0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Władyslałw Czulak / Agencja Wyborcza.plFot. Władyslałw Czul...

Badanie wskazuje na to, że bez zahamowania spalania paliw kopalnych, kolejne powodzie będą miały coraz bardziej niszczycielski charakter, ponieważ dynamika pogody zwiększa się wraz ze wzrostem temperatury. Im gwałtowniejsze opady i większe powodzie – tym większe koszty odbudowy.

Unia Europejska zapowiedziała wsparcie Polski, Czech, Austrii i Węgier w wysokości 10 miliardów euro. W Polsce potrzebna będzie nowelizacja budżetu na przyszły rok, by zapewnić – jak powiedział minister finansów Andrzej Domański – “dziesiątki miliardów złotych” na odbudowę.

Do tego należy doliczyć trudne do oszacowania koszty tragedii ludzkich. W powodzi w Polsce zginęło 7 osób, jedna jest poszukiwana. W całym regionie zginęło 24 ludzi. Tysiące straciły dorobek życia.

Największe opady w historii

Naukowcy z World Weather Attribution przeanalizowali cztery kluczowe dni – od 12 do 15 września – kiedy w południowo-zachodniej Polsce i innych krajach regionu odnotowano największe opady w historii. Suma opadu w niektórych miejscach równała się kilkumiesięcznym – a nawet półrocznym – opadom w “zwykłych" latach.

Ulewne deszcze były spowodowane depresją (niżem) typu Vb, która powstaje, gdy zimne powietrze polarne napływa z północy nad Alpy, zderzając się z bardzo ciepłym powietrzem z Europy Południowej.

Nazwa typu wzięła się z XIX-wiecznej klasyfikacji niżów dokonanej przez niemieckiego meteorologa Wilhelma Jacoba van Bebbera. Typ V odnosi się do układu niskiego ciśnienia, który albo przemieszcza się przez Francję w kierunku regionu Morza Śródziemnego, albo formuje się w Zatoce Genueńskiej lub nad północnymi Włochami (stąd nazwa “niż genueński”). Podtyp Vb z reguły przemieszcza się znad Włoch na północny wschód w kierunku Czech, Słowacji, wschodnich Niemiec i Polski. Niże typu Vb są rzadkie, ale zwykle wiążą się z obfitymi opadami nad Europą Środkową.

Analiza podobnych układów pogodowych sugeruje, że o ile od lat 50. XX wieku nie nastąpiła istotna zmiana częstotliwości ich występowania, o tyle obecne i spodziewane ocieplenie najpewniej zwiększy zarówno częstotliwość, jak i intensywność opadów.

To efekt zwiększonego parowania Morza Śródziemnego – co z kolei jest wprost skutkiem zmiany klimatu polegającej na szybkim wzroście temperatury globalnej spowodowanym spalaniem paliw kopalnych i rosnącą koncentracją gazów cieplarnianych (głównie dwutlenku węgla) w atmosferze. Wzrost temperatury liczy się względem lat 1850-1900, czyli z czasów przed gwałtownym rozwojem przemysłu na świecie – tzw. epoki przedprzemysłowej.

“Powodzie w Europie Środkowej w 1997 i 2002 roku zostały odnotowane jako wydarzenia, które zdarzają się najwyżej raz na sto lat, niemniej dwie dekady później wzrost temperatury przyspieszył z 0,5°C do 1,3°C i mamy powtórkę” – mówi dr hab. Bogdan H. Chojnicki, prof. Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu i jeden z autorów badania.

“Raz na 100 lat” oznacza prawdopodobieństwo, że w danym roku kataklizm podobny temu, z którym mamy obecnie do czynienia, wynosi 1 do 100, a nie, że mamy 100 lat spokoju. Według badania WWA gdyby nie zmiana klimatu prawdopodobieństwo, o którym mowa, wynosiło ok. 1 do 200, a więc byłoby dwa razy mniejsze. Słowem – powodzie w rodzaju tegorocznej są nadal stosunkowo rzadkie, ale lekceważenie ryzyka ich pojawienia się w najbliższych latach będzie karygodnym błędem.

Przeczytaj także:

Raz na sto lat

“Europa ociepla się szybciej niż reszta świata. Tendencja jest jasna – jeśli ludzie będą nadal wypełniać atmosferę emisjami z paliw kopalnych, sytuacja będzie jeszcze poważniejsza. Powinniśmy walczyć o powstrzymanie zmian klimatycznych, aby uniknąć ogromnych kosztów społecznych i ekonomicznych” – dodaje Chojnicki.

Przy dalszym wzroście temperatury prawdopodobieństwo ekstremalnych opadów i wywołanych przez nie powodzi będzie rosnąć. Naukowcy z WWA uważają, że wzrost temperatury globalnej o 2°C sprawi, że opady mogą być „tylko” o 5 proc. większe, za to będą występować dwa razy częściej.

„Modele klimatyczne i prawa fizyki wskazują, że tego rodzaju ulewne deszcze będą pojawiać się częściej i będą bardziej intensywne w miarę ocieplania się klimatu. Powinno to skłonić nas do podjęcia działań na rzecz przygotowania się na [ekstremalne] zjawiska pogodowe, które mogą wystąpić w każdej chwili, a także do ograniczenia emisji przyczyniających się do ich nasilenia” – mówi Hannah Cloke, profesor hydrologii na University of Reading (Wielka Brytania), jedna z autorek badania.

W popowodziowej Polsce właśnie rozpoczyna się wielka debata, co robić z niszczycielskimi skutkami zmiany klimatu. W minionym tygodniu o pilne działanie zaapelowali polscy naukowcy.

„Apelujemy o rozpoczęcie poważnej debaty parlamentarnej o sposobach wyjścia z kryzysu klimatycznego, przyspieszeniu procesu dekarbonizacji całej gospodarki Polski, a także nadania trybu priorytetowego adaptacji do zmiany klimatu” – piszą naukowcy.

„Zadajemy głośno pytanie: Co państwo robicie, by chronić obywateli przed skutkami spowodowanej przez człowieka zmiany klimatu? Wydarzenia ubiegłego tygodnia to jasny sygnał, że nie ma czasu na odwlekanie tej dyskusji. Bez tego trudno będzie zagwarantować bezpieczną przyszłość nam wszystkim” – czytamy dalej.

World Weather Attribution to międzynarodowe forum naukowe, które analizuje i informuje o możliwym wpływie zmian klimatu na ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak burze, ekstremalne opady deszczu, fale upałów i susze. Grupa przeprowadziła ponad 80 badań dotyczących szeregu ekstremalnych zjawisk pogodowych na całym świecie przy użyciu metod recenzowanych naukowo.

Badanie opadów nad Polską i Europą Środkową zostało przeprowadzone przez 24 naukowców z uniwersytetów i instytucji meteorologicznych w Polsce, Austrii, Czechach, Niemczech, Szwecji, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Holandii.

;
Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze