0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Lukasz Cynalews...

Być może trudno w to uwierzyć, oglądając relacje z zalanego Dolnego Śląska, ale miniony rok w skali globalnej odznaczył się rekordowymi niedoborami wody – alarmują naukowcy ze Światowej Organizacji Meteorologicznej w najnowszym raporcie na temat stanu światowych zasobów tego strategicznego surowca.

Z raportu WMO wynika, że 2023 roku przepływy w rzekach były najmniejsze od 33 lat, a lodowce skurczyły się najbardziej od pół wieku. „Dane pokazują coraz mniej stabilny cykl hydrologiczny, napędzany zmianami klimatycznymi, które wywołują falę ekstremalnych zjawisk pogodowych – od długotrwałych susz po niszczycielskie powodzie” – piszą autorzy i autorki raportu.

Wbrew pozorom brakuje wody

Niedobory wody nie powinny być zaskoczeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że miniony rok był także najcieplejszym w historii pomiarów. Wzrost temperatury sprawia, że wydłużają się okresy suszowe, a opady – choć sumarycznie nie muszą być mniejsze – zmieniają swoją charakterystykę. Np. w Polsce mamy mniej opadów mało intensywnych i długotrwałych – w ich miejsce coraz częściej występują deszcze nawalne, powodujące podtopienia i powodzie, lecz nie odbudowujące zasobów wód podziemnych, głównego źródła zasilania rzek.

„Zwiększające się niedobory wody to sygnał alarmowy, jakie wysyła nam ziemski ekosystem w postaci coraz bardziej ekstremalnych opadów, powodzi i susz, które uderzają w ludzi, ekosystemy i gospodarki” – mówi cytowana w komunikacie WMO Celeste Saulo, sekretarz generalna organizacji.

Natomiast przejście od El Niño do La Niñy (następujące na przemian cieplejsze i chłodniejsze okresy na Pacyfiku mające wpływ na warunki pogodowe na całym świecie), jakie miało miejsce w połowie 2023 roku, w połączeniu ze spowodowanym przez człowieka wzrostem temperatury jeszcze pogorszyło ekstremalne zjawiska hydrologiczne.

Globalnie ponad połowa dorzeczy w 2023 roku zanotowała niższe niż zwykle przepływy wód. Dorzecza Missisipi i Amazonki – las tropikalny w dorzeczu tej ostatniej to światowy „regulator klimatyczny” – osiągnęły historycznie niskie poziomy.

Z kolei wschodnie wybrzeże Afryki, część Nowej Zelandii i Filipiny zmagały się z powodziami, co ilustruje, jak niestabilne są współczesne wzorce hydrologiczne. W Afryce skutki zmian były szczególnie tragiczne – powodzie w Libii doprowadziły do zawalenia dwóch tam i śmierci ponad 11 tysięcy osób.

Wilgotność gleby spadła na znacznych obszarach Ameryki Północnej, Południowej, w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie – wszędzie tam powoduje to straty w rolnictwie, a więc w produkcji żywności.

Polska powódź bardziej prawdopodobna

Tzw. sceptycy klimatyczni – czyli ludzie zaprzeczający istnieniu kryzysu klimatycznego z ignorancji bądź z pobudek finansowych czy dla celów politycznych – twierdzą, że wszystkie te zjawiska towarzyszyły i nękały ludzkość od zarania cywilizacji. To jedynie półprawda, bo kryzys klimatyczny zwiększa częstotliwość występowania ekstremów i ich niszczycielską siłę.

Przykład z naszego podwórka – naukowcy z organizacji World Weather Attribution zajmującej się wpływem zmian klimatu na ekstremalne zjawiska pogodowe oszacowali, że wrześniowa powódź była zjawiskiem, którego szacunkowe prawdopodobieństwo wyniosło 1 do 100 (mowa o prawdopodobieństwie w danym roku). Według badania WWA, gdyby nie zmiana klimatu prawdopodobieństwo, o którym mowa, wynosiłoby ok. 1 do 200, a więc byłoby dwa razy mniejsze. Innymi słowy: nic nowego, ale coraz częściej.

Na zdjęciu: Kłodzko po przejściu fali powodziowej, wrzesień 2024.

Cofające się lodowce

Innym aspektem narastających problemów z wodą jest utrata jej cennego źródła, czyli lodowców – czytamy w raporcie WMO. W minionym roku lodowce straciły równowartość ok. 600 km³ (600 mld ton) wody, co stanowi największy ubytek od 50 lat:

Źródło: https://coyotegulch.blog/2024/10/07/world-meteorolgical-organization-report-highlights-growing-shortfalls-and-stress-in-global-water-resources-actonclimate/

Wyjątkowo intensywnie topniały lodowce w zachodniej części Ameryki Północnej i Alpach. Zasięg pokrywy śnieżnej na półkuli północnej również systematycznie się kurczy, a maj 2023 roku przyniósł jeden z najniższych jej poziomów w historii.

Raport WMO wzywa do pilnych działań – lepszego monitorowania, współpracy międzynarodowej i szybkiej reakcji na zagrożenia wodne.

Obecnie 3,6 miliarda ludzi zmaga się z ograniczonym dostępem do wody przez co najmniej miesiąc w roku. Według prognoz do 2050 roku liczba ta może wzrosnąć do ponad 5 miliardów.
;
Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze