Polski system podatkowy jest mało progresywny. Najwyższa stawka PIT jest u nas mniejsza niż w większości krajów UE, a i tak prawie nikt jej nie płaci. Kwota wolna prawie nie istnieje. Nie jest jednak aż tak źle, jak twierdzi Morawiecki
Polska ma jedną z najniższych progresywności w UE. Jesteśmy trzeci od końca.
Ponieważ wielu polityków, komentatorów i dziennikarzy miewa z tym problem, tłumaczymy na czym polega podatek progresywny. Jeśli zarabiamy 100 tys. zł rocznie i tym samym wchodzimy w najwyższy próg podatkowy, nie oznacza to, że zapłacimy 32 proc. całej kwoty, czyli 32 tys. zł. Taki odsetek oddamy państwu tylko od pieniędzy zarobionych powyżej 85 520 zł. W tym przypadku 32 proc. z 14 480 zł. Poza tym nie zapłacimy nic od pierwszych zarobionych w roku 3 091 zł oraz 18 proc. od zarobków pomiędzy 3091 a 85 520 zł.
Mateusz Morawiecki twierdzi, że Polska ma bardzo mało progresywny system podatkowy – wg. ministra jest pod tym względem trzecia od końca w Unii Europejskiej.
Progresywność można mierzyć wg wielu kryteriów – nie wiemy, jakie przyjął minister Morawiecki. Jednym jest na przykład ilość progów podatkowych – im więcej, tym podatki mocniej związane są z wysokością dochodów.
Pod tym względem Polska nie wypada korzystnie. Mamy tylko dwa, więcej ma aż 16 państw UE. Cztery kraje również stosują dwa progi. Sześć stosuje jedną stawkę, czyli podatek liniowy (taka sama stawka niezależnie od wysokości dochodów). Rekordzistą jest Luksemburg – obowiązuje w nim aż… 17 progów. Finlandia, Francja, Portugalia i Włochy mają po 5.
Jeśli chodzi o najwyższy próg podatkowy to Polska również jest w dole stawki. Więcej niż 32 proc. zapłacą najbogatsi w 18 krajach UE, czyli wszystkich, które stosują system progresywny, oprócz Czech i Słowacji. Największy podatek można zapłacić w Szwecji – danina potrafi sięgać poziomu nawet 56,6 proc.
Niskie podatki są typowe dla Europy Środkowej i Wschodniej. Państwa regionu są jedynymi, które stosują podatek liniowy w całej UE. Reszta charakteryzuje się zarówno wyższymi stawkami, jak i większą progresywnością.
Polska, tak jak 25 członków UE, stosuje kwotę wolną od podatku. Jednocześnie w naszym kraju jest ona najniższa we wspólnocie. Wynosi tylko ok. 750 euro rocznie.
Rekordzistą jest Cypr, gdzie podatku nie zapłacimy od zarobków poniżej 19 500 euro.
Przychody państwa z PIT są w Polsce wyjątkowo niskie, stanowią tylko 16,1 proc. PKB całości przychodów podatkowych. PIT przynosi mniej tylko w ośmiu krajach.
Komisja Europejska zbadała średnią stawkę efektywnego opodatkowania we wszystkich państwach członkowski. W 2014 r. wyniosła ona w Polsce 17,5 proc., co daje nam 19. miejsce w UE. Skąd taka niska, mimo, że progi wynoszą w Polsce 18 i 32 proc?
Ponieważ wyższą stawkę płaci w Polsce tylko ok. 2,5 proc. podatników – głównie przez rozmaite manewry unikania opodatkowania, np. rozliczanie przez CIT, który w Polsce wynosi 19 proc. Tak niski odsetek osób w drugim progu podatkowym oraz niezwykle niska kwota wolna oznacza, że w Polsce w praktyce funkcjonuje podatek liniowy.
Wypowiedź Morawieckiego oceniamy więc jako półprawdę. Trudno stwierdzić, dlaczego minister uważa, że Polska pod względem progresywności podatkowej jest w Unii Europejskiej akurat trzecia od końca, jednak faktycznie wypada pod tym względem blado.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Socjolog, absolwent Uniwersytetu Cambridge, analityk Fundacji Kaleckiego. Publikował m.in. w „Res Publice Nowej”, „Polska The Times”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” i „Dzienniku Opinii”.
Komentarze