"Flaga UE reprezentuje wartości, pod którymi niezależnie od opcji politycznej możemy się podpisać. To poszanowanie godności, praw człowieka i mniejszości, wolność, demokracja i równość kobiet i mężczyzn. Niestety znamy przypadki gdy ten symbol był znieważany przez polityków obozu rządzącego" - mówi Ignacy Niemczycki, jeden z inicjatorów ustawy o fladze
W sobotę 12 maja odbyła się w Warszawie Parada Schumana, doroczne święto zwolenników UE i aktywistów ruchu europejskiego. Odbywa się zawsze w pierwsza sobotę po Dniu Europy 9 maja. To dobra okazja, by przypomnieć inicjatywę uchwalenia ustawy o fladze UE. Obecne polskie władze nie okazują jej szacunku i często zapominają, że wartości europejskie stanowią fundament naszej tożsamości
Projekt ustawy o fladze Unii Europejskiej został przygotowany przez nowy ruch społeczny, Front Europejski. Wśród założycieli są m.in Fundacja im. Roberta Schumana, Fundacja im. Batorego i Fundacja im. Bronisława Geremka. Celem Frontu jest szerzenie postaw proeuropejskich i informowanie o długotrwałych skutkach kwestionowania znaczenia Unii Europejskiej dla polskiej państwowości.
To właśnie akcja złożenia w Sejmie projektu ustawy o fladze UE jest dla Frontu priorytetowa. Potrzeba do tego sto tysięcy podpisów. Niestety, polskie prawo (ustawa o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej z 24 czerwca 1999 roku) nie zakłada możliwości podpisywania takiego projektu online. Odpowiedni formularz, który następnie należy wydrukować i podpisać, można pobrać tutaj, a wypełniony wysłać na adres: Komitet Inicjatywy Ustawodawczej Ustawy o fladze Unii Europejskiej, Górczewska 39, 01-144 Warszawa.
Autorzy projektu (cały projekt tu) piszą w uzasadnieniu: "Europejskie wartości są naszymi wartościami. Poszanowanie godności, praw człowieka i mniejszości, wolność, demokracja, równość, państwo prawa, pluralizm, niedyskryminacja, tolerancja, sprawiedliwość, solidarność, równość kobiet i mężczyzn – takie wartości wymieniają unijne traktaty. Jeśli to nie są również wartości Polski, to jakie są? Europa jest naszym domem, a jej symbole są naszymi symbolami. Unijne symbole odwołują się do kulturowego, religijnego i humanistycznego dziedzictwa Europy. Flagi Polski i Unii Europejskiej są powodem naszej dumy. Domagamy się, by flaga Unii zawsze towarzyszyła uroczystościom państwowym, pojawiała się obok flagi Polski. Zachęcamy wszystkich do wywieszania obu na budynkach mieszkalnych".
"Flaga UE reprezentuje wartości, pod którymi niezależnie od opcji politycznej możemy się podpisać. Niestety znamy przypadki gdy ten symbol był znieważany, gdy prezydent Andrzej Duda porównywał UE do zaborów, czy posłanka PiS Krystyna Pawłowicz nazywała flagę Unii szmatą. Nie rozumiemy tego, mamy nadzieję, że prezydent nie jest przeciwko członkostwu Polski w Unii. Wartości unijne to także polskie wartości" - mówi OKO.press Ignacy Niemczycki z Frontu Europejskiego.
To nie przypadek, że inicjatywa powstała właśnie teraz. Od kilku lat w Europie widać wzrost tendencji eurosceptycznych. W Anglii zakończył się on Brexitem, w Niemczech wejściem do Bundestagu antyeuropejskiej AfD, a w Polsce wyborczym zwycięstwem Prawa i Sprawiedliwości.
Już na pierwszym posiedzeniu nowego rządu 24 listopada 2015 roku Beata Szydło wystąpiła w sali konferencyjnej wyłącznie na tle biało-czerwonych flag. "Przyjęliśmy taką zasadę, że wypowiedź po posiedzeniu polskiego rządu będzie realizowana na tle najpiękniejszych, biało-czerwonych flag" - mówiła wówczas premier.
"Więc nie chcecie europejskiej flagi, ale ciągle chcecie europejskich pieniędzy? - ripostował na twitterze Guy Verhofstadt, lider frakcji Porozumienia Liberałów i Demokratów ALDE, w europarlamencie. Z kolei prezydent Andrzej Duda bagatelizował sprawę mówiąc, że "raz flagi są, a raz ich nie ma".
Swoim eurosceptycznym poglądom prezydent, który przecież był europosłem, dał upust 13 marca 2018 roku gdy porównał członkostwo Polski w UE ze 123 latami zaborów. O różnicach między Polską w 1795, a w 2004 roku pisaliśmy tutaj.
Ale niechęć obozu władzy do unijnej symboliki nie eksplodowała nagle po zwycięstwie wyborczym w 2015 roku. 10 grudnia 2013 roku w wywiadzie dla "Super Expressu" opozycyjna wtedy posłanka PiS Krystyna Pawłowicz powiedziała: "Ustawa o godle, barwach narodowych i hymnie RP przewiduje, że godne eksponowanie i cześć należy się polskiej fladze. Ciągłe eksponowanie jej łącznie z jakąś unijną szmatą obraża nasze symbole".
Wcześniej zwróciła się z zapytaniem do Prezydenta RP, Marszałka Sejmu, Marszałka Senatu, ministra spraw zagranicznych, Kancelarii Premiera, ministra spraw wewnętrznych oraz ministra administracji i cyfryzacji z zapytaniem o podstawę prawną pozwalająca wywieszać flagę UE obok flagi Rzeczpospolitej. Kolejne instytucje odpisywały posłance, że takiej podstawy prawnej nie ma, a flagę wywiesza się mając na uwadze dobry zwyczaj w związku z członkostwem Polski w Unii Europejskiej.
Przykład płynący z PiS wpłynął na kuriozalny przebieg Sejmu Dzieci i Młodzieży 1 czerwca 2017 roku. Część młodych ludzi darła flagę UE, mówiła o hordach uchodźców. Trudno się temu dziwić skoro w ramach selekcji uczniów do udziału w Sejmie Dzieci i Młodzieży kandydaci musieli znaleźć w swojej miejscowości "komunistyczną" nazwę ulicy, a następnie „nagłośnić i przeprowadzić działania mające na celu zmianę obowiązującej nazwy, a także zaproponować nową nazwę odwołującą się do pamięci o bohaterze lokalnym".
Przygotowana przez Front Europejski ustawa zakłada, że flaga UE byłaby obowiązkowo wywieszana na gmachu Sejmu, Senatu, Pałacu Prezydenckim oraz KPRM, a także na budynkach organów jednostek samorządu terytorialnego w dniu świąt państwowych, wyborów do PE, oraz 9 maja, czyli w Dniu Europy.
Obecnie flaga wywieszana jest tam, gdzie jest wola gospodarzy budynku. Wątpliwe czy PiS, który ma większość w Sejmie, poprze tę ustawę. Ale zebranie 100 tys. podpisów i złożenie projektu w Sejmie może być manifestacją proeuropejską. Przeważająca większość Polaków opowiada się członkostwem Polski w UE i jest zadowolona z tego członkostwa.
Komentarze