeniu jest jeszcze gorzej. W wyniku stresu pourazowego boję się nawet widoku policji. A prokuratura uważa, że nic takiego się nie stało. To chore” – mówi OKO.press Aleksandra.
W sprawie wydarzeń przed komendą wewnętrzne postępowanie wyjaśniające prowadziła także policja. Nie dopatrzono się nieprawidłowości w działaniu funkcjonariuszy.
Sąd: rażąco nielegalne zatrzymanie
W postanowieniu Sądu Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia z 29 października 2021 r. czytamy, że zgromadzenie przed komendą było pokojowe, a demonstranci zachowywali się spokojnie. Samo zgromadzenie nie zostało także rozwiązane ani zakończone w świetle przepisów. Po godz. 22.00 policja przystąpiła do czynności wobec zgromadzonych osób pod zarzutem zakłócania przez nie porządku publicznego (art. 51 par. 1 kw). W tej grupie znalazła się właśnie 19-letnia Aleksandra.
Sąd uznał, że policja zastosowała wobec aktywistki środki przymusu bez odpowiedniej podstawy prawnej, zaś samo zatrzymanie „było przeprowadzone w sposób rażąco nieprawidłowy, dający asumpt do wszczęcia przeciwko określonym osobom postępowania karnego oraz dyscyplinarnego”. Brak było uzasadnionego podejrzenia, że pokrzywdzona popełniła jakiekolwiek przestępstwo. Jeśli zaś chodzi o wykroczenia – policja nie podjęła nawet próby wylegitymowania dziewczyny, od razu postanowiono ją zatrzymać, a czynności zostały podjęte dopiero, gdy była już w samochodzie.
Sąd zwrócił także uwagę, że policja nie sporządziła protokołu zatrzymania. W żaden sposób nie udokumentowano niezasadnego i nielegalnego pozbawienia wolności, nie poinformowano o nim prokuratora, a zatrzymanej nie pouczono o jej prawach. Środki zastosowane były niewspółmierne, co „skutkowało rozstrojem zdrowia w postaci spiralnego złamania kości przedramienia z odłamem pośrednim trzonu kości ramiennej lewej”. Zatrzymana była spokojna, nie ma żadnych danych mówiących o tym, by próbowała uciekać.
Podkreślono także, że funkcjonariusze bagatelizowali stan zdrowia zatrzymanej, która „w sposób wyraźny (m.in. płacząc) wskazywała, że odczuwa intensywny ból i nie jest w stanie poruszać ręką”.
Policjanci przeprowadzający czynności odmówili jej także dostępu do pierwszej pomocy medycznej.
„Zachowanie interweniujących funkcjonariuszy tj. policjanta, który zastosował chwyt transportowy, innych policjantów, którzy prowadzili wówczas zatrzymaną do pojazdu służbowego, a także funkcjonariuszki odmawiającej udzielenia pomocy oraz policjanta legitymującego A. i wystawiającego mandat karny należy rozpatrywać w kategoriach przewinień dyscyplinarnych, a także czynów zabronionych z art. 231 par. 1 kk. [przekroczenia uprawnień – przyp.]” – stwierdził sąd.
Sąd zawiadomił jednocześnie o zaistniałych uchybieniach Prokuraturę Rejonową Warszawa-Śródmieście oraz Komendanta Stołecznego Policji.
Prokuratura: to nawet nie było zatrzymanie
Pomimo tej miażdżącej oceny sądu Prokuratura Okręgowa w Warszawie 3 listopada 2021 roku umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy – w zakresie zastosowania chwytu transportowego prowadzącego do złamania oraz nielegalnego i nieprawidłowego zatrzymania oraz nieudzielenia pomocy.
Prokuratura oparła się na zeznaniach policjantów, którzy twierdzili, że:
- zgromadzeni byli informowani o tym, że mają się rozejść,
- odmawiali wylegitymowania się, szarpali się z policją, byli wulgarni.
Funkcjonariusze twierdzą, że również Aleksandra odmawiała wylegitymowania się. Prokuratura stwierdza także, że na jednym z nagrań, co ciekawe – tym dostarczonym przez pełnomocniczkę pokrzywdzonej, widać, że dziewczyna „wyrywa się funkcjonariuszom policji”.
Prokurator uznała, że nie doszło do nieudzielenia pomocy, ponieważ policjanci zadzwonili na prośbę poszkodowanej po karetkę. A gdy dowiedzieli się, że nie przyjedzie „ze względu na brak zagrożenia życia”, jedna z funkcjonariuszek dokonała „badania palpacyjnego, przez bluzkę”. Policjantka zaproponowała także zawiezienie do szpitala na Solcu, czego dziewczyna odmówiła. Policjanci zeznali, że nie widzieli w pobliżu ratowników.
Wreszcie – prokurator uznała, że choć „ograniczenie swobody” było dosyć długie i uciążliwe, to nie było „zatrzymaniem”. Sytuacja, o której mówimy, była zdaniem prokuratury tak zwanym zatrzymaniem prewencyjnym, stosowanym w przypadkach, gdy osoby zagrażają bezpieczeństwu i porządkowi publicznemu.
Prokurator Edyta Dudzińska, która wydała postanowienie, znana jest m.in. z umorzenia śledztwa w sprawie wyborów kopertowych.
Zażalenie na postanowienie prokuratury
Pełnomocniczka Aleksandry, adw. dr Magdalena Bentkowska, złożyła już zażalenie na postanowienie prokuratury. Zaznacza w nim, że w ocenie pominięto zeznania szeregu świadków, a także nagrania załączone przez pełnomocnika oraz złożone do akt przez samą policję, z których wynikać ma, że zgromadzenie było pokojowe, interwencja policji nagła, niespodziewana, niepoprzedzona wezwaniami do rozejścia się.
Zarzucono, że prokuratura w sposób bezkrytyczny odniosła się do zeznań policjantów, pomimo zeznań innych świadków, że pokrzywdzona nie stawiała oporu, ani nie wyrywała się. Tę wersję wydarzeń potwierdzać ma także nagranie złożone przez pełnomocniczkę, które prokuratura również zignorowała. Świadkowie zeznawali także, że pokrzywdzonej nie udzielono niezwłocznie pomocy, pomimo faktu, że ratownicy byli na terenie objętym zabezpieczeniem.
W zażaleniu podniesiono także fakt, że czynności trwały aż 50 minut, a pokrzywdzona zwolniona została dopiero na skutek interwencji pełnomocnika. Czynności wylegitymowania, na której zależało funkcjonariuszom, można było przeprowadzić znacznie szybciej, również z uwagi na jej zły stan. A do tego nie musiało się to dziać w samochodzie policyjnym.
Środki przymusu, zgodnie z ustawą, powinny być stosowane proporcjonalnie i z minimalizacją szkód, a zatrzymanie ma być przeprowadzone w sposób najmniej uciążliwy i naruszający dobra osobiste. Zdaniem pełnomocniczki zastosowanie chwytu użytego przez policjanta było w tamtych okolicznościach naruszeniem przepisów o użyciu środków przymusu bezpośredniego. Sam fakt złamania wskazuje na to, że użyto nadmiernej siły. Powołano się również na orzeczenia ETPCz mówiące o tym, że w przypadku gdy naruszana jest integralność cielesna przez policję, każdy taki przypadek traktować należy jako domniemany przykład złego traktowania. Podnoszono, że nawet jeśli funkcjonariusz działał nieumyślnie, to podlega karze, jeśli wyrządził istotną szkodę.
Pokrzywdzona odmówiła przewiezienia do szpitala, co zdaniem pełnomocniczki „nie powinno budzić zdziwienia, że dotychczasowe postępowanie funkcjonariuszy policji wzbudziło u pokrzywdzonej jedynie poczucie strachu i braku zaufania. W takim wypadku tym bardziej należało niezwłocznie wylegitymować pokrzywdzoną i ją zwolnić, nie narażając jej na dalszy stres i cierpienie. Tymczasem pokrzywdzona została zwolniona dopiero na skutek interwencji prawniczki”.
Zarzucono wreszcie brak wskazania przez prokuraturę, jakie fakty zostały uznane za udowodnione bądź nieudowodnione, a także dlaczego nie zostały uznane dowody przeciwne.
„Kontekst sytuacyjny jest o tyle niepokojący, że policja czuje się rozgrzeszona i może w dalszym ciągu powtarzać taki rodzaj postępowania. A zdaniem TSUE to niedopuszczalne, by przetrzymywać ludzi tyle czasu i zasłaniać się różnymi czynnościami” – komentuje w rozmowie z OKO.press adw. Magdalena Bentkowska.
NIE DAROWAĆ KULSONOM!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie wiem kto to "ryży", ale myślę, że konsekwentnie będziesz wołał o prześwietlanie rodziny Pinokia (vide: kombinacje z ziemią za bezcen od kościoła)
Instytucje i organa przejęte i zmutowane przez faszystów, typową dla nich tępą brutalnością hodują i utwardzają opór przeciwko nim samym. Tak było zawsze i wszędzie i na wieki wieków tak będzie. Alerta, Alerta, Antifascista!
Policja została stworzona do rozbijania strajków i protestów, do trzymania w ryzach pracowników, kobiet, mniejszości. Nie da się czegoś takiego zreformować. Oni nas nie chronią, nie są nam do niczego potrzebni.
Anarchizm nie oznacza braku instytucji w ogóle, lecz tylko takich które zmuszają ludzi do podporządkowania się przemocy – Lew Tołstoj
Tołostoj przedstawił anarchokolektywizm lub anachrosyndykalizm. To forma społeczeństwa pracującego ku pełnej wolności, bez aparatu restrykcyjnego i politycznie aktywnej religii, która ma być oparta o filozofię czynu, intensywne, edukacyjne uświadamianie społeczeństwa i kooperacyjny system regionalnego, zdecentralizowanego federalizmu. Obecnie występuje w b. małej skali w Ameryce Płd. np. w Meksyku i Guatemali, gdzie sieci kolektywów hodowców kawy, bez względu na granicę połączyły się w kooperujący system, wobec represji mafii i policji połączonych korupcją. Zdana na samych siebie, ludność wsi i całych okręgów opłaca służby ochroniarskie i najemników, by chronić swe rodziny przed skorumpowanym, mafijnym państwem, grabiącym plony, jedyne środki do przeżycia. Szkolnictwo i opieka medyczna finansowana jest przez handel, sprzedawanymi po dognych cenachjako fair trade np. w USA i Europie kawą, rattanem i produktami rękodzielniczymi. Oddolnie strukturyzowana aktywność tego zjednoczenia, kształtuje anarchokooperacyjną filozofię i etykę paru etni, wchodzących w jego skład, scalając je ponad tradycjami, a nawet ujednolicając język.
To czyje w tym prowislanskim kraju orzeczenie jest ważniejsze? Władzy sądowniczej czy podległej zeru prokuratury?
Akta do postępowania przed trybunałem haskim pęcznieją. Ziobro do więzienia.
Raczej na Tuska i jego bandę.
Pan w Polsce chyba nowy?
Podpowiem: Tusk nie jest przywódcą tej bandy pis rządzącej Polską. To Jarosław Kaczyński.
To już mija siódmy roczek jak PiS z przystawkami rozkrada Polskę.
Dlaczego "aktywista" to synonim debilizmu?
Nie wiedziałem Wiesiu, że jesteś aktywistą.
Każdy PiSmilicjant będzie rozliczony, Zbysiu vel Zero też.
Niech sie Aleksandra tak nie przejmuje.Wielu rewolucjonistow było kalekami.Roża Luksemburg była kulawa,Adam Michnik to jąkała a Rozalia Ziemlaczka była brzydka jak noc.Rany odniesione w walce z systemem to powod do dumy,a w przyszłosci,po wygranej rewolucji, wymierne korzysci materialne i sława.
No zobacz, a taki kartofel w stanie wojennym spał do południa, wchodził sobie przez kilka lat na stołeczek i krzyczał, że dojdzie, mało tego, jego rączki pracą nieskalane – złotówki w życiu uczciwie nie zarobił, na trumnach smoleńskich do władzy doszedł i rządzi do dziś bandą marionetek, przy uciesze onanizującego się na każde jego słowo „ciemnego luda”, a włos mu nigdy z głowy nie spadł. Coś nie tak z tą twoją teorią.
Wstyd to za slabe słowo…
https://www.youtube.com/watch?v=PCfW2L6If8M
Co to a Linda myślała, że jej wszystko wolno?! Następnym razem nie będzie stawiać oporu, ani atakować policjantów.
Kiedyś miałem incydent z policją. Na ich zachowanie odpowiedziałem listem do komendanta wojewódzkiego w białymstoku. Oświadczyłem,że: nigdy nie będę pomagać policji, ofiarom przestępstw udzielę pomocy, policji, nie. W innym miejscu opisałem swoje hipotetyczne zachowanie wobec policji: nie wiem,nie widziałem,nie słyszałem. Moi oponenci zapytali:do kogo zwrócę się o pomoc ? Odpowiadam: zasranym, psim obowiązkiem jest stać na straży bezpieczeństwa obywateli, tych którzy ich lubią i tych którzy brzydzą się bandyckim postępowaniem niektórych policjantów.
Bo PIS przez prokuraturę pokazuje swoim pieskom ze służb, że mozecei robić więcej niz do tej pory, ku chwale partii a my was obronimy..po to politykom policja, wojsko i wymair sprawiedliwosci – to działa tylko dla nich,,ich wzmacnia na stołkach..pieniędzmi z nimi też się dzielą, więc to taka komuna jak za PZPR – komuna istniała, bo partia opłacała swoich a ci szli n aludzi, na obywateli nie związanych z partią..proste
Polecam przy tym książkę dziennikarza śledczego Turaliński: "Objawy mafii II – Zbrodnie prawicy" jest na docer.pl
– zobaczycei czym jest PIS i Ziobro, jak powstało to szambo, jak ciagnęło soki z ciała państwowego..
Stawiała opór przed zatrzymaniem, to dobrze że nie skończyło się wyrokiem dla niej. Bo by weszła w dorosłe życie z zawiasami.
Mam 75 lat.U schyłku zycia wstydze sie , ze żyję w tym kraju PIS jest obrzydliwa partią, która potrafiła skłócić prawie całe społeczeństwo!!! Policja/ żołnierze na wschodzie zachowują się dokładnie jak ZOMO!!! i to tez bezkarnie!!! Nic się nie zmieniło, mamy to we krwi…jeszcze chwila a będą jak GESTAPO!!! i to z zachętą i przyzwoleniem takich Błaszczaków, Kaminskich…Czas opuscić ten kraj w moim przypadku do Hadesu!!!
PIS, czyli partia rządząca…patrzcie skrót od PRAWo i SPRAWIEDLIWOSĆ ,przecież w tym kraju nie ma ani prawa ani sprawiedliwości !!! Czy ten nędzny człowieczek z Zoliborza zdaje sobie z tego sprawę? Wątpię!!! Gdybym był młody to bym poszedł na barykady!!! Jarek, zlituj sie Opuść nas!!!