PiS wygrał, bo zdobył 6 sejmików, a miał jeden; uzbierał 34 proc. głosów, o 7 pkt proc. więcej niż w 2014 roku. Wygrał w 162 powiatach (43 proc. wszystkich). Ale przegrał prezydenturę w 9 na 10 miast. Wypadł gorzej niż w sondażach i w wyborach 2015. Z takim poparciem przegrałby Sejm z trójką demokratów KO+PSL+SLD. Nawet koalicja z Kukiz'15 nie pomogłaby
Na wiecu w Przemyślu Jarosław Kaczyński mówił "pamiętajmy, że wygraliśmy te wybory", jakby chciał uspokoić nastroje rozczarowania z wyniku, jaki osiągnęła partia. Mocne 34,1 proc. poparcia (do sejmików) wypada bowiem blado na tle przedwyborczych sondaży i ogromnej mobilizacji sił partyjnych i rządowych, wspieranych przez zdyscyplinowaną propagandę TVP, natchnione obietnice podróżującego non-stop premiera Morawieckiego i zarwane noce Patryka Jakiego.
Bilans PiS nie jest jednoznaczny.
PiS wygrał, bo zdobył 6 sejmików, i w tylu województwach wymieni urzędników i będzie decydować o podziale ogromnych środków unijnych. W kadencji 2014-2018 miał jeden - Podkarpacie. Ma jeszcze szanse na siódmy - dolnośląski, ale musiałby zawiązać koalicję.
Imponująco dla PiS wygląda polityczna mapa powiatów ziemskich i grodzkich, jaka krąży to mediach społecznościowych wśród zwolenników PiS (z naszych szacunków wynika, że jest prawdziwa): na 380 powiatów PiS wygrał w 162, co daje 43 procent wszystkich.
W porównaniu z wyborami 2014 PiS zyskał aż o 7,2 pkt proc. poparcia więcej. Wtedy remisował z PO (różnica wyniosła 0,6 pkt proc.), teraz zdecydowanie pokonał Koalicję Obywatelską, która nie zwiększyła elektoratu w porównaniu z wynikiem samej PO w 2014 roku.
(Uwaga! Poparcie dla partii w skali kraju OKO.press wyliczyło na podstawie wyników 16 sejmików podanych przez PKW. Na wykresie pominęliśmy mniejsze partie oraz ugrupowania regionalne i samorządowe)
W 2010 PiS wygrywał wybory w dwóch województwach, w 2014 w pięciu, a w 2018 w aż dziewięciu, zostawiając w rękach Koalicji Obywatelskiej głównie Ziemie Odzyskane.
Galicja i dawny zabór rosyjski poparły "dobrą zmianę".
Do tego dołożył się efekt d'Hondta, który faworyzuje duże formacje. Gdyby PiS miał zdolności koalicyjne, rządziłby w jeszcze większej liczbie sejmików.
Po ogłoszeniu wyników exit polls przez Ipsos, nic nie wskazywało na aż taką zmianę geografii politycznej. Ale Ipsos wyliczył poparcie dla PSL na 16,6 proc. zawyżając je o 4,5 pkt proc. w stosunku do rzeczywistego poparcia. Te parę punktów to paru radnych PSL mniej, których zabrakło do zwycięstwa koalicji KO + PSL w kilku sejmikach.
Kaczyński poniósł jednak upokarzającą porażkę w miastach. Prezydenci KO miażdżyli kandydatów PiS. Partia władzy, pomimo rzucenia ogromnych sił na metropolie, przegrała na całej linii: na 107 miast wygrała w 10 - licząc Katowice, gdzie - do spółki z SLD - poparła silnego kandydata niezależnego.
Największym miastem, w którym może - ale nie musi - prezydentem zostać kandydat PiS jest 200-tysięczny Radom, w którym - jak wyraził się prezes - "czuje się jeszcze lata 90".
Każdy głos ma (na szczęście) w demokracji taką samą wartość. Ale trudno PiS uznać za sukces, że partia przegrała z KO wybory do sejmików wśród elit wykształcenia, zawodu, czy zamożności, a remisowała z KO wśród ludzi młodszych i w wieku średnim, wygrywając dopiero wśród 50+.
Według sondażu exit polls Ipsos, wystąpiła wyrazista zależność od wykształcenia. Po trzech latach rządów PiS stracił poparcie części "wykształciuchów", przewaga Koalicji Obywatelskiej z wyborów 2015 w tej grupie wzrosła.
Robotnicy głosowali dwa razy częściej na PiS i dwa razy rzadziej na KO niż kadra kierownicza. Emeryci i renciści wybierali partię Kaczyńskiego dwa razy częściej niż właściciele firm. Rolnicy głosowali na koalicję Schetyny i Lubnauer cztery razy rzadziej niż przedsiębiorcy, za to gremialnie poparli PiS.
Partia o tak ludowym profilu jak PiS stoi przed podwójnym ryzykiem. Brak wsparcia elit może sprawić, że zabraknie osób, które mogą rozwijać, a także korygować decyzje partyjnego centrum. Jednocześnie świadomość, że "suweren" jest mniej wyrobionym odbiorcą, może skłaniać liderów do populistycznego upraszczania przekazu, a to ma swoje granice.
Jak pokazał osławiany ksenofobiczny i kłamliwy spot wyborczy #bezpiecznysamorząd, PiS dochodzi do propagandowej ściany i odbija się od niej. Nerwowość w partii widać także w autokompromitacji święta niepodległości, które miało być triumfem nacjonalistycznej narracji PiS.
Porównanie z wyborami parlamentarnymi 2015 - nawet uwzględniając specyfikę wyborów samorządowych - nie wypada dla PiS dobrze.
W wyborach do sejmików uważanych za prognozę parlamentarnych, PiS stracił w czasie trzech lat rządów 3,5 pkt proc. Mniej więcej tyle samo ubyło Koalicji Obywatelskiej w porównaniu z sumą poparcia w 2015 roku dla PO i .Nowoczesnej, ale to PiS rządzi ciesząc się doskonałą koniunkturą gospodarczą i obiecując swoim samorządom złote góry.
Jedną trzecią zwolenników stracił Kukiz'15, PSL wypada za to aż o 7 pkt proc. lepiej.
Problem Kaczyńskiego widać jeszcze wyraźniej, gdy podsumować poparcie dwóch potencjalnych przyszłych koalicji : narodowo konserwatywnej PiS + Kukiz'15 oraz prodemokratycznej anty-PiS KO+ PSL + SLD. Jak widać na wykresie, w 2015 roku siły konserwatywne miały niewielką przewagę, w 2018 roku jest odwrotnie.
Oczywiście w wyborach samorządowych poparcie dla PSL jest wyższe niż będzie w parlamentarnych, ale głosy ludowców popierających lokalnych kandydatów raczej nie przejdą na PiS.
PiS staje też przed innym zagrożeniem: kryzys partii Pawła Kukiza sprawia, że może stracić potencjalnego partnera koalicyjnego, a bez niego nie zdobędzie większości.
Co by zatem było, gdyby formacja polityka-rockmana Pawła Kukiza nie dotrwała do wyborów 2019? W sondażu Ipsos dla OKO.press z sierpnia 2018 zadaliśmy pytanie o tzw. partię drugiego wyboru, czyli taką, którą osoba badana by wybrała, gdyby nie mogła oddać głosu na swoją ulubioną.
Wyborcy Kukiz'15 rozdzielili się wskazują jako drugi wybór:
22 proc. odmówiło wskazania innej partii, SLD nie wybrał nikt.
Wynik wskazuje, że tracąc potencjalnego koalicjanta PiS mógłby wcale nie przejąć większości jego wyborców.
Dzisiejsze prognozy mogą jednak okazać się zawodne. Nie wiadomo, czy PiS znajdzie formułę bardziej skutecznej kampanii, która, jak powiedział Kaczyński, będzie trwała non-stop do połowy 2020 (wybory prezydenckie), czy też pogrąży się w chaosie, na przemian radykalizując i łagodząc przekaz.
Niewiadoma jest też konfiguracja opozycji. Wyniki wyborów samorządowych raczej nie wzmacniają tezy powtarzanej przez liderów PO i .N (a także Barbarę Nowacką), że najskuteczniejszym sposobem na odebranie władzy PiS jest jedna wielka koalicja prodemokratyczna i proeuropejska.
Trudno uwierzyć, że taka koalicja mogłaby zgarnąć wszystkich wyborców uzbieranych przez KO, PSL i SLD (aż 46 proc.).
Na razie Koalicja Obywatelska utraciła prawie 5 pkt proc. z sumy poparcia PO i .N w 2015 roku,
Z drugiej strony, sprawdzenie takiej hipotezy może nastąpić w wyborach do parlamentu UE w maju 2019 roku, gdzie naturalne byłoby wystąpienie blokiem przeciw eurosceptycznemu PiS.
Nową dynamikę może też uruchomić wejście do gry Roberta Biedronia, zwłaszcza gdyby jego nieistniejąca jeszcze partia połączyła na wybory siły z innymi grupami na lewicy.
Jak wskazywały sondaże OKO.press,
dwa prodemokratyczne bloki (centroprawicowa KO i zjednoczona centrolewica), byłyby skuteczniejszym sposobem zagospodarowania głosów anty-PiS, m.in. dzięki dodatkowej mobilizacji ludzi młodych (18-29 lat), z których aż 63 proc. nie poszło głosować.
Może nawet siłom prodemokratycznym "opłacałoby się" zachowanie odrębnego PSL, jako trzeciej europejskiej siły perswadującej rolnikom, że antyeuropejski kurs PiS jest dla nich ryzykowny.
Wybory
Jarosław Kaczyński
Grzegorz Schetyna
Nowoczesna
Platforma Obywatelska
Prawo i Sprawiedliwość
samorząd
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze