0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: The Statue of Liberty from the Staten Island Ferry during heavy smog in New York on June 6, 2023. - Smoke from Canada’s wildfires has engulfed the Northeast and Mid-Atlantic regions of the US, raising concerns over the harms of persistent poor air quality. (Photo by Ed JONES / AFP)The Statue of Libert...

Mapa z oznaczeniami pokazującymi pożary w Kanadzie świeci się na czerwono. Lasy płoną w dziesięciu prowincjach i pochłonęły już 3,3 mln hektarów terenu. Dla porównania: Puszcza Białowieska swoim obszarem obejmuje nieco ponad 150 tys. ha.

Ucierpiało 10 prowincji, domy musiało opuścić blisko 30 tys. osób. Na początku czerwca najtrudniejsza jest sytuacja w Nowej Szkocji, Albercie i Quebecu, które poprosiły federalny rząd o pomoc wojska w opanowaniu sytuacji. Dym z tego ostatniego, sąsiadującego ze Stanami Zjednoczonymi regionu dociera do gęsto zaludnionych obszarów USA.

View post on Twitter

Pożary w Kanadzie były normą, ale są częstsze

Z katastrofalną jakością powietrza muszą radzić sobie między innymi miasta Nowy Jork, a nawet Waszyngton. Według relacji niebo na znacznym obszarze wschodniego wybrzeża USA spowite jest szaro-pomarańczową łuną, zza którego ledwo widać słońce. Jakość powietrza poniżej norm wykazują pomiary z 10 stanów, od Środkowego Zachodu po Wschodnie Wybrzeże Stanów Zjednoczonych.

Specjaliści ze spowitych dymem stanów apelują, by osoby z grup szczególnego ryzyka – w szczególności dzieci, seniorzy i osoby cierpiące na choroby dróg oddechowych – nie wychodziły z domu.

Smog rzecz jasna dociera też do kanadyjskich metropolii. W Montrealu ważą się losy zaplanowanego na 16-18 czerwca Grand Prix Formuły 1. Prestiżowa seria wyścigów po raz kolejny ma zresztą problemy z katastrofami wynikającymi ze zmian klimatu – w przeprowadzeniu zawodów we Włoszech przeszkodziły niedawne powodzie. Smog daje się we znaki również w stołecznej Ottawie.

Ponad jedna trzecia obszaru Kanady jest zalesiona, stąd pożary o dużej powierzchni zdarzają się tam regularnie. W ostatnich latach, przez wysokie temperatury i długotrwałe okresy bez deszczu, zjawiska te stały się jednak o wiele bardziej uciążliwe.

Zachodnia część kraju mierzyła się z katastrofalnymi w skutkach pożarami w 2021 roku, gdy temperatury miejscami sięgały 46 stopni Celsjusza. W wyniku rekordowej fali upałów zmarły przynajmniej 134 osoby, a gęsty smog spowodowany dymem z drugiej strony granicy spowił między innymi amerykański Oregon.

W tym roku sytuacja może być nawet poważniejsza. Pożary w Kanadzie w pierwszych pięciu miesiącach roku pojawiły się na powierzchni 10-krotnie przewyższającej wieloletnią średnią.

View post on Twitter

Ogień dociera tam, gdzie zwykle go nie było

Ogień zwykle ogarnia zachodnie prowincje Kanady, zazwyczaj nie docierając na taką skalę do walczącej teraz z intensywnymi pożarami wschodniej części kraju. Wyjątkowa jest sytuacja w Nowej Szkocji, prowincji z trzech stron otoczonej oceanem, której klimat nie powinien sprzyjać powstawaniu katastrofalnych pożarów. Ten rok dla wschodnich prowincji jest jednak wyjątkowo trudny.

„Znajdujące się nad Atlantykiem regiony Kanady odnotowały tej zimy rzadkie opady śniegu, a następnie wyjątkowo suchą wiosnę. Według meteorologa Weather Network (zajmującego się pogodą kanadyjskiego kanału telewizyjnego – przyp. aut.), Michaela Cartera, w stolicy Nowej Szkocji, Halifax, od marca do maja spadło zaledwie 120 milimetrów deszczu, czyli mniej więcej jedna trzecią średniej” – wyjaśnia agencja Reutera.

Brak deszczu jest zupełnie oczywistą przyczyną suszy. Równie ważne są jednak bezśnieżne zimy. W umiarkowanym klimacie to właśnie topniejący śnieg daje roślinom impuls do wzrostu na wiosnę, nawadniają tereny zielone i zasilają rzeki. Sytuację pogorszyła również pierwsza fala upałów dochodzących do 33 stopni Celsjusza. Efektem jest wczesny start wyjątkowo dotkliwego sezonu pożarów.

Prognozy nie są optymistyczne

Prognozy w krótkim terminie dają nadzieję na ulgę przynajmniej na części zagrożonego pożarami obszaru. Do Nowej Szkocji już dotarło ochłodzenie i deszcz.

Premier Kanady Justin Trudeau przestrzega jednak przed zbytnim optymizmem. „Nasze modele pokazują, że w tym roku latem możemy mieć do czynienia z wyjątkowo trudnym sezonem pożarów lasów” – mówił szef kanadyjskiego rządu.

Minister ds. przygotowania kryzysowego Bill Blair potwierdził, że obszar objęty płomieniami od początku 2023 roku już teraz przekracza całkowitą powierzchnię pożarów notowanych przez cały poprzedni rok. „Obecne prognozy na następnych kilka miesięcy wskazują na potencjał dalszego ponadprzeciętnego ryzyka występowania pożarów” – mówił Blair.

Modele federalnych służb pokazują, że średnia temperatura w czerwcu będzie „wyższa” lub „znacznie wyższa” od przeciętnej na niemal całym obszarze kraju. W normie utrzymają się jedynie obszary położone najbliżej oceanu.

„Z upływem każdego roku i postępem zmiany klimatu odnotowujemy coraz więcej coraz bardziej intensywnych pożarów leśnych w miejscach, gdzie normalnie one nie występowały” – przyznawał premier Trudeau.

Reakcja na pożary: żądanie czystej energii

Na kryzysową sytuację zareagowały organizacje społeczne, wystosowując petycję o jak najszybsze odejście Kanady od paliw kopalnych. Koalicja pięciu organizacji zrzeszających aktywistów i naukowców postuluje między innymi rezygnację z nowych inwestycji w elektrownie gazowe.

Społecznicy przekazali podpisy 40 tys. osób ministrowi środowiska Stevenowi Guilbeaultowi, który zapewnił, że rząd dąży do neutralności klimatycznej sektora energetycznego. Cel ten ma zostać osiągnięty do 2035 roku.

Nie wszystkim politykom podobają się zeroemisyjne plany federalnego rządu. Konserwatywny premier prowincji Ontario Doug Ford prze ku rozbudowie zasilanych gazem elektrowni. „Gaz ziemny powinniśmy traktować jako polisę ubezpieczeniową” – mówił Ford lokalnym mediom.

Jak dodawał, elektrownie gazowe powinny służyć prowincji przynajmniej do momentu wystarczającej rozbudowy mocy odnawialnych źródeł energii i zakończenia remontów elektrowni jądrowych. Inwestycje w gazowe instalacje mają sięgnąć miliarda dolarów kanadyjskich. Byłby to zwrot w polityce prowincji, do tej pory szczycącej się dużym udziałem odnawialnych źródeł w miksie energetycznym.

Zagrożenie pożarami ekstremalnie wysokie również w Polsce

Na czerwono świecą się również ostrzeżenia przed ryzykiem pożarowym w Polsce. Ekstremalne zagrożenie na mapach przygotowanych przez Lasy Państwowe oraz Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej widać przede wszystkim w województwie mazowieckim. W środę (07.06) pas najwyższego poziomu zagrożenia rozciąga się również na północną część województwa lubelskiego, część Wielkopolski i Ziemi Łódzkiej. Fatalnie jest również nad samym morzem.

mapa zagrożenia pożarowego
Żródło: IMGW

Na większości powierzchni Polski występuje przynajmniej wysokie ryzyko wystąpienia leśnych pożarów. Wilgotność ściółki w niektórych miejscach wynosi zaledwie kilka procent. Leśnicy apelują o ostrożność, a przede wszystkim rezygnację z rozpalania ognisk.

„Jest mała wilgotność powietrza, a wysoka temperatura. To powoduje, że las jest bardzo podatny na pożary. A nie oszukujmy się, to człowiek jest główną przyczyną powstawania pożarów lasów” – mówiła w TVN24 Marcelina Gosiewska z Nadleśnictwa Trzebież.

;
Na zdjęciu Marcel Wandas
Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.

Komentarze