Jarosław Gowin, wicepremier i prezes Porozumienia, oczekuje, że Jarosław Kaczyński wpłynie na Adama Bielana, by przestał podważać przywództwo Gowina w partii. Bielan twierdzi natomiast, że jako przewodniczący Konwencji Krajowej to on pełni obowiązki prezesa Porozumienia, bo Gowin nie zwołał kongresu partii, a jego kadencja na stanowisku wygasła w 2018 roku.
Bielan wielokrotnie chwalił się swoimi wpływami i relacją z prezesem TVP Jackiem Kurskim, a są one tak bliskie, że od kilku dni występy polityków bliskich Gowinowi w telewizji publicznej są blokowane. Sprawę mógłby przeciąć Jarosław Kaczyński, na co liczyły obie strony konfliktu. Tak się jednak nie dzieje.
Prezes ocenia osłabienie koalicjanta jako korzystne dla siebie. Zasada jest prosta: partner słabszy, to partner bardziej uległy. Tym razem jednak na Nowogrodzkiej obawiają się, że wicepremier może się zbuntować i zdradzić. Na korytarzach krążą plotki o próbach paktu Gowina z opozycją.
Pewne jest, że bez interwencji lidera obozu władzy konflikt w Porozumieniu nie wygaśnie. Wkrótce w sieci ma się pojawić zmasowany atak na eurodeputowanego Bielana – ma go ośmieszyć i przedstawiać jako „skończonego polityka”, który stracił wpływ na partię.
Źródło: Udowodnimy PiS, jaką mamy pozycję
Spór z każdym dniem się nasila. Najbliżsi współpracownicy Gowina oczekiwali, że po kilku dniach sprawa ucichnie, ale zamiast tego Bielan, dzięki swoim wpływom w mediach i osobistym relacjom z dziennikarzami, umiejętnie podsyca konflikt.
Sprawę miało rozstrzygnąć poniedziałkowe spotkanie Bielana z prezesem Kaczyńskim w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej. Jednak trudno jednoznacznie ocenić, czy tak się stało, bo prezes nie zabrał w sprawie głosu i oficjalnie umywa ręce.
„Adam Bielan został wezwany do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by usłyszeć reprymendę” – mówiła 9 lutego rano w TOKFM Magdalena Sroka, rzeczniczka Porozumienia. Ale politycy Zjednoczonej Prawicy są podzielni w ocenach, na czyją szalę przechyli się zwycięstwo.
Od kilku dni stronnicy Gowina próbowali zablokować jedną z ostatnich szarż Bielana. Miał on wskazać swojego człowieka Wojciecha Kasprowskiego do zarządu TVP. Dla Gowina byłby to duży problem.
„Już w piątek odwołano nagle zaproszenie do programu Magdy Ogórek bliskiego współpracownika naszego lidera, a oficjalnym powodem były właśnie spory o to, kto jest prezesem partii” – mówi nam nasze źródło w Porozumieniu. We wtorek 9 lutego frakcja wicepremiera odniosła jednak drobny sukces: zablokowali nominację dla Kasprowskiego w Radzie Mediów Narodowych.
Politycy z otoczenia Gowina mają szykować pokaz siły. W najbliższych dniach zamierzają zarejestrować kilkanaście nowych kół swoich partii w regionach. Nie zamierzają też poprzeć kandydata PiS w przyspieszonych wyborach na prezydenta Rzeszowa po rezygnacji Tadeusza Ferenca. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość przegrałoby wybory w stolicy Podkarpacia, byłby to duży cios dla partii Kaczyńskiego.
„Nie damy się nikomu zastraszać i PiS szybko się o tym przekona. Jeśli konflikt nie zostanie wygaszony, a TVP nie zdejmie nam blokady, udowodnimy swoją pozycję” – dodaje źródło z prezydium partii Gowina.
Bielan działa na zlecenie Kaczyńskiego?
Tymczasem Adam Bielan umiejętnie tworzy wrażenie, że ma wsparcie od prezesa Kaczyńskiego. W poniedziałek 8 lutego po wyjściu ze spotkania na Nowogrodzkiej udzielił krótkiej wypowiedzi i z uśmiechem przypominał, że jest z Kaczyńskim po imieniu. Z drugiej strony po rozmowie z szefem PiS Bielan zmienił ton na łagodniejszy. W rozmowie z Onetem, z którym łączył się kilka minut po audiencji na Nowogrodzkiej, uchylał się od odpowiedzi wprost na pytanie, czy został uznany przez Kaczyńskiego za pełniącego obowiązki prezesa Porozumienia. Zapewniał też, że próba przewrotu w partii nie była uzgadniana z liderem Zjednoczonej Prawicy.
„Kwestie statutowo-formalne pozostawmy sądom. Zawsze jest wyjście z sytuacji, ale musi występować dobra wola. Niezależnie od faktu, kto pełni funkcję prezesa Porozumienia, powinniśmy pozostać częścią Zjednoczonej Prawicy”
– stwierdził Adam Bielan w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Oficjalnie Bielan powtarza wciąż, że nie jest agresorem w tym sporze, a chodzi tylko o przestrzeganie prawa. Jednak nieoficjalnie ostro krytykuje Gowina i mówi coraz głośniej, że spór trwał od wielu miesięcy, ale nie ujawniono go w mediach. Zapewnia, że nie ma woli startu na prezesa, a jego zadaniem jako p.o. prezesa będzie uporządkowanie partii.
Kłopot Bielana? Poza posłem Kamilem Bortniczukiem i biorącym jego stronę w wypowiedziach medialnych Jackiem Żalkiem mało kto w Porozumieniu próbuje się buntować przeciwko Gowinowi. Kolejni politycy partii koalicyjnej wypowiadają się coraz ostrzej nie tylko o Bielanie, ale też o ewentualnych scenariuszach politycznych.
Kaczyński boi się scenariusza z kwietnia
Sposobem Bielana na podsycenie wątpliwości Kaczyńskiego co do planów Gowina, było rozpuszczenie plotki o tym, że wicepremier spotkał się z Donaldem Tuskiem. Każdy kontakt ze znienawidzonym w PiS byłym premierem i przewodniczącym PO sprawia, że na Nowogrodzkiej wzrasta czujność. Bielan pamięta też doskonale, że w 2006 roku po jednym z takich spotkań następnego dnia stanowisko stracił Kazimierz Marcinkiewicz.
Według naszych informacji Kaczyński szybko ustalił, że to fake news i przyjął zaprzeczenia Gowina w tej sprawie jako wiarygodne.
„Jednak ziarno nieufności w prezesie zostało” – mówi nam jeden z posłów PiS. Bielan krytykując Gowina, wraca do wydarzeń z kwietnia 2020 roku i rozmów Gowina z opozycją. Poza planem stworzenia rządu technicznego, po przejściu Porozumienia na stronę opozycji, w grze był też inny scenariusz.
„Budka wymyślił i lansował pomysł przejęcia Sejmu. Rząd mógłby wtedy trwać, ale opozycja kontrolowałaby Sejm. Co więcej, miało to otworzyć drogę do przejęcia większości w Radzie Mediów Narodowych. To otwierałoby drogę do przejęcia TVP, dzięki której PiS ma swoje silne ramię propagandowe”
– mówi nam jeden z polityków PO. Ten wariant ma realnie martwić Kaczyńskiego.
„Patrzę na to z pewnym niepokojem. Kto za naszymi plecami rozmawia z opozycją, musi się liczyć ze znacznym obniżeniem zaufania. Mam nadzieję, że nie nastąpi eskalacja tego rodzaju działań, bo oznaczałaby też koniec naszej pobłażliwości” – mówił we wtorek dziennikarzom w Sejmie wicemarszałek Ryszard Terlecki z PiS, cytowany przez serwis 300polityka.
Idealna okazja dla opozycji żeby wbić klin w "zjednoczoną" prawicę i złożyć propozycją Porozumieniu. Tylko jak to zrobić, skoro opozycja zajęta jest walkami pomiędzy sobą ? Nawet gdyby PO taką propozycję chciała złożyć, to pan Hołownia z panem Czarzastym się oburzą że nie było to z nimi uzgadniane.
No właśnie, na dziś PiS nie ma z kim przegrać. To jest niepokojące z perspektywy czasu, jak się weźmie pod uwagę w miarę stałą ilość 32% zadowolonych.
Pytanie a po co? Oni tj. opozycja nie chcą przejąć władzy w szczególności w czasach pandemii i kryzysu gospodarczego. Każdy na opozycji udaje że goni króliczka ale tak aby go nie złapać. Wygodniej się siedzi i czeka ale czy z tego czekania coś im samo skapnie? Nie wydaje mi się. Oni powinni każdego dnia orać u podstaw a nie organizować jakieś chybione wiece o zjednoczeniu samych z sobą jak zrobiła to ostatnio PO.
Politycy zapominają, że połowa suwerena to kobiety. Nawet kobiety starsze nie rozumieją dlaczego o sprawach kobiet mają decydować starzy kawalerowie, geje i księża, ludzie którzy z kobietami nie mają nic wspólnego. Pomimo, że żyjemy w 21 wieku i możemy korzystać z osiągnięć współczesnej medycyny ci ludzie chcą kobietom odebrać prawo do korzystania z niej. Ale sami chętnie to wykorzystują dla własnego dobra. Czyli według nich kobiety to podludzie, osoby głupsze i takie, które nie potrafią decydować. Będąc kobietą trzeba stracić rozum aby zagłosować na takiego typa.
Polityk to brzmi dumnie. Proszę mi wskazać, który z zasiadających w ławach sejmowych czy rządowych zasługuje na to dumne miano w kontekście polityki rozumianej przez Arystotelesa cyt. " polityka jest rozumiana jako rodzaj sztuki rządzenia państwem, której celem jest dobro wspólne" Jednak ktoś tych ludzi przy urnach wyborczych namaścił i trzeba wziąć za to odpowiedzialność. To przykre ale chyba sprawdzają się słowa George Bernarda Shaw cyt. " Demokracja jest przedsięwzięciem, które gwarantuje, że otrzymujemy nie lepsze rządy niż te, na które zasługujemy."
"oznaczałaby też koniec naszej pobłażliwości" – Terlecki.
Taaak. Przypomina mi się język komuny, a i pewnie źródła nazistowskie taki język znają. Ojciec narodu (tu ustami swojego przydupasa) poucza niesforne dzieci i grozi palcem.
I tylko stara zasada z "Misia" się nie sprawdza – wszyscy ci panowie noszą krawaty, a wcale nie są mniej awanturujący się 😛 .