0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jacek Marczewski / Agencja GazetaJacek Marczewski / A...

Tym razem chodzi o trójkę Syryjczyków, młode małżeństwo oraz brata męża, którzy 20 lipca 2017 próbowali złożyć wniosek o przyznanie im ochrony międzynarodowej w Polsce. To była ich trzecia próba – za każdym razem strażnicy graniczni uniemożliwiali im wjazd do Polski.

Syryjczycy, przy pomocy prawników z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zwrócili się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z prośbą o wydanie tzw. zarządzenia tymczasowego – które obowiązuje do czasu ogłoszenia wyroku. Trybunał przychylił się do ich wniosku i zakazał odesłania Syryjczyków na Białoruś, gdzie groziłaby im deportacja, ich studenckie wizy umożliwiające im pobyt na Białorusi utraciły bowiem ważność.

Jednak, wbrew zarządzeniu Trybunału, Syryjczycy nie zostali dopuszczeni do procedury złożenia wniosku o ochronę międzynarodową i zostali odesłani na Białoruś.

Prawnicy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka zaskarżyli więc polski rząd do ETPC, oskarżając władzę o naruszenie:

  • art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (zakaz odsyłania cudzoziemców do państw, gdzie może grozić im niebezpieczeństwo) i
  • art. 4 Protokołu 4 do Konwencji (zakaz zbiorowego wydalania cudzoziemców).

Polska ma czas do 20 października 2017, żeby złożyć wyjaśnienia na piśmie.

Przeczytaj także:

Odsyłanie cudzoziemców na Białoruś to narażanie ich zdrowia i życia

Taka sytuacja na granicy polsko-białoruskiej w Terespolu trwa od 2016 roku. Straż Graniczna, przy wsparciu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i min. Mariusza Błaszczaka, konsekwentnie uniemożliwia osobom uciekającym przed prześladowaniami (głównie Czeczenom) wstęp na teren Polski i nie dopuszcza ich do składania podania o azyl w Polsce.

Zgodnie z ekspertyzą Stowarzyszenia Interwencji Prawnej strażnicy łamią prawo – odmowy tłumaczą brakiem wizy, a przecież osoba ubiegająca się o azyl nie musi jej posiadać. To naruszenie nie tylko polskiego, ale także i międzynarodowego prawa.

Polscy strażnicy graniczni odsyłają azylantów na Białoruś, gdzie nie istnieje sprawny system azylowy. Wyrzuceni z Polski uchodźcy z Czeczenii i innych państw Azji Centralnej mogą zostać deportowani do swoich krajów pochodzenia, co naraża ich na niebezpieczeństwo tortur lub innego nieludzkiego traktowania.

Na mocy Konwencji Genewskiej z 1951 r., którą Polska ratyfikowała, każdy kraj ma obowiązek wpuścić do kraju wszystkich, którzy ubiegają się o ochronę międzynarodową. Dopiero później rozpoczyna się procedura sprawdzania, czy osobie przysługuje status uchodźcy. Straż Graniczna nie ma prawa podjąć decyzji o odesłaniu takiej osoby.

Działania polskich władz krytykują organizacje zajmujące się obroną praw człowieka, m.in. Human Rights Watch, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Amnesty International i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

Polski rząd systematycznie łamie polskie i międzynarodowe prawo

To nie pierwszy taki przypadek. W czerwcu 2017 Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał decyzje o zastosowaniu środków tymczasowych (interim measures) w sześciu sprawach dotyczących uchodźców z Czeczenii, w których określił, że te osoby „nie mogą zostać odesłane na Białoruś” do czasu, gdy ich skargi do Trybunału zostaną rozpoznane oraz że ich wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej muszą zostać rozpoznane przez odpowiednie organy w Polsce.

Jednak polska Straż Graniczna odmawia zastosowania się do tej decyzji ETPC i nie pozwala uchodźcom – trzem czeczeńskim rodzinom i jednemu mężczyźnie, Rusłanowi (imię zmienione) – wjechać do Polski i złożyć wniosku.

Tak samo potraktowano Rusłana podczas ostatniej próby 28 czerwca 2017, mimo tego, że jego pełnomocniczka zapowiedziała służbom jego przybycie już kilka godzin wcześniej.

To nie wszystko. Według oświadczenia, które opublikowały Izba Adwokacka w Warszawie, Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, „cudzoziemiec został przeszukany i pytany o to, kto mu pomagał w sporządzeniu dokumentów.

Rusłanowi zabrano również kopię wspomnianej decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Prawdopodobnie po to, by utrudnić mu powoływanie się na nią przy kolejnych próbach składania wniosku azylowego.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu dnia 8 czerwca zdecydował, że polski rząd powinien wstrzymać się do 22 czerwca z zawróceniem na Białoruś uchodźcy chcącego złożyć na przejściu granicznym w Terespolu wniosek o udzielenie mu ochrony. W tym czasie Trybunał będzie mógł zebrać niezbędne informacje o sprawie i dopełnić formalności. Zwrócił się też do polskiego rządu z prośbą o udzielenie odpowiedzi na szereg pytań, dotyczących krajowej procedury przyjmowania wniosków o azyl.

W staraniach o możliwość złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej i wjazd do Polski rodzinie pomagała adw. Sylwia Gregorczyk-Abram, która dnia 8 czerwca złożyła do ETPCz faksem pilne żądanie o zastosowanie środków tymczasowych, które mogłyby zapobiec odesłaniu uchodźcy na Białoruś, a stamtąd do Rosji. ETPCz może podjąć takie działanie zgodnie z art. 39 Regulaminu Trybunału (tzw. ‚interim measures”). Podstawą wydania środka tymczasowego była argumentacja, że odesłanie cudzoziemca na Białoruś może spowodować, iż będzie on wydalony stamtąd do Rosji, gdzie może być narażony na tortury, nieludzkie i poniżające traktowanie. Wcześniej cudzoziemiec próbował złożyć wniosek o azyl 27 razy.

Trybunał odpowiedział w ciągu kilku godzin, nakazując wstrzymanie zawrócenia cudzoziemca. Informacja o udzieleniu środka tymczasowego dla cudzoziemca została niezwłocznie przekazana stronie rządowej. Mimo że rząd polski otrzymał informację o udzieleniu środka tymczasowego na godzinę przed odjazdem pociągu do Brześcia, cudzoziemiec został odesłany z powrotem na Białoruś. Taka sytuacja miała miejsce po raz drugi. Kilka dni wcześniej inna rodzina czeczeńska także została odesłana do Brześcia mimo wydania przez Trybunał decyzji o zakazie jej zawrócenia z terytorium Polsk. Rodzina ta ostatecznie wjechała po interwencji adwokatów i organizacji pozarządowych.

Następnego dnia, tj. dn. 9 czerwca cudzoziemiec stawił się na granicy w Terespolu. Pełnomocniczka cudzoziemca od wczesnych godzin porannych informowała zarówno Komendę Główną Straży Granicznej, jak i Placówkę Straży Granicznej w Terespolu o tym, że klient stawi się na granicy i żądała jego przyjęcia, zgodnie z treścią wydanego przez Trybunał w Strasburgu interim measures. Mimo tego, że rząd polski miał obowiązek go przyjąć, nie zrobił tego.

Cudzoziemiec został przeszukany, pytany o to, kto mu pomagał w sporządzeniu dokumentów, w jaki sposób znalazł adwokata i ile mu zapłacił. Cudzoziemcowi zabrano także kopię interim measures, którą miał przy sobie. Został odesłany pociągiem na Białoruś dziś o godz. 11.25.

Takie działanie Straży Granicznej jest wprost sprzeczne z decyzją ETPCz i stanowi naruszenie art. 34 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, jak również wpisuje się w niezgodną z prawem międzynarodowym praktykę nie przyjmowania od cudzoziemców wniosków o udzielenie ochrony i odsyłania ich na Białoruś. Zachowanie funkcjonariuszy Straży Granicznej w Terespolu, którzy mimo decyzji Trybunału nie wpuścili cudzoziemca na terytorium Polski, może być także traktowane jako przestępstwo z art. 231 kodeksu karnego, czyli nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

Organizacje pozarządowe apelują do Brukseli

Z pomocą organizacji pozarządowych i adwokatów z Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie Rusłan złożył do ETPC kolejną skargę na polski rząd. Powołał się w niej na bezpośrednie ryzyko zawrócenia go z Polski na Białoruś, gdzie obawia się deportacji do Rosji i dalszych tortur oraz nieludzkiego traktowania. Rusłan zaskarżył również naruszenie jego prawa do skutecznego środka odwoławczego od decyzji Straży Granicznej. Trudno powiedzieć, na ile to będzie skuteczne.

W związku ze stałym ignorowaniem przez polski rząd decyzji Trybunału, w lipcu 2017

Amnesty International, Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Human Rights Watch wspólnie zaapelowały do Komitetu Ministrów Rady Europy i do Komisji Europejskiej, żeby pociągnęli Polskę do odpowiedzialności za odsyłanie osób ubiegających się o ochronę międzynarodową.

Jak piszą w swoim oświadczeniu, oprócz łamania prawa międzynarodowego jest to również naruszenie unijnej dyrektywy proceduralnej i Karty Praw Podstawowych UE.

Udostępnij:

Monika Prończuk

Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.

Komentarze