Marzena Machałek powtarza ulubioną tezę PiS, że Trybunał Konstytucyjny w 1997 r. zakwestionował obowiązującą od 1993 r. ustawę aborcyjną i zapewnił ochronę życia "od poczęcia do naturalnej śmierci", ale wyrok nie został wykonany. Jedno zdanie, trzy bzdury
Posłanka Machałek w TVN24 powiedziała: “Kompromis aborcyjny z 1993 roku dlatego jest [obowiązujący], że w 1997 r. nie został wykonany wyrok Trybunału Konstytucyjnego, gdzie wyraźnie zostało zapisane, że życie ludzkie jest chronione od poczęcia do naturalnej śmierci. I teraz jest pytanie: czy to podważamy - a partia PO bardzo się na wyroki Trybunału powołuje - czy nie?”
Dlatego jest kompromis aborcyjny z 1993 roku, że w 1997 r. nie został wykonany wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Marzena Machałek ma rację co do dwóch dat:
Błąd posłanki polega na tym, że wyrok TK z 1997 nie dotyczył ustawy z 1993 r. Zaskarżone zostały przepisy ustawy z 1996 r.
Wtedy nowelizację prawa aborcyjnego uchwalił rząd SLD-PSL, który dodał czwarty wyjątek od zakazu aborcji: gdy “kobieta ciężarna znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej”, o ile ciąża nie trwa dłużej niż 12 tygodni.
W myśl przepisów z 1996 roku kobieta decydująca się na aborcję musiała złożyć pisemna zgodę, oświadczenie o warunkach życiowych lub sytuacji osobistej oraz zaświadczenie o konsultacji lekarza innego niż ten, który miał wykonać zabieg. Między konsultacją, a aborcją nie mogło minąć mniej niż trzy dni.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że te przepisy są niezgodne z obowiązująca wówczas tzw. Małą Konstytucją z 1992 r., a w uzasadnieniu z 28 maja 1997 r. dodał jeszcze, że wyrok ma uzasadnienie także na gruncie art. 38 Konstytucji uchwalonej w kwietniu 1997 roku.
Marzena Machałek myli się także, twierdząc, ze wyrok nie został wykonany. Wszedł w życie 23 grudnia 1997 r., uchylając prawo do aborcji z przyczyn społecznych.
Wbrew sugestii posłanki, Platforma Obywatelska nie miała z tym nic wspólnego - choćby dlatego, że powstała kilka lat później.
[W uzasadnieniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 1997 r.] wyraźnie zostało zapisane, że życie ludzkie jest od poczęcia do naturalnej śmierci.
"Mała konstytucja" z 1992 r. nie zawierała wprost zapisanej zasady ochrony życia ludzkiego - a tym bardziej ochrony życia “od poczęcia” lub “do naturalnej śmierci”. Trybunał w uzasadnieniu wyroku z 1997 uznał jednak, że życie ludzkie jest wartością konstytucyjną, która wynika z art. 1, zawierającego zasadę państwa prawa oraz art. 79, sankcjonującego obowiązek ochrony macierzyństwa i rodziny.
Dopiero w art. 38 Konstytucji z 1997 r. pojawił się przepis: “Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. Nie ma jednak mowy o ochronie życia “od poczęcia do naturalnej śmierci”.
Sędziowie Trybunału w uzasadnieniu wyroku z 1997 r. w ogóle nie odnosili się do kwestii tego, kiedy kończy się życie ludzkie i czy dopuszczalne jest jego zakończenie w sposób inny niż “naturalny”. Tu posłance Machałek znów coś się pomieszało.
Miała jednak rację, że Trybunał Konstytucyjny uznał, iż życie ludzkie powinno być chronione “od poczęcia”. Orzekło tak dziewięciu z dwunastu orzekających sędziów - wsród nich prof. Andrzej Zoll, przewodniczący składu orzekającego i ówczesny prezes TK. Troje sędziów złożyło zdania odrębne.
Trybunał uzasadniał swoje stanowisko tym, że nie ma “dostatecznie precyzyjnych i uzasadnionych kryteriów” do różnicowania wartości życia człowieka w zależności od fazy jego rozwoju. Zastrzegł wprawdzie, że nie wyklucza to "różnej intensywności" ochrony prawnej, ale tego nie rozwinął.
Argumentacja TK nie wywodziła się wiec z dogmatycznego - filozoficznego czy religijnego - założenia o jedności czy świętości życia "od poczęcia". Decyzja Trybunału o wyborze tej cezury była stwierdzeniem, że dobór innej musi zostać dobrze uzasadniony:
“Wszelka próba podmiotowego ograniczenia ochrony prawnej zdrowia w fazie prenatalnej musiałaby wykazać się niearbitralnym kryterium uzasadniającym takie zróżnicowanie. Dotychczasowy stan nauk empirycznych nie daje podstaw do wprowadzenia takiego kryterium”.
Wynika stąd, że Trybunał przynajmniej hipotetycznie dopuszcza, że początek życia ludzkiego może zaczynać się poźniej, niż w “momencie poczęcia” - o ile dowiodą tego nauki empiryczne. W konsekwencji prawo pozwalające na aborcję nawet w sytuacji, w której nie są zagrożone inne konstytucyjne wartości - np. życie matki dziecka - mogłoby być zgodne z Konstytucją.
Trybunał pod przewodnictwem prof. Andrzeja Zolla przed tą furtką zastawił jednak pułapkę, którą trudno będzie ominąć. Nawet jeśli sędziowie stwierdzą, że badania empiryczne mogą uzasadniać tezę, że płód we wczesnym stadium rozwoju nie jest jeszcze człowiekiem, chcąc być w zgodzie z wcześniejszą linią orzeczniczą TK, będą musieli jeszcze wykazać, że jest to uzasadnienie niearbitralne - a rozstrzygniecie tej kwestii nie należy do nauk empirycznych, lecz do filozofii lub teologii.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze