"Mobbing pracowników sądowych zgłaszałam dwa lata temu do Ministerstwa Sprawiedliwości. Od maja 2021 roku próbuję bezskutecznie umówić się na rozmowę z ministrem Wosiem. Pracownicy żyją w stresie, chorują, piszą do mnie, że nie chcą dalej żyć" - mówi OKO.press szefowa Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Ad Rem"
Pracownicy sądowi domagają się przeciwdziałania mobbingowi w sądach i protestują przeciwko planowanemu zamrożeniu płac w budżetówce w 2022 roku. Aby pokazać sprzeciw, wyszli przed sądy w całej Polsce w piątek 13 sierpnia 2021 roku. W Warszawie pracownicy sądu zgromadzili się przed Ministerstwem Sprawiedliwości.
"Chcemy, aby ludzie mogli godnie żyć. Wykonujemy tytaniczną pracę, bez której obywatele nie są w stanie funkcjonować" - mówiła jedna z protestujących. "Bez nas sądy nie istnieją!" - skandowali zebrani.
Pracownicy sądów protestować wychodzą w ramach 15-minutowej przerwy na pracę. Nie mogą zorganizować referendum strajkowego i zaprzestać pracy — nie pozwala im na to prawo. Bo — podobnie jak m.in. policjanci i pracownicy skarbówki — pracownicy sądów i prokuratur są w Polsce pozbawieni prawa do strajku. Mówi o tym art. 19 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
Kolejny protest pracownicy sądów zapowiadają na środę 18 sierpnia 2021 roku.
"Protestuje 126 sądów, a łącznie w Polsce jest ich 375. Z każdym tygodniem liczba protestujących wzrasta, bo wiele osób wraca z urlopów" - mówi OKO.press Justyna Przybylska, przewodnicząca Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Ad Rem".
Protestują zarówno większe miasta takie jak Kraków, Wrocław, Warszawa, Łódź, ale też mniejsze, takie jak Nowy Sącz, Puławy czy Sucha Beskidzka. Protestują wszystkie grupy zawodowe, łącznie z kuratorami i asystentami sądowymi to około 40 tys. pracowników.
Sytuacja w budżetówce od lat nie jest kolorowa — wysoko wykwalifikowani urzędnicy otrzymują wynagrodzenia niewspółmierne do swoich kompetencji i zadań, które wykonują.
"Pensje pracowników sądowych były zamrożone przez 10 lat i są niewspółmierne do wykonywanych przez nich obowiązków, doświadczenia i wiedzy. Mamy opóźnione postępowania, wpisy w księgach wieczystych. Obywatele czekają pół roku na wpis do księgi wieczystej i przez pół roku płacą wyższy kredyt, bo nie ma się tym, kto zająć" - mówi Przybylska.
Wyjaśnia, że średnie wynagrodzenie pracowników sądowych wynosi około 3600 zł brutto. Ale jest wiele osób, które zarabiają mniej.
Edyta Odyjas, przewodnicząca Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury, pod koniec lipca 2021 roku mówiła „Wyborczej”, że zamrożenie płac w budżetówce na 2022 rok oznacza, że 90 proc. tamtejszych pracowników będzie zarabiało płacę minimalną.
"Sądownictwo nie opiera się na samych sędziach, potrzebna jest też silna załoga. Chcemy, żeby sytuacja się zmieniła, żeby pracownicy przestali się miotać z nadmiarem obowiązków, walczymy o to i dla siebie i dla społeczeństwa, bo to mechanizm powiązany" - mówi Przybylska.
Pracownicy sądowi protestują przeciwko:
W projekcie budżetu na przyszły rok rząd nie przewiduje żadnych podwyżek w budżetówce. Oznacza to, że 565 tys. urzędników, pomimo inflacji, która wynosi dziś 5 procent rod do roku, nie może liczyć na zmianę wynagrodzeń aż do końca 2022 roku. Wśród nich są pracownicy sądowi. W tym samym czasie wysocy funkcjonariusze państwa dostają znaczące podwyżki o 40 czy 60 proc. Chodzi o projekt ustawy, który Sejm przyjął w środę 11 sierpnia 2021 roku. Projekt zakłada podwyżki dla prezydenta i samorządowców. Jeżeli proponowane przepisy wejdą w życie, wynagrodzenie prezydenta RP wzrośnie o 40 proc. Wcześniej prezydent podpisał rozporządzenie podnoszące pensje parlamentarzystów. Pisaliśmy o tym tutaj:
Trzy główne centralne związkowe - NSZZ "Solidarność", Forum Związków Zawodowych i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych - w piątek 13 sierpnia 2021 roku opublikowały list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym apelują, aby "w kontekście ostatnich podwyżek dla najwyższych urzędników nie zapominał o rzeszy tych pracowników, bez których polskie państwo nie byłoby w stanie funkcjonować".
Związkowcy zaznaczają, że nie są przeciwni podwyżkom dla wysoko postawionych urzędników. "Rozumiemy, że pensje są niewspółmiernie niskie do wykonywanych obowiązków i odpowiedzialności, jaką ponoszą. Zależy nam, aby rządzili nami dobrze wynagradzani fachowcy.
Tylko dlaczego niżsi rangą urzędnicy nie są doceniani, szczególnie w czasie kryzysu związanego z pandemią koronawirusa, kiedy biorą na siebie najwięcej obowiązków, pracują na rzecz społeczeństwa i państwa?"
- mówił OKO.press Grąbkowski.
"Sytuacja w sądach jest zła zarówno jeżeli chodzi o wynagrodzenia, jak i o mobbing pracowników. Od lat pracodawcy nie wywiązują się z obowiązku przeciwdziałania sytuacjom konfliktowym i mobbingowym. Pracownicy sądów nie mają do kogo zgłosić się z problemem, nie ma mechanizmów przewidzianych dla osób, które potrzebują pomocy" - mówi Przybylska.
Wg związku wielu pracowników sądów pada ofiarą mobbingu, ale tylko niektórzy mają odwagę zgłosić to przełożonym. Związkowcy zwracają uwagę, że w wiele sądów nie ma przyjętych wewnętrznych regulaminów oraz szkoleń dotyczących np. zastraszania w miejscu pracy. Chodzi też o brak świadomości wśród przełożonych, czym jest mobbing.
Pracownicy sądowi, którzy zgłaszają problemy w pracy, mają być zastraszani i karani upomnieniami. "Nie dostają nagród, przełożeni wystawiają im gorsze oceny pracownicze albo są przenoszeni »karnie« do innych wydziałów. Żyją w stresie, są wyczerpani, chorują.
Jestem w kontakcie z osobami, które nie śpią już w niedzielę w nocy z myślą o tym, że w poniedziałek mają iść do pracy, z osobami, które mają ściśnięty żołądek, które piszą do mnie wiadomości, że nie chcą już dalej żyć.
Boję się o nich, są w bardzo złym, fatalnym stanie psychicznym" - mówi Przybylska.
Wyjaśnia, że od stycznia do sierpnia 2021 roku związek reprezentował w formalnych i zgłoszonych postępowaniach około 20 pracowników, ale sygnały o mobbingu cały czas napływają. "Pracownicy boją się zgłaszać jakiekolwiek sytuacje konfliktowe i mobbingowe. Tylko w jednej z tych spraw złożyliśmy pozew do sądu, reszta znajduje się w zawieszeniu. Ministerstwo Sprawiedliwości nie reaguje".
Przewodnicząca Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Ad Rem" problem mobbingowanych pracowników sądowych zgłosiła do MS dwa lata temu. "Także w postaci oficjalnych skarg do MS. Od maja 2021 roku starałam się umówić na poważne rozmowy i ustalenie działań w tym przedmiocie do ministra Michała Wosia. Z tygodnia na tydzień minister przekładał nasze spotkania albo odwoływał wizyty. Sekretarka przekazywała mi cały czas informacje, że niestety, w terminie, w którym umówiłam się z ministrem, nie mogę przyjechać, bo jest zajęty i musi przesunąć spotkanie na następny tydzień. Spotkanie i tak się nie odbyło".
Związek "Ad Rem" zamierza złożyć pozew w sprawie dotyczącej Sądu Okręgowego w Kielcach. "Minister Woś wie o sprawie od roku. Wysłałam mu łącznie cztery skargi ze szczegółowym opisem dotyczącym mobbingu i dyskryminacji" - mówi Przybylska. Wyjaśnia, że mimo to nie dostała od MS żadnej odpowiedzi. OKO.press mówi, że chce mówić o sprawie głośno, bo jest bezradna.
Krajowy Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Ad Rem" powołał specjalny Zespół Problemowy ds. Mobbingu i Mediacji i udostępnił adres [email protected], pod który pracownicy sądów mogą nadsyłać skargi i zgłoszenia przypadków mobbingu. "Będziemy składać wniosek w Sejmie o zwołanie sejmowej komisji sprawiedliwości. Wspierają nas w tym poseł Krzysztof Śmiszek i Maciej Konieczny".
Posłowie Lewicy na prośbę związku zawodowego KNSZZ "Ad Rem" składają wniosek o zwołanie specjalnego posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, aby skonfrontować pracowników, którzy wykonują swoje obowiązki w tragicznych warunkach z Ministerstwem Sprawiedliwości.
"Chcemy, aby minister sprawiedliwości spotkał się z nimi i powiedział jaki ma pomysł na polepszenie warunków tej ważnej dla polskiego wymiaru sprawiedliwości grupy zawodowej" - napisali pod koniec lipca oświadczeniu posłowie Lewicy.
Wniosek złożyli też do Prezesa Najwyższej Izby Kontroli oraz do Głównego Inspektora Pracy o przeprowadzenie systemowej kontroli warunków pracy we wszystkich polskich sądach.
Kolejny protest pracowników sądów odbędzie się w środę 18 sierpnia 2021 roku o godz. 12:00. Pracownicy sądów wyjdą wtedy przed budynki sądów w całej Polsce na 15-minutową przerwę od pracy.
Pierwszy raz pracownicy sądowi wyszli protestować na początku lipca 2021 roku. Regularne protesty będą trwały co najmniej do 10 września 2021 roku. Na ten dzień zaplanowano protest pięciu organizacji związkowych, które mają złożyć petycję w Sejmie, w Ministerstwie Sprawiedliwości i u premiera Mateusza Morawieckiego.
Protesty
Sądownictwo
Michał Woś
Ministerstwo Sprawiedliwości
budżetówka
mobbing
pracownicy sądowi
prokuratura
protest
sąd
wynagrodzenia
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze