0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Franciszek Mazur / Agencja GazetaFranciszek Mazur / A...

Jeszcze w 2014 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński uważał Turcję za wzór dla Polski. „Trzeba czynić wszystko, by polska kultura, ta unikatowa, a nie naśladowcza, rozwijała się. I trzeba wzmacniać siły militarne. Trzeba czynić wszystko, by Polska była tym, czym jest dziś Turcja” - powiedział prezes Kaczyński w wywiadzie dla wpolityce.pl

Tureckie media informowały, że wizyta prezydenta Erdogana w Polsce ma służyć głównie zacieśnieniu współpracy gospodarczej. „Polska jest najważniejszym partnerem gospodarczym Turcji w Europie Środkowej. Wartość handlu zagranicznego miedzy nami osiągnęła prawie 6 miliardów dolarów w 2016 roku” - powiedział szef rządowej agendy ds. turecko-polskiego handlu zagranicznego. Według oficjalnych informacji wartość dóbr zaimportowanych z Polski do Turcji wyniosła 2,1 miliarda dolarów od stycznia do września 2017. Równolegle do wizyty prezydenta Erdogana w Warszawie odbywa się Forum Gospodarcze dla przedstawicieli polskich i tureckich firm.

Z kolei Szef Gabinetu Prezydenta RP Krzysztof Szczerski, obiecywał, że rozmowy będą szczere i „bez tematów tabu”. I że dotyczyć będą głównie współpracy w ramach NATO oraz relacjach Ankary z Unią Europejską. Już po spotkaniu polski prezydent mówił: "Mam nadzieję, że stabilizująca się po tych dramatycznych wydarzeniach sytuacja w Turcji pozwoli na intensyfikację wzajemnych relacji gospodarczych". Erdogan nie spotkał się z premier Beatą Szydło.

Na ratunek tureckiej gospodarce

Te "dramatyczne wydarzenia", o których mówił prezydent Duda, to nieudany pucz wojskowy w lipcu 2016. O tego czasu świat z niepokojem przygląda się sytuacji w Turcji. Kilkadziesiąt tysięcy osób w więzieniach. Setki zamkniętych szkół i uniwersytetów. Prawie dwieście tytułów prasowych zdelegalizowanych, a ponad trzystu dziennikarzy aresztowano. Nie ma sfery życia publicznego, której czystka by nie objęła.

Pucz odbił się też na gospodarce. Bezrobocie pierwszy raz od kilku lat zaczęło wzrastać. Ankara chwilowo ratuje się dośrubowując politykę fiskalną w kraju. Pod koniec września rząd przedstawił propozycje nowych podatków. Liczne kontrowersje budzi np. 40-procentowy podatek od samochodów osobowych.

Bez poprawy sytuacji gospodarczej partia Erdogana AKP (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju) może przegrać nadchodzące w 2019 roku wybory parlamentarne. Rząd próbuje się ratować, wzmacniając stosunki gospodarcze z partnerami w Europie.

Stąd wizyta prezydenta w Warszawie, a wcześniej w Serbii. Według prezydenta Erdogana wartość handlu międzynarodowego między Turcją a Serbią „jest niewystarczająca”. Według oficjalnych statystyk wynosi około 800 milionów dolarów w 2016 roku.

Przeczytaj także:

302 dziennikarzy w więzieniach

Mimo braku poszanowania wolności słowa i demokratycznych wartości, nad Bosforem powiało odrobiną wolności. Pod koniec września Kadri Gursel, czołowy publicysta największej opozycyjnej gazety w Turcji „Cumhuriyet” oraz członek zarządu International Press Institute, organizacji zajmującej się walką o wolność mediów, po 11 miesiącach został zwolniony z aresztu.

Dziennikarza z więzienia wypuszczono w nocy. Razem z jego żoną czekało na niego około dwustu pikietujących, którzy wyrażali swój sprzeciw ograniczaniu wolności słowa w Turcji. Scena pocałunku Gursela z żoną stała się symbolem dla aresztowanych w wyniku czystek dziennikarzy i opozycjonistów. Według danych „TurkeyPurge” portalu monitującego sytuację praw człowieka w Turcji nadal 302 dziennikarzy pozostaje w więzieniach.

Human Rights Watch w dorocznym raporcie donosi, że uciszanie mediów odbywa się w Turcji na pięć głównych sposobów: aresztowania dziennikarzy, przejmowanie firm wydających gazety czy prowadzących portale, usuwanie krytycznych stacji telewizyjnych z państwowej platformy nadawczej, fizyczne ataki i groźby wobec dziennikarzy, naciski ze strony rządu, by zwalniać niewygodnych dziennikarzy i cofanie akredytacji.

Dramatyczna jest sytuacja nie tylko dziennikarzy, ale też międzynarodowych aktywistów. Dziesięcioro działaczy walczących o prawa człowieka zostało aresztowanych przez tureckie władze. Byli wśród nich między innymi obywatele Niemiec. Postawiono im zarzut wspierania organizacji terrorystycznych.

Na początku października również stosunki dyplomatyczne między Turcją a Stanami Zjednoczonymi zostały poddane próbie. A to z powodu aresztowania pracownika konsulatu USA w Istambule za rzekome powiązania z Fetullahem Gullenem. Turecki rząd uważa Gullena, który przebywa w Stanach Zjednoczonych, za współorganizatora ubiegłorocznego puczu. Najpierw Amerykanie zawiesili wydawanie wiz dla obywateli Turcji. Kilka dni później Ankara zrobiła to samo wobec obywateli amerykańskich. W historii relacji tych dwóch sojuszników NATO jeszcze nie było takiego kryzysu. Według dziennikarzy „New York Times” pracownik amerykańskiego konsulatu jest politycznym zakładnikiem. Ankara za wypuszczenie go żąda ekstradycji Fetullaha Gullena.

Jak się pozbyć opozycji

W zaproszeniu na wtorkową demonstrację w Warszawie pt. "Korepetycje z dyktatury" organizatorzy pisali:

"Erdogan może udzielić naszym rządzącym cennych korepetycji z dyktatury: Jak zmienić konstytucje, aby rządzić wiecznie? Dlaczego kobiety są gorsze od mężczyzn? Jak chyłkiem zmienić ordynację wyborczą na mniej demokratyczną? Jak się pozbyć opozycji, czyli represje i aresztowania. Jak dobrze pałować, czyli siłowe tłumienie protestów. O wielokulturowości w praktyce. Mniejszości etniczne i religijne: Wsadzać? Strzelać? Torturować? Jak wykończyć świeckie państwo? Jak wzmacniać militaryzm, używając armii przeciw słabszym?"

Bardzo duża część krajów Unii Europejskiej jest Erdoganowi nieżyczliwa, a jednak nie jest on izolowany. Jak pisał ostatnio w OKO.press Tomasz Bielecki, "latem na szczycie G20 w Niemczech rozmawiał z czołowymi politykami. A Emmanuel Macron opowiada w najnowszym wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel”, że często rozmawia z Turkiem, choć przy tym „broni europejskiego stanowiska”.

Komentarze