0:000:00

0:00

W czwartek 27 stycznia 2022 roku Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 57 659 nowych zakażeniach. To o 75 proc. więcej niż tydzień temu.

Resort nie podaje już danych na temat tego, ilu jest aktualnie oficjalnie zakażonych, ale znamy za to liczbę osób na kwarantannie - przebiła milion. Wiemy z ogłoszonych właśnie pierwszych wyników Narodowego Spisu Powszechnego, że mieszka w Polsce 38 mln 179,8 tys. osób.

Na kwarantannie jest więc jedna osoba na 38.

A przecież te 57 tys. zakażeń to tylko czubek góry lodowej, bo robimy najmniej testów na tysiąc mieszkańców w Unii Europejskiej. W środę wykonano ich 179,4 tys., a więc zaledwie o 5 tys. więcej niż dzień wcześniej.

Już odczuwamy, a zapewne odczujemy w jeszcze większym stopniu, absencje chorobowe i spowodowane kwarantannami. Borykają się z nimi wszystkie kraje dotknięte wysoce zaraźliwym wariantem omikron. W Niemczech linie lotnicze poinformowały, że na lotnisku we Frankfurcie z powodu braku personelu opóźnionych jest 15 proc. ładunków cargo. W Wielkiej Brytanii na połowę mocy pracuje system ochrony zdrowia.

Kolejny dzień rosną hospitalizacje - kluczowy wskaźnik w tej fali epidemii. Ale wciąż jest za wcześnie, żeby można było przewidywać, czy starczy łóżek dla wszystkich.

Na wykresie porównującym przebieg kolejnych fal nie widać jeszcze, jaki przebieg będzie miała ta fala. Widać za to, że startujemy z nieco wyższego poziomu zajętych łóżek niż na przełomie 2020 i 2021 roku, co spędza sen z powiek decydentom.

Obecna fala będzie zresztą pod tym względem specyficzna, bo biorąc pod uwagę doświadczenia innych krajów można założyć, że bardzo duży odsetek pacjentów pozytywnych będzie hospitalizowanych z powodu innych schorzeń. Tak było w RPA, tak jest obecnie np. w Danii, której władze sanitarne szacują, że ponad jedna trzecia zakażonych pacjentów w szpitalach nie wymagałaby hospitalizacji z powodu COVID-19.

Przeczytaj także:

Nie rośnie wciąż liczba osób pod respiratorem - znowu za wcześnie, żeby coś wyrokować, ale w innych krajach jest ich w tej fali mniej niż w poprzednich. Na przykład we Francji liczba zajętych respiratorów jest mniejsza o połowę.

Czy podobny rezultat można powtórzyć w Polsce, zależy od jakości usług zdrowotnych, od tego, czy nie zapcha się niższy poziom, czyli zwykłe covidowe łóżka, wreszcie od tego, czy chorzy nie będą zwlekać z udaniem się do szpitala, obawiając się właśnie tłoku oraz leczenia niezgodnego z ich przekonaniem na temat właściwej terapii covidowej.

Lekarze podczas 4. fali relacjonowali, że zdarzają się pacjenci domagający się np. amantadyny lub niewyrażający zgody na podpięcie do respiratora. Last but not least, na liczbę zajętych respiratorów wpłynie też zapewne poziom zaszczepienia - w Polsce jedna czwarta osób powyżej 60. roku życia się nie zaszczepiła, a tylko połowa zaszczepionych przyjęła dawkę przypominającą, która b. dobrze chroni przed ciężkim przebiegiem choroby.

Na razie z dnia na dzień na COVID-19 umiera mniej ludzi - to wciąż końcówka 4. fali, wywołanej wariantem delta. Była to pierwsza fala, w której rząd będący zakładnikiem antyszczepionkowych polityków i środowisk praktycznie nie wprowadził żadnych ograniczeń, żeby zmniejszyć poziom zakażeń, a co za tym idzie zgonów. Nie podjął też próby bardziej aktywnego nakłaniania do szczepień, zwłaszcza seniorów. W 4. fali zmarło na COVID-19 już ponad 29 tys. osób (od 1 września).

Tymczasem kiedy Polska przechodzi na zdalne nauczanie w starszych klasach, a rządzący głowią się, czy starczy łóżek covidowych, kraje dobrze zaszczepione i te, w których fala już opada, kończą restrykcje.

W Wielkiej Brytanii kończą się ograniczenia planu B, czyli zniesiony zostaje obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych, zalecenie pracy z domu. Przestają również obowiązywać certyfikaty covidowe.

Powoli otwiera się Holandia - która jeszcze w fali delty wprowadziła ścisły lockdown. W środę otworzyły się restauracje, bary i muzea. Dania zapowiada, że od 1 lutego zniesie wszystkie obowiązujące jeszcze covidowe obostrzenia, i to mimo ciągłego wzrostu zakażeń - także dlatego, że liczba pacjentów na intensywnej terapii spadła od początku stycznia o połowę.

Za to Szwecja przedłuża ograniczenia o kolejne dwa tygodnie - nie są one drastyczne, bary i restauracje muszą się zamykać o 23:00.

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze