„Jakie konkretne zasługi dla wymiaru sprawiedliwości ma Zuzanna Wiewiórka?” – pytała w maju grupa posłanek i posłów Lewicy w interpelacji skierowanej do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Chodziło o przyznanie w maju 2020 na wniosek ministra Zbigniewa Ziobro medalu „Zasłużony dla Wymiaru Sprawiedliwości” Zuzannie Wiewiórce. Wiewiórka to wolontariusza walczącej z aborcją Fundacji Pro – Prawo do Życia. Zrobiło się o niej głośno na początku maja.
To wtedy na jaw wyszła historia 17-latki w ciąży, którą aktywistka miała namierzyć w internecie, a następnie udaremnić próbę dokonania aborcji. Wiewiórka poinformowała o tym rodziców dziewczyny oraz ojca dziecka, którzy zmusili nastolatkę, by donosiła ciążę. Młoda kobieta udostępniła na internetowym forum zrzuty ekranu wiadomości od Wiewiórki.
Skarżyła się, że działaczka zamieniła jej życie w piekło.
Aktywistka miała uparcie ją nagabywać i przesyłać zdjęcia krwawych płodów „po zabiegu aborcji”. Ruchy anti-choice okrzyknęły Wiewiórkę bohaterką. Kiedy cała sprawa przebiła się w mediach, na Wiewiórkę miała się wylać fala hejtu.
Ideologia? Ależ skąd!
Za co antyaborcyjna aktywistka otrzymała od ministerstwa prestiżowe wyróżnienie?
Zapytała o to grupa posłanek i posłów Lewicy. W interpelacji (autorstwa posłanki Joanny Senszyn) pytano m.in. jakie konkretne zasługi dla wymiaru sprawiedliwości ma Wiewiórka.
Na interpelację lakonicznie odpowiedział wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski (to on wręczał medal Wiewiórce). Jak poinformował, działaczka antyaborcyjna dostała medal za „postawę szacunku wobec prawa, którą wykazała się w konkretnej sytuacji wyróżniona i za którą spotkała ją fala hejtu, nienawiści i gróźb utraty życia”.
Romanowski dodał także, że ministerstwo sprzeciwia się agresji słownej oraz zastraszaniu osób biorących udział w debacie publicznej, czego wyrazem jest nadane odznaczenie.
„Dobudowywanie do tego faktu ideologii uważamy za niewłaściwe i głęboko krzywdzące”
– stwierdził na koniec wiceminister.
„Feministki też zasługują na medale”
„Skoro Ministerstwo Sprawiedliwości daje medal działaczce antyaborcyjnej tylko dlatego, że »broniła prawa« i była przez to hejtowana, to przepraszam bardzo – w Polsce mamy kilkadziesiąt tysięcy kobiet, które od lat bronią prawa Polek do legalnej aborcji i z tego powodu są szykanowane” – mówi OKO.press Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Lewicy.
I dodaje: „Okazuje się, że jedna działaczka antychoice była hejtowana i dostaje za to medal. Skoro tak, to
na medal zasługują też tysiące feministycznych działaczek. Czekam na zgłoszenia tych kobiet i będę występować do ministra Ziobry o medale.
Jeśli, jak twierdzi ministerstwo, ta sprawa nie ma nic wspólnego z kwestiami światopoglądowymi, to chyba minister nie będzie miał problemu”.
Apel w tej sprawie Kucharska-Dziedzic opublikowała na swoim facebooku. Jak wspomina posłanka, sama dobrze poznała, jak fundamentaliści potrafią zajść za skórę. „Pamiętam, że kiedyś tylko jednego dnia dostałam 200 maili z groźbami pod adresem moim i mojej rodziny. Zresztą działaczki feministyczne w Polsce muszą także radzić sobie z ciąganiem po sądach czy szarpaniem przez policjantów podczas manifestacji. A przecież też »bronią prawa«”.

Medal, nie odznaczenie
Interpelację w sprawie przyznania medalu Wiewiórce skierowała do resortu sprawiedliwości także Klaudia Jachira z Koalicji Obywatelskiej.
Posłanka pytała m.in. o to, jaka jest podstawa prawna przyznania medalu Wiewiórce oraz jakie są kryteria przyznawania przez ministra medalu „Zasłużony dla Wymiaru Sprawiedliwości”.
Wiceminister Romanowski w sprawie pytań dotyczących Wiewiórki powtórzył to, co w odpowiedzi dla posłanek i posłów Lewicy. Podał jednak więcej szczegółów dotyczących samego medalu. Jak mówi wiceminister:
- medal jest w istocie medalem pamiątkowym, a nie odznaczeniem w rozumieniu Ustawy z dn. 16 października 1992 roku o orderach i odznaczeniach. Jego formalna nazwa to MEDAL PAMIĄTKOWY LEX VERITAS IUSTITIA;
- nie należy go utożsamiać z medalem „Zasłużonym dla Wymiaru Sprawiedliwości – Bene Merentibus Iustitiae” – to wyróżnienie zostało ustanowione w roku 2007 i było nadawane sędziom przechodzącym w stan spoczynku, wyróżniającym się wyjątkowym zaangażowaniem w pracę orzeczniczą i pozaorzeczniczą”. To wyróżnienie zostało ustanowione przez KRS i zostało zniesione decyzją KRS z 3 marca 2018 roku;
- w latach 2015-2020 w wyniku decyzji ministra Ziobry zostały przyznane 73 takie pamiątkowe medale.
Należy wyraźnie podkreślić, że ten "choice" dotyczy kwestii życia (a precyzyjniej – śmierci) nienarodzonych dzieci. Jak to było z tą wolnością, ktora rzekomo kończy sie tam, gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby? Działacze pro-death to niestety niebezpieczni fanatycy
Dziecko czy też człowiek z prawami jest po urodzeniu – tak mówi nawet polski Kodeks cywilny.
Należy go w takim razie zmienić, bo jest sprzeczny z biologią. Przykładowo, czy istnienie (do lat 90. ubiegłego wieku!) par. 175 w niemieckim KK było argumentem ostatecznie zamykającym buzie tamtejszym homoseksualistom?
Sprzeczne z biologią jest to, że mężczyźni i księża chcą decydować o zawartości cudzej macicy. Pan może decydować, czy usunąć sobie guza jąder. A od cudzej macicy proszę się odpiórkować. Poza tym, jeżeli płód jest osobą, to jajko z zarodkiem w środku jest kurą.
Tak się składa, że jestem akurat zwolennikiem możliwie liberalnego i szerokiego prawa do zabijania nienarodzonych dzieci. Rozumiem, że w życiu bywa różnie i stajemy czasem przed niewyobrażalnie ciężkimi dylematami moralnymi. Karałbym jednak z najwyższą stanowczością za dehumanizację poczetych dzieci i wszelkie zabiegi erystyczne zaciemniajace istotę tragedii dobrowolnej decyzji o zabiciu wlasnego dziecka.
.
Pozdrawiam
Może się pan w końcu zdecyduje, w artykule obok twierdzi pan, że LGBT nie mogą być traktowane na równi z małżeństwem, bo w konstytucji napisane inaczej, a co napisane, to święte. A tutaj przeciwnie – skoro napisane tak jak panu nie pasuje, to trzeba zmienić.
Moje poglądy sa stałe. Uwazam, ze prawo jest tylko prawem i mozna je zmieniac. We wpisie, do którego – bardzo sie cieszę – udało sie Pani również dotrzeć wytykam hipokryzję obrońcom wartości zapisanych w naszej konstytucji. Konstytucji kiepsciutkiej i jak najbardziej wartej zastąpienia aktem mniej podatnym na skrajnie odmienne interpretacje.
.
Pozdrawiam
Słonimski to taka prawilna chorągiewka, raz lekko na prawo, a raz bardziej, ale zawsze na prawo.
Panie Słonimski, płód to nie osoba. A czy te panie z pro-life ktoś zmusza do usunięcia płodu czy dziecka? Nie…więc niech nie zmuszają inaczej myślących kobiet to urodzenia czy donoszenia ciąży w każdym przypadku. Jakie są tego konsekwencje pokazuje nam niedawna historia Rumunii i obecna w Salwadorze chociażby.
Brawo.
Po części sie zgodze. Uwazam, ze prawo aborcyjne powinno byc liberalne. Powinnismy penalizowac jedynie działania maskujace istote niewyobrazalnie powaznego moralnie problemu zabijania wlasnych dzieci.
.
Pozdrawiam
Jeżeli Pan twierdzi, że "prawo do aborcji powinno być połączone z nazywaniem aborcji morderstwem" – to w takim razie ja powiem tak "religie powinny być dozwolone, ale powinniśmy wprost określać każdą religię ciemnotą".
Bo dla pana aborcja jest morderstwem – a dla mnie religia jest ciemnotą.
Pozdrawiam.
Proszę wykombinowac tylko jakiś mniej kolokwialny termin i ma Pani mój miecz we wspólnej walce o nazywanie rzeczy po imieniu. Jestem przekonany, ze moj Bóg się na mnie nie obrazi.
Ok. Zatem Pan twierdzi, że aborcja jest morderstwem, a dla mnie religia jest przesądem. Ale to nie znaczy, że chcę komukolwiek utrudniać lub zabraniać wyznawania religii. W przeciwieństwie do "poczęciowców", którzy jak najbardziej chcą swoje religijnie motywowane poglądy narzucać innym…
Pozdrawiam.