0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Michal Ryniak / Agencja GazetaMichal Ryniak / Agen...

W nocy z 20 na 21 lutego 2019 trzech aktywistów, Konrad Korzeniowski, Rafał R. Suszek i Michał Wojcieszczuk, powaliło pomnik księdza Henryka Jankowskiego stojący w Gdańsku. Trzej mężczyźni założyli na szyję prałata pętlę, podważyli cokół i ciągnęli, aż pomnik upadł na przygotowane wcześniej opony. Miały zapobiec zniszczeniu pomnika, bo, jak deklarują aktywiści, „celem jest rozbicie fałszywego i ohydnego mitu Henryka Jankowskiego, nie zaś – materii jego pomnika”.

„Oskarżamy instytucję Kościoła katolickiego i jej przedstawicieli, którzy z pełną świadomością zła czynionego przez Henryka Jankowskiego nie zareagowali, aby złu położyć kres” – napisali w manifeście, który przekazali redakcji OKO.press.

Prałat wraca

Przez dwa dni trwały spory nad leżącym prałatem Jankowskim. W czwartek 21 lutego przed południem gdański ratusz wydał oświadczenie, w którym przypomniał, że pomnik i tak miał zostać usunięty, ale z zachowaniem procedur - uchwała na ten temat miała być głosowana w marcu. „Nie ma miejsca dla pomnika ks. Henryka Jankowskiego w przestrzeni publicznej Gdańska. Powinien być on usunięty zgodnie z prawem” – napisała w oświadczeniu p.o. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

Po kilku godzinach portal Onet doniósł, że miasto zmieniło zdanie i pomnik – po naprawie – będzie mógł wrócić na miejsce. Miasto zastrzegło jednak, że potrzebna jest nowa zgoda urzędników, a postawienie pomnika bez tej zgody będzie bezprawne.

Kolejnej nocy – z czwartku na piątek 21 na 22 lutego – na cokole pojawiły się napisy: "zło" i "pedofil". Pod pomnikiem przez dwa dni gromadzili się zwolennicy i przeciwnicy prałata, tocząc ze sobą dyskusje.

W sobotę nad ranem bez zgody Urzędu Miasta pomnik postawiono ponownie. Zrobili to jego właściciele ze społecznego komitetu z pomocą kilkudziesięciu stoczniowców Stoczni Gdańskiej. „Solidarność” bierze za to odpowiedzialność, zaznaczył radny PiS i jednocześnie wiceprzewodniczący zakładowej „Solidarności” Karol Guzikiewicz.

Wiceprezydent Gdańska napisał na Twitterze:

"Kto znieważa pomnik"

Trzem aktywistom, którzy obalili pomnik Jankowskiego, postawiono zarzuty zniszczenia mienia (art. 288 par. 1 kodeksu karnego) i znieważenia pomnika (art. 261). Za znieważenie pomnika grozi kara ograniczenia wolności lub grzywny. Za zniszczenie mienia – kara pobawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Aktywiści zostali objęci dozorem policyjnym i musieli wnieść poręczenie majątkowe w wysokości 20 tys. zł. Szczegółowo pisaliśmy o tym tutaj:

Przeczytaj także:

Jak poinformowało TVN24, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk zaznaczyła, że aktywiści pytani o motywacje, odesłali do manifestu, który przesłali mediom. OKO.press opublikowało je jako pierwsze tutaj.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze