"Odłączenie go od aparatury wspomagającej pracę płuc było z punktu widzenia przewidywalnego skutku aktem zabójstwa dziecka, nie zaś dopuszczalnym moralnie i prawnie odstąpieniem od terapii uporczywej", napisali członkowie Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych. A arcybiskup Dydycz stwierdził: "To nic innego jak mord"
"Jak ktoś żabę przejedzie to płaci kary, jeżeli psa gdzieś tam postrzeli to jest to samo. Zbójcy czy jakiegoś wielkiego przestępcy nie wolno skazać na karę śmierci, ale dzieci można mordować, bo to jest mord normalny", przekonywał Antoni Pacyfik Dydycz, biskup senior diecezji drohiczyńskiej.
"To, co się wydarzyło, pokazuje jak nieludzka jest kultura zachodnioeuropejska. My nie wiemy, jaka jest dokładnie. Wiemy, że jest nieludzka i nie służy człowiekowi – to jest ewidentne. Dlatego to jest takie bolesne, ale to też być może mocny dzwon ostrzeżenia. Czas z tym skończyć" - stwierdził.
Chodzi o sprawę dwuletniego Alfiego Evansa, który zmarł w nocy z 27 na 28 kwietnia 2018. 23 kwietnia, po wielomiesięcznej batalii sądowej, Alfie cierpiący na nieuleczalną neurodegeneratywną chorobę mózgu, został odłączony od aparatury tlenowej. Wnioskowali o to lekarze szpitala Alder Hey, który przez półtora roku opiekował się dzieckiem. W momencie odłączenia od aparatury chłopiec był w stanie wegetatywnym: nie słyszał, nie czuł smaku i zapachu, stracił całkowicie kontakt z otoczeniem, nie reagował na bodźce. To efekt nieodwracalnych i postępujących zmian w mózgu.
Rodzice brytyjskiego dwulatka długo nie zgadzali się z decyzją sądu i chcieli przetransportować dziecko do włoskiego szpitala Bambino Gesù, co poparł papież Franciszek. 27 kwietnia zadeklarowali, że będą jednak współpracować ze szpitalem w Liverpoolu.
Zdaniem lekarzy nie było żadnych szans na poprawę stanu zdrowia Alfiego.
Sprawą dziecka zainteresowała się cała Europa, a Polska w szczególności. O tym, że to rząd PiS najlepiej wiedział, co pomogłoby Alfiemu, pisaliśmy tutaj.
Tuż przed śmiercią dziecka do wszechwiedzących polityków dołączył polski Kościół katolicki. Bardzo mocne oskarżenia padły w oficjalnym komunikacie Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych. "Odłączenie go od aparatury wspomagającej pracę płuc było z punktu widzenia przewidywalnego skutku aktem zabójstwa dziecka, nie zaś dopuszczalnym moralnie i prawnie odstąpieniem od terapii uporczywej". Zespół wydał tę surową opinię w oparciu o ogólnodostępne informacje na temat zdrowia Alfiego Evansa. Zespół nie mógł przecież zbadać małego pacjenta.
Zespół wydał taką opinię - o tym, że odłączenie Alfiego od aparatury było zabójstwem - po jednym dniu obrad.
W skład zespołu wchodzą księża i lekarze-działacze anti-choice: Maciej Barczentewicz, ks. Jacek Grzybowski, ks. Zdzisław Jancewicz, Piotr Klimas, Andrzej Kochański, Michał Królikowski (doradca prezydenta Dudy), ks. Franciszek Longchamps de Bérier, Alina Midro, ks. Piotr Morciniec, ks. Piotr Stępniewski, bp Józef Wróbel (przewodniczący zespołu).
Tymczasem nawet biskupi katoliccy Anglii i Walii bronili decyzji lekarzy ze szpitala. Arcybiskup Liverpoolu Malcolm McMahon 25 kwietnia zapewnił: „Wiem, że robią [lekarze w szpitalu] wszystko, co w ludzkiej mocy. A naszą modlitwą w tym trudnym momencie jest to, żeby Pan dał wszystkim siłę duchową, aby stawić czoła najbliższej przyszłości”.
29 kwietnia, już po śmierci Alfiego, Archidiecezja Warszawska opublikowała rozmowę z kard. Vincentem Nicholsem, prymasem Anglii i Walii. Prymas stwierdził, że zrobiono wszystko, by pomóc dziecku:
"Ważne, by pamiętać, że szpital Alder Hey opiekował się Alfiem nie przez dwa tygodnie, czy dwa miesiące, ale przez osiemnaście miesięcy. I w tym czasie konsultował się z najlepszymi specjalistami na całym świecie. Bardzo jasne było zatem stanowisko lekarzy, że nie ma już żadnej pomocy medycznej, która mogłaby zostać udzielona chłopcu.
W tym kontekście bardzo ważne i jasne jest też według mnie nauczanie Kościoła.
Kościół bardzo jasno mówi, że nie mamy moralnego obowiązku kontynuować uporczywej i nieprzynoszącej efektów terapii. Katechizm Kościoła uczy nas również, że opieka paliatywna, która nie jest zaniechaniem pomocy, jest dziełem miłosierdzia. Dziełem racjonalnym, pozbawionym emocji, ale zarazem wyrazem miłości.
I jestem pewien, że taką opiekę otrzymał Alfie. Mówię tak także ze względu na to, że
większość lekarzy i pielęgniarek, którzy przez długi czas opiekowali się tym chłopcem, to katolicy. Oni byli bardzo zranieni sugestiami, które pojawiały się pod ich adresem.
Ale dziś nie czas, by wracać do przeszłości. Dziś współdzielimy ogromne poczucie straty i wyczerpania, które przeżywają rodzice Alfiego. Oni zrobili wszystko, co było możliwe. Przyznali to także w ostatnim oświadczeniu".
I podkreślił: "Papież Franciszek napisał w liście do Papieskiej Akademii Życia, że to, czego potrzeba najbardziej, to mądrość. Mądrość, która ma pozwolić podejmować decyzje w oparciu o najpełniejsze informacje. W ostatnich tygodniach wiele osób zajmowało stanowiska w sprawie Alfiego, nie zapoznając się wcześniej z tymi informacjami. To nie zawsze służyło największemu dobru chłopca. Niestety, znaleźli się nawet tacy, którzy wykorzystywali tę sytuację do celów politycznych".
Wydaje się, że oskarżanie szpitala i opiekujących się dzieckiem lekarzy o zabójstwo nie jest najlepszym wyrazem mądrości, o którym mówi prymas Nichols.
18 kwietnia poparcie dla personelu szpitala wyrazili katoliccy biskupi Anglii i Walii we wspólnym oświadczeniu:
"Potwierdzamy nasze przekonanie, że wszyscy, którzy podejmują bolesne decyzje dotyczące opieki nad Alfim Evansem, postępują uczciwie i dla jego dobra, tak jak to czują. Należy zauważyć i docenić profesjonalizm i troskę o ciężko chore dzieci, którą widać w szpitalu Alder Hey. Wiemy, że ostatnia publiczna krytyka ich pracy jest nieuzasadniona (...)".
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze