0:000:00

0:00

W piątek w Sejmie liderzy sześciu partii opozycyjnych zapowiedzieli, że będą tworzyć koalicje w dziesięciu sejmikach wojewódzkich, w których mają na to szanse. "Tam, gdzie jest to możliwe, będziemy bronić samorządu" - zapewniał Grzegorz Schetyna (PO).

Obok niego stanęli Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna), Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska), Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), Włodzimierz Czarzasty (SLD) i Elżbieta Bińczycka (Unia Europejskich Demokratów).

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podsumował wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich.

Jesteśmy w sześć ugrupowań: PO, .Nowoczesna, Inicjatywa Polska, PSL, SLD, Unia Europejskich Demokratów. To są środowiska, które zdobyły kilka milionów głosów w ostatnich wyborach, które chcą ze sobą współpracować
Kilka to więcej niż 2, ale mniej niż 10. Lider PSL mógłby być bardziej precyzyjny. Na siły prodemokratyczne głosowało ponad 7 milionów
Konferencja w Sejmie,02 listopada 2018

Według danych PKW spośród 30 mln uprawnionych do głosowania głosowało 16,5 mln osób (dokładnie 16 552 627), głosów nieważnych w wyborach do sejmików było 6,72 proc. Oznacza to, że głosów ważnych było 15 440 299.

Wynik w procentach, wg danych PKW wynoszą:

  • KO - 27 proc.;
  • PSL - 12,1 proc.;
  • SLD - 6,6 proc.

Daje to razem 45,7 proc. Pozostali uczestnicy koalicji sześciorga nie mieli odrębnych kandydatów do sejmików.

Oznacza to, że koalicja sześciu sił politycznych wypowiada się w imieniu 7 milionów 58 tysięcy 45 głosujących. Na PiS głosowało 5 mln 265 tys. 142 osoby.

OKO.press pyta o sens inicjatywy liderkę .Nowoczesnej, Katarzynę Lubnauer.

Lubnauer: Daliśmy nadzieję. Można wygrać z PiS

Katarzyna Lubnauer: Uznaliśmy, że warto dać wspólny głos. Całe środowisko opozycji demokratycznej, sześć sił politycznych, rozumie, że w grę wchodzą podstawowe wartości - obrona demokracji i polskiej obecności w Europie, także na poziomie sejmików.

Współpraca na poziomie województw powinna zaowocować na przyszłość - w wyborach do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 i w parlamentarnych jesienią 2019. Koalicje w sejmikach są lekcją współpracy, po tych wyborach każdy mandat się liczy. Bez 70 mandatów PSL, 11 - SLD, 194 Koalicji Obywatelskiej, w tym bez 31 mandatów .Nowoczesnej, siły demokratyczne nie mogłyby rządzić w sejmikach, które obroniliśmy przed PiS.

Poza tym wybory samorządowe się jeszcze nie skończyły. Nasz wspólny głos ma zmobilizować wyborców przed II turą w 649 gminach. Każdy samorząd się liczy, nie tylko w dużych miastach, takich jak Kraków czy Gdańsk, ale też w Kołobrzegu, Kaliszu czy mniejszych gminach. Nie liczmy, że PiS już sobie coś odpuścił.

OKO.press: Czy wspólna deklaracja wpisuje się w strategię jednej koalicji anty-PiS? Zwłaszcza po deklaracji Partii Razem, że jest gotowa do współpracy?

Lubnauer: Partia Razem dała na razie do zrozumienia, że nie musi być osobno. Ale od takiej deklaracji do porozumienia Razem np. z SLD długa droga. Ja najlepiej wiem, jak trudno buduje się porozumienie. Koalicja z Platformą Obywatelską to był wielki wysiłek, ile razy musieliśmy z Grzegorzem Schetyną dyskutować z lokalnymi działaczami Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej, szukać kompromisów.

Przed wyborami samorządowymi SLD próbowało zbudować koalicję z PSL ["Zjednoczona Opozycja Społeczna PSL-SLD” - red.] i nie udało się. Dopiero zobaczymy, czy lewica stworzy wspólny blok, czy uda się zbudować szeroką koalicję sił demokratycznych na bazie Koalicji Obywatelskiej.

Pytanie, co będzie z inicjatywą - wciąż wirtualną - Roberta Biedronia.

Po wyborach samorządowych przestrzeń dla Biedronia chyba się zmniejszyła.

Zarówno PiS, jak i Biedroń, a także Ryszard Petru, zakładali, że Koalicja Obywatelska ma sufit na poziomie 24 proc., a zdobyliśmy 27 proc. i to w wyborach samorządowych, gdzie wyniki są zwykle gorsze niż w parlamentarnych. Zobaczymy, co pokażą następne sondaże, bo pierwsze dają KO 30 proc. (Estymator dla DoRzeczy).

Wiem, że OKO.press wspiera pomysł dwóch koalicji anty-PiS: Koalicji Obywatelskiej i drugiej, lewicowej z udziałem Czarzastego, Biedronia, Zandberga. Ale rzeczywistości nie da się zadekretować, wiele zależy od osobowości liderów, niektórzy po prostu nie są gotowi do porozumień, czyli kompromisów.

Ja uważam, że większą wartością jest skuteczność w walce z zagrożeniem, jakie dla Polski niesie partia Kaczyńskiego, niż obrona szyldów partyjnych i pozycji osobistych. Trzeba przestać myśleć kategoriami moje, mojsze, zastąpić kategoriami nasze, polskie.

Za dwiema koalicjami przemawia potrzeba większego zróżnicowania programów i wizji przyszłości, a także sondażowe kalkulacje. Zresztą także wyniki do sejmików pokazują, że dwie czy nawet trzy siły (KO, SLD i PSL) występując odrębnie mogą zdobyć ogromne poparcie. Czy sądzi Pani, że jedna koalicja PO +.N + SLD + PSL uzyskałaby aż 46 proc.?

Lubnauer: Wybory samorządowe mają swoją specyfikę. Ale może pan mieć rację, że jedna koalicja czterech sił mogłaby zdobyć nieco mniej niż suma wyników osobno KO, SLD i PSL. Ale prawdopodobnie zdobyłaby więcej mandatów, bo tak działa ordynacja wyborcza i zasada przeliczania głosów na mandaty.

Gdyby w wyborach parlamentarnych 2019 PiS zdobył tyle, co teraz do sejmików, czyli 34 proc lub nawet tyle, co do Sejmu w 2015 roku, czyli 38 proc., to koalicji sił demokratycznych wystarczy np. 40-42 proc. by przejąć władzę i przywrócić w Polsce demokrację.

A w rozbiciu może nie wystarczyć. Przy systemie D’Hondta 30 proc. KO plus 15 proc, bloku lewicy, może okazać się mniej w mandatach niż 38-40 proc. PiS. Czas odrobić gorzką lekcję wyborów 2015 .

Pani powiedziała kiedyś OKO.press, że nie jest specjalistką od wyrażania emocji, ale...

Lubnauer: OK (śmiech), mogę opowiedzieć. Podczas dzisiejszej konferencji czuliśmy siłę tych wielu milionów ludzi, którzy nas poparli. 1 listopada kwestowałam na Starym Cmentarzu w Łodzi, podchodziło mnóstwo ludzi i wrzucając pieniądze dziękowało - chyba samym sobie! - za wynik wyborów samorządowych.

Bo daliśmy Polakom i Polkom nadzieję, to się czuło. Żebyśmy tylko - jako politycy - nie zmarnowali tej szansy, to będzie dobrze.

Pierwszy raz od dwóch lat miliony z nas poczuły, że można wygrać z PiS, i że to jest zupełnie realne. Władze też to poczuły, stąd chaotyczne i nerwowe ruchy, jak promocja przez prezydenta Dudę kandydatki PiS na cmentarzu w Nowym Sączu, czy ten chaos w sprawie wniosku Ziobry do TK.

Wiara, nadzieja na sukces, są ważne w polityce, a po tych wyborach, pierwszy raz od trzech lat, są po stronie opozycji.

Schetyna, Nowacka, Czarzasty, Kosiniak-Kamysz, Bińczycka na konferencji w Sejmie 2 listopada 2018 mówili:

Grzegorz Schetyna, PO: "Jesteśmy gotowi, żeby dzisiaj powiedzieć o intencji współpracy tam gdzie mamy swoich przedstawicieli w samorządzie. Na wszystkich szczeblach samorządu. Oczywiście najbardziej polityczne, partyjne, to wybory do sejmików. Tam gdzie są nasi reprezentanci, będziemy chcieli chronić samorządy. Tak jak deklarowaliśmy, walczyliśmy o to w kampanii samorządowej".

Władysław Kosiniak-Kamysz, PSL: "To jest pierwsza deklaracja wszystkich sześciu ugrupowań, środowisk politycznych, o chęci współpracy na poziomie sejmików wojewódzkich".

Włodzimierz Czarzasty, SLD: "Spotykają się ludzie i spotykają się partie, które dochodzą do wniosku, że w imię rozsądku powinny współpracować, bo są sobie w tej współpracy potrzebne. Namawiam wszystkich, którzy głosowali na listę SLD, na listę Lewica Razem, do udziału w drugiej turze głosowania, oraz o poparcie wszystkich kandydatów strony demokratycznej, tzn. nie PiS-owskiej".

Barbara Nowacka, Inicjatywa Polska: "To wy wybierzecie, czy będzie to zamknięcie PiS-owskie, czy proeuropejskie otwarcie, które my ze swojej strony, jako strona prodemokratyczna, od PO, Nowoczesnej, PSL, SLD i UED i IP deklarujemy. Mądra współpraca na programie i wspólnych wartościach".

Elżbieta Bińczycka, przewodnicząca Unii Europejskich Demokratów: "Samorząd dobrze osadzony w Polsce jest istotą, sensem demokracji, dlatego nie dopuścimy do tego, żeby przejęła ją siła antydemokratyczna i antysamorządowa. Budujemy wspólnotę, wspólnotę ponad podziałami".

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze