Jarosław Kaczyński spędził w budynku TVP całą noc – wyszedł dopiero o 6 rano. Razem z nim okupowali gmach przy Woronicza jego najwierniejsi partyjni towarzysze – m.in. Suski, Błaszczak, Macierewicz, Terlecki. Oto jak minęła ta noc
We wtorek 19 grudnia ok. 22:00 Sejm przyjął uchwałę w sprawie mediów publicznych. To wstęp do zasadniczych zmian w TVP, Polskim Radiu i PAP szykowanych przez nową władzę. Kulisy powstawania uchwały i plany nowego rządu związane z TVP i resztą mediów publicznych opisała w OKO.press Agata Szczęśniak.
Uchwałę przeanalizowała dla OKO.press w rozmowie z Dominiką Sitnicką prawniczka, prof. Katarzyna Bilewska, kierowniczka Katedry Prawa Handlowego na Uniwersytecie Warszawskim. Bilewska podkreśla, że sama uchwała ma jedynie charakter mocnej deklaracji politycznej – w sensie prawnym dalsze ruchy należą natomiast do rządu – w szczególności do nowego ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Takie ruchy jeszcze nie nastąpiły.
W reakcji na przyjęcie przez Sejm uchwały politycy PiS – z Jarosławem Kaczyńskim na czele – ruszyli z Sejmu do budynku TVP przy ulicy Woronicza w Warszawie, by rozpocząć jego okupację. Jako jeden z pierwszych dotarł tam Marek Suski. W gmachu TVP pojawili się też m.in. Ryszard Terlecki, Mariusz Błaszczak czy Radosław Fogiel. Po godz. 01:00 w nocy dołączyli do nich m.in. Antoni Macierewicz i prezes TVP z nadania PiS Mateusz Matyszkowicz. Pojawiło się też nieco ważnych postaci z mediów powiązanych z PiS. Wszyscy zostali przyjęci przez personel TVP z otwartymi ramionami.
Nikogo innego do gmachu przy Woronicza nie wpuszczono. Usiłował się tam dostać m.in. Wojciech Czuchnowki z „Gazety Wyborczej”, jednak bez skutku. Ochroniarz odepchnął go od drzwi.
Całe towarzystwo z PiS rozsiadło się w hallu głównego budynku TVP na krzesłach ustawionych przed schodami ruchomymi umożliwiających dostanie się do jego zasadniczej części. Sam Jarosław Kaczyński wkroczył do gmachu TVP po godz. 23:00. „W każdej demokracji muszą być silne media antyrządowe. Tak się składa, że w Polsce to są media publiczne i to się w najbliższej perspektywie nie zmieni. W związku z tym musimy tych mediów bronić, właśnie dlatego, że bronimy demokracji, bronimy prawa obywateli do dostępu do informacji” – ogłosił. Poinformował też, że politycy jego partii będą rotacyjnie „dyżurować” na Woronicza w grupach po 10 osób, by „bronić” TVP.
Jeden z pracowników TVP Info zadał Kaczyńskiemu pytanie, czy Donald Tusk jest zdolny do „tak jawnego łamania prawa, przy włączonych kamerach, świadomości opinii publicznej”.
„Sądzę, że jest zdolny. Zobaczymy, będzie w tej chwili sprawdzian. To jest operacja, która w połączeniu z działalnością innych organów powoływanych przez naszych przeciwników ma doprowadzić do naszego politycznego unicestwienia” – odpowiedział Kaczyński.
Ta bardzo alarmistyczna retoryka dość wyraźnie wskazuje na to, że Kaczyński szykuje długotrwałą kampanię „obrony” TVP. Szef PiS bardzo wyraźnie liczy na to, że nowa władza będzie chciała uniknąć scen z siłowym usuwaniem czołowych polityków PiS sprzed schodów na Woronicza. I że w ten sposób uda mu się zablokować zmiany w TVP – i zarazem wykazać niezdolność nowego rządu do ich przeprowadzenia, czego mocno przecież oczekują wyborcy partii koalicji demokratycznych.
Swoją strategię „protestowania” przeciwko nadchodzącym zmianom kadrowym przyjęła też sama TVP. Nie, nie chodzi tylko o usłużne odpytywanie Kaczyńskiego. We wtorek wieczorem na antenie TVP zaczęły pojawiać się „paski” o treści „Zamach »koalicji 8 gwiazdek« na media publiczne” czy też „»Koalicja 8 gwiazdek« próbuje przejąć bezprawnie Telewizję Polską, Polskie Radio i PAP”.
W godzinach wieczornych TVP 1 przerwała swój własny program i zaczęła nadawać sygnał TVP Info. Nie obyło się bez wpadek, bo czarnym paskom TVP Info przez dłuższą chwilę towarzyszyły napisy do filmu, który według normalnej ramówki miał być puszczony na Jedynce.
W środku nocy, gdy zainteresowanie mediów i ich odbiorców zaczęło – siłą rzeczy – słabnąć, Kaczyński razem z towarzyszącymi mu członkami ścisłego kierownictwa PiS urządzili sobie w hallu TVP partyjną naradę (na zdjęciu u góry). Nie wiemy, jakie tematy podczas niej omawiano, trwała jednak długo. Trudno o lepszy dowód na to, że partia Jarosława Kaczyńskiego nawet po utracie władzy wciąż traktuje media publiczne jako jej polityczny łup.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze