Polską Agencją Kosmiczną rządzi prowadzący do zaniedbań chaos – twierdzą anonimowi sygnaliści w liście krytykującym szefową instytucji. Błędy zauważają też przedstawiciele branży kosmicznej. Nie zawsze wynikają one jednak jedynie z działań szefowej POLSA
Polska Agencja Kosmiczna (POLSA), zamiast pomagać w rozkwicie branży kosmicznej i promować naukę, pogrąża się coraz większym chaosie. Tak można podsumować treść „listu sygnalistów” – anonimowych pracowników Agencji. Uderza on przede wszystkim w prezes instytucji, dr Martę Ewę Wachowicz.
Wachowicz objęła kierownictwo nad agencją w marcu, pod koniec przygotowań do misji Ignis, w ramach których na orbitę okołoziemską wyleciał Sławosz Uznański-Wiśniewski. Zastąpiła prof. Grzegorza Wrochnę, zwolnionego przez nadzorującego POLSA ministra rozwoju po tym, jak na Polskę opadły części rakiety Falcon 9.
„Był problem komunikacyjny z Polską Agencją Kosmiczną, która nie przekazała nam skutecznie tych informacji wcześniej” – mówił wtedy szef resortu obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Wrochna rzecz jasna nie miał wpływu na to, gdzie spadły elementy rakiety, które w normalnych warunkach powinny spłonąć w atmosferze. Został jednak obwiniony o brak odpowiedniej reakcji i zastąpiony przez Wachowicz.
Przeprowadzanie tak dużych zmian w Agencji niedługo przed wylotem Uznańskiego-Wiśniewskiego mogło napawać niepokojem. Zdaniem anonimowych autorów listu rozesłanego do mediów, był to fatalny wybór. W apelu wskazują między innymi na:
Niektóre z punktów trudno zweryfikować, inne opierają się na prywatnych opiniach autorów. Ale część zarzutów z pewnością wygląda zasadnie. W mediach trudno było znaleźć wypowiedzi przedstawicieli Agencji, które przystępnie wyjaśniałyby efekty misji – nawet jeśli niektóre z eksperymentów nie były łatwe do opisania prostym językiem.
W rozmowie z OKO.press kilka tygodni po lądowaniu Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego prezes Agencji dawała do zrozumienia, że misje eksploracyjne i załogowe są głównie źródłem prestiżu, a prawdziwe efekty dają inne działania w kosmosie.
Być może w związku z tym poglądem Wachowicz, misja rzeczywiście nie doczekała się właściwej promocji.
W mediach przebijały się przede wszystkim lekkie tematy – jak sprawa wyniesionych na orbitę liofilizowanych pierogów.
Według krytyków działań POLSA agencja zbyt mocno skupiła się na obecności naszego astronauty w telewizji śniadaniowej, mniej było za to czasu na rozmowę z popularyzatorami nauki i dziennikarzami popularnonaukowymi.
Czarę goryczy mogła przechylić reprymenda od Doroty „Dody” Rabczewskiej, której Uznański-Wiśniewski doczekał się podczas imprezy masowej w Łodzi. Wreszcie spóźnione, jesienne spotkania z astronautą odbywają się bez widocznego udziału POLSA – logo Agencji nie pojawia się nawet na plakatach promujących wydarzenia, choć szefowa Agencji była obecna na przykład na spotkaniu na Politechnice Warszawskiej.
O wszystkie te kwestie zapytaliśmy Agencję. Przedstawiciele POLSA odbijają zarzuty sygnalistów i twierdzą, że współpraca z sektorem przebiega wzorowo, a misja Ignis jest wciąż traktowana priorytetowo.
„Agencja współpracuje w tym zakresie z licznymi partnerami krajowymi i międzynarodowymi, wspierając komunikację naukową, popularyzację polskich osiągnięć technologicznych oraz współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną. Podkreślamy, że Agencja z pełnym zaangażowaniem realizuje swoje zadania w zakresie rozwoju i promocji sektora kosmicznego w Polsce, budowania potencjału badawczego oraz wspierania działań na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa” – przekazuje nam POLSA.
Zapytaliśmy również o zwolnienie dr Bukały. Agencja potwierdza, że jej umowa została zerwana „ze skutkiem natychmiastowym, w związku z negatywną oceną sposobu realizacji obowiązków służbowych”, jednak nie ujawnia powodów.
Odezwaliśmy się również do samej Bukały, która stwierdziła, że na jej komentarz w sprawie działań POLSA jest zbyt wcześnie.
Rozmowy odmówił również poprzedni prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, prof. Grzegorz Wrochna – choć podkreślił, że pozostaje do dyspozycji w innych tematach dotyczących polskiego sektora kosmicznego. Od jego przedstawicieli słyszymy, że w Agencji rzeczywiście pod wieloma względami nie dzieje się dobrze, choć nie wszyscy zgadzają się, że jest to wyłącznie wina Wachowicz.
Możliwy bunt na pokładzie POLSA przychodzi w najgorszym możliwym momencie. Pod koniec listopada Polska ma zdecydować o wysokości swojej składki do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), do której nasz kraj należy od 2012 roku. ESA odpowiada za organizację misji, działanie europejskich konstelacji satelitów, kontakty z zewnętrznymi firmami i innymi agencjami, w tym SpaceX i NASA. Polska Agencja Kosmiczna i kosmiczna Polska ogółem, bez ESA nie znaczy nic. Możliwość udziału w działaniach ESA zależy od wysokości składki do Agencji. Jej zwiększenie w ostatnich latach pozwoliło na wysłanie w kosmos Uznańskiego-Wiśniewskiego.
„To, co obserwujemy dziś wokół misji Sławosza, jest w dużej mierze efektem braku spójnej narracji o jej znaczeniu i konsekwentnych działań ze strony POLSA” – mówi nam Maciej Myśliwiec, szef działającej w marketingu i promocji firm i instytucji powiązanych z kosmosem Space Agency, którego zapytaliśmy o promocję misji Ignis. „Widać to również w sygnałach płynących z samej Agencji. Trudno zbudować skuteczną komunikację, kiedy w trakcie projektu zmieniają się osoby odpowiedzialne za jej prowadzenie. Ograniczenie aktywności informacyjnej po jej zakończeniu, a także zastąpienie planowanego ogólnopolskiego touru jedynie wydarzeniami naukowymi – mimo dobrej woli ministerstwa – sprawiło, że wiele osób poczuło niedosyt. To szczególnie przykre, bo misja IGNIS była ogromną szansą – nie tylko dla POLSA, ale dla całego sektora kosmicznego, nauki i edukacji” – mówi nam Myśliwiec, jeden z organizatorów jesiennej trasy Uznańskiego-Wiśniewskiego.
„Wspólnie ze Stowarzyszeniem Polskich Profesjonalistów Sektora Kosmicznego (PSPA) i Związkiem Pracodawców Sektora Kosmicznego zaproponowaliśmy organizację otwartych spotkań w całej Polsce. Dzięki zaangażowaniu Aleksandry Bukały i jej zespołu udało się realizację części z tych planów. Najbliższe spotkania w Kielcach czy Krakowie pokazują, jak duże jest społeczne zainteresowanie – zapisy kończą się w kilka minut, a sale wypełniają się po brzegi. I ludzie chcą więcej!” – zauważa przedsiębiorca.
Czy jednak można zarzucić prezes POLSA niekompetencję, która szkodzi polskiemu sektorowi kosmicznemu? Opinie są bardzo różne – mówi nam Krzysztof Kanawka, szef firmy Blue Dot Solutions, zajmującej się analizą danych satelitarnych.
„W ostatnich dniach w branży kosmicznej dużo się działo – linie telefoniczne rozgrzewały się do czerwoności, wymieniano się opiniami na temat współpracy z POLSA. Zdania na ten temat są podzielone, a wiele opinii nie jest jednoznacznych. Są podmioty, które wskazują na problemy z komunikacją z Agencją, ale też takie, które chwalą jej responsywność. Większość jednak zwraca uwagę na fakt, że ciężko się odnieść do zarzutów podniesionych w liście, które dotyczyły albo jednostkowych wypowiedzi albo też wydarzeń na Florydzie” – mówi nam Kanawka, który zwraca też uwagę na rozproszenie kompetencji wśród podmiotów, które odpowiedzialne są za polski „space”. Od 2019 roku, gdy znowelizowano ustawę o POLSA, Agencja jest ciałem doradczym do rządu. Zależy w dużym stopniu od resortów rozwoju i technologii, edukacji oraz obrony. To może wpływać na kłopoty z decyzyjnością i komunikacją z branżą.
„To jeden z podstawowych problemów, z jakimi się borykamy – rozmycie odpowiedzialności, która spoczywa na różnych podmiotach. Wiele z tych podmiotów administracyjnych nadal nie jest wystarczająco przygotowanych do współpracy z sektorem, pomimo że np. w dokumentach takich jak Polska Strategia Kosmiczna podkreśla się, że polski sektor powinien zaspokajać potrzeby polskiej administracji w zakresie dostępu do zaawansowanych danych kosmicznych. Sytuację może jeszcze komplikować fakt, że składka Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej wyraźnie wzrosła w 2023. Co za tym idzie – wzrosła także ilość zapytań czy zgłoszeń ze strony przemysłu i nauki. W konsekwencji niektóre podmioty branży kosmicznej uważają, że czas oczekiwania na odpowiedź czy decyzje wyraźnie się wydłużył. Sektor liczy, że ministerstwa i POLSA wprowadzą szybko wiele usprawnień” – mówi nam Kanawka.
Szef Blue Dot Solutions potwierdza: rzeczywiście były sygnały o tym, że prezes Agencji opuszcza niektóre spotkania z branżą, co odróżnia ją od mocno zaangażowanego i dostępnego poprzednika. Z drugiej strony Kanawka chwali zorganizowane przez jeden z departamentów POLSA spotkanie dotyczące wysokości polskiej składki w ESA. Mimo to przyznaje: okazji do rozmowy powinno być więcej.
„Być może trzeba poczekać, aż prezes, powołana pod koniec kwietnia 2025, dokończy zmiany administracyjne w Agencji” – zastanawia się Kanawka, który odniósł się też do promocyjnej klapy misji Ignis. Według niego wynikała ona w dużej mierze z powierzchowności mediów, zainteresowanych głównie łatwymi tematami. Trudno jednak nie zauważyć, że POLSA nie pomogła im w sięgnięciu dalej.
„Moim zdaniem ważnym niedociągnięciem była rezygnacja POLSA z zakupu zewnętrznych usług medialnych – zapewne Ministerstwo Rozwoju uznało, że nie będzie to zasadne. Teraz widzimy efekty. Na przygotowanie strategii informacyjnej były dwa lata, bo od drugiej połowy 2023 roku było wiadome, że Polak poleci w kosmos. Można było przygotować »mediapaki«, zestawy pytań i odpowiedzi, zorganizować wydarzenia informacyjne dla mediów, nawiązać bliższą współpracę z blogerami aktywnymi w tej branży albo też dopracować i opublikować zasady korzystania ze znaków stworzonych na potrzeby misji (np. logo misji IGNIS). Tego typu działania są standardem w sektorze kosmicznym, także w Europie” – twierdzi Kanawka. "Jednocześnie jednak można zastanawiać się, czy autorzy listu nie uczestniczyli w przygotowaniu misji Ignis, co czyni ich współodpowiedzialnymi niedociągnięć – zaznacza przedsiębiorca.
Nadzorujące działanie POLSA i kierowane przez Krzysztofa Paszyka z PSL ministerstwo rozwoju i technologii wsłuchuje się w krytyczne głosy, ale kryzysu na razie nie dostrzega. Jest też pewne, że na czele Agencji stoi właściwa osoba.
„Nabór na stanowisko Prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej był przeprowadzony zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, a wybrany kandydat spełnia wszystkie warunki określone ww. ustawą. Ministerstwo zawsze szczegółowo analizuje wszystkie sygnały, w tym wpływające skargi, dotyczące jednostek nadzorowanych” – przekazało nam MRiT.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl. Jeden ze współautorów podcastu "Drugi Rzut Oka". Interesuje się tematyką transformacji energetycznej, transportu publicznego, elektromobilności, w razie potrzeby również na posterunku przy tematach popkulturalnych. Mieszkaniec krakowskiej Mogiły, fan Eurowizji, miłośnik zespołów Scooter i Nine Inch Nails, najlepiej czujący się w Beskidach i przy bałtyckich wydmach.
Komentarze