„Nie pozwólmy Putinowi wygrać” – apelował Biden. Nic to nie dało. Republikanie zablokowali pomoc dla Ukrainy. Z Kijowa płyną dramatyczne głosy, że bez niej będzie trudno przeżyć zimę, nie mówiąc o wygranej wojnie. O co chodzi Republikanom i dlaczego się upierają?
6 grudnia 2023 roku Senat USA odmówił rozpoczęcia debaty nad zaproponowanym przez prezydenta Joe Bidena (na zdjęciu – podczas przemówienia w Białym Domu 6 grudnia) pakietem pomocy dla Ukrainy i Izraela (a więc nawet nie doszło do dyskusji, o głosowaniu nie wspominając). Jak ostrzegał wcześniej Biały Dom, dotychczas przyznane fundusze na wsparcie broniącego się przed rosyjską agresją kraju skończą się w styczniu 2024 roku.
Łącznie Biden prosił Senat o 106 mld dol. Pomoc zablokowali Republikanie – wszyscy głosowali przeciw. Dołączył się do nich senator Bernie Sanders, niezależny (ale głosujący zazwyczaj z Demokratami), czołowy polityk amerykańskiej lewicy. Sanders był przeciwny bezwarunkowej pomocy dla Izraela, któremu zarzuca „niemoralne” oraz „gwałcące prawo międzynarodowe” sposoby prowadzenia wojny z Hamasem w Strefie Gazy.
Przed głosowaniem Republikanie demonstracyjnie opuścili przygotowany specjalnie dla nich tajny briefing, na którym kierownictwa Departamentu Stanu, Departamentu Obrony oraz szefowie wywiadu i wysocy rangą oficerowie wojskowi mieli odpowiadać na pytania związane z prośbą administracji o pieniądze.
W czasie spotkania republikańscy senatorowie zmienili jednak temat i zaczęli zadawać pytania dotyczące polityki administracji Bidena wobec kryzysu migracyjnego na granicy USA z Meksykiem. Warunkiem poparcia pomocy zagranicznej było dla Republikanów zaostrzenie zasad traktowania nielegalnych imigrantów.
„Ludzie wstali i wyszli, bo to była strata czasu” – powiedział dziennikarzom senator Kevin Cramer, Republikanin z Północnej Dakoty.
O pomocy dla Ukrainy nie chcieli rozmawiać w ogóle.
Administracja Bidena próbowała wywrzeć nacisk na Republikanów za pomocą publicznych apeli. 5 grudnia dyrektor Biura Zarządzania i Budżetu Białego Domu – biura zajmującego się m.in. wykonaniem budżetu – ostrzegła w liście przywódców obu partii w Kongresie i Senacie, że USA „nie mają pieniędzy” oraz „prawie nie mają czasu”, aby dostarczyć broń i sprzęt wojskowy Ukrainie.
„Chciałabym, żeby to było jasne: bez działania Kongresu do końca roku skończą nam się zasoby, pozwalające zapewniać więcej broni i sprzętu Ukrainie (…) Nie ma magicznego kociołka [ang. pot] z finansowaniem (…) brak pomocy oznaczałby strzał w kolano walczącej Ukrainy. Naraziłby ją nie tylko na ryzyko utraty tego, co osiągnęła, ale zwiększając prawdopodobieństwo rosyjskich zwycięstw”.
Przed głosowaniem w Senacie głos zabrał sam Biden. Obiecał Republikanom „znaczące kompromisy” w sprawie granicy w zamian za zgodę na finansowanie pomocy dla Ukrainy oraz Izraela.
„Nie możemy pozwolić Putinowi wygrać. To jest w naszym najważniejszym interesie państwowym, w międzynarodowym interesie wszystkich naszych przyjaciół”
– przekonywał.
Krytykował Republikanów za całkowity brak chęci do negocjacji.
„Ich jedyna propozycja, która jest skrajna, to zaakceptowanie wszystkich ich warunków albo nic” – mówił. „Zerwali rozmowy”.
Biden przestrzegał także, iż Putin po podboju Ukrainy pójdzie dalej na Zachód. „Jeżeli Putin weźmie Ukrainę, to się tam nie zatrzyma. Jeżeli Putin zaatakuje sojusznika z NATO (…) jesteśmy zobowiązani, jako członek NATO, do obrony każdego cala terytorium NATO, i wtedy będziemy mieli coś, czego nie chcemy i czego nie mamy dziś”.
Do senatorów USA miał przemówić także – zdalnie – prezydent walczącej Ukrainy. Wołodymyr Zelenski odwołał jednak nagle wystąpienie. Oficjalnych powodów nie podano. Senator Chuck Schumer, przywódca większości demokratycznej w Senacie, powiedział tylko, że „niecierpiąca zwłoki sprawa” uniemożliwiła Zełenskiemu wystąpienie.
Głos jednak zabrali wysocy rangą ukraińscy urzędnicy i wojskowi. 5 grudnia wieczorem w chętnie oglądanej przez prawicę telewizji Fox News wystąpił ukraiński minister obrony Rustem Umerow.
„Cywilizowany świat powinien się wstydzić, jeśli to się wydarzy”
– mówił o wstrzymaniu amerykańskiej pomocy dla Ukrainy.
O „wielkim ryzyku przegranej” Ukrainy przekonywał także w Waszyngtonie 6 grudnia rano, na przemówieniu w Amerykańskim Instytucie Pokoju, główny doradca Zełenskiego Andrij Jermak.
„Będzie trudno utrzymać te same pozycje. Ludziom naprawdę będzie trudno przeżyć”
– mówił, przestrzegając przed wstrzymaniem amerykańskiej pomocy.
Bliscy Trumpowi radykalni Republikanie od początku są sceptyczni wobec pomocy dla Ukrainy. Sprzyja jej Mitch McConnell, przywódca Republikanów w Senacie, ale pozostaje zakładnikiem radykałów.
Cały pakiet pomocowy, warty 106 mld dol. obejmuje – oprócz pomocy dla Ukrainy i Izraela – także fundusze na „wzmocnienie bezpieczeństwa” na granicy USA i Meksyku. Republikanie nalegają, że muszą zagłosować nad całością – i nie zgadzają się na propozycje administracji, którą obwiniają o tolerowanie rekordowego napływu imigrantów.
„Administracja Bidena nie odniosła się w sposób istotny do obaw mojego ugrupowania wobec braku jasnej strategii w Ukrainie, drogi rozwiązania konfliktu, a także planu zapewnienia wystarczającej przejrzystości pomocy udzielanej przez amerykańskich podatników” – napisał na Twitterze Mike Johnson, przywódca Republikanów w Kongresie.
„USA będzie miało w tym roku ponad 2,5 bln [ang. trillion] dol. deficytu. Dlaczego Amerykanie mają pożyczać pieniądze od Chin, żeby dawać je Ukrainie? To nie w naszym interesie” – mówił BBC we wtorek 5 grudnia republikański kongresmen Matt Rosendale z Montany.
Od początku wojny w lutym 2022 roku USA – według oficjalnych danych – udzieliły Ukrainie pomocy wojskowej i ekonomicznej wartej łącznie 110 mld dol. Biały Dom prosił teraz o dodatkowe 61 mld dol.
W sumie, według szacunków Center of Strategic & International Studies w Waszyngotnie, USA wydawały na pomoc dla Ukrainy 6,8 mld dol. miesięcznie od lutego 2022 roku do sierpnia 2023 roku, czyli 223 mln dol. dziennie.
Większość tej pomocy zostaje jednak w USA. Według „Washington Post” aż 90 proc. z 68 mld dol pomocy wojskowej przyznanej przez Kongres od lutego 2022 roku zostaje na miejscu – w postaci zamówień dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. Duża część to inwestycja w rozbudowę jego bazy – USA produkują dziś np. mniej pocisków artyleryjskich (15 tys. miesięcznie) niż Rosja. Poziom rosyjski mają osiągnąć dopiero w 2025 roku, dzięki 1,5 mld dol. inwestycji w nowe fabryki.
Co będzie dalej z pomocą dla Ukrainy? Przez najbliższe tygodnie z pewnością popłynie jej mniej. Reszta zależy od wewnętrznej polityki amerykańskiej.
Los Ukrainy może więc w dużym stopniu rozstrzygnąć się w Waszyngtonie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze